SlideShare uma empresa Scribd logo
1 de 43
Baixar para ler offline
NIE MY L,
 E KSI KI
 ZNIKN



JEAN-CLAUDE
  CARRIÈRE
UMBERTO ECO
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
                      pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - audiobooki, e-booki.
JEAN-CLAUDE CARRIÈRE
    UMBERTO ECO

    NIE MY L,
 E KSI KI ZNIKN
NAGO                             YWOTY WI TYCH POPRAWIONE
Giorgio Agamben                Zbigniew Miko ejko
W IMI BOGA                     GOODBYE MR SOCIALISM
Karen Armstrong                Antonio Negri
KONIEC PRAWDY ABSOLUTNEJ.      PRZYGODNO , IRONIA I SOLIDAR-
TOMASZ Z AKWINU W EPOCE        NO
PÓ NEJ NOWOCZESNO CI           Richard Rorty
Tadeusz Barto                  MORALNA I NIEMORALNA
POLSKA DO WYMIANY.             HISTORIA PIENI DZA
PÓ NA NOWOCZESNO               Réne Sédillot
I NASZE WIELKIE NARRACJE       MAPY DUCHOWE WSPÓ CZESNO CI.
Przemys aw Czapli ski          CO NAM ZOSTA O Z NOWEJ ERY?
ENCYKLOPEDIA G UPOTY           Anna Sobolewska
Matthijs van Boxsel            KOLOSY NA GLINIANYCH NOGACH.
ODURZENI                       STUDIUM GURU
Richard Davenport-Hines        Anthony Storr
APOKALIPTYCY I DOSTOSOWANI.    SAMOTNO . POWRÓT DO JA NI
KOMUNIKACJA MASOWA             Anthony Storr
A TEORIE KULTURY MASOWEJ       CHCIE I MIE
Umberto Eco                    Ma gorzata Szpakowska
DZIE O OTWARTE                 OBYCZAJE POLSKIE.
Umberto Eco                    WIEK XX W KRÓTKICH HAS ACH
IMPERIUM                       pod redakcj Ma gorzaty Szpakowskiej
Michael Hardt, Antonio Negri   LEGENDY O KRWI.
HISTORIA POWSZECHNA CYFR       ANTROPOLOGIA PRZES DU
Georges Ifrah                  Joanna Tokarska-Bakir
GENDER DLA REDNIO ZAAWANSO-    HISTORIA NATURALNA
WANYCH                         I MORALNA JEDZENIA
Inga Iwasiów                   Maguelonne Toussaint-Samat
BOHATER, SPISEK, MIER .        HISTORIA STROJU
WYK ADY YDOWSKIE               Maguelonne Toussaint-Samat
Maria Janion
  YJ C TRACIMY YCIE
Maria Janion
KSI GA KSI G UTRACONYCH
Stuart Kelly
DZIENNIK GALERNIKA
Imre Kertész
J ZYK NA WYGNANIU
Imre Kertész
CZAS. PRZEWODNIK U YTKOWNIKA
Stefan Klein
BEZSILNY BÓG.
RELIGIA, POLITYKA
I NOWOCZESNY ZACHÓD
Mark Lilla
TWARZ TUWIMA
Piotr Matywiecki
W WIECIE WSZECHMOG CYM.
O PRZEMOCY, MIERCI I BOGU
Zbigniew Miko ejko
JEAN-CLAUDE CARRIÈRE
    UMBERTO ECO
    Wywiad przeprowadzi
 JEAN-PHILIPPE DE TONNAC


   NIE MY L,
E KSI KI ZNIKN

         Prze o y
        JAN KORTAS




         WARSZAWA
Tytu orygina u: N’espèrez pas vous débarasser des livres
          Copyright © Editons Grasset & Fasquelle, 2009
 Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo W.A.B., 2010
Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo W.A.B., 2010
                             Wydanie I
                          Warszawa 2010
Wst p




„To zabije tamto. Ksi ga zabije budowl ”*. Victor Hugo wypo-
wiada swoj s ynn formu ustami Klaudiusza Frolla, archidia-
kona paryskiej katedry Notre-Dame. Architektura z pewno ci
nie zginie, lecz nie b dzie ju symbolem kultury, która ulega
przemianom. „[...] kiedy j porównamy z my l , która staje si
ksi k i której wystarczy troch papieru, odrobina atramen-
tu i pióro, czy mo emy si dziwi , e rozum ludzki porzuci
architektur dla druku?” Nasze „Biblie z kamienia” osta y si
wprawdzie, jednak e s owo pisane w postaci niezliczonej liczby
manuskryptów, a w pó niejszym okresie tekstów drukowanych –
owo „mrowisko umys ów, [...] ul, dok d wszystkie wyobra nie,
te pszczo y z ote, przylatuj ze swoim miodem” – nieoczekiwa-
nie zdewaluowa o u schy ku redniowiecza ich dawne znaczenie.
Podobnie je li ksi ka elektroniczna zast pi w ko cu ksi k tra-
dycyjn , jest ma o prawdopodobne, e ta ostatnia zniknie z na-
szych domów i naszego ycia. E-booki nie wyeliminuj ksi ek.
Genialny wynalazek Gutenberga nie wypar przecie od razu
kodeksów, ani te – zwojów papirusowych, czyli wolumenów. Gu-

    * Ten i nast pne cytaty Wiktora Hugo w tym akapicie podano
w przek adzie Hanny Szuma skiej-Grossowej (Katedra Marii Panny
w Pary u, Szczecin 1986, s. 125, 131, 133–134) [przyp. t um.].


                              5
sta i przyzwyczajenia mamy ró ne, a jednocze nie ci gle poszu-
kujemy nowych rozwi za . Czy film zabi malarstwo, a telewizja
kino? Witamy zatem w wiecie e-czytników i no ników danych,
które za po rednictwem niewielkiego ekranu gwarantuj nam
dost p do uniwersalnej biblioteki cyfrowej.
     Nale a oby raczej postawi pytanie, jakie zmiany wprowadzi
lektura na ekranie w porównaniu z tym, z czym mieli my do-
tychczas do czynienia, przewracaj c stronice ksi ki. Co zyska-
my, pos uguj c si tymi nowymi bia ymi ksi eczkami, a przede
wszystkim – co stracimy? By mo e porzucimy przestarza e ju
dzi nawyki; zniknie owa otoczka wi to ci towarzysz ca ksi ce
w naszej cywilizacji, która wynios a j na o tarze; istniej ca mi -
dzy autorem i odbiorc niepowtarzalna wi , której z pewno ci
zagrozi poj cie hipertekstualno ci; atmosfera intymno ci, jak
zapewnia a nam ksi ka, a tym samym – pewne tradycyjne za-
chowania czytelnika. „Rewolucja cyfrowa, sprawiaj c, e zanika
istniej cy od dawien dawna zwi zek pomi dzy tekstem a jego
materialn form – stwierdzi Roger Chartier, wyg aszaj c wy-
k ad inauguracyjny w Collège de France – zmusza nas do grun-
townej rewizji dzia a i poj kojarzonych ze s owem pisanym”.
U progu rewolucji technologiczno-komunikacyjnej czekaj nas
nowe wyzwania, którym trzeba b dzie sprosta .
     W dyskusji z udzia em Jeana-Claude’a Carrière’a i Umber-
ta Eco nie chodzi o to, by obaj autorytatywnie wypowiedzieli
si , jakiego rodzaju zmiany i zagro enia zwiastowa mo e zasto-
sowanie na masow skal (albo i nie) ksi ki elektronicznej. Ci
wytrawni bibliofile, kolekcjonerzy starych i unikatowych egzem-
plarzy, badacze i poszukiwacze inkunabu ów, sk onni s uwa a
ksi k , podobnie jak ko o, za wynalazek doskona y, którego nic
nie jest w stanie zast pi . Gdy cz owiek skonstruowa ko o, zo-
sta niejako skazany na pos ugiwanie si nim ad nauseam. Nieza-


                                6
le nie od tego, czy pierwowzorem ksi ki b d dla nas pierw-
sze kodeksy (oko o II wieku n.e.), czy te wcze niejsze od nich
zwoje papirusowe, pozostaje ona narz dziem, które mimo jego
zmieniaj cych si na przestrzeni wieków form okaza o si zadzi-
wiaj co wierne swojej pierwotnej funkcji. Ksi ka postrzegana
jest tu jako swego rodzaju „ko o ludzkiej wiedzy i wyobra ni”:
nadchodz ce ultranowoczesne technologie, które mog napa-
wa nas l kiem, nie zdo aj powstrzyma jego biegu. Gdy ju
poczynili my t optymistyczn uwag , mo emy rozpocz de-
bat o ksi ce.
    Ksi k czeka prawdziwa rewolucja technologiczna. Lecz
czym e jest ksi ka? Czym s znajduj ce si w naszych domach
i bibliotekach ca ego wiata tomy zawieraj ce wiedz cz owie-
ka i ukazuj ce jego marzenia, odk d zacz pos ugiwa si pis-
mem? W jakim stopniu przybli aj nam one wieczn odysej
ludzkiego umys u? Jaki wizerunek wiata nam przekazuj ? Kie-
ruj c sw uwag g ównie ku najwarto ciowszym pozycjom, ku
arcydzie om, w których niczym w soczewce skupiaj si wzorce
kulturowe, czy nie zapominamy o zasadniczej funkcji ksi ki,
polegaj cej najzwyczajniej w wiecie na zachowaniu tego, co na-
sza z udna pami mo e raz na zawsze pomin ? A mo e po-
winni my pogodzi si z mniej chwalebn cech ludzkiej natury,
zwracaj c równie uwag na nies ychane ubóstwo my li cechu-
j ce masow produkcj literack ? Czy ksi ka jest nieod cznym
symbolem post pu, jaki sta si naszym udzia em? W powszech-
nej bowiem opinii wymazuje ona z ludzkiej pami ci mroki bar-
barzy stwa, z których – jak ci gle s dzimy – ju si wydobyli my.
Co w a ciwie przekazuj nam ksi ki?
    Cz owiek nie tylko docieka, w jakim stopniu zbiory naszych
bibliotek wzbogacaj wiedz o nas samych. Stawia równie py-
tania, co w a ciwie z owych zasobów przetrwa o do naszych cza-


                              7
sów. Czy ksi ki s wiernym odzwierciedleniem tego wszystkie-
go, co stworzy geniusz ludzki, kieruj c si mniej lub bardziej
szlachetnymi pobudkami? Pytanie to sk ania do sm tnych re-
fleksji. Wszak dzi jeszcze palone s liczne ksi gozbiory – sym-
bolizuj ce wolno s owa ksi ki powo a y wi c tak e do ycia
cenzorów, którzy kontrolowali ich druk i kolporta , a czasem
je konfiskowali. Kolejnym miertelnym niebezpiecze stwem,
je li metodyczne niszczenie ksi ek nie wchodzi o w gr , by y
po ary. Pastw ognia, tego nienasyconego ywio u obracaj cego
wszystko w zgliszcza, pada y ca e biblioteki, a buchaj ce w niebo
p omienie zdawa y si mówi , e owa nieuznaj ca jakichkolwiek
granic produkcja literacka wymaga odpowiedniej selekcji. Tak
wi c historia ksi ki to nieko cz cy si „bibliocaust”. Cenzura,
ignorancja, g upota, inkwizycja, auto da fé, zaniedbania, nieuwa-
ga, po ary – wszystko to stanowi o dla ksi ki zagro enie, nie-
kiedy z fatalnym dla niej skutkiem. Nawet nieustanne zabiegi
konserwatorskie i archiwizacje ksi gozbiorów nie zdo a y ocali
niektórych arcydzie literatury wiatowej. Zapewne niejednej
Boskiej komedii nigdy nie by o nam dane pozna .
     Po ród wielu zagadnie dotycz cych ksi ki i ksi ek, które
mimo tylu przeciwno ci losu zachowa y si do naszych czasów,
na plan pierwszy wysuwaj si dwie zasadnicze kwestie, stano-
wi ce g ówny w tek zaprezentowanych tu rozmów, przepro-
wadzonych w paryskim mieszkaniu Jeana-Claude’a Carrière’a
i w domu Umberta Eco w Monte Cerignone. To, co nazywamy
kultur , jest w istocie d ugotrwa ym procesem selekcji i kontroli.
Liczne ksi gozbiory, obrazy, filmy, komiksy, dzie a sztuki pad y
 upem inkwizytorów, p omieni lub zagin y w wyniku najzwyk-
lejszego niedbalstwa. Czy by a to najcenniejsza cz        naszego
wielowiekowego, niezmierzonego dziedzictwa? A mo e by y to
rzeczy bezwarto ciowe? Czy w tych dziedzinach ludzkiej twór-


                                8
czo ci zgromadzili my samorodki z ota, czy te osta nam si
w d oniach tylko mu ? Dzi jeszcze czytamy Eurypidesa, Sofo-
klesa i Ajschylosa, którzy uwa ani s za trzech wielkich trage-
diopisarzy greckich. Gdy jednak Arystoteles w Poetyce, dziele
po wi conym tragedii, wymienia najwybitniejszych przedsta-
wicieli tego gatunku dramatycznego, nie wspomina o adnym
z powy szych twórców. Czy by to, co nie dotrwa o do naszych
czasów, by o lepsze i bardziej reprezentatywne dla teatru grec-
kiego ani eli to, co zdo ali my zachowa ? Czy ktokolwiek jest
w stanie rozstrzygn dzi te w tpliwo ci?
    Czy pocieszeniem dla nas mo e by to, e w ród zwojów pa-
pirusowych, które w wyniku po arów jak e licznych bibliotek,
w tym równie Biblioteki Aleksandryjskiej, uleg y zniszczeniu,
znajdowa y si prawdopodobnie rzeczy ca kowicie bezwarto -
ciowe, arcydzie a z ego gustu i g upoty? Zwa ywszy na nieprze-
brane z o a ludzkiej t poty, jakie zalegaj w naszych ksi gozbio-
rach, czy potrafimy zdoby si na to, by nie rozdziera zbytnio
szat z powodu owego ogromu strat na przestrzeni wieków, owe-
go wiadomego lub mimowolnego t amszenia naszej pami ci,
zadowalaj c si tym, co uda o nam si ocali i co nasycone wszel-
kiego rodzaju technologiami dzisiejsze spo ecze stwa z tak wiel-
kim trudem staraj si zachowa ? Pomimo naszych wysi ków, by
do g osu dochodzi a przesz o , w bibliotekach, muzeach czy te
kinotekach natrafia b dziemy tylko na te dzie a, których nie
unicestwi czas. Obecnie silniej ni kiedykolwiek u wiadamiamy
sobie, e kultura jest w gruncie rzeczy tym, co pozostaje, gdy
wszystko inne uleg o zapomnieniu.
    W niniejszej debacie o ksi ce by mo e najbardziej zachwy-
ca ho d, jaki dyskutanci oddaj g upocie, owej dyskretnej towa-
rzyszce wiekopomnych dokona cz owieka, bynajmniej niet u-
macz cej si z tego, e potrafi by czasem nader apodyktyczna.


                               9
Ten aspekt dyskusji mi dzy dwoma kolekcjonerami i mi o ni-
kami ksi ek, semiologiem i scenarzyst , jest szczególnie wa ny.
Umberto Eco zgromadzi zbiór unikatowych dzie traktuj cych
o fa szu i b dzie jako czynnikach warunkuj cych, wed ug niego,
wszelkie próby stworzenia teorii prawdy. „Cz owiek jest istot
doprawdy wyj tkow – stwierdza. – Odkry ogie , wznosi mia-
sta, pisa wspania e poezje, wyja nia wiat na rozmaite sposoby,
tworzy opowie ci mitologiczne i tak dalej. Równocze nie jed-
nak toczy ci g e wojny przeciwko bli nim, nieustannie pope -
nia b dy, niszczy rodowisko naturalne, et cetera. Ogólny za-
tem bilans, je eli wzi pod uwag najszlachetniejsze przymioty
umys u cz owieka i jego bezdenn g upot , nie jest w a ciwie ani
dodatni, ani ujemny. A wi c postanawiaj c przeprowadzi dys-
kusj na temat g upoty, w pewnym sensie oddajemy ho d owej
istocie: geniuszowi i imbecylowi zarazem”. Je li ksi ki uwa a
si za wierne odzwierciedlenie aspiracji i predyspozycji cz o-
wieka d cego do realizacji swych celów w sferze materialnej
i duchowej, powinny one ukazywa ca y ten bezmiar ludzkiej
pychy i niegodziwo ci. Tak wi c ni e s d my r ó w n ie , e
zni kn te w s zys t ki e ks i k i, w których roi si od fa szy-
wych i b dnych informacji, a nawet – o czym jeste my wi cie
przekonani – kompletnych idiotyzmów. Towarzyszy nam one
b d niczym wierne cienie a po kres ludzko ci, mówi c nam
wprost, kim byli my niegdy , a przede wszystkim, kim jeste my
dzisiaj – a mianowicie nami tnymi, niestrudzonymi badaczami,
którym jednak obce s jakiekolwiek skrupu y. B dzenie jest
rzecz ludzk w tym sensie, e jest ono udzia em jedynie tych,
którzy poszukuj i pope niaj pomy ki. Na ka de rozwi zane
równanie, ka d zweryfikowan hipotez , udoskonalon meto-
d , wiarygodn wizj – ile przypada o dróg wiod cych doni-
k d? Tak oto ksi ki realizuj marzenia ludzko ci wyzwolonej


                              10
wreszcie z wi zów obskurantyzmu, cho jednocze nie obraz ten
nie jest pozbawiony skaz.
    Równie Jean-Claude Carrière, znany scenarzysta, drama-
turg i eseista, z nie mniejsz sympati spogl da na ów pomnik
ludzkiej g upoty, jego zdaniem jeszcze niedostatecznie poznany.
Zagadnieniu temu po wi ci nawet utwór, maj cy ci g e wzno-
wienia: „Gdy w latach sze dziesi tych Guy Bechtel oraz ja po-
stanowili my napisa Dictionnaire de la bêtise*, powiedzieli my
sobie: dlaczego mamy zajmowa si wy cznie histori rozumu,
arcydzie , wiekopomnych dokona ludzkiego umys u? G upota,
tak bardzo intryguj ca Flauberta, wydawa a nam si nie tylko –
co jest rzecz oczywist – bez porównania cz ciej spotykana,
lecz równie bardziej odkrywcza, inspiruj ca, bogatsza i w pew-
nym sensie prawdziwsza”. W a nie dzi ki owej fascynacji g upo-
t doskonale zrozumia on intencje Umberta Eco, gromadz ce-
go z mozo em najbardziej zdumiewaj ce wiadectwa, ukazuj ce,
z jak lepym uporem potrafimy kroczy drog b du. Mi dzy
g upot a b dem przez ca e stulecia istnia o pewne pokrewie -
stwo, a nawet sekretna, swoista ni porozumienia. Nas jednak
bardziej intryguje co innego: mianowicie pytania, jakie stawiaj
autorzy Dictionnaire de la bêtise i twórca La Guerre du faux, wyka-
zuj liczne, cho niesk aniaj ce do optymistycznych wniosków
analogie, co w znacznym stopniu ujawni y niniejsze rozmowy.
    Kronikarze ciernistej drogi ksi ki, niekiedy z rozbawieniem
 ledz cy jej losy, przekonani, e zdo amy cho troch pozna
blaski i cienie tej intelektualnej przygody ludzko ci, Jean-Clau-
de Carrière i Umberto Eco, tocz b yskotliw dyskusj na temat
ludzkiej pami ci, której wiadectwem s nie tylko arcydzie a –
lecz równie najzwyklejsze wpadki, luki, przeoczenia, a tak e

   * „S ownik g upoty” [przyp. t um.].


                                11
niepowetowane straty. Z fantazj i humorem opowiadaj oni,
w jaki sposób ksi ka, pomimo nieub aganego procesu selekcji,
zdo a a ostatecznie pokona wszystkie czyhaj ce na ni prze-
szkody, cho nie zawsze wychodzi o jej to na dobre.
    Zwa ywszy na nowe wyzwania, jakie stanowi dzisiaj scentra-
lizowana digitalizacja ksi ek oraz zastosowanie ró norodnych
technik lektury elektronicznej, ukazanie kr tych losów ksi ki
na przestrzeni dziejów sprawia, e mo emy chyba z mniejsz
obaw spogl da na spodziewane zagro enia. Poni sze rozmo-
wy, b d ce radosnym ho dem z o onym galaktycznemu dzie-
dzictwu Gutenberga, wprawi zapewne w zachwyt wszystkich
czytelników i mi o ników papierowych woluminów. A niewy-
kluczone, e równie posiadacze e-czytników oddadz si chwili
zadumy.

                                         Jean-Philippe de Tonnac
Prolog
                   Ksi ka przetrwa




Jean-Claude Carrière: Na ostatnim szczycie w Davos w 2008
roku pewien futurolog, zapytany, jakie radykalne zmiany cze-
kaj ludzko w najbli szych pi tnastu latach, odpar , by szcze-
góln uwag zwróci na cztery zjawiska, które jego zdaniem
nast pi . Po pierwsze: cena bary ki ropy naftowej wzro nie do
pi ciuset dolarów. Po drugie: woda b dzie przedmiotem wy-
miany handlowej podobnie jak ropa; gie dy wiatowe podawa
b d kursy wody. Trzecia przepowiednia dotyczy Afryki, która
w najbli szych dziesi cioleciach stanie si bezsprzecznie pot g
gospodarcz , czego zreszt sobie wszyscy yczymy. Wreszcie,
po czwarte, ów „zawodowy prorok” ukazuje wizj wiata bez
ksi ki.
    Rodzi si wi c pytanie, czy mier ksi ki, je li rzeczywi cie
nast pi, mo e mie dla ludzko ci te same nast pstwa, co prze-
widywany niedostatek wody lub te kurcz ce si zasoby ropy
naftowej.

Umberto Eco: Czy ksi ka przetrwa w wyniku pojawienia si
internetu? Pisa em ju o tym wówczas, gdy problem wydawa si
jak najbardziej aktualny. Od tamtego czasu, ilekro kto mnie
prosi, abym si w tej kwestii wypowiedzia , jedyne, co mog


                             13
zrobi , to zaprezentowa poprzedni tekst*. I tak nikt tego nie za-
uwa y – przede wszystkim dlatego e adnych nowych rewelacji
w tej dziedzinie ju si og osi nie da; poza tym opinia publiczna
(a przynajmniej rodowisko dziennikarskie) jest wi cie przeko-
nana, e ksi ka zniknie (a mo e to dziennikarze uwa aj , e ich
czytelnicy s o tym wi cie przekonani), no i wszyscy stawiaj
uparcie to samo pytanie.
    W a ciwie bardzo niewiele mo na na ten temat powiedzie .
Internet sprawi , e powrócili my do epoki alfabetu. Je eli przy-
padkiem uznali my, e oto nasta a cywilizacja obrazu, za spraw
komputera ponownie odkrywamy galaktyk Gutenberga, no
i w rezultacie wszyscy zmuszeni jeste my do czytania. Jednak e
narz dziem lektury nie mo e by wy cznie komputer. Gdy cz o-
wiek przez dwie godziny wpatruje si w ekran, czytaj c powie ,
oczy robi mu si okr g e jak spodki. Mam w domu okulary fir-
my Polaroid chroni ce wzrok przed zgubnymi skutkami prze-
siadywania przed komputerem. Zreszt urz dzenie to zale ne
jest od energii elektrycznej, nie mo na u ywa go w wannie ani
nawet w ó ku, le c na boku. Ksi ka jest zatem por czniejsza.
    Rysuje si tu nast puj ca alternatywa: albo narz dziem
lektury pozostanie ksi ka, albo te pojawi si jaki substytut
tego, czym ksi ka by a od wieków, nawet przed wynalezieniem
druku. Ró norodne formy ksi ki nie zmieni y jej funkcji ani
zasadniczych struktur sk adniowych od ponad pi ciuset lat. Od-
k d istnieje ksi ka, nie opracowano w a ciwie jej doskonalszej

     * Umberto Eco wypowiada si na ten temat kilkakrotnie w opub-
likowanych wywiadach, esejach, wyk adach – powtarzaj c najcz ciej
swoje wcze niejsze uwagi zawarte w: Umberto Eco, Nowe rodki maso-
wego przekazu a przysz o ksi ki, prze . Adam Szymanowski, Warszawa
1996; zob. te tego , Czy komputer po re ksi k , prze . Adam Szymanow-
ski, „Gazeta Wyborcza” 1996, nr 47, s. 8–9 [przyp. red.].


                                 14
wersji. Podobnie jest z y k , m otkiem, ko em b d d utem. Nie
da si przecie ulepszy y ki. Designerzy z bardzo miernymi
rezultatami usi uj na przyk ad skonstruowa nowe korkoci -
gi, z których zreszt wi kszo nie dzia a. Philippe Starck czyni
próby unowocze nienia wyciskacza do cytryn, jednak e model,
jaki zaproponowa (pragn c koniecznie zachowa jego walory
estetyczne), przepuszcza pestki. Ksi ka przesz a prób czasu
i trudno sobie wyobrazi , co mo na by wymy li lepszego, pe -
ni cego t sam funkcj . Mo e zmieni si nieco niektóre jej
elementy, mo e stronice nie b d wykonane z papieru. W sumie
jednak pozostanie ona tym, czym jest.

J.-C.C.: Wydaje si , e najnowsze wersje czytnika e-booków
stanowi bezpo redni konkurencj dla ksi ki tradycyjnej.
Pojemno modelu Reader dochodzi ju do stu sze dziesi ciu
tytu ów.

U.E.: Jest rzecz oczywist , e prawnikowi atwiej jest przynie
do domu dwadzie cia pi tysi cy dokumentów procesowych,
które w a nie analizuje, je li mieszcz si one w czytniku. W wie-
lu dziedzinach ycia ksi ka elektroniczna stanie si ogromnym
u atwieniem. Ci gle zadaj sobie pytanie, czy je li b dziemy
dysponowali nawet najdoskonalsz technologi dostosowan do
potrzeb lektury, nie b dzie nic niestosownego w czytaniu Wojny
i pokoju jako e-booka. Przekonamy si . W ka dym razie nie b -
dziemy mogli czyta utworów To stoja ani te korzysta ze zbio-
rów znajduj cych si w naszych bibliotekach z tej prostej przy-
czyny, e ksi ki papierowe niszczej . Po publikacjach wydanych
w latach pi dziesi tych przez Gallimarda czy te Vrina nie ma
ju w a ciwie ladu. Dzie a Gilsona, La Philosophie au Moyen Age,
które by o mi tak bardzo pomocne, gdy pisa em doktorat, nawet


                              15
nie mog dzi wzi do r ki – ksi ka dos ownie si rozlatuje.
Móg bym pewnie kupi sobie now , lecz przyzwyczai em si do
starego wydania, w którym pe no jest ró nokolorowych zapis-
ków, stanowi cych lad po moich licznych konsultacjach.

Jean-Philippe de Tonnac: Zwa ywszy na rozpowszechnianie no-
woczesnych no ników informacji coraz lepiej dostosowanych do lektury
w ka dych warunkach – b d to encyklopedii, b d powie ci w wersji
online – czy jednak nie nale a oby przypuszcza , e po ksi k w jej tra-
dycyjnej formie si ga b dziemy coraz niech tniej?

U.E.: Wszystko si mo e zdarzy . Niewykluczone, e ksi ka
zainteresuje jutro tylko nielicznych pasjonatów, którzy b d
dawa upust swoim historycznym fascynacjom, przebywaj c
w muzeach i bibliotekach.

J.-C.C.: O ile b d jeszcze istnia y.

U.E.: Równie dobrze mamy prawo przypuszcza , e ów wspa-
nia y wynalazek, jakim jest internet, pewnego dnia zniknie.
Tak by o ze sterowcami, których dzi ju si na niebie nie wi-
duje. Gdy przed wojn zeppelin „Hindenburg” sp on na no-
wojorskim lotnisku, ich los sta si przes dzony. To samo by o
z concorde’em. Katastrofa w Gonesse w 2000 roku mia a dla
tego samolotu fatalne skutki. Historia ludzko ci jest doprawdy
niezwyk a. Buduje si maszyn , która pokonuje Atlantyk zale-
dwie w trzy godziny zamiast w osiem. Nikt nie zaprzeczy, e to
ogromny post p. Jednak po dramacie w Gonesse concorde’y
wycofano z eksploatacji, uznaj c, e ich produkcja jest zbyt dro-
ga. Ale czy to rzeczywi cie by wystarczaj cy powód? Bomba ato-
mowa równie kosztuje krocie!


                                 16
J.-P. de T.: Zacytuj panom nast puj c uwag Hermanna Hessego,
który utrzymuje, e prawdopodobnie b dziemy wiadkami „odrodzenia
si ” ksi ki, do czego przyczyni si mo e post p techniczny. My l t wy-
razi bodaj e w latach pi dziesi tych: „W epoce coraz to nowych wyna-
lazków, które zaspokaja b d zapotrzebowanie na rozrywk i edukacj
powszechn , ksi ka odzyska nale ny jej presti i szacunek. Nie osi gn -
li my jeszcze etapu, kiedy najnowsze wynalazki stanowi ce konkurencj
dla ksi ki drukowanej, takie jak radio lub kino, pozbawi j tych funk-
cji, których utrat mo na by przebole ”.

J.-C.C.: Pod tym wzgl dem Hesse si nie pomyli . Kino i radio,
a nawet telewizja nie pozbawi y ksi ki adnej z cech, których
utrat mo na by przebole .

U.E.: Na pewnym etapie rozwoju cz owieka pojawi o si pis-
mo. Jest ono jakby przed u eniem r ki i w tym sensie stanowi
niemal biologiczny komponent natury ludzkiej. To technologia
komunikacyjna zwi zana bezpo rednio z naszym cia em. Po wy-
nalezieniu pisma nie mo na si ju by o bez niego obej . To
tak jak z ko em, o czym ju wspominali my. Dzisiejsze ko a to
ko a z prehistorii. Natomiast wspó czesne wynalazki, jak kino,
radio czy internet, nie zawieraj w sobie owego biologicznego
pierwiastka.

J.-C.C.: S usznie pan podkre la, e jeszcze nigdy tak bardzo
nie odczuwali my potrzeby czytania i pisania. Nie sposób po-
s ugiwa si komputerem, je li nie potrafimy pisa i czyta . Co
wi cej, wymaga to od nas wi kszych umiej tno ci ni kiedy ,
poniewa mamy dzi nowe znaki, has a, symbole. Nasz alfabet
si poszerzy . Nauka czytania staje si coraz trudniejsza. Gdyby
nasze komputery mog y bezpo rednio zapisywa to, co wypo-


                                 17
wiadamy, nast pi by powrót do s owa mówionego. Rodzi si tu
kolejne pytanie: czy mo na poprawnie wyra a swoje my li, je-
 eli nie umie si czyta ani pisa ?

U.E.: Homer odpowiedzia by: oczywi cie, e tak.

J.-C.C.: Ale Homer nale y do epoki przekazu ustnego. Na tej
w a nie tradycji opiera a si jego wiedza. y w czasach, gdy
w Grecji nie istnia y jeszcze adne ród a pisane. Czy mo na
sobie dzisiaj wyobrazi pisarza, który dyktowa by sw powie ,
ignoruj c j zyk pisany i zupe nie nie znaj c wcze niejszej litera-
tury? By mo e jego utwór urzeka by czym nowym, wie ym,
zaskakuj cym, wydaje mi si jednak, e pró no by oby doszu-
kiwa si w nim tego, co zwykli my nazywa kultur literack .
Rimbaud by m odzie cem wybitnie uzdolnionym, autorem
niezrównanej poezji, lecz nie by samoukiem. W wieku szesna-
stu lat mia ju solidne wykszta cenie klasyczne. Potrafi tworzy
wiersze po acinie.
Krótki ywot trwa ych no ników




J.-P. de T.: Podejmujemy kwestie zwi zane z wielowiekow tradycj
ksi ki w czasach, gdy kultura zdaje si preferowa inne, by mo e sku-
teczniejsze rodki przekazu. Ale co panowie powiedz o wszystkich tych
urz dzeniach maj cych umo liwia trwa y zapis informacji i naszych
danych, jak na przyk ad dyskietki, kasety b d CD-ROM-y, od których
ju dzi odchodzimy?

J.-C.C.: W 1985 roku minister kultury Jack Lang zwróci si do
mnie z pro b , abym powo a do ycia now szko filmowo-tele-
wizyjn (La Fémis*) i obj jej kierownictwo. W tym celu zapro-
si em do wspó pracy kilku wietnych specjalistów technicznych
z Jackiem Gajosem na czele i przez dziesi lat, od 1986 do 1996
roku, zawiadywa em t uczelni . W okresie tym musia em oczy-
wi cie ledzi wszystkie nowinki z naszej dziedziny.
    Jednym z najistotniejszych problemów, z jakimi trzeba si
by o upora , by a po prostu prezentacja filmów studentom. Gdy
ogl damy jaki film, by my mogli dokona jego analizy, musi
istnie mo liwo przerywania jego projekcji, cofania, zatrzy-
mywania czy te przesuwania go do przodu, czasem klatka po
    * Nazwa pa stwowej wy szej szko y filmowej we Francji [przyp.
t um.].


                                19
klatce. W przypadku tradycyjnej ta my nie da si tego zrobi .
Rozpowszechnione wtedy by y kasety wideo, które jednak bar-
dzo szybko si zu ywa y. Po trzech, czterech latach eksploata-
cji nie nadawa y si ju do niczego. W tamtym w a nie okresie
powsta a Wideoteka Miasta Pary a, która mia a archiwizowa
wszelkie materia y fotograficzne i filmowe dotycz ce stolicy.
Aby zapisywa obraz, mieli my do wyboru kasety elektroniczne
i p yty CD, które nazywali my wówczas „no nikami trwa ymi”.
Paryska wideoteka zainwestowa a w kolekcj kaset. Inni wypró-
bowywali nowe mo liwo ci p yt, reklamowanych jako no niki
o nieograniczonych wr cz mo liwo ciach. Dwa, trzy lata pó niej
pojawi y si w Kalifornii pierwsze CD-ROM-y (Compact Disc –
Read-Only Memory). Wreszcie znale li my rozwi zanie. Odby-
wa y si liczne prezentacje owych cudeniek. Pami tam pierwszy
CD-ROM, jaki ogl dali my. By to film o Egipcie. Pokaz wprawi
nas w podziw i os upienie. Wszyscy z najwy szym uznaniem wy-
powiadali si o tym wynalazku, który – jak si wydawa o – roz-
wi e wszystkie trudno ci, z jakimi od dawna borykali si ludzie,
którzy podobnie jak my zajmowali si zawodowo filmem i archi-
wizacj obrazu. Tymczasem zak ady ameryka skie, gdzie powsta-
wa y te kurioza, zaprzesta y produkcji CD-ROM-ów ju siedem
lat temu.
     Dzi w ka dym razie powstaj coraz to nowsze wersje tele-
fonów komórkowych, tudzie najrozmaitszych iPodów. Pono
Japo czycy pisz na nich powie ci, proponowane w tej wersji
odbiorcom. Internet, jako narz dzie niezmiernie mobilne, obej-
muje swym zasi giem ca y wiat. Równie us ugom VOD (Video
On Demand), elastycznym ekranom i innym cudom przepowia-
dana jest wietlana przysz o . Mo e i tak b dzie.
     Wydawa by si mog o, e opowiadam panom o jakiej epo-
ce trwaj cej wieki ca e, a przecie wszystkie te nowinki obejmuj


                              20
okres najwy ej dwudziestu lat. Jak szybko pozbywamy si wszel-
kich nowo ci! Chyba coraz atwiej nam to przychodzi. S to
oczywi cie banalne prawdy, stanowi ce jednak niezb dny baga
wiedzy – przynajmniej w pierwszym etapie podró y.

U.E.: Zaledwie kilka lat temu pojawi a si na CD-ROM-ie Patro-
logia latina Migne’a (dwie cie dwadzie cia jeden tomów!), kosz-
tuj ca – o ile dobrze pami tam – pi dziesi t tysi cy dolarów.
Na Patrologi w tej cenie mog y wi c sobie pozwoli tylko wielkie
biblioteki, a nie skromni badacze (chocia niefrasobliwi medie-
wi ci uciekali si do pirackich kopii). Obecnie mo na po prostu
zawrze umow abonamentow na dost p do tego dzie a online.
To samo dotyczy Encyklopedii Diderota, któr kiedy wydawnic-
two Robert oferowa o na CD-ROM-ie. Dzi znajduj j , nic nie
p ac c, w internecie.

J.-C.C.: Kiedy pojawi o si DVD, s dzili my, e oto w ko cu
mamy idealny produkt, który raz na zawsze wyeliminuje trud-
no ci zwi zane z zapisywaniem danych i urzeczywistni nasze
wspólne cele. Przedtem nigdy nie stworzy em sobie domowej
filmoteki. Gdy pojawi o si DVD, pomy la em, e nareszcie dys-
ponuj „trwa ym no nikiem”. Nic z tych rzeczy. Obecnie mówi
si o p ytach maj cych zmniejszony format, do których koniecz-
ny b dzie zakup nowych odtwarzaczy i które – tak jak w przy-
padku e-czytników – umo liwi zapis znacznej liczby filmów.
A wi c z naszym poczciwym DVD równie si po egnamy, chyba
 e zachowamy stare urz dzenia, które kiedy pozwala y nam je
ogl da .
     Zreszt kolekcjonowanie tego wszystkiego, co wypierane
jest przez dzisiejsz technologi , sta o si modne. Jeden z moich
znajomych, belgijski filmowiec, przechowuje w piwnicy osiem-


                              21
na cie komputerów, aby móc odczytywa starsze dokumenty.
Tak wi c ywot trwa ych no ników jest bardzo krótki. Te jak e
cz sto powtarzane uwagi, które sta y si niemal wy wiechtany-
mi frazesami, o krótkotrwa ym ywocie dzisiejszych no ników
informacji, wywo a u nas mog u miech zadumy, czy nie?
Mam tu na my li mi o ników inkunabu ów, jakimi obaj jeste my.
Przynios em panu ze swojej biblioteki t oto niewielk aci sk
ksi k , wydrukowan w Pary u pod koniec XV wieku. Prosz
popatrze . Gdy otworzymy ten inkunabu na ostatniej stronie,
natrafimy na notatk w j zyku francuskim: Ces présentes heures
à l’usaige de Rome furent achevées le vingt-septième jour de septembre
l’an mille quatre cent quatre-vingt-dix-huit pour Jean Poitevin, librai-
re, demeurant à Paris en la rue Neuve-Notre-Dame*. „Usage” napi-
sane jest „usaige”, system datowania jest inny ni dzisiaj, cho
dla nas zrozumia y. Jeste my wi c jeszcze w stanie czyta teksty
wydrukowane pi wieków temu. Ale nie da si ju odtwarza
tekstów albo filmów zapisanych na kasetach elektronicznych lub
CD-ROM-ach, mimo e urz dzenia te maj zaledwie kilka lat.
Chyba e przechowujemy w piwnicach stare komputery.

J.-P. de T.: Nale y podkre li , e te coraz szybciej starzej ce si nowe
no niki zmuszaj nas do zrewidowania technik ich eksploatacji i groma-
dzenia danych, a nawet niektórych naszych poj ...

U.E.: To mi dzy innymi ich krótki ywot powoduje, e pami
ludzka staje si coraz bardziej zawodna. Jest to chyba jeden
z najpowa niejszych problemów naszej cywilizacji. Z jednej

    * „Niniejsze godzinki na u ytek Rzymian spisane zosta y dwu-
dziestego siódmego dnia wrze nia roku Pa skiego 1498 dla ksi garza
Jeana Poitevina, zamieszka ego przy ulicy Neuve-Notre-Dame w Pary-
 u” [przyp. t um.].


                                  22
strony wynajdujemy urz dzenia odci aj ce nasz pami , jak
ró norodne techniki zapisywania i przenoszenia danych, co jest
na pewno wyra nym post pem, je li przypomnimy sobie czasy,
gdy trzeba by o ucieka si do mnemotechnik, czyli metod u at-
wiaj cych zapami tywanie, gdy cz owiek po prostu nie mia
do dyspozycji tego wszystkiego, co zawiera oby ca niezb dn
wiedz . Musia wi c liczy jedynie na swoj pami . Z drugiej
jednak strony, pomijaj c ju krótki ywot tych urz dze , co jest
rzeczywi cie powa nym problemem, musimy równie przyzna ,
 e nasza postawa wobec wielu wytworów naszej kultury jest cz -
sto niew a ciwa. Wystarczy, e podam jako przyk ad oryginalne
plansze s ynnych komiksów. S one nieprawdopodobnie drogie,
poniewa pozosta o ich bardzo niewiele (jedna stronica autor-
stwa Aleksa Raymonda kosztuje dzi krocie). A dlaczego jest ich
tak ma o? Po prostu gazety, w których komiksy si ukazywa y,
po wykorzystaniu plansz pozbywa y si ich.

J.-P. de T.: Jaki rodzaj mnemotechnik stosowano przed wynalezieniem
owych sztucznych pami ci – ksi ek czy te twardych dysków?

J.-C.C.: Aleksander Macedo ski w przeddzie podj cia kolej-
nej wiekopomnej decyzji dowiaduje si , e pewna niewiasta
potrafi bezb dnie przepowiada przysz o . Ka e j wi c za-
wezwa , aby zdradzi a mu swój sekret. Kobieta mówi królowi,
 e nale y rozpali wielki ogie i odczytywa przysz o z dymu,
niczym z ksi ki. Równocze nie jednak ostrzega s ynnego zdo-
bywc , dodaj c, e gdy b dzie obserwowa dym, nie wolno
mu my le o lewym oku krokodyla – mo e ostatecznie my le
o prawym, ale pod adnym pozorem nie o lewym. No i Alek-
sander musia zrezygnowa z poznania przysz o ci. Dlaczego?
Poniewa , kiedy tylko ka e nam si o czym nie my le , my limy


                                23
tylko o tym. Zakaz powoduje odwrotny skutek. Lewe oko dzi-
kiej bestii zaw adn o nasz pami ci i umys em. Nie mo na si
od tego uwolni .
    Niekiedy – podobnie jak w przypadku Aleksandra Mace-
do skiego – to, e nie sposób o czym zapomnie , mo e sta
si problemem, a nawet dramatem. Istniej ludzie obdarzeni
umiej tno ci zapami tywania wszystkiego – stosuj oni bardzo
proste techniki mnemotechniczne. S to mnemoni ci. Zagad-
nieniami tymi zajmowa si rosyjski neurolog Aleksandr uria.
Na której z jego prac oparta jest sztuka Petera Brooka Je suis
un phénomène.* Je li opowiadamy co mnemoni cie, nie jest on
w stanie tego zapomnie . Jest niczym doskona e, lecz zarazem
wariackie urz dzenie, rejestruj ce wszystko bez jakiejkolwiek
selekcji. W tym przypadku nie jest to zaleta, lecz wada.

U.E.: Metoda mnemotechniczna polega na kojarzeniu rzeczy,
któr nale y zapami ta , z konkretnym fragmentem lub miej-
scem jakiego pa acu lub miasta. Przytoczona przez Cycerona
w traktacie O mówcy legenda o Symonidesie g osi, e gdy które-
go wieczoru poeta ucztowa z greckimi dostojnikami, zawali
si dach sali, któr na chwil opu ci . Wszyscy biesiadnicy po-
nie li mier . Poproszony o zidentyfikowanie zw ok, Symonides
zdo a tego dokona , przypominaj c sobie miejsce, jakie ka dy
z nich zajmowa przy stole.
    Technika mnemotechniczna polega zatem na skojarzeniach
przestrzennych w odniesieniu do danego przedmiotu lub poj -
cia. Aleksander Macedo ski z pa skiego przyk adu nie zdo a
odczyta przepowiedni, poniewa dym, który mia obserwowa ,
kojarzy mu si z lewym okiem krokodyla. Sztuka zapami tywa-
    * Chodzi tu o ksi k  urii O pami ci, która nie mia a granic, prze .
Joanna Przesmycka, Warszawa 1970 [przyp. red.].


                                  24
nia budzi a jeszcze zainteresowanie w redniowieczu. Mo na by
s dzi , e pocz wszy od wynalezienia druku, stopniowo odcho-
dzi o si od technik mnemotechnicznych. Tymczasem w epoce
tej publikowane s najpi kniejsze ksi ki o mnemotechnice!

J.-C.C.: Wspomina pan o oryginalnych planszach s ynnych ko-
miksów, wyrzucanych po ich wykorzystaniu do kosza. Podobnie
by o z kinem. Ile w ten sposób stracili my filmów! W latach
dwudziestych i trzydziestych XX wieku kino europejskie sta o
si „siódm sztuk ”. Zacz y powstawa filmy, które zdoby y so-
bie trwa e miejsce w historii sztuki i zas ugiwa y na to, by je za-
chowa . W tym te celu tworzono pierwsze kinoteki – najpierw
w Rosji, nast pnie we Francji. Jednak e dla Amerykanów kino
nie jest sztuk , lecz produktem, maj cym coraz to nowsze wersje.
Ci gle trzeba kr ci kolejnego Zorra, Nosferatu czy te Tarzana.
To jak pozbywanie si przestarza ych modeli i zgromadzonych
zapasów. Stary, lecz warto ciowy wyrób móg by konkurowa
z nowym. Prosz sobie wyobrazi , e kinoteka ameryka ska po-
wsta a dopiero w latach siedemdziesi tych! Poprzedzi a j d u-
gotrwa a batalia o subwencje; nie atwo te by o zainteresowa
Amerykanów histori ich kina. Równie w Rosji narodzi a si
pierwsza na wiecie uczelnia filmowa, co zawdzi czamy Eisen-
steinowi. Uwa a on, e nale y stworzy tego typu uczelni , któ-
ra pod wzgl dem poziomu dorównywa aby najlepszym szko om
malarstwa lub architektury.

U.E.: We W oszech na potrzeby kina ju na pocz tku XX wieku
pisa nasz wielki poeta Gabriele D’Annunzio, który wraz z Gio-
vannim Pastrone jest autorem scenariusza do filmu Cabiria.
W Ameryce nie traktowano by go powa nie.



                                25
J.-C.C.: W telewizji pod tym wzgl dem by o jeszcze gorzej. Prze-
chowywanie nakr conych materia ów wydawa o si pocz tkowo
czym absurdalnym. Dopiero gdy utworzono INA* w celu ar-
chiwizacji nagra audiowizualnych, sytuacja diametralnie si
zmieni a.

U.E.: W 1954 roku pracowa em w telewizji i przypominam so-
bie, e wszystkie programy by y emitowane na ywo. Nie stoso-
wano wówczas nagra magnetowidowych. Istnia o wtedy urz -
dzenie, które nazywano tam transcriber, zanim przekonano si ,
 e termin ten nie istnieje w telewizji anglosaskiej. Chodzi o po
prostu o filmowanie kamer obrazu z ekranu. Poniewa jednak
by a to uci liwa i kosztowna metoda, trzeba by o dokonywa
selekcji. W ten sposób wiele rzeczy bezpowrotnie przepad o.

J.-C.C.: Podam tu pewien bardzo znany przyk ad. To prawie
inkunabu telewizyjny. W latach 1951–1952 Peter Brook reali-
zowa dla ameryka skiej telewizji Króla Lira z Orsonem Welle-
sem w roli g ównej. W tamtym okresie z braku odpowiedniego
sprz tu nie archiwizowano emitowanych programów. Okazuje
si jednak, e Król Lir Brooka zosta sfilmowany. Równie w tym
przypadku kto za pomoc kamery nagra z ekranu ten spek-
takl. Jest to dzi jeden z najcenniejszych eksponatów nowojor-
skiego muzeum telewizji. Pod wieloma wzgl dami przypomina
mi to histori ksi ki.

U.E.: W pewnym sensie. Kolekcjonowanie ksi ek ma bardzo
d ug tradycj , a zatem dzieje kina i ksi ki potoczy y si od-
miennie. Kult zapisanej stronicy, a pó niej ksi ki jest równie

   * Institut National de l’Audiovisuel [przyp. t um.].


                                 26
stary jak pismo. Ju Rzymianie pragn li posiada i zachowywa
kolekcje zwojów. To, e wiele ksi ek nie przetrwa o do naszych
czasów, spowodowa y inne czynniki – na przyk ad cenzura re-
ligijna. Poza tym bardzo cz ste by y po ary bibliotek, podob-
nie zreszt jak katedr, poniewa wiele elementów tych budow-
li wykonanych by o z drewna. P on ca katedra lub biblioteka
w redniowieczu przypomina scen z filmu o wojnie na Pacy-
fiku, ukazuj c spadaj cy do oceanu samolot. Po ar biblioteki,
jak to widzimy w Imieniu ró y, nie jest w redniowieczu niczym
nadzwyczajnym.
     By uchroni ksi gozbiory od ognia, starano si przechowy-
wa je w bezpiecznych miejscach, co da o pocz tek bibliotekom
klasztornym. Pomys znalezienia dla ksi ek pewnego schro-
nienia narodzi si prawdopodobnie w wyniku wielokrotnych
najazdów barbarzy ców na Rzym, którzy puszczali miasto z dy-
mem zanim z niego wyszli. A có mog o by bezpieczniejsze ani-
  eli biblioteki klasztorne? Jednak e nie dla wszystkich ksi g po-
szukiwano azylu, a eby ocali je od zapomnienia, co oczywi cie
zapocz tkowa o proces selekcji.

J.-C.C.: Natomiast kult unikatowego dzie a filmowego dopiero
zaczyna si rodzi . Niektórzy kolekcjonuj nawet scenariusze.
Dawniej po zako czeniu zdj do filmu scenariusz najcz ciej
l dowa w koszu, podobnie jak plansze komiksów, o których
pan wspomina . Ale w latach czterdziestych niektórzy doszli do
wniosku, e nawet po zrealizowaniu filmu scenariusz mo e mie
jeszcze pewn warto . Przynajmniej handlow .

U.E.: Obecnie istnieje kult s ynnych scenariuszy, na przyk ad
Casablanki.



                               27
J.-C.C.: Dotyczy to oczywi cie g ównie tych egzemplarzy, które
zawieraj uwagi naniesione odr cznie przez re ysera. Widzia-
 em scenariusze Fritza Langa z jego adnotacjami, stanowi ce a-
komy k sek dla bibliofilów, którzy ywi dla nich fetyszystyczne
wr cz uwielbienie, jak równie scenariusze w drogich oprawach.
Powróc jednak na chwil do kwestii, któr wcze niej poru-
szy em. Jak stworzy sobie dzisiaj filmotek na prywatny u y-
tek? Na jakich no nikach archiwizowa materia y? Nie sposób
przechowywa w domu filmów na tradycyjnej ta mie. Trzeba
by mie kabin projekcyjn , specjaln sal , pomieszczenia ma-
gazynowe. Kasety magnetyczne, jak wiadomo, maj nisk roz-
dzielczo zapisu, szybko si zu ywaj , kolory na nich z czasem
blakn . Epoka CD-ROM-ów jest ju za nami. P yty DVD d ugo
si nie utrzymaj . Zreszt , jak ju powiedzieli my, nie jest nawet
pewne, czy ilo energii w przysz o ci oka e si wystarczaj ca,
by wszystkie nasze urz dzenia mog y normalnie funkcjonowa .
Pami tamy, e w lipcu 2006 roku nast pi a w Nowym Jorku po-
wa na awaria elektryczno ci. Wyobra my sobie jeszcze gro niej-
sz i d u sz awari . Bez elektryczno ci wszystko zamiera, ale
ksi ki da oby si jeszcze czyta – albo w dzie , albo wieczorem
przy wiecy – nawet gdyby przepad o ca e dziedzictwo cywiliza-
cji audiowizualnej. Dwudziesty wiek to pierwsze stulecie, które
pozostawi o po sobie ruchome obrazy ukazuj ce histori tego
okresu oraz urz dzenia rejestruj ce d wi k, cho ci gle jeszcze
na niedoskona ych no nikach. Ciekawa sprawa: nie dysponuje-
my adnymi d wi kami z odleg ej przesz o ci. Mo emy jedynie
przypuszcza , e piew ptaków czy szum strumienia by y takie
same jak dzi ...

U.E.: Ale nie ludzki g os. Zwiedzaj c muzea, widzimy, e ó -
ka naszych przodków by y niewielkich rozmiarów, a wi c ludzie


                              28
byli kiedy ni si, co oczywi cie warunkowa o odmienn barw
g osu. Gdy s ucham starej p yty Carusa, zawsze si zastanawiam,
czy ró nica mi dzy jego g osem a g osami wielkich tenorów
wspó czesnych ma zwi zek wy cznie z jako ci techniczn na-
grania i rodzajem no nika, czy te mo e g os ludzki z pocz tków
XX wieku ró ni si od naszego. Epok Carusa i Pavarottiego
dziel ca e dziesi ciolecia rozwoju medycyny i technologii y-
wienia. W oscy imigranci w Stanach Zjednoczonych na pocz t-
ku XX wieku mieli – powiedzmy – sto sze dziesi t centymetrów
wzrostu, natomiast ich wnuki mierzy y ju metr osiemdziesi t.

J.-C.C.: Gdy pracowa em w La Fémis, zaproponowa em które-
go dnia studentom na zaj ciach z d wi ku wiczenie polega-
j ce na próbie odtworzenia wybranych efektów akustycznych
z przesz o ci. Na podstawie satyry Boileau Les embarras de Paris
mieli oni opracowa cie k d wi kow , przy czym zwróci em
im uwag , e domy by y niegdy ni sze, bruki – drewniane, ko a
powozów – elazne, i tak dalej.
     Oto pocz tek wiersza: Qui frappe l’air bon Dieu de ces lugubres
cris?* Có to jest „pos pny krzyk” noc w siedemnastowiecznym
Pary u? Eksperyment ten, odtwarzanie d wi ków przesz o ci,
mo e by nawet fascynuj cy, cho to nie atwe zadanie. Czy jest
ono w ogóle wykonalne?
     W ka dym razie, je li w wyniku gigantycznej awarii elek-
tryczno ci czy te jakiego innego kataklizmu przepadnie ca a
pami wizualna i d wi kowa XX wieku, pozostanie nam jesz-
cze ksi ka. Zawsze b dziemy w stanie nauczy dziecko czytania.
Owa wizja kultury skazanej na zag ad , pami ci skazanej na za-
pomnienie, ma – jak wiadomo – d ug tradycj , zapewne równie
    * „Na Boga! Có to za krzyk pos pny ciemno ci przebija?” [przyp.
t um.].


                                29
d ug jak s owo pisane. Pos u si tu kolejnym przyk adem,
zaczerpni tym z historii Iranu. Wiemy, e jednym z o rodków
kultury perskiej by dzisiejszy Afganistan. W okresie najazdów
mongolskich w XI i XII wieku – a wiadomo, e Mongo owie
niszczyli wszystko, co napotkali na swej drodze – uczeni i arty-
 ci z Balchu, w ród których by równie ojciec D alala ad-Dina
Rumiego, opu cili tamte rejony, zabieraj c najcenniejsze r ko-
pisy. Udali si na zachód, w kierunku Turcji. Rumi, podobnie
jak wielu uchod ców perskich, reszt ycia sp dzi w Konyi na
terenie Anatolii. Przytocz tu pewn ciekawostk . Otó jeden
z uchod ców, cierpi c skrajn n dz podczas ucieczki, u ywa
jako poduszki cennych ksi g, które mia z sob . S dz , e ma-
nuskrypty te warte s dzisiaj krocie. Przebywaj c w Teheranie,
widzia em u pewnego kolekcjonera zbiór starych r kopisów ilu-
strowanych – istny cud. Wszystkie wielkie cywilizacje sta y przed
tym samym dylematem: co pocz z dobrami kultury, którym
grozi zag ada? Jak je uratowa ? I co ocali ?

U.E.: Gdy w obliczu zagro enia cz owiek zdo a zgromadzi naj-
cenniejsze dobra kultury w bezpiecznym miejscu, cz ciej udaje
mu si ocali r kopis, kodeks, inkunabu b d ksi k , ani eli
rze b lub obraz.

J.-C.C.: Pozostaje jednak owa zagadka, na któr nie ma, jak do-
tychczas, odpowiedzi: niemal wszystkie wolumeny staro ytnego
Rzymu przepad y bezpowrotnie. A przecie rzymscy patrycju-
sze posiadali bogate zbiory, zawieraj ce tysi ce dzie . Do nie-
których wolumenów mamy dost p w Bibliotece Watyka skiej,
wi kszo jednak nie przetrwa a do naszych czasów. Najstarszy
zachowany fragment r kopisu Ewangelii pochodzi z IV wieku.
Pami tam, jak w bibliotece tej podziwia em manuskrypt Georgi-


                               30
ków Wergiliusza z IV lub V wieku. Co wspania ego. Górn po-
 ow ka dej strony zajmowa a ilustracja. Jak dotychczas jednak,
nie widzia em ani jednego kompletnego wolumenu. Najstarsze
takie ród a pisane ogl da em w muzeum w Jerozolimie. By y
to r kopisy znad Morza Martwego. Zachowa y si dzi ki bardzo
sprzyjaj cym warunkom klimatycznym. Podobnie jest z papiru-
sami egipskimi, które – jak mniemam – zaliczaj si do najstar-
szych tekstów.

J.-P. de T.: Jako materia , na którym utrwalone by y te teksty, wymie-
niaj panowie papirus, by mo e równie papier. Ale wypada chyba
wspomnie o starszych materia ach pisarskich, które tak e na swój sposób
tworz histori ksi ki...

J.-C.C.: Oczywi cie. Istniej ró nego rodzaju materia y, na któ-
rych utrwalone zosta y teksty: stele, tabliczki, tkaniny. Jednak
bardziej ni materia pisarski interesuje nas zrodzony w za-
mierzch ej przesz o ci przekaz, jaki dzi ki tym ocala ym frag-
mentom przetrwa do naszych czasów. Chcia bym pokaza pa-
nom ilustracj , na któr natrafi em w otrzymanym dzi rano
katalogu aukcyjnym. To odcisk stopy Buddy. Wyja nijmy to so-
bie bli ej. Wyobra my sobie krocz cego Budd , który tworzy ju
w asn legend . Jednym z najbardziej znamiennych dla niego
znaków fizycznych s inskrypcje na podeszwach. Nie musz do-
dawa , e jest to przekaz nieocenionej wagi. Pozostawione przez
niego na ziemi lady s niczym grawerunki.

U.E.: To pierwszy zwiastun odcisków filmowych s aw na Holly-
wood Boulevard przed Teatrem Chi skim!




                                  31
J.-C.C.: Powiedzmy. Budda przekazuje ludziom swoje nauki,
st paj c po ziemi. Wystarczy odczytywa jego lady, które nie
s oczywi cie zwyk ymi odciskami stóp. To kwintesencja ca e-
go buddyzmu, czyli stu o miu regu symbolizuj cych wszystkie
 wiaty o ywione i nieo ywione, jakie Budda umys em swym ob-
j zdo a .
    Ale widzimy tu równie ró nego rodzaju stupy, niewielkie
 wi tynie, Ko a Prawa, zwierz ta, a tak e drzewa, wod , wiat o,
Nagów, sk adane ofiary – wszystko to ukazane jest na jednym
tylko odcisku stopy Buddy. To istna drukarnia sprzed epoki Gu-
tenberga. To pismo symboliczne.

J.-P. de T.: Tyle odcisków, co przekazów, które uczniowie b d usi owali
odszyfrowa . Jak tu nie doszukiwa si zwi zku mi dzy narodzinami
pisma a powstawaniem wi tych tekstów? To w a nie owe ród a, których
geneza jest nam nieznana, zapocz tkuj wielkie ruchy religijne. Ale co
w a ciwie leg o u podstaw tych procesów? Jak warto mo na przypi-
sa ladom stóp czy te na przyk ad „czterem” Ewangeliom? I dlaczego
akurat tym czterem?

J.-C.C.: W a nie – dlaczego czterem, skoro by o ich ca kiem
sporo? Niektóre ewangelie odkryto nawet du o pó niej. Na so-
borze nicejskim biskupi dokonali wyboru 4 ewangelii spo ród
kilkudziesi ciu wi tych tekstów. Dopiero w XX wieku natra-
fiono na tak zwan Ewangeli Tomasza, która jest starsza ni
Ewangelie wed ug wi tego Marka, ukasza, Mateusza i Jana.
Zawiera ona wy cznie nauki Jezusa. Wi kszo badaczy pod-
trzymuje równie tez o istnieniu ewangelii pierwotnej, zwanej
  ród em Q (od niemieckiego wyrazu Quelle), mo liwej do zre-
konstruowania na podstawie Ewangelii wed ug wi tego uka-
sza, Mateusza i Jana, którzy korzystali z tych samych róde . Ta


                                  32
pierwotna ewangelia zagin a bez ladu. Zak adaj c jednak, e
istnia a, specjali ci usi owali j zrekonstruowa .
    Czym e jest wi ty tekst? Mg awic ? amig ówk ? W przy-
padku buddyzmu problem przedstawia si nieco inaczej. Rów-
nie Budda niczego nie napisa , ale w odró nieniu od Jezusa
ujawnia swoje prawdy o wiele d u ej. Utrzymuje si , e Chry-
stus g osi S owo Bo e dwa, najwy ej trzy lata, natomiast Budda
naucza co najmniej trzydzie ci pi lat. Jeden z jego bliskich
uczniów, Ananda, zacz zaraz po mierci mistrza spisywa g o-
szone przeze nauki, maj c do pomocy grup jego wyznawców.
Kazanie w Benaresie, czyli pierwsza nauka Buddy, tekst zawie-
raj cy s ynne Cztery Szlachetne Prawdy, wyuczony na pami
i z pietyzmem spisany, zawieraj cy podstawowe zasady wspól-
ne dla wszystkich szkó buddyjskich, mie ci si co najwy ej na
jednej stronicy. Pierwotny buddyzm to zaledwie jedna strona.
I ta jedna, jedyna strona, któr zawdzi czamy Anandzie, da a
pocz tek milionom ksi ek.

J.-P. de T.: Stronica, która si zachowa a. By mo e dlatego e wszyst-
kie inne zagin y. Czy mo na to w ogóle sprawdzi ? To w a nie wiara
nadaje owemu tekstowi szczególn warto . Ale mo e prawdziwa nauka
Buddy zapisana by a w ladach stóp albo w zapomnianych lub zaginio-
nych ju dzi dokumentach?

J.-C.C.: Mo e wi c powinni my prze y klasyczn sytuacj dra-
matyczn : wiatu grozi zag ada, tote musimy ocali niektóre
dzie a naszej kultury, znajduj c dla nich schronienie. Cywilizacji
zagra a na przyk ad gigantyczna katastrofa klimatyczna. Trzeba
dzia a szybko. Nie jeste my w stanie wszystkiego z sob zabra .
Co by my wybrali? Jakie no niki informacji?



                                33
U.E.: Przekonali my si , e dzisiejsze urz dzenia szybko si sta-
rzej . Nie ma sensu obci a si przedmiotami, które mog sta
si nieme i nieczytelne. Wykazali my w sposób naukowy wy szo
ksi ki nad ka dym innym no nikiem informacji, jaki w przeci -
gu ostatnich lat ukaza si na rynku. Je li wi c mam ocali co ,
co da si atwo przenosi , i co dowiod o ju , e potrafi si oprze
up ywaj cemu nieub aganie czasowi, wybieram ksi k .

J.-C.C.: Porównujemy nowoczesne techniki mniej lub bardziej
dostosowane do gor czkowego rytmu naszego ycia z tym, czym
by y niegdy ksi ki, ich produkcja i rozpowszechnianie. Pos u
si przyk adem, który ukazuje, e równie ksi ka mo e wiernie
odzwierciedla bieg Historii, dopasowuj c si do zachodz cych
wydarze . Zamierzaj c napisa Noce paryskie, Restif de La Bre-
tonne udaje si do stolicy i zaczyna po prostu opisywa to, co
widzi. Czy jednak rzeczywi cie jest tego wszystkiego wiadkiem?
Opinie komentatorów s tu podzielone. Restif by znanym fan-
tast , który przedstawiany przez siebie wiat uznawa cz sto za
rzeczywisty. Na przyk ad zawsze gdy napomyka o mi osnych
igraszkach z dziwk , dochodzi do wniosku, e to która z jego
córek.
     Dwa ostatnie tomy Nocy paryskich powstaj w okresie rewolu-
cji francuskiej. Autor pisze swoje opowie ci noc , a rano sk ada
i drukuje tekst w suterenie. A poniewa w tych niespokojnych
czasach nie udaje mu si zdoby papieru, podczas spacerów zbie-
ra na ulicy plakaty i ulotki, które nast pnie gotuje, by uzyska
mas papierow bardzo kiepskiej jako ci. Papier obu tych ostat-
nich tomów jest zupe nie inny ni w przypadku pierwszych. Ko-
lejn charakterystyczn cech stylu pracy Restifa jest to, e dru-
kuj c swój utwór, ucieka si do skrótów, poniewa brakuje mu
czasu. Na przyk ad pisze „rew” zamiast „rewolucja”. Doprawdy


                              34
zdumiewaj cy jest ów gor czkowy po piech cz owieka, który za
wszelk cen pragnie ledzi bieg wydarze , nad a za Histo-
ri . A je li przytoczone przez Restifa fakty mijaj si z prawd ,
jest on uroczym k amc . Na przyk ad spotka kiedy cz owieka,
którego nazwa „macaczem”. M czyzna ten dyskretnie prze-
chadza si w t umie otaczaj cym szafot i za ka dym razem, gdy
spada a kolejna g owa, przyciska r k do kobiecego ty ka.
     Restif pisa równie o transwestytach, zwanych w okresie re-
wolucji „zniewie cia ymi”. Przypominam sobie tak e scen , nad
któr wspólnie z Milošem Formanem d ugo pracowali my. Gru-
pa skaza ców wieziona jest wózkiem na szafot. Jeden z nich ma
z sob ma ego psa, który towarzyszy swemu panu do samego
ko ca. Przed wej ciem na szafot skazaniec zwraca si do t umu
z pytaniem, czy kto zechcia by si zwierz ciem zaopiekowa .
Mówi, e to bardzo czu y pies. Trzyma go w ramionach, prag-
n c komu ofiarowa . W odpowiedzi s yszy jedynie obelgi. Znie-
cierpliwieni stra nicy wyrywaj psa z r k skaza ca, który wkrót-
ce zostaje zgilotynowany. Zwierz , skowycz c a o nie, zaczyna
liza le c w koszu zakrwawion g ow swego pana. W ciekli
  o nierze zabijaj psa bagnetami. Wówczas gniew t umu skupia
si na nich: „Mordercy! Nie macie wstydu! Co ten nieszcz sny
pies wam zawini ?!”.
     Odszed em nieco od tematu, ale literacka próba Restifa –
ksi ka-reporta , ksi ka „na ywo” – wydaje mi si czym nie-
powtarzalnym. Powró my jednak do pytania: jakie ksi ki sta-
raliby my si ocali w razie jakiego kataklizmu? W pa skim
domu wybucha po ar – czy wie pan, które dzie a chcia by pan
przede wszystkim uratowa ?

U.E.: Jako e tyle dobrego powiedzia em o ksi kach, o wiadcz
panu, e rzuci bym si ratowa najpierw mój zewn trzny dysk


                              35
twardy o pojemno ci dwustu pi dziesi ciu gigabajtów, zawie-
raj cy wszystko to, co napisa em w ci gu ostatnich trzydziestu
lat. Nast pnie, gdybym mia jeszcze tak mo liwo , stara bym
si oczywi cie ocali któr z moich starych ksi ek, niekoniecz-
nie najbardziej warto ciow , lecz tak , któr szczególnie lubi .
Tylko co wybra ? Przywi zany jestem do bardzo wielu. My l ,
 e nie mia bym zbyt wiele czasu, by si nad tym zastanawia . Po-
wiedzmy, e zdecydowa bym si na Peregrinatio in Terram Sanctam
Bernharda von Breydenbacha, Speier, Drach, 1490, ze wspa-
nia ymi rycinami na kilku rozk adanych stronicach.

J.-C.C.: Je eli o mnie chodzi, zabra bym na pewno r kopis
Alfreda Jarry’ego, André Bretona i jak ksi k Lewisa Car-
rolla zawieraj c jego list. Bardzo przykra historia przytrafi a
si Octaviowi Pazowi. Sp on a jego biblioteka. To prawdziwa
tragedia! Mog panowie sobie wyobrazi jego zbiory! Znajdowa-
 y si tam wszystkie dzie a dedykowane mu przez surrealistów
z ca ego wiata. Dwa ostatnie lata ycia by y dla niego niezmier-
nie bolesne.
    Gdyby zadano mi to samo pytanie na temat filmu, znalaz-
 bym si w jeszcze wi kszym k opocie. Dlaczego? Po prostu tak
jak w przypadku ksi ek, wiele filmów nie przetrwa o do na-
szych czasów. Przepad y nawet te, nad którymi pracowa em.
Gdy zaginie negatyw, ko czy si ywot filmu. Nawet je li nega-
tyw gdzie si zapodziewa, cz sto bardzo trudno go odnale ,
a wykonanie kopii kosztuje.
    Wydaje mi si , e wiat obrazu, a w szczególno ci kino, zna-
komicie ukazuje dynamiczny rozwój techniki. Pan i ja urodzi-
li my si w stuleciu, które jako pierwsze w historii stworzy o
nowe rodki wyrazu. Gdyby my rozmawiali sto dwadzie cia lat
wcze niej, mogliby my wymieni tylko teatr i ksi k . Nie by o-


                              36
by jeszcze radia, kina, zapisu g osu i d wi ków, telewizji, syntezy
obrazu ani komiksów. Ka da nowo wdra ana technika pragnie
udowodni , e jest w stanie naruszy zarówno zasady, na jakich
oparte by y wcze niejsze wynalazki, jak i cechuj ce je ogranicze-
nia. Jest harda, wynios a i uwa a si za niezast pion . Rzec by
mo na, e rodzi automatycznie nowe talenty, obdarzaj c swych
u ytkowników naturalnymi predyspozycjami do natychmiasto-
wego pos ugiwania si ni bez konieczno ci jej przyswojenia,
oraz zamierza wyeliminowa wszystko to, co istnia o przed ni ,
czyni c jednocze nie z wszystkich tych, którzy o mieliliby si j
odrzuci , opó nionych w rozwoju analfabetów.
    Przez ca e ycie by em wiadkiem tego swoistego szanta u,
podczas gdy w a ciwie rzecz ma si zgo a odmiennie. Ka da
nowa technika wymaga d ugotrwa ego przyswajania sobie no-
wego kodu, zw aszcza e umys nasz ukszta towany jest przez
j zyki u ywane przed pojawieniem si owego intruza. W latach
1903–1905 tworzy si nowy j zyk kina, który absolutnie wypada
zna . Wielu powie ciopisarzy uwa a, e mo na z atwo ci prze-
rzuci si z pisania powie ci na opracowywanie scenariuszy. S
jednak w b dzie. Nie dostrzegaj , e obie te rzeczy wymagaj
w a ciwie dwóch ca kowicie ró nych metod pisarskich.
    Technika nie okazuje si adnym udogodnieniem. Wymaga
nowych umiej tno ci. Czy jest na przyk ad co trudniejszego ni
napisanie sztuki radiowej?
Spis rzeczy




Wst p                                               5
Prolog. Ksi ka przetrwa                            13
Krótki ywot trwa ych no ników                      19
Kury przez ca e sto lat uczy y si
  nie przechodzi przez jezdni                      39
Wymieni nazwiska wszystkich uczestników
  bitwy pod Waterloo                               57
S odka zemsta zapomnianych                         69
Ka da wydana dzisiaj ksi ka jest postinkunabu em   95
Ksi ki, które bardzo pragn yby znale si
  w naszych r kach                                 125
Wiedz o przesz o ci zawdzi czamy kretynom,
  imbecylom lub wrogom                             145
Pró no ludzka nie zna granic                       157
Pochwa a g upoty                                   171
Internet, czyli kres damnatio memoriae             189
P omienie cenzury                                  199
Ksi ki, których nie czytali my                     217
Ksi ka wyniesiona na o tarze i ksi ki z „piek a”   233
Co zrobi ze swoj bibliotek po mierci?              259
Przek ad: Jan Kortas

              Redaktor serii: Adam Pluszka
                 Redakcja: Beata Iwicka
     Korekta: Katarzyna Paw owska, El bieta Jaroszuk
           Indeks zestawi a: El bieta Jaroszuk
        Redakcja techniczna: Izabela Go aszewska

      Projekt ok adki i stron tytu owych: Alek Radomski
   na podstawie koncepcji graficznej Macieja Sadowskiego
Ilustracja wykorzystana na I stronie ok adki: © Marek Goebel


                      Wydawnictwo W.A.B.
              02-386 Warszawa, ul. Usypiskowa 5
   tel./fax (22) 646 01 74, 646 01 75, 646 05 10, 646 05 11
                       wab@wab.com.pl
                        www.wab.com.pl

      Sk ad i amanie: Tekst – Ma gorzata Krzywicka
               Piaseczno, ó kiewskiego 7a
   Druk i oprawa: ódzka Drukarnia Dzie owa S.A., ód

                  ISBN 978-83-7414-870-2
JEAN-CLAUDE CARRIÈRE
                    UMBERTO ECO




Eco i Carrière są wielkimi bibliofilami. Księgozbiór Włocha liczy pięćdziesiąt tysięcy tomów, w tym ponad
tysiąc starodruków i inkunabułów. Jego francuski rozmówca zgromadził niewiele mniejszą bibliotekę.
O czym rozmawiają? Rzecz jasna o książkach i lekturze. Rozmawiają z wielkim znawstwem, rozmiłowaniem,
z erudycją i poczuciem humoru. Najbardziej jednak ucieszyło mnie to, że Eco potwierdza bliską mi diagnozę:
kultura Internetu nie jest przedłużeniem telewizyjnej kultury obrazkowej, lecz powrotem do Gutenberga
i kultury tekstu.
Czytamy i piszemy dziś więcej niż kiedykolwiek w historii. Z tego też względu Eco nie obawia się o przyszłość
książki, bo kultura tekstu wymaga wielu nośników. Książka ciągle jest nośnikiem najdoskonalszym, zarówno
pod względem estetycznym, jak i ergonomicznym. Jest jak koło – raz wynaleziona nie zniknie.
                                                                                                 Edwin Bendyk


Umberto Eco (ur. 1932) – wybitny włoski filozof i semiolog, estetyk, mediewista, pisarz i felietonista, profesor
uniwersytetów we Florencji oraz w Bolonii. Autor licznych prac naukowych i esejów: Pejzaż semiotyczny (1972),
Superman w literaturze masowej (1996), W poszukiwaniu języka uniwersalnego (2002), Dzieło otwarte (W.A.B. 2008),
Apokaliptycy i dostosowani (W.A.B. 2010), Po drugiej stronie lustra i inne eseje (W.A.B. w przygotowaniu), opracowań
i zbiorów felietonów, np. Historia piękna (2005), Historia brzydoty (2007), Rakiem. Gorąca wojna i populizm mediów
(W.A.B. 2007), a także znanych powieści, m.in. Imię róży (1987), Wahadło Foucaulta (1993), Wyspa dnia poprzedniego
(1995), Tajemniczy płomień królowej Loany (2005).
Jean-Claude Carrière (ur. 1931) – francuski pisarz, scenarzysta filmowy i dramaturg, a także aktor. Współpracował
z wieloma znanymi reżyserami, m.in. z Luisem Buñuelem, Milošem Formanem, Volkerem Schlöndorffem, Costą-
-Gavrasem i Andrzejem Wajdą. Trzykrotnie nominowany do Oscara za najlepszy scenariusz (Dyskretny urok burżuazji
                                                                                            (Dyskretny     burżuazji,
Mroczny przedmiot pożądania Nieznośna lekkość bytu). Autor wielu książek, m.in. Siły buddyzmu (1998) – wywiadu
                    pożądania,                     bytu).
rzeki z Dalajlamą, czy Alfabetu zakochanego w Indiach (2009).




P   A   T   R   O    N   A   T      M    E   D    I   A   L   N   Y
                                                                                               CENA 39,90 Z
                                                                                            www.wab.com.pl
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
                      pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - audiobooki, e-booki.

Mais conteúdo relacionado

Mais procurados

Aleksandra Wojda, "Twarze sacrum", Przestrzenie sakralne
Aleksandra Wojda, "Twarze sacrum", Przestrzenie sakralneAleksandra Wojda, "Twarze sacrum", Przestrzenie sakralne
Aleksandra Wojda, "Twarze sacrum", Przestrzenie sakralneMałopolski Instytut Kultury
 
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipsteraSpotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipsteraBeesfundCOM
 
Czarnoksięstwo i mediumizm - Ignacy Matuszewski - ebook
Czarnoksięstwo i mediumizm - Ignacy Matuszewski - ebookCzarnoksięstwo i mediumizm - Ignacy Matuszewski - ebook
Czarnoksięstwo i mediumizm - Ignacy Matuszewski - ebooke-booksweb.pl
 
Głowa minotaura Marek Krajewski
Głowa minotaura   Marek KrajewskiGłowa minotaura   Marek Krajewski
Głowa minotaura Marek Krajewskie-booksweb.pl
 
Rodoreda merce diamentowy plac
Rodoreda merce   diamentowy placRodoreda merce   diamentowy plac
Rodoreda merce diamentowy placEwa Maria
 
KAMIENICA BUJWIDÓW W KRAKOWIE - gazeta "Wieści z laboratorium"
KAMIENICA BUJWIDÓW W KRAKOWIE - gazeta "Wieści z laboratorium" KAMIENICA BUJWIDÓW W KRAKOWIE - gazeta "Wieści z laboratorium"
KAMIENICA BUJWIDÓW W KRAKOWIE - gazeta "Wieści z laboratorium" Małopolski Instytut Kultury
 
Pulpet i Prudencja - Joanna Olech - ebook
Pulpet i Prudencja - Joanna Olech - ebookPulpet i Prudencja - Joanna Olech - ebook
Pulpet i Prudencja - Joanna Olech - ebooke-booksweb.pl
 
Czarna księga kobiet - (red.) Christine Ockrent - ebook
Czarna księga kobiet  - (red.) Christine Ockrent - ebookCzarna księga kobiet  - (red.) Christine Ockrent - ebook
Czarna księga kobiet - (red.) Christine Ockrent - ebooke-booksweb.pl
 
Lala - Jacek Dehnel - ebook
Lala - Jacek Dehnel - ebookLala - Jacek Dehnel - ebook
Lala - Jacek Dehnel - ebooke-booksweb.pl
 
Nito Mega Zeen Nr.2
Nito Mega Zeen Nr.2Nito Mega Zeen Nr.2
Nito Mega Zeen Nr.2guest5ac18e6
 
Szekspir i uzurpator (rozmowa z Krzysztofem Warlikowskim) - Piotr Gruszczyńsk...
Szekspir i uzurpator (rozmowa z Krzysztofem Warlikowskim) - Piotr Gruszczyńsk...Szekspir i uzurpator (rozmowa z Krzysztofem Warlikowskim) - Piotr Gruszczyńsk...
Szekspir i uzurpator (rozmowa z Krzysztofem Warlikowskim) - Piotr Gruszczyńsk...e-booksweb.pl
 
Kroniki_Awatarow
Kroniki_AwatarowKroniki_Awatarow
Kroniki_AwatarowMichal73
 
Prawda i nieprawda w polskich legendach
Prawda i nieprawda w polskich legendachPrawda i nieprawda w polskich legendach
Prawda i nieprawda w polskich legendachdanutab43
 
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatneJoanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatneMałopolski Instytut Kultury
 
Historia ksiazki
Historia ksiazkiHistoria ksiazki
Historia ksiazkibozbar
 
Filozof i wilk - Mark Rowlands - ebook
Filozof i wilk - Mark Rowlands - ebookFilozof i wilk - Mark Rowlands - ebook
Filozof i wilk - Mark Rowlands - ebooke-booksweb.pl
 

Mais procurados (20)

Aleksandra Wojda, "Twarze sacrum", Przestrzenie sakralne
Aleksandra Wojda, "Twarze sacrum", Przestrzenie sakralneAleksandra Wojda, "Twarze sacrum", Przestrzenie sakralne
Aleksandra Wojda, "Twarze sacrum", Przestrzenie sakralne
 
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipsteraSpotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
 
Czarnoksięstwo i mediumizm - Ignacy Matuszewski - ebook
Czarnoksięstwo i mediumizm - Ignacy Matuszewski - ebookCzarnoksięstwo i mediumizm - Ignacy Matuszewski - ebook
Czarnoksięstwo i mediumizm - Ignacy Matuszewski - ebook
 
Enuma Elisz - ebook
Enuma Elisz - ebookEnuma Elisz - ebook
Enuma Elisz - ebook
 
Głowa minotaura Marek Krajewski
Głowa minotaura   Marek KrajewskiGłowa minotaura   Marek Krajewski
Głowa minotaura Marek Krajewski
 
Rodoreda merce diamentowy plac
Rodoreda merce   diamentowy placRodoreda merce   diamentowy plac
Rodoreda merce diamentowy plac
 
KAMIENICA BUJWIDÓW W KRAKOWIE - gazeta "Wieści z laboratorium"
KAMIENICA BUJWIDÓW W KRAKOWIE - gazeta "Wieści z laboratorium" KAMIENICA BUJWIDÓW W KRAKOWIE - gazeta "Wieści z laboratorium"
KAMIENICA BUJWIDÓW W KRAKOWIE - gazeta "Wieści z laboratorium"
 
Nalkowska i-jej-mezczyzni
Nalkowska i-jej-mezczyzniNalkowska i-jej-mezczyzni
Nalkowska i-jej-mezczyzni
 
Pulpet i Prudencja - Joanna Olech - ebook
Pulpet i Prudencja - Joanna Olech - ebookPulpet i Prudencja - Joanna Olech - ebook
Pulpet i Prudencja - Joanna Olech - ebook
 
Czarna księga kobiet - (red.) Christine Ockrent - ebook
Czarna księga kobiet  - (red.) Christine Ockrent - ebookCzarna księga kobiet  - (red.) Christine Ockrent - ebook
Czarna księga kobiet - (red.) Christine Ockrent - ebook
 
(Foto)relacja z konferencji
(Foto)relacja z konferencji(Foto)relacja z konferencji
(Foto)relacja z konferencji
 
Lala - Jacek Dehnel - ebook
Lala - Jacek Dehnel - ebookLala - Jacek Dehnel - ebook
Lala - Jacek Dehnel - ebook
 
Nito Mega Zeen Nr.2
Nito Mega Zeen Nr.2Nito Mega Zeen Nr.2
Nito Mega Zeen Nr.2
 
Szekspir i uzurpator (rozmowa z Krzysztofem Warlikowskim) - Piotr Gruszczyńsk...
Szekspir i uzurpator (rozmowa z Krzysztofem Warlikowskim) - Piotr Gruszczyńsk...Szekspir i uzurpator (rozmowa z Krzysztofem Warlikowskim) - Piotr Gruszczyńsk...
Szekspir i uzurpator (rozmowa z Krzysztofem Warlikowskim) - Piotr Gruszczyńsk...
 
Kroniki_Awatarow
Kroniki_AwatarowKroniki_Awatarow
Kroniki_Awatarow
 
Prawda i nieprawda w polskich legendach
Prawda i nieprawda w polskich legendachPrawda i nieprawda w polskich legendach
Prawda i nieprawda w polskich legendach
 
3.historia ksiazki
3.historia ksiazki3.historia ksiazki
3.historia ksiazki
 
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatneJoanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
Joanna Orlik, "Występniak/wstępniak", Przestrzenie prywatne
 
Historia ksiazki
Historia ksiazkiHistoria ksiazki
Historia ksiazki
 
Filozof i wilk - Mark Rowlands - ebook
Filozof i wilk - Mark Rowlands - ebookFilozof i wilk - Mark Rowlands - ebook
Filozof i wilk - Mark Rowlands - ebook
 

Destaque

śRodki prawne ograniczające nadużycia władzy w jednostkach samorządu terytori...
śRodki prawne ograniczające nadużycia władzy w jednostkach samorządu terytori...śRodki prawne ograniczające nadużycia władzy w jednostkach samorządu terytori...
śRodki prawne ograniczające nadużycia władzy w jednostkach samorządu terytori...e-booksweb.pl
 
Pijani Bogiem - Max Cegielski - ebook
Pijani Bogiem - Max Cegielski - ebookPijani Bogiem - Max Cegielski - ebook
Pijani Bogiem - Max Cegielski - ebooke-booksweb.pl
 
Numer 10 - Sue Townsend - ebook
Numer 10 - Sue Townsend - ebookNumer 10 - Sue Townsend - ebook
Numer 10 - Sue Townsend - ebooke-booksweb.pl
 
Sankcje w prawie administracyjnym i procedura ich wymierzania - ebook
Sankcje w prawie administracyjnym i procedura ich wymierzania - ebookSankcje w prawie administracyjnym i procedura ich wymierzania - ebook
Sankcje w prawie administracyjnym i procedura ich wymierzania - ebooke-booksweb.pl
 
Nowe opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t....
Nowe opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t....Nowe opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t....
Nowe opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t....e-booksweb.pl
 
Postępowanie administracyjne, postępowanie egzekucyjne w administracji i post...
Postępowanie administracyjne, postępowanie egzekucyjne w administracji i post...Postępowanie administracyjne, postępowanie egzekucyjne w administracji i post...
Postępowanie administracyjne, postępowanie egzekucyjne w administracji i post...e-booksweb.pl
 
Ustawa Karta Nauczyciela. Komentarz - ebook
Ustawa Karta Nauczyciela. Komentarz - ebookUstawa Karta Nauczyciela. Komentarz - ebook
Ustawa Karta Nauczyciela. Komentarz - ebooke-booksweb.pl
 

Destaque (7)

śRodki prawne ograniczające nadużycia władzy w jednostkach samorządu terytori...
śRodki prawne ograniczające nadużycia władzy w jednostkach samorządu terytori...śRodki prawne ograniczające nadużycia władzy w jednostkach samorządu terytori...
śRodki prawne ograniczające nadużycia władzy w jednostkach samorządu terytori...
 
Pijani Bogiem - Max Cegielski - ebook
Pijani Bogiem - Max Cegielski - ebookPijani Bogiem - Max Cegielski - ebook
Pijani Bogiem - Max Cegielski - ebook
 
Numer 10 - Sue Townsend - ebook
Numer 10 - Sue Townsend - ebookNumer 10 - Sue Townsend - ebook
Numer 10 - Sue Townsend - ebook
 
Sankcje w prawie administracyjnym i procedura ich wymierzania - ebook
Sankcje w prawie administracyjnym i procedura ich wymierzania - ebookSankcje w prawie administracyjnym i procedura ich wymierzania - ebook
Sankcje w prawie administracyjnym i procedura ich wymierzania - ebook
 
Nowe opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t....
Nowe opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t....Nowe opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t....
Nowe opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t....
 
Postępowanie administracyjne, postępowanie egzekucyjne w administracji i post...
Postępowanie administracyjne, postępowanie egzekucyjne w administracji i post...Postępowanie administracyjne, postępowanie egzekucyjne w administracji i post...
Postępowanie administracyjne, postępowanie egzekucyjne w administracji i post...
 
Ustawa Karta Nauczyciela. Komentarz - ebook
Ustawa Karta Nauczyciela. Komentarz - ebookUstawa Karta Nauczyciela. Komentarz - ebook
Ustawa Karta Nauczyciela. Komentarz - ebook
 

Semelhante a Nie myśl, że książki znikną - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebook

Biblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
Biblioteka-Slupsk-Ewa-BialekBiblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
Biblioteka-Slupsk-Ewa-BialekEwaB
 
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebookBoy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebooke-booksweb.pl
 
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebookżYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebooke-booksweb.pl
 
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebookZnaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebooke-booksweb.pl
 
Kroniki Awatarów, Conor Kostick, TELBIT 2012
Kroniki Awatarów, Conor Kostick, TELBIT 2012Kroniki Awatarów, Conor Kostick, TELBIT 2012
Kroniki Awatarów, Conor Kostick, TELBIT 2012Michal73
 
Słowacki - część II
Słowacki - część IISłowacki - część II
Słowacki - część IIWolneLektury
 
Kubatura czyli-elektryczne-wagary
Kubatura czyli-elektryczne-wagaryKubatura czyli-elektryczne-wagary
Kubatura czyli-elektryczne-wagaryKsięgarnia Grzbiet
 
Strach ma wielkie oczy, a lęk ma wiele twarzy_ prezentacja B.Ś.
Strach ma wielkie oczy, a lęk ma wiele twarzy_ prezentacja B.Ś.Strach ma wielkie oczy, a lęk ma wiele twarzy_ prezentacja B.Ś.
Strach ma wielkie oczy, a lęk ma wiele twarzy_ prezentacja B.Ś.Beata Śliwińska
 
Modrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebook
Modrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebookModrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebook
Modrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebooke-booksweb.pl
 
Czytając Polskę - Kinga Dunin - ebook
Czytając Polskę - Kinga Dunin - ebookCzytając Polskę - Kinga Dunin - ebook
Czytając Polskę - Kinga Dunin - ebooke-booksweb.pl
 
Od Tabliczki Glinianej
Od Tabliczki GlinianejOd Tabliczki Glinianej
Od Tabliczki GlinianejGim3
 
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiajMałopolski Instytut Kultury
 
Katarzyna Bazarnik „Krótkie wprowadzenie do liberatury.”
Katarzyna Bazarnik „Krótkie wprowadzenie do liberatury.”Katarzyna Bazarnik „Krótkie wprowadzenie do liberatury.”
Katarzyna Bazarnik „Krótkie wprowadzenie do liberatury.”Małopolski Instytut Kultury
 
E- książka czyli wprowadzenie do świata czytników
E- książka czyli wprowadzenie do świata czytnikówE- książka czyli wprowadzenie do świata czytników
E- książka czyli wprowadzenie do świata czytnikówMarcin Paszkowski
 
Cmentarz zwierciadłem społecznosci lokalnej
Cmentarz zwierciadłem społecznosci lokalnejCmentarz zwierciadłem społecznosci lokalnej
Cmentarz zwierciadłem społecznosci lokalnejstaweczek
 
Lamelli - Grudzien 12
Lamelli - Grudzien 12Lamelli - Grudzien 12
Lamelli - Grudzien 12lamelli
 

Semelhante a Nie myśl, że książki znikną - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebook (20)

Biblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
Biblioteka-Slupsk-Ewa-BialekBiblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
Biblioteka-Slupsk-Ewa-Bialek
 
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebookBoy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
 
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebookżYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
 
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebookZnaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
 
Kroniki Awatarów, Conor Kostick, TELBIT 2012
Kroniki Awatarów, Conor Kostick, TELBIT 2012Kroniki Awatarów, Conor Kostick, TELBIT 2012
Kroniki Awatarów, Conor Kostick, TELBIT 2012
 
Słowacki - część II
Słowacki - część IISłowacki - część II
Słowacki - część II
 
Kubatura czyli-elektryczne-wagary
Kubatura czyli-elektryczne-wagaryKubatura czyli-elektryczne-wagary
Kubatura czyli-elektryczne-wagary
 
Strach ma wielkie oczy, a lęk ma wiele twarzy_ prezentacja B.Ś.
Strach ma wielkie oczy, a lęk ma wiele twarzy_ prezentacja B.Ś.Strach ma wielkie oczy, a lęk ma wiele twarzy_ prezentacja B.Ś.
Strach ma wielkie oczy, a lęk ma wiele twarzy_ prezentacja B.Ś.
 
Modrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebook
Modrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebookModrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebook
Modrzejewska. Życie w odsłonach - Józef Szczublewski - ebook
 
Kwiaty polskie-na-wygnaniu
Kwiaty polskie-na-wygnaniuKwiaty polskie-na-wygnaniu
Kwiaty polskie-na-wygnaniu
 
Czytając Polskę - Kinga Dunin - ebook
Czytając Polskę - Kinga Dunin - ebookCzytając Polskę - Kinga Dunin - ebook
Czytając Polskę - Kinga Dunin - ebook
 
Od Tabliczki Glinianej
Od Tabliczki GlinianejOd Tabliczki Glinianej
Od Tabliczki Glinianej
 
Elżbieta Rybicka - Globalni i lokalni
Elżbieta Rybicka - Globalni i lokalniElżbieta Rybicka - Globalni i lokalni
Elżbieta Rybicka - Globalni i lokalni
 
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
6. wojciech józef burszta, wieś utracona dzisiaj
 
Liberatura
LiberaturaLiberatura
Liberatura
 
VI FMB_art do PB
VI FMB_art do PBVI FMB_art do PB
VI FMB_art do PB
 
Katarzyna Bazarnik „Krótkie wprowadzenie do liberatury.”
Katarzyna Bazarnik „Krótkie wprowadzenie do liberatury.”Katarzyna Bazarnik „Krótkie wprowadzenie do liberatury.”
Katarzyna Bazarnik „Krótkie wprowadzenie do liberatury.”
 
E- książka czyli wprowadzenie do świata czytników
E- książka czyli wprowadzenie do świata czytnikówE- książka czyli wprowadzenie do świata czytników
E- książka czyli wprowadzenie do świata czytników
 
Cmentarz zwierciadłem społecznosci lokalnej
Cmentarz zwierciadłem społecznosci lokalnejCmentarz zwierciadłem społecznosci lokalnej
Cmentarz zwierciadłem społecznosci lokalnej
 
Lamelli - Grudzien 12
Lamelli - Grudzien 12Lamelli - Grudzien 12
Lamelli - Grudzien 12
 

Mais de e-booksweb.pl

Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebookJak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebooke-booksweb.pl
 
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebookJak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebooke-booksweb.pl
 
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebookABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebooke-booksweb.pl
 
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebookŻycie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebooke-booksweb.pl
 
Zwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebookZwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebooke-booksweb.pl
 
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebookZrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebooke-booksweb.pl
 
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebookZostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebooke-booksweb.pl
 
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebookZłote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebooke-booksweb.pl
 
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebookZłodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebooke-booksweb.pl
 
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebookZdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebooke-booksweb.pl
 
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebookZbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebooke-booksweb.pl
 
Zarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebookZarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebooke-booksweb.pl
 
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebookZakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebooke-booksweb.pl
 
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...e-booksweb.pl
 
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebookWypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebooke-booksweb.pl
 
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebookWymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebooke-booksweb.pl
 
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...e-booksweb.pl
 
Warsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebookWarsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebooke-booksweb.pl
 
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebookUdręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebooke-booksweb.pl
 

Mais de e-booksweb.pl (20)

Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebookJak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
 
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebookJak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
 
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebookABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
 
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebookŻycie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
 
Zwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebookZwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebook
 
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebookZrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
 
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebookZostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
 
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebookZłote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
 
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebookZłodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
 
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebookZdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
 
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebookZbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
 
Zarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebookZarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebook
 
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebookZakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
 
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
 
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebookWypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebook
 
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebookWymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebook
 
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
 
Warsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebookWarsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebook
 
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebookUdręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
 
Teogonia - ebook
Teogonia - ebookTeogonia - ebook
Teogonia - ebook
 

Nie myśl, że książki znikną - Jean-Claude Carrière, Umberto Eco - ebook

  • 1. NIE MY L, E KSI KI ZNIKN JEAN-CLAUDE CARRIÈRE UMBERTO ECO
  • 2. Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym e-booksweb.pl - audiobooki, e-booki.
  • 3. JEAN-CLAUDE CARRIÈRE UMBERTO ECO NIE MY L, E KSI KI ZNIKN
  • 4. NAGO YWOTY WI TYCH POPRAWIONE Giorgio Agamben Zbigniew Miko ejko W IMI BOGA GOODBYE MR SOCIALISM Karen Armstrong Antonio Negri KONIEC PRAWDY ABSOLUTNEJ. PRZYGODNO , IRONIA I SOLIDAR- TOMASZ Z AKWINU W EPOCE NO PÓ NEJ NOWOCZESNO CI Richard Rorty Tadeusz Barto MORALNA I NIEMORALNA POLSKA DO WYMIANY. HISTORIA PIENI DZA PÓ NA NOWOCZESNO Réne Sédillot I NASZE WIELKIE NARRACJE MAPY DUCHOWE WSPÓ CZESNO CI. Przemys aw Czapli ski CO NAM ZOSTA O Z NOWEJ ERY? ENCYKLOPEDIA G UPOTY Anna Sobolewska Matthijs van Boxsel KOLOSY NA GLINIANYCH NOGACH. ODURZENI STUDIUM GURU Richard Davenport-Hines Anthony Storr APOKALIPTYCY I DOSTOSOWANI. SAMOTNO . POWRÓT DO JA NI KOMUNIKACJA MASOWA Anthony Storr A TEORIE KULTURY MASOWEJ CHCIE I MIE Umberto Eco Ma gorzata Szpakowska DZIE O OTWARTE OBYCZAJE POLSKIE. Umberto Eco WIEK XX W KRÓTKICH HAS ACH IMPERIUM pod redakcj Ma gorzaty Szpakowskiej Michael Hardt, Antonio Negri LEGENDY O KRWI. HISTORIA POWSZECHNA CYFR ANTROPOLOGIA PRZES DU Georges Ifrah Joanna Tokarska-Bakir GENDER DLA REDNIO ZAAWANSO- HISTORIA NATURALNA WANYCH I MORALNA JEDZENIA Inga Iwasiów Maguelonne Toussaint-Samat BOHATER, SPISEK, MIER . HISTORIA STROJU WYK ADY YDOWSKIE Maguelonne Toussaint-Samat Maria Janion YJ C TRACIMY YCIE Maria Janion KSI GA KSI G UTRACONYCH Stuart Kelly DZIENNIK GALERNIKA Imre Kertész J ZYK NA WYGNANIU Imre Kertész CZAS. PRZEWODNIK U YTKOWNIKA Stefan Klein BEZSILNY BÓG. RELIGIA, POLITYKA I NOWOCZESNY ZACHÓD Mark Lilla TWARZ TUWIMA Piotr Matywiecki W WIECIE WSZECHMOG CYM. O PRZEMOCY, MIERCI I BOGU Zbigniew Miko ejko
  • 5. JEAN-CLAUDE CARRIÈRE UMBERTO ECO Wywiad przeprowadzi JEAN-PHILIPPE DE TONNAC NIE MY L, E KSI KI ZNIKN Prze o y JAN KORTAS WARSZAWA
  • 6. Tytu orygina u: N’espèrez pas vous débarasser des livres Copyright © Editons Grasset & Fasquelle, 2009 Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo W.A.B., 2010 Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo W.A.B., 2010 Wydanie I Warszawa 2010
  • 7. Wst p „To zabije tamto. Ksi ga zabije budowl ”*. Victor Hugo wypo- wiada swoj s ynn formu ustami Klaudiusza Frolla, archidia- kona paryskiej katedry Notre-Dame. Architektura z pewno ci nie zginie, lecz nie b dzie ju symbolem kultury, która ulega przemianom. „[...] kiedy j porównamy z my l , która staje si ksi k i której wystarczy troch papieru, odrobina atramen- tu i pióro, czy mo emy si dziwi , e rozum ludzki porzuci architektur dla druku?” Nasze „Biblie z kamienia” osta y si wprawdzie, jednak e s owo pisane w postaci niezliczonej liczby manuskryptów, a w pó niejszym okresie tekstów drukowanych – owo „mrowisko umys ów, [...] ul, dok d wszystkie wyobra nie, te pszczo y z ote, przylatuj ze swoim miodem” – nieoczekiwa- nie zdewaluowa o u schy ku redniowiecza ich dawne znaczenie. Podobnie je li ksi ka elektroniczna zast pi w ko cu ksi k tra- dycyjn , jest ma o prawdopodobne, e ta ostatnia zniknie z na- szych domów i naszego ycia. E-booki nie wyeliminuj ksi ek. Genialny wynalazek Gutenberga nie wypar przecie od razu kodeksów, ani te – zwojów papirusowych, czyli wolumenów. Gu- * Ten i nast pne cytaty Wiktora Hugo w tym akapicie podano w przek adzie Hanny Szuma skiej-Grossowej (Katedra Marii Panny w Pary u, Szczecin 1986, s. 125, 131, 133–134) [przyp. t um.]. 5
  • 8. sta i przyzwyczajenia mamy ró ne, a jednocze nie ci gle poszu- kujemy nowych rozwi za . Czy film zabi malarstwo, a telewizja kino? Witamy zatem w wiecie e-czytników i no ników danych, które za po rednictwem niewielkiego ekranu gwarantuj nam dost p do uniwersalnej biblioteki cyfrowej. Nale a oby raczej postawi pytanie, jakie zmiany wprowadzi lektura na ekranie w porównaniu z tym, z czym mieli my do- tychczas do czynienia, przewracaj c stronice ksi ki. Co zyska- my, pos uguj c si tymi nowymi bia ymi ksi eczkami, a przede wszystkim – co stracimy? By mo e porzucimy przestarza e ju dzi nawyki; zniknie owa otoczka wi to ci towarzysz ca ksi ce w naszej cywilizacji, która wynios a j na o tarze; istniej ca mi - dzy autorem i odbiorc niepowtarzalna wi , której z pewno ci zagrozi poj cie hipertekstualno ci; atmosfera intymno ci, jak zapewnia a nam ksi ka, a tym samym – pewne tradycyjne za- chowania czytelnika. „Rewolucja cyfrowa, sprawiaj c, e zanika istniej cy od dawien dawna zwi zek pomi dzy tekstem a jego materialn form – stwierdzi Roger Chartier, wyg aszaj c wy- k ad inauguracyjny w Collège de France – zmusza nas do grun- townej rewizji dzia a i poj kojarzonych ze s owem pisanym”. U progu rewolucji technologiczno-komunikacyjnej czekaj nas nowe wyzwania, którym trzeba b dzie sprosta . W dyskusji z udzia em Jeana-Claude’a Carrière’a i Umber- ta Eco nie chodzi o to, by obaj autorytatywnie wypowiedzieli si , jakiego rodzaju zmiany i zagro enia zwiastowa mo e zasto- sowanie na masow skal (albo i nie) ksi ki elektronicznej. Ci wytrawni bibliofile, kolekcjonerzy starych i unikatowych egzem- plarzy, badacze i poszukiwacze inkunabu ów, sk onni s uwa a ksi k , podobnie jak ko o, za wynalazek doskona y, którego nic nie jest w stanie zast pi . Gdy cz owiek skonstruowa ko o, zo- sta niejako skazany na pos ugiwanie si nim ad nauseam. Nieza- 6
  • 9. le nie od tego, czy pierwowzorem ksi ki b d dla nas pierw- sze kodeksy (oko o II wieku n.e.), czy te wcze niejsze od nich zwoje papirusowe, pozostaje ona narz dziem, które mimo jego zmieniaj cych si na przestrzeni wieków form okaza o si zadzi- wiaj co wierne swojej pierwotnej funkcji. Ksi ka postrzegana jest tu jako swego rodzaju „ko o ludzkiej wiedzy i wyobra ni”: nadchodz ce ultranowoczesne technologie, które mog napa- wa nas l kiem, nie zdo aj powstrzyma jego biegu. Gdy ju poczynili my t optymistyczn uwag , mo emy rozpocz de- bat o ksi ce. Ksi k czeka prawdziwa rewolucja technologiczna. Lecz czym e jest ksi ka? Czym s znajduj ce si w naszych domach i bibliotekach ca ego wiata tomy zawieraj ce wiedz cz owie- ka i ukazuj ce jego marzenia, odk d zacz pos ugiwa si pis- mem? W jakim stopniu przybli aj nam one wieczn odysej ludzkiego umys u? Jaki wizerunek wiata nam przekazuj ? Kie- ruj c sw uwag g ównie ku najwarto ciowszym pozycjom, ku arcydzie om, w których niczym w soczewce skupiaj si wzorce kulturowe, czy nie zapominamy o zasadniczej funkcji ksi ki, polegaj cej najzwyczajniej w wiecie na zachowaniu tego, co na- sza z udna pami mo e raz na zawsze pomin ? A mo e po- winni my pogodzi si z mniej chwalebn cech ludzkiej natury, zwracaj c równie uwag na nies ychane ubóstwo my li cechu- j ce masow produkcj literack ? Czy ksi ka jest nieod cznym symbolem post pu, jaki sta si naszym udzia em? W powszech- nej bowiem opinii wymazuje ona z ludzkiej pami ci mroki bar- barzy stwa, z których – jak ci gle s dzimy – ju si wydobyli my. Co w a ciwie przekazuj nam ksi ki? Cz owiek nie tylko docieka, w jakim stopniu zbiory naszych bibliotek wzbogacaj wiedz o nas samych. Stawia równie py- tania, co w a ciwie z owych zasobów przetrwa o do naszych cza- 7
  • 10. sów. Czy ksi ki s wiernym odzwierciedleniem tego wszystkie- go, co stworzy geniusz ludzki, kieruj c si mniej lub bardziej szlachetnymi pobudkami? Pytanie to sk ania do sm tnych re- fleksji. Wszak dzi jeszcze palone s liczne ksi gozbiory – sym- bolizuj ce wolno s owa ksi ki powo a y wi c tak e do ycia cenzorów, którzy kontrolowali ich druk i kolporta , a czasem je konfiskowali. Kolejnym miertelnym niebezpiecze stwem, je li metodyczne niszczenie ksi ek nie wchodzi o w gr , by y po ary. Pastw ognia, tego nienasyconego ywio u obracaj cego wszystko w zgliszcza, pada y ca e biblioteki, a buchaj ce w niebo p omienie zdawa y si mówi , e owa nieuznaj ca jakichkolwiek granic produkcja literacka wymaga odpowiedniej selekcji. Tak wi c historia ksi ki to nieko cz cy si „bibliocaust”. Cenzura, ignorancja, g upota, inkwizycja, auto da fé, zaniedbania, nieuwa- ga, po ary – wszystko to stanowi o dla ksi ki zagro enie, nie- kiedy z fatalnym dla niej skutkiem. Nawet nieustanne zabiegi konserwatorskie i archiwizacje ksi gozbiorów nie zdo a y ocali niektórych arcydzie literatury wiatowej. Zapewne niejednej Boskiej komedii nigdy nie by o nam dane pozna . Po ród wielu zagadnie dotycz cych ksi ki i ksi ek, które mimo tylu przeciwno ci losu zachowa y si do naszych czasów, na plan pierwszy wysuwaj si dwie zasadnicze kwestie, stano- wi ce g ówny w tek zaprezentowanych tu rozmów, przepro- wadzonych w paryskim mieszkaniu Jeana-Claude’a Carrière’a i w domu Umberta Eco w Monte Cerignone. To, co nazywamy kultur , jest w istocie d ugotrwa ym procesem selekcji i kontroli. Liczne ksi gozbiory, obrazy, filmy, komiksy, dzie a sztuki pad y upem inkwizytorów, p omieni lub zagin y w wyniku najzwyk- lejszego niedbalstwa. Czy by a to najcenniejsza cz naszego wielowiekowego, niezmierzonego dziedzictwa? A mo e by y to rzeczy bezwarto ciowe? Czy w tych dziedzinach ludzkiej twór- 8
  • 11. czo ci zgromadzili my samorodki z ota, czy te osta nam si w d oniach tylko mu ? Dzi jeszcze czytamy Eurypidesa, Sofo- klesa i Ajschylosa, którzy uwa ani s za trzech wielkich trage- diopisarzy greckich. Gdy jednak Arystoteles w Poetyce, dziele po wi conym tragedii, wymienia najwybitniejszych przedsta- wicieli tego gatunku dramatycznego, nie wspomina o adnym z powy szych twórców. Czy by to, co nie dotrwa o do naszych czasów, by o lepsze i bardziej reprezentatywne dla teatru grec- kiego ani eli to, co zdo ali my zachowa ? Czy ktokolwiek jest w stanie rozstrzygn dzi te w tpliwo ci? Czy pocieszeniem dla nas mo e by to, e w ród zwojów pa- pirusowych, które w wyniku po arów jak e licznych bibliotek, w tym równie Biblioteki Aleksandryjskiej, uleg y zniszczeniu, znajdowa y si prawdopodobnie rzeczy ca kowicie bezwarto - ciowe, arcydzie a z ego gustu i g upoty? Zwa ywszy na nieprze- brane z o a ludzkiej t poty, jakie zalegaj w naszych ksi gozbio- rach, czy potrafimy zdoby si na to, by nie rozdziera zbytnio szat z powodu owego ogromu strat na przestrzeni wieków, owe- go wiadomego lub mimowolnego t amszenia naszej pami ci, zadowalaj c si tym, co uda o nam si ocali i co nasycone wszel- kiego rodzaju technologiami dzisiejsze spo ecze stwa z tak wiel- kim trudem staraj si zachowa ? Pomimo naszych wysi ków, by do g osu dochodzi a przesz o , w bibliotekach, muzeach czy te kinotekach natrafia b dziemy tylko na te dzie a, których nie unicestwi czas. Obecnie silniej ni kiedykolwiek u wiadamiamy sobie, e kultura jest w gruncie rzeczy tym, co pozostaje, gdy wszystko inne uleg o zapomnieniu. W niniejszej debacie o ksi ce by mo e najbardziej zachwy- ca ho d, jaki dyskutanci oddaj g upocie, owej dyskretnej towa- rzyszce wiekopomnych dokona cz owieka, bynajmniej niet u- macz cej si z tego, e potrafi by czasem nader apodyktyczna. 9
  • 12. Ten aspekt dyskusji mi dzy dwoma kolekcjonerami i mi o ni- kami ksi ek, semiologiem i scenarzyst , jest szczególnie wa ny. Umberto Eco zgromadzi zbiór unikatowych dzie traktuj cych o fa szu i b dzie jako czynnikach warunkuj cych, wed ug niego, wszelkie próby stworzenia teorii prawdy. „Cz owiek jest istot doprawdy wyj tkow – stwierdza. – Odkry ogie , wznosi mia- sta, pisa wspania e poezje, wyja nia wiat na rozmaite sposoby, tworzy opowie ci mitologiczne i tak dalej. Równocze nie jed- nak toczy ci g e wojny przeciwko bli nim, nieustannie pope - nia b dy, niszczy rodowisko naturalne, et cetera. Ogólny za- tem bilans, je eli wzi pod uwag najszlachetniejsze przymioty umys u cz owieka i jego bezdenn g upot , nie jest w a ciwie ani dodatni, ani ujemny. A wi c postanawiaj c przeprowadzi dys- kusj na temat g upoty, w pewnym sensie oddajemy ho d owej istocie: geniuszowi i imbecylowi zarazem”. Je li ksi ki uwa a si za wierne odzwierciedlenie aspiracji i predyspozycji cz o- wieka d cego do realizacji swych celów w sferze materialnej i duchowej, powinny one ukazywa ca y ten bezmiar ludzkiej pychy i niegodziwo ci. Tak wi c ni e s d my r ó w n ie , e zni kn te w s zys t ki e ks i k i, w których roi si od fa szy- wych i b dnych informacji, a nawet – o czym jeste my wi cie przekonani – kompletnych idiotyzmów. Towarzyszy nam one b d niczym wierne cienie a po kres ludzko ci, mówi c nam wprost, kim byli my niegdy , a przede wszystkim, kim jeste my dzisiaj – a mianowicie nami tnymi, niestrudzonymi badaczami, którym jednak obce s jakiekolwiek skrupu y. B dzenie jest rzecz ludzk w tym sensie, e jest ono udzia em jedynie tych, którzy poszukuj i pope niaj pomy ki. Na ka de rozwi zane równanie, ka d zweryfikowan hipotez , udoskonalon meto- d , wiarygodn wizj – ile przypada o dróg wiod cych doni- k d? Tak oto ksi ki realizuj marzenia ludzko ci wyzwolonej 10
  • 13. wreszcie z wi zów obskurantyzmu, cho jednocze nie obraz ten nie jest pozbawiony skaz. Równie Jean-Claude Carrière, znany scenarzysta, drama- turg i eseista, z nie mniejsz sympati spogl da na ów pomnik ludzkiej g upoty, jego zdaniem jeszcze niedostatecznie poznany. Zagadnieniu temu po wi ci nawet utwór, maj cy ci g e wzno- wienia: „Gdy w latach sze dziesi tych Guy Bechtel oraz ja po- stanowili my napisa Dictionnaire de la bêtise*, powiedzieli my sobie: dlaczego mamy zajmowa si wy cznie histori rozumu, arcydzie , wiekopomnych dokona ludzkiego umys u? G upota, tak bardzo intryguj ca Flauberta, wydawa a nam si nie tylko – co jest rzecz oczywist – bez porównania cz ciej spotykana, lecz równie bardziej odkrywcza, inspiruj ca, bogatsza i w pew- nym sensie prawdziwsza”. W a nie dzi ki owej fascynacji g upo- t doskonale zrozumia on intencje Umberta Eco, gromadz ce- go z mozo em najbardziej zdumiewaj ce wiadectwa, ukazuj ce, z jak lepym uporem potrafimy kroczy drog b du. Mi dzy g upot a b dem przez ca e stulecia istnia o pewne pokrewie - stwo, a nawet sekretna, swoista ni porozumienia. Nas jednak bardziej intryguje co innego: mianowicie pytania, jakie stawiaj autorzy Dictionnaire de la bêtise i twórca La Guerre du faux, wyka- zuj liczne, cho niesk aniaj ce do optymistycznych wniosków analogie, co w znacznym stopniu ujawni y niniejsze rozmowy. Kronikarze ciernistej drogi ksi ki, niekiedy z rozbawieniem ledz cy jej losy, przekonani, e zdo amy cho troch pozna blaski i cienie tej intelektualnej przygody ludzko ci, Jean-Clau- de Carrière i Umberto Eco, tocz b yskotliw dyskusj na temat ludzkiej pami ci, której wiadectwem s nie tylko arcydzie a – lecz równie najzwyklejsze wpadki, luki, przeoczenia, a tak e * „S ownik g upoty” [przyp. t um.]. 11
  • 14. niepowetowane straty. Z fantazj i humorem opowiadaj oni, w jaki sposób ksi ka, pomimo nieub aganego procesu selekcji, zdo a a ostatecznie pokona wszystkie czyhaj ce na ni prze- szkody, cho nie zawsze wychodzi o jej to na dobre. Zwa ywszy na nowe wyzwania, jakie stanowi dzisiaj scentra- lizowana digitalizacja ksi ek oraz zastosowanie ró norodnych technik lektury elektronicznej, ukazanie kr tych losów ksi ki na przestrzeni dziejów sprawia, e mo emy chyba z mniejsz obaw spogl da na spodziewane zagro enia. Poni sze rozmo- wy, b d ce radosnym ho dem z o onym galaktycznemu dzie- dzictwu Gutenberga, wprawi zapewne w zachwyt wszystkich czytelników i mi o ników papierowych woluminów. A niewy- kluczone, e równie posiadacze e-czytników oddadz si chwili zadumy. Jean-Philippe de Tonnac
  • 15. Prolog Ksi ka przetrwa Jean-Claude Carrière: Na ostatnim szczycie w Davos w 2008 roku pewien futurolog, zapytany, jakie radykalne zmiany cze- kaj ludzko w najbli szych pi tnastu latach, odpar , by szcze- góln uwag zwróci na cztery zjawiska, które jego zdaniem nast pi . Po pierwsze: cena bary ki ropy naftowej wzro nie do pi ciuset dolarów. Po drugie: woda b dzie przedmiotem wy- miany handlowej podobnie jak ropa; gie dy wiatowe podawa b d kursy wody. Trzecia przepowiednia dotyczy Afryki, która w najbli szych dziesi cioleciach stanie si bezsprzecznie pot g gospodarcz , czego zreszt sobie wszyscy yczymy. Wreszcie, po czwarte, ów „zawodowy prorok” ukazuje wizj wiata bez ksi ki. Rodzi si wi c pytanie, czy mier ksi ki, je li rzeczywi cie nast pi, mo e mie dla ludzko ci te same nast pstwa, co prze- widywany niedostatek wody lub te kurcz ce si zasoby ropy naftowej. Umberto Eco: Czy ksi ka przetrwa w wyniku pojawienia si internetu? Pisa em ju o tym wówczas, gdy problem wydawa si jak najbardziej aktualny. Od tamtego czasu, ilekro kto mnie prosi, abym si w tej kwestii wypowiedzia , jedyne, co mog 13
  • 16. zrobi , to zaprezentowa poprzedni tekst*. I tak nikt tego nie za- uwa y – przede wszystkim dlatego e adnych nowych rewelacji w tej dziedzinie ju si og osi nie da; poza tym opinia publiczna (a przynajmniej rodowisko dziennikarskie) jest wi cie przeko- nana, e ksi ka zniknie (a mo e to dziennikarze uwa aj , e ich czytelnicy s o tym wi cie przekonani), no i wszyscy stawiaj uparcie to samo pytanie. W a ciwie bardzo niewiele mo na na ten temat powiedzie . Internet sprawi , e powrócili my do epoki alfabetu. Je eli przy- padkiem uznali my, e oto nasta a cywilizacja obrazu, za spraw komputera ponownie odkrywamy galaktyk Gutenberga, no i w rezultacie wszyscy zmuszeni jeste my do czytania. Jednak e narz dziem lektury nie mo e by wy cznie komputer. Gdy cz o- wiek przez dwie godziny wpatruje si w ekran, czytaj c powie , oczy robi mu si okr g e jak spodki. Mam w domu okulary fir- my Polaroid chroni ce wzrok przed zgubnymi skutkami prze- siadywania przed komputerem. Zreszt urz dzenie to zale ne jest od energii elektrycznej, nie mo na u ywa go w wannie ani nawet w ó ku, le c na boku. Ksi ka jest zatem por czniejsza. Rysuje si tu nast puj ca alternatywa: albo narz dziem lektury pozostanie ksi ka, albo te pojawi si jaki substytut tego, czym ksi ka by a od wieków, nawet przed wynalezieniem druku. Ró norodne formy ksi ki nie zmieni y jej funkcji ani zasadniczych struktur sk adniowych od ponad pi ciuset lat. Od- k d istnieje ksi ka, nie opracowano w a ciwie jej doskonalszej * Umberto Eco wypowiada si na ten temat kilkakrotnie w opub- likowanych wywiadach, esejach, wyk adach – powtarzaj c najcz ciej swoje wcze niejsze uwagi zawarte w: Umberto Eco, Nowe rodki maso- wego przekazu a przysz o ksi ki, prze . Adam Szymanowski, Warszawa 1996; zob. te tego , Czy komputer po re ksi k , prze . Adam Szymanow- ski, „Gazeta Wyborcza” 1996, nr 47, s. 8–9 [przyp. red.]. 14
  • 17. wersji. Podobnie jest z y k , m otkiem, ko em b d d utem. Nie da si przecie ulepszy y ki. Designerzy z bardzo miernymi rezultatami usi uj na przyk ad skonstruowa nowe korkoci - gi, z których zreszt wi kszo nie dzia a. Philippe Starck czyni próby unowocze nienia wyciskacza do cytryn, jednak e model, jaki zaproponowa (pragn c koniecznie zachowa jego walory estetyczne), przepuszcza pestki. Ksi ka przesz a prób czasu i trudno sobie wyobrazi , co mo na by wymy li lepszego, pe - ni cego t sam funkcj . Mo e zmieni si nieco niektóre jej elementy, mo e stronice nie b d wykonane z papieru. W sumie jednak pozostanie ona tym, czym jest. J.-C.C.: Wydaje si , e najnowsze wersje czytnika e-booków stanowi bezpo redni konkurencj dla ksi ki tradycyjnej. Pojemno modelu Reader dochodzi ju do stu sze dziesi ciu tytu ów. U.E.: Jest rzecz oczywist , e prawnikowi atwiej jest przynie do domu dwadzie cia pi tysi cy dokumentów procesowych, które w a nie analizuje, je li mieszcz si one w czytniku. W wie- lu dziedzinach ycia ksi ka elektroniczna stanie si ogromnym u atwieniem. Ci gle zadaj sobie pytanie, czy je li b dziemy dysponowali nawet najdoskonalsz technologi dostosowan do potrzeb lektury, nie b dzie nic niestosownego w czytaniu Wojny i pokoju jako e-booka. Przekonamy si . W ka dym razie nie b - dziemy mogli czyta utworów To stoja ani te korzysta ze zbio- rów znajduj cych si w naszych bibliotekach z tej prostej przy- czyny, e ksi ki papierowe niszczej . Po publikacjach wydanych w latach pi dziesi tych przez Gallimarda czy te Vrina nie ma ju w a ciwie ladu. Dzie a Gilsona, La Philosophie au Moyen Age, które by o mi tak bardzo pomocne, gdy pisa em doktorat, nawet 15
  • 18. nie mog dzi wzi do r ki – ksi ka dos ownie si rozlatuje. Móg bym pewnie kupi sobie now , lecz przyzwyczai em si do starego wydania, w którym pe no jest ró nokolorowych zapis- ków, stanowi cych lad po moich licznych konsultacjach. Jean-Philippe de Tonnac: Zwa ywszy na rozpowszechnianie no- woczesnych no ników informacji coraz lepiej dostosowanych do lektury w ka dych warunkach – b d to encyklopedii, b d powie ci w wersji online – czy jednak nie nale a oby przypuszcza , e po ksi k w jej tra- dycyjnej formie si ga b dziemy coraz niech tniej? U.E.: Wszystko si mo e zdarzy . Niewykluczone, e ksi ka zainteresuje jutro tylko nielicznych pasjonatów, którzy b d dawa upust swoim historycznym fascynacjom, przebywaj c w muzeach i bibliotekach. J.-C.C.: O ile b d jeszcze istnia y. U.E.: Równie dobrze mamy prawo przypuszcza , e ów wspa- nia y wynalazek, jakim jest internet, pewnego dnia zniknie. Tak by o ze sterowcami, których dzi ju si na niebie nie wi- duje. Gdy przed wojn zeppelin „Hindenburg” sp on na no- wojorskim lotnisku, ich los sta si przes dzony. To samo by o z concorde’em. Katastrofa w Gonesse w 2000 roku mia a dla tego samolotu fatalne skutki. Historia ludzko ci jest doprawdy niezwyk a. Buduje si maszyn , która pokonuje Atlantyk zale- dwie w trzy godziny zamiast w osiem. Nikt nie zaprzeczy, e to ogromny post p. Jednak po dramacie w Gonesse concorde’y wycofano z eksploatacji, uznaj c, e ich produkcja jest zbyt dro- ga. Ale czy to rzeczywi cie by wystarczaj cy powód? Bomba ato- mowa równie kosztuje krocie! 16
  • 19. J.-P. de T.: Zacytuj panom nast puj c uwag Hermanna Hessego, który utrzymuje, e prawdopodobnie b dziemy wiadkami „odrodzenia si ” ksi ki, do czego przyczyni si mo e post p techniczny. My l t wy- razi bodaj e w latach pi dziesi tych: „W epoce coraz to nowych wyna- lazków, które zaspokaja b d zapotrzebowanie na rozrywk i edukacj powszechn , ksi ka odzyska nale ny jej presti i szacunek. Nie osi gn - li my jeszcze etapu, kiedy najnowsze wynalazki stanowi ce konkurencj dla ksi ki drukowanej, takie jak radio lub kino, pozbawi j tych funk- cji, których utrat mo na by przebole ”. J.-C.C.: Pod tym wzgl dem Hesse si nie pomyli . Kino i radio, a nawet telewizja nie pozbawi y ksi ki adnej z cech, których utrat mo na by przebole . U.E.: Na pewnym etapie rozwoju cz owieka pojawi o si pis- mo. Jest ono jakby przed u eniem r ki i w tym sensie stanowi niemal biologiczny komponent natury ludzkiej. To technologia komunikacyjna zwi zana bezpo rednio z naszym cia em. Po wy- nalezieniu pisma nie mo na si ju by o bez niego obej . To tak jak z ko em, o czym ju wspominali my. Dzisiejsze ko a to ko a z prehistorii. Natomiast wspó czesne wynalazki, jak kino, radio czy internet, nie zawieraj w sobie owego biologicznego pierwiastka. J.-C.C.: S usznie pan podkre la, e jeszcze nigdy tak bardzo nie odczuwali my potrzeby czytania i pisania. Nie sposób po- s ugiwa si komputerem, je li nie potrafimy pisa i czyta . Co wi cej, wymaga to od nas wi kszych umiej tno ci ni kiedy , poniewa mamy dzi nowe znaki, has a, symbole. Nasz alfabet si poszerzy . Nauka czytania staje si coraz trudniejsza. Gdyby nasze komputery mog y bezpo rednio zapisywa to, co wypo- 17
  • 20. wiadamy, nast pi by powrót do s owa mówionego. Rodzi si tu kolejne pytanie: czy mo na poprawnie wyra a swoje my li, je- eli nie umie si czyta ani pisa ? U.E.: Homer odpowiedzia by: oczywi cie, e tak. J.-C.C.: Ale Homer nale y do epoki przekazu ustnego. Na tej w a nie tradycji opiera a si jego wiedza. y w czasach, gdy w Grecji nie istnia y jeszcze adne ród a pisane. Czy mo na sobie dzisiaj wyobrazi pisarza, który dyktowa by sw powie , ignoruj c j zyk pisany i zupe nie nie znaj c wcze niejszej litera- tury? By mo e jego utwór urzeka by czym nowym, wie ym, zaskakuj cym, wydaje mi si jednak, e pró no by oby doszu- kiwa si w nim tego, co zwykli my nazywa kultur literack . Rimbaud by m odzie cem wybitnie uzdolnionym, autorem niezrównanej poezji, lecz nie by samoukiem. W wieku szesna- stu lat mia ju solidne wykszta cenie klasyczne. Potrafi tworzy wiersze po acinie.
  • 21. Krótki ywot trwa ych no ników J.-P. de T.: Podejmujemy kwestie zwi zane z wielowiekow tradycj ksi ki w czasach, gdy kultura zdaje si preferowa inne, by mo e sku- teczniejsze rodki przekazu. Ale co panowie powiedz o wszystkich tych urz dzeniach maj cych umo liwia trwa y zapis informacji i naszych danych, jak na przyk ad dyskietki, kasety b d CD-ROM-y, od których ju dzi odchodzimy? J.-C.C.: W 1985 roku minister kultury Jack Lang zwróci si do mnie z pro b , abym powo a do ycia now szko filmowo-tele- wizyjn (La Fémis*) i obj jej kierownictwo. W tym celu zapro- si em do wspó pracy kilku wietnych specjalistów technicznych z Jackiem Gajosem na czele i przez dziesi lat, od 1986 do 1996 roku, zawiadywa em t uczelni . W okresie tym musia em oczy- wi cie ledzi wszystkie nowinki z naszej dziedziny. Jednym z najistotniejszych problemów, z jakimi trzeba si by o upora , by a po prostu prezentacja filmów studentom. Gdy ogl damy jaki film, by my mogli dokona jego analizy, musi istnie mo liwo przerywania jego projekcji, cofania, zatrzy- mywania czy te przesuwania go do przodu, czasem klatka po * Nazwa pa stwowej wy szej szko y filmowej we Francji [przyp. t um.]. 19
  • 22. klatce. W przypadku tradycyjnej ta my nie da si tego zrobi . Rozpowszechnione wtedy by y kasety wideo, które jednak bar- dzo szybko si zu ywa y. Po trzech, czterech latach eksploata- cji nie nadawa y si ju do niczego. W tamtym w a nie okresie powsta a Wideoteka Miasta Pary a, która mia a archiwizowa wszelkie materia y fotograficzne i filmowe dotycz ce stolicy. Aby zapisywa obraz, mieli my do wyboru kasety elektroniczne i p yty CD, które nazywali my wówczas „no nikami trwa ymi”. Paryska wideoteka zainwestowa a w kolekcj kaset. Inni wypró- bowywali nowe mo liwo ci p yt, reklamowanych jako no niki o nieograniczonych wr cz mo liwo ciach. Dwa, trzy lata pó niej pojawi y si w Kalifornii pierwsze CD-ROM-y (Compact Disc – Read-Only Memory). Wreszcie znale li my rozwi zanie. Odby- wa y si liczne prezentacje owych cudeniek. Pami tam pierwszy CD-ROM, jaki ogl dali my. By to film o Egipcie. Pokaz wprawi nas w podziw i os upienie. Wszyscy z najwy szym uznaniem wy- powiadali si o tym wynalazku, który – jak si wydawa o – roz- wi e wszystkie trudno ci, z jakimi od dawna borykali si ludzie, którzy podobnie jak my zajmowali si zawodowo filmem i archi- wizacj obrazu. Tymczasem zak ady ameryka skie, gdzie powsta- wa y te kurioza, zaprzesta y produkcji CD-ROM-ów ju siedem lat temu. Dzi w ka dym razie powstaj coraz to nowsze wersje tele- fonów komórkowych, tudzie najrozmaitszych iPodów. Pono Japo czycy pisz na nich powie ci, proponowane w tej wersji odbiorcom. Internet, jako narz dzie niezmiernie mobilne, obej- muje swym zasi giem ca y wiat. Równie us ugom VOD (Video On Demand), elastycznym ekranom i innym cudom przepowia- dana jest wietlana przysz o . Mo e i tak b dzie. Wydawa by si mog o, e opowiadam panom o jakiej epo- ce trwaj cej wieki ca e, a przecie wszystkie te nowinki obejmuj 20
  • 23. okres najwy ej dwudziestu lat. Jak szybko pozbywamy si wszel- kich nowo ci! Chyba coraz atwiej nam to przychodzi. S to oczywi cie banalne prawdy, stanowi ce jednak niezb dny baga wiedzy – przynajmniej w pierwszym etapie podró y. U.E.: Zaledwie kilka lat temu pojawi a si na CD-ROM-ie Patro- logia latina Migne’a (dwie cie dwadzie cia jeden tomów!), kosz- tuj ca – o ile dobrze pami tam – pi dziesi t tysi cy dolarów. Na Patrologi w tej cenie mog y wi c sobie pozwoli tylko wielkie biblioteki, a nie skromni badacze (chocia niefrasobliwi medie- wi ci uciekali si do pirackich kopii). Obecnie mo na po prostu zawrze umow abonamentow na dost p do tego dzie a online. To samo dotyczy Encyklopedii Diderota, któr kiedy wydawnic- two Robert oferowa o na CD-ROM-ie. Dzi znajduj j , nic nie p ac c, w internecie. J.-C.C.: Kiedy pojawi o si DVD, s dzili my, e oto w ko cu mamy idealny produkt, który raz na zawsze wyeliminuje trud- no ci zwi zane z zapisywaniem danych i urzeczywistni nasze wspólne cele. Przedtem nigdy nie stworzy em sobie domowej filmoteki. Gdy pojawi o si DVD, pomy la em, e nareszcie dys- ponuj „trwa ym no nikiem”. Nic z tych rzeczy. Obecnie mówi si o p ytach maj cych zmniejszony format, do których koniecz- ny b dzie zakup nowych odtwarzaczy i które – tak jak w przy- padku e-czytników – umo liwi zapis znacznej liczby filmów. A wi c z naszym poczciwym DVD równie si po egnamy, chyba e zachowamy stare urz dzenia, które kiedy pozwala y nam je ogl da . Zreszt kolekcjonowanie tego wszystkiego, co wypierane jest przez dzisiejsz technologi , sta o si modne. Jeden z moich znajomych, belgijski filmowiec, przechowuje w piwnicy osiem- 21
  • 24. na cie komputerów, aby móc odczytywa starsze dokumenty. Tak wi c ywot trwa ych no ników jest bardzo krótki. Te jak e cz sto powtarzane uwagi, które sta y si niemal wy wiechtany- mi frazesami, o krótkotrwa ym ywocie dzisiejszych no ników informacji, wywo a u nas mog u miech zadumy, czy nie? Mam tu na my li mi o ników inkunabu ów, jakimi obaj jeste my. Przynios em panu ze swojej biblioteki t oto niewielk aci sk ksi k , wydrukowan w Pary u pod koniec XV wieku. Prosz popatrze . Gdy otworzymy ten inkunabu na ostatniej stronie, natrafimy na notatk w j zyku francuskim: Ces présentes heures à l’usaige de Rome furent achevées le vingt-septième jour de septembre l’an mille quatre cent quatre-vingt-dix-huit pour Jean Poitevin, librai- re, demeurant à Paris en la rue Neuve-Notre-Dame*. „Usage” napi- sane jest „usaige”, system datowania jest inny ni dzisiaj, cho dla nas zrozumia y. Jeste my wi c jeszcze w stanie czyta teksty wydrukowane pi wieków temu. Ale nie da si ju odtwarza tekstów albo filmów zapisanych na kasetach elektronicznych lub CD-ROM-ach, mimo e urz dzenia te maj zaledwie kilka lat. Chyba e przechowujemy w piwnicach stare komputery. J.-P. de T.: Nale y podkre li , e te coraz szybciej starzej ce si nowe no niki zmuszaj nas do zrewidowania technik ich eksploatacji i groma- dzenia danych, a nawet niektórych naszych poj ... U.E.: To mi dzy innymi ich krótki ywot powoduje, e pami ludzka staje si coraz bardziej zawodna. Jest to chyba jeden z najpowa niejszych problemów naszej cywilizacji. Z jednej * „Niniejsze godzinki na u ytek Rzymian spisane zosta y dwu- dziestego siódmego dnia wrze nia roku Pa skiego 1498 dla ksi garza Jeana Poitevina, zamieszka ego przy ulicy Neuve-Notre-Dame w Pary- u” [przyp. t um.]. 22
  • 25. strony wynajdujemy urz dzenia odci aj ce nasz pami , jak ró norodne techniki zapisywania i przenoszenia danych, co jest na pewno wyra nym post pem, je li przypomnimy sobie czasy, gdy trzeba by o ucieka si do mnemotechnik, czyli metod u at- wiaj cych zapami tywanie, gdy cz owiek po prostu nie mia do dyspozycji tego wszystkiego, co zawiera oby ca niezb dn wiedz . Musia wi c liczy jedynie na swoj pami . Z drugiej jednak strony, pomijaj c ju krótki ywot tych urz dze , co jest rzeczywi cie powa nym problemem, musimy równie przyzna , e nasza postawa wobec wielu wytworów naszej kultury jest cz - sto niew a ciwa. Wystarczy, e podam jako przyk ad oryginalne plansze s ynnych komiksów. S one nieprawdopodobnie drogie, poniewa pozosta o ich bardzo niewiele (jedna stronica autor- stwa Aleksa Raymonda kosztuje dzi krocie). A dlaczego jest ich tak ma o? Po prostu gazety, w których komiksy si ukazywa y, po wykorzystaniu plansz pozbywa y si ich. J.-P. de T.: Jaki rodzaj mnemotechnik stosowano przed wynalezieniem owych sztucznych pami ci – ksi ek czy te twardych dysków? J.-C.C.: Aleksander Macedo ski w przeddzie podj cia kolej- nej wiekopomnej decyzji dowiaduje si , e pewna niewiasta potrafi bezb dnie przepowiada przysz o . Ka e j wi c za- wezwa , aby zdradzi a mu swój sekret. Kobieta mówi królowi, e nale y rozpali wielki ogie i odczytywa przysz o z dymu, niczym z ksi ki. Równocze nie jednak ostrzega s ynnego zdo- bywc , dodaj c, e gdy b dzie obserwowa dym, nie wolno mu my le o lewym oku krokodyla – mo e ostatecznie my le o prawym, ale pod adnym pozorem nie o lewym. No i Alek- sander musia zrezygnowa z poznania przysz o ci. Dlaczego? Poniewa , kiedy tylko ka e nam si o czym nie my le , my limy 23
  • 26. tylko o tym. Zakaz powoduje odwrotny skutek. Lewe oko dzi- kiej bestii zaw adn o nasz pami ci i umys em. Nie mo na si od tego uwolni . Niekiedy – podobnie jak w przypadku Aleksandra Mace- do skiego – to, e nie sposób o czym zapomnie , mo e sta si problemem, a nawet dramatem. Istniej ludzie obdarzeni umiej tno ci zapami tywania wszystkiego – stosuj oni bardzo proste techniki mnemotechniczne. S to mnemoni ci. Zagad- nieniami tymi zajmowa si rosyjski neurolog Aleksandr uria. Na której z jego prac oparta jest sztuka Petera Brooka Je suis un phénomène.* Je li opowiadamy co mnemoni cie, nie jest on w stanie tego zapomnie . Jest niczym doskona e, lecz zarazem wariackie urz dzenie, rejestruj ce wszystko bez jakiejkolwiek selekcji. W tym przypadku nie jest to zaleta, lecz wada. U.E.: Metoda mnemotechniczna polega na kojarzeniu rzeczy, któr nale y zapami ta , z konkretnym fragmentem lub miej- scem jakiego pa acu lub miasta. Przytoczona przez Cycerona w traktacie O mówcy legenda o Symonidesie g osi, e gdy które- go wieczoru poeta ucztowa z greckimi dostojnikami, zawali si dach sali, któr na chwil opu ci . Wszyscy biesiadnicy po- nie li mier . Poproszony o zidentyfikowanie zw ok, Symonides zdo a tego dokona , przypominaj c sobie miejsce, jakie ka dy z nich zajmowa przy stole. Technika mnemotechniczna polega zatem na skojarzeniach przestrzennych w odniesieniu do danego przedmiotu lub poj - cia. Aleksander Macedo ski z pa skiego przyk adu nie zdo a odczyta przepowiedni, poniewa dym, który mia obserwowa , kojarzy mu si z lewym okiem krokodyla. Sztuka zapami tywa- * Chodzi tu o ksi k urii O pami ci, która nie mia a granic, prze . Joanna Przesmycka, Warszawa 1970 [przyp. red.]. 24
  • 27. nia budzi a jeszcze zainteresowanie w redniowieczu. Mo na by s dzi , e pocz wszy od wynalezienia druku, stopniowo odcho- dzi o si od technik mnemotechnicznych. Tymczasem w epoce tej publikowane s najpi kniejsze ksi ki o mnemotechnice! J.-C.C.: Wspomina pan o oryginalnych planszach s ynnych ko- miksów, wyrzucanych po ich wykorzystaniu do kosza. Podobnie by o z kinem. Ile w ten sposób stracili my filmów! W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku kino europejskie sta o si „siódm sztuk ”. Zacz y powstawa filmy, które zdoby y so- bie trwa e miejsce w historii sztuki i zas ugiwa y na to, by je za- chowa . W tym te celu tworzono pierwsze kinoteki – najpierw w Rosji, nast pnie we Francji. Jednak e dla Amerykanów kino nie jest sztuk , lecz produktem, maj cym coraz to nowsze wersje. Ci gle trzeba kr ci kolejnego Zorra, Nosferatu czy te Tarzana. To jak pozbywanie si przestarza ych modeli i zgromadzonych zapasów. Stary, lecz warto ciowy wyrób móg by konkurowa z nowym. Prosz sobie wyobrazi , e kinoteka ameryka ska po- wsta a dopiero w latach siedemdziesi tych! Poprzedzi a j d u- gotrwa a batalia o subwencje; nie atwo te by o zainteresowa Amerykanów histori ich kina. Równie w Rosji narodzi a si pierwsza na wiecie uczelnia filmowa, co zawdzi czamy Eisen- steinowi. Uwa a on, e nale y stworzy tego typu uczelni , któ- ra pod wzgl dem poziomu dorównywa aby najlepszym szko om malarstwa lub architektury. U.E.: We W oszech na potrzeby kina ju na pocz tku XX wieku pisa nasz wielki poeta Gabriele D’Annunzio, który wraz z Gio- vannim Pastrone jest autorem scenariusza do filmu Cabiria. W Ameryce nie traktowano by go powa nie. 25
  • 28. J.-C.C.: W telewizji pod tym wzgl dem by o jeszcze gorzej. Prze- chowywanie nakr conych materia ów wydawa o si pocz tkowo czym absurdalnym. Dopiero gdy utworzono INA* w celu ar- chiwizacji nagra audiowizualnych, sytuacja diametralnie si zmieni a. U.E.: W 1954 roku pracowa em w telewizji i przypominam so- bie, e wszystkie programy by y emitowane na ywo. Nie stoso- wano wówczas nagra magnetowidowych. Istnia o wtedy urz - dzenie, które nazywano tam transcriber, zanim przekonano si , e termin ten nie istnieje w telewizji anglosaskiej. Chodzi o po prostu o filmowanie kamer obrazu z ekranu. Poniewa jednak by a to uci liwa i kosztowna metoda, trzeba by o dokonywa selekcji. W ten sposób wiele rzeczy bezpowrotnie przepad o. J.-C.C.: Podam tu pewien bardzo znany przyk ad. To prawie inkunabu telewizyjny. W latach 1951–1952 Peter Brook reali- zowa dla ameryka skiej telewizji Króla Lira z Orsonem Welle- sem w roli g ównej. W tamtym okresie z braku odpowiedniego sprz tu nie archiwizowano emitowanych programów. Okazuje si jednak, e Król Lir Brooka zosta sfilmowany. Równie w tym przypadku kto za pomoc kamery nagra z ekranu ten spek- takl. Jest to dzi jeden z najcenniejszych eksponatów nowojor- skiego muzeum telewizji. Pod wieloma wzgl dami przypomina mi to histori ksi ki. U.E.: W pewnym sensie. Kolekcjonowanie ksi ek ma bardzo d ug tradycj , a zatem dzieje kina i ksi ki potoczy y si od- miennie. Kult zapisanej stronicy, a pó niej ksi ki jest równie * Institut National de l’Audiovisuel [przyp. t um.]. 26
  • 29. stary jak pismo. Ju Rzymianie pragn li posiada i zachowywa kolekcje zwojów. To, e wiele ksi ek nie przetrwa o do naszych czasów, spowodowa y inne czynniki – na przyk ad cenzura re- ligijna. Poza tym bardzo cz ste by y po ary bibliotek, podob- nie zreszt jak katedr, poniewa wiele elementów tych budow- li wykonanych by o z drewna. P on ca katedra lub biblioteka w redniowieczu przypomina scen z filmu o wojnie na Pacy- fiku, ukazuj c spadaj cy do oceanu samolot. Po ar biblioteki, jak to widzimy w Imieniu ró y, nie jest w redniowieczu niczym nadzwyczajnym. By uchroni ksi gozbiory od ognia, starano si przechowy- wa je w bezpiecznych miejscach, co da o pocz tek bibliotekom klasztornym. Pomys znalezienia dla ksi ek pewnego schro- nienia narodzi si prawdopodobnie w wyniku wielokrotnych najazdów barbarzy ców na Rzym, którzy puszczali miasto z dy- mem zanim z niego wyszli. A có mog o by bezpieczniejsze ani- eli biblioteki klasztorne? Jednak e nie dla wszystkich ksi g po- szukiwano azylu, a eby ocali je od zapomnienia, co oczywi cie zapocz tkowa o proces selekcji. J.-C.C.: Natomiast kult unikatowego dzie a filmowego dopiero zaczyna si rodzi . Niektórzy kolekcjonuj nawet scenariusze. Dawniej po zako czeniu zdj do filmu scenariusz najcz ciej l dowa w koszu, podobnie jak plansze komiksów, o których pan wspomina . Ale w latach czterdziestych niektórzy doszli do wniosku, e nawet po zrealizowaniu filmu scenariusz mo e mie jeszcze pewn warto . Przynajmniej handlow . U.E.: Obecnie istnieje kult s ynnych scenariuszy, na przyk ad Casablanki. 27
  • 30. J.-C.C.: Dotyczy to oczywi cie g ównie tych egzemplarzy, które zawieraj uwagi naniesione odr cznie przez re ysera. Widzia- em scenariusze Fritza Langa z jego adnotacjami, stanowi ce a- komy k sek dla bibliofilów, którzy ywi dla nich fetyszystyczne wr cz uwielbienie, jak równie scenariusze w drogich oprawach. Powróc jednak na chwil do kwestii, któr wcze niej poru- szy em. Jak stworzy sobie dzisiaj filmotek na prywatny u y- tek? Na jakich no nikach archiwizowa materia y? Nie sposób przechowywa w domu filmów na tradycyjnej ta mie. Trzeba by mie kabin projekcyjn , specjaln sal , pomieszczenia ma- gazynowe. Kasety magnetyczne, jak wiadomo, maj nisk roz- dzielczo zapisu, szybko si zu ywaj , kolory na nich z czasem blakn . Epoka CD-ROM-ów jest ju za nami. P yty DVD d ugo si nie utrzymaj . Zreszt , jak ju powiedzieli my, nie jest nawet pewne, czy ilo energii w przysz o ci oka e si wystarczaj ca, by wszystkie nasze urz dzenia mog y normalnie funkcjonowa . Pami tamy, e w lipcu 2006 roku nast pi a w Nowym Jorku po- wa na awaria elektryczno ci. Wyobra my sobie jeszcze gro niej- sz i d u sz awari . Bez elektryczno ci wszystko zamiera, ale ksi ki da oby si jeszcze czyta – albo w dzie , albo wieczorem przy wiecy – nawet gdyby przepad o ca e dziedzictwo cywiliza- cji audiowizualnej. Dwudziesty wiek to pierwsze stulecie, które pozostawi o po sobie ruchome obrazy ukazuj ce histori tego okresu oraz urz dzenia rejestruj ce d wi k, cho ci gle jeszcze na niedoskona ych no nikach. Ciekawa sprawa: nie dysponuje- my adnymi d wi kami z odleg ej przesz o ci. Mo emy jedynie przypuszcza , e piew ptaków czy szum strumienia by y takie same jak dzi ... U.E.: Ale nie ludzki g os. Zwiedzaj c muzea, widzimy, e ó - ka naszych przodków by y niewielkich rozmiarów, a wi c ludzie 28
  • 31. byli kiedy ni si, co oczywi cie warunkowa o odmienn barw g osu. Gdy s ucham starej p yty Carusa, zawsze si zastanawiam, czy ró nica mi dzy jego g osem a g osami wielkich tenorów wspó czesnych ma zwi zek wy cznie z jako ci techniczn na- grania i rodzajem no nika, czy te mo e g os ludzki z pocz tków XX wieku ró ni si od naszego. Epok Carusa i Pavarottiego dziel ca e dziesi ciolecia rozwoju medycyny i technologii y- wienia. W oscy imigranci w Stanach Zjednoczonych na pocz t- ku XX wieku mieli – powiedzmy – sto sze dziesi t centymetrów wzrostu, natomiast ich wnuki mierzy y ju metr osiemdziesi t. J.-C.C.: Gdy pracowa em w La Fémis, zaproponowa em które- go dnia studentom na zaj ciach z d wi ku wiczenie polega- j ce na próbie odtworzenia wybranych efektów akustycznych z przesz o ci. Na podstawie satyry Boileau Les embarras de Paris mieli oni opracowa cie k d wi kow , przy czym zwróci em im uwag , e domy by y niegdy ni sze, bruki – drewniane, ko a powozów – elazne, i tak dalej. Oto pocz tek wiersza: Qui frappe l’air bon Dieu de ces lugubres cris?* Có to jest „pos pny krzyk” noc w siedemnastowiecznym Pary u? Eksperyment ten, odtwarzanie d wi ków przesz o ci, mo e by nawet fascynuj cy, cho to nie atwe zadanie. Czy jest ono w ogóle wykonalne? W ka dym razie, je li w wyniku gigantycznej awarii elek- tryczno ci czy te jakiego innego kataklizmu przepadnie ca a pami wizualna i d wi kowa XX wieku, pozostanie nam jesz- cze ksi ka. Zawsze b dziemy w stanie nauczy dziecko czytania. Owa wizja kultury skazanej na zag ad , pami ci skazanej na za- pomnienie, ma – jak wiadomo – d ug tradycj , zapewne równie * „Na Boga! Có to za krzyk pos pny ciemno ci przebija?” [przyp. t um.]. 29
  • 32. d ug jak s owo pisane. Pos u si tu kolejnym przyk adem, zaczerpni tym z historii Iranu. Wiemy, e jednym z o rodków kultury perskiej by dzisiejszy Afganistan. W okresie najazdów mongolskich w XI i XII wieku – a wiadomo, e Mongo owie niszczyli wszystko, co napotkali na swej drodze – uczeni i arty- ci z Balchu, w ród których by równie ojciec D alala ad-Dina Rumiego, opu cili tamte rejony, zabieraj c najcenniejsze r ko- pisy. Udali si na zachód, w kierunku Turcji. Rumi, podobnie jak wielu uchod ców perskich, reszt ycia sp dzi w Konyi na terenie Anatolii. Przytocz tu pewn ciekawostk . Otó jeden z uchod ców, cierpi c skrajn n dz podczas ucieczki, u ywa jako poduszki cennych ksi g, które mia z sob . S dz , e ma- nuskrypty te warte s dzisiaj krocie. Przebywaj c w Teheranie, widzia em u pewnego kolekcjonera zbiór starych r kopisów ilu- strowanych – istny cud. Wszystkie wielkie cywilizacje sta y przed tym samym dylematem: co pocz z dobrami kultury, którym grozi zag ada? Jak je uratowa ? I co ocali ? U.E.: Gdy w obliczu zagro enia cz owiek zdo a zgromadzi naj- cenniejsze dobra kultury w bezpiecznym miejscu, cz ciej udaje mu si ocali r kopis, kodeks, inkunabu b d ksi k , ani eli rze b lub obraz. J.-C.C.: Pozostaje jednak owa zagadka, na któr nie ma, jak do- tychczas, odpowiedzi: niemal wszystkie wolumeny staro ytnego Rzymu przepad y bezpowrotnie. A przecie rzymscy patrycju- sze posiadali bogate zbiory, zawieraj ce tysi ce dzie . Do nie- których wolumenów mamy dost p w Bibliotece Watyka skiej, wi kszo jednak nie przetrwa a do naszych czasów. Najstarszy zachowany fragment r kopisu Ewangelii pochodzi z IV wieku. Pami tam, jak w bibliotece tej podziwia em manuskrypt Georgi- 30
  • 33. ków Wergiliusza z IV lub V wieku. Co wspania ego. Górn po- ow ka dej strony zajmowa a ilustracja. Jak dotychczas jednak, nie widzia em ani jednego kompletnego wolumenu. Najstarsze takie ród a pisane ogl da em w muzeum w Jerozolimie. By y to r kopisy znad Morza Martwego. Zachowa y si dzi ki bardzo sprzyjaj cym warunkom klimatycznym. Podobnie jest z papiru- sami egipskimi, które – jak mniemam – zaliczaj si do najstar- szych tekstów. J.-P. de T.: Jako materia , na którym utrwalone by y te teksty, wymie- niaj panowie papirus, by mo e równie papier. Ale wypada chyba wspomnie o starszych materia ach pisarskich, które tak e na swój sposób tworz histori ksi ki... J.-C.C.: Oczywi cie. Istniej ró nego rodzaju materia y, na któ- rych utrwalone zosta y teksty: stele, tabliczki, tkaniny. Jednak bardziej ni materia pisarski interesuje nas zrodzony w za- mierzch ej przesz o ci przekaz, jaki dzi ki tym ocala ym frag- mentom przetrwa do naszych czasów. Chcia bym pokaza pa- nom ilustracj , na któr natrafi em w otrzymanym dzi rano katalogu aukcyjnym. To odcisk stopy Buddy. Wyja nijmy to so- bie bli ej. Wyobra my sobie krocz cego Budd , który tworzy ju w asn legend . Jednym z najbardziej znamiennych dla niego znaków fizycznych s inskrypcje na podeszwach. Nie musz do- dawa , e jest to przekaz nieocenionej wagi. Pozostawione przez niego na ziemi lady s niczym grawerunki. U.E.: To pierwszy zwiastun odcisków filmowych s aw na Holly- wood Boulevard przed Teatrem Chi skim! 31
  • 34. J.-C.C.: Powiedzmy. Budda przekazuje ludziom swoje nauki, st paj c po ziemi. Wystarczy odczytywa jego lady, które nie s oczywi cie zwyk ymi odciskami stóp. To kwintesencja ca e- go buddyzmu, czyli stu o miu regu symbolizuj cych wszystkie wiaty o ywione i nieo ywione, jakie Budda umys em swym ob- j zdo a . Ale widzimy tu równie ró nego rodzaju stupy, niewielkie wi tynie, Ko a Prawa, zwierz ta, a tak e drzewa, wod , wiat o, Nagów, sk adane ofiary – wszystko to ukazane jest na jednym tylko odcisku stopy Buddy. To istna drukarnia sprzed epoki Gu- tenberga. To pismo symboliczne. J.-P. de T.: Tyle odcisków, co przekazów, które uczniowie b d usi owali odszyfrowa . Jak tu nie doszukiwa si zwi zku mi dzy narodzinami pisma a powstawaniem wi tych tekstów? To w a nie owe ród a, których geneza jest nam nieznana, zapocz tkuj wielkie ruchy religijne. Ale co w a ciwie leg o u podstaw tych procesów? Jak warto mo na przypi- sa ladom stóp czy te na przyk ad „czterem” Ewangeliom? I dlaczego akurat tym czterem? J.-C.C.: W a nie – dlaczego czterem, skoro by o ich ca kiem sporo? Niektóre ewangelie odkryto nawet du o pó niej. Na so- borze nicejskim biskupi dokonali wyboru 4 ewangelii spo ród kilkudziesi ciu wi tych tekstów. Dopiero w XX wieku natra- fiono na tak zwan Ewangeli Tomasza, która jest starsza ni Ewangelie wed ug wi tego Marka, ukasza, Mateusza i Jana. Zawiera ona wy cznie nauki Jezusa. Wi kszo badaczy pod- trzymuje równie tez o istnieniu ewangelii pierwotnej, zwanej ród em Q (od niemieckiego wyrazu Quelle), mo liwej do zre- konstruowania na podstawie Ewangelii wed ug wi tego uka- sza, Mateusza i Jana, którzy korzystali z tych samych róde . Ta 32
  • 35. pierwotna ewangelia zagin a bez ladu. Zak adaj c jednak, e istnia a, specjali ci usi owali j zrekonstruowa . Czym e jest wi ty tekst? Mg awic ? amig ówk ? W przy- padku buddyzmu problem przedstawia si nieco inaczej. Rów- nie Budda niczego nie napisa , ale w odró nieniu od Jezusa ujawnia swoje prawdy o wiele d u ej. Utrzymuje si , e Chry- stus g osi S owo Bo e dwa, najwy ej trzy lata, natomiast Budda naucza co najmniej trzydzie ci pi lat. Jeden z jego bliskich uczniów, Ananda, zacz zaraz po mierci mistrza spisywa g o- szone przeze nauki, maj c do pomocy grup jego wyznawców. Kazanie w Benaresie, czyli pierwsza nauka Buddy, tekst zawie- raj cy s ynne Cztery Szlachetne Prawdy, wyuczony na pami i z pietyzmem spisany, zawieraj cy podstawowe zasady wspól- ne dla wszystkich szkó buddyjskich, mie ci si co najwy ej na jednej stronicy. Pierwotny buddyzm to zaledwie jedna strona. I ta jedna, jedyna strona, któr zawdzi czamy Anandzie, da a pocz tek milionom ksi ek. J.-P. de T.: Stronica, która si zachowa a. By mo e dlatego e wszyst- kie inne zagin y. Czy mo na to w ogóle sprawdzi ? To w a nie wiara nadaje owemu tekstowi szczególn warto . Ale mo e prawdziwa nauka Buddy zapisana by a w ladach stóp albo w zapomnianych lub zaginio- nych ju dzi dokumentach? J.-C.C.: Mo e wi c powinni my prze y klasyczn sytuacj dra- matyczn : wiatu grozi zag ada, tote musimy ocali niektóre dzie a naszej kultury, znajduj c dla nich schronienie. Cywilizacji zagra a na przyk ad gigantyczna katastrofa klimatyczna. Trzeba dzia a szybko. Nie jeste my w stanie wszystkiego z sob zabra . Co by my wybrali? Jakie no niki informacji? 33
  • 36. U.E.: Przekonali my si , e dzisiejsze urz dzenia szybko si sta- rzej . Nie ma sensu obci a si przedmiotami, które mog sta si nieme i nieczytelne. Wykazali my w sposób naukowy wy szo ksi ki nad ka dym innym no nikiem informacji, jaki w przeci - gu ostatnich lat ukaza si na rynku. Je li wi c mam ocali co , co da si atwo przenosi , i co dowiod o ju , e potrafi si oprze up ywaj cemu nieub aganie czasowi, wybieram ksi k . J.-C.C.: Porównujemy nowoczesne techniki mniej lub bardziej dostosowane do gor czkowego rytmu naszego ycia z tym, czym by y niegdy ksi ki, ich produkcja i rozpowszechnianie. Pos u si przyk adem, który ukazuje, e równie ksi ka mo e wiernie odzwierciedla bieg Historii, dopasowuj c si do zachodz cych wydarze . Zamierzaj c napisa Noce paryskie, Restif de La Bre- tonne udaje si do stolicy i zaczyna po prostu opisywa to, co widzi. Czy jednak rzeczywi cie jest tego wszystkiego wiadkiem? Opinie komentatorów s tu podzielone. Restif by znanym fan- tast , który przedstawiany przez siebie wiat uznawa cz sto za rzeczywisty. Na przyk ad zawsze gdy napomyka o mi osnych igraszkach z dziwk , dochodzi do wniosku, e to która z jego córek. Dwa ostatnie tomy Nocy paryskich powstaj w okresie rewolu- cji francuskiej. Autor pisze swoje opowie ci noc , a rano sk ada i drukuje tekst w suterenie. A poniewa w tych niespokojnych czasach nie udaje mu si zdoby papieru, podczas spacerów zbie- ra na ulicy plakaty i ulotki, które nast pnie gotuje, by uzyska mas papierow bardzo kiepskiej jako ci. Papier obu tych ostat- nich tomów jest zupe nie inny ni w przypadku pierwszych. Ko- lejn charakterystyczn cech stylu pracy Restifa jest to, e dru- kuj c swój utwór, ucieka si do skrótów, poniewa brakuje mu czasu. Na przyk ad pisze „rew” zamiast „rewolucja”. Doprawdy 34
  • 37. zdumiewaj cy jest ów gor czkowy po piech cz owieka, który za wszelk cen pragnie ledzi bieg wydarze , nad a za Histo- ri . A je li przytoczone przez Restifa fakty mijaj si z prawd , jest on uroczym k amc . Na przyk ad spotka kiedy cz owieka, którego nazwa „macaczem”. M czyzna ten dyskretnie prze- chadza si w t umie otaczaj cym szafot i za ka dym razem, gdy spada a kolejna g owa, przyciska r k do kobiecego ty ka. Restif pisa równie o transwestytach, zwanych w okresie re- wolucji „zniewie cia ymi”. Przypominam sobie tak e scen , nad któr wspólnie z Milošem Formanem d ugo pracowali my. Gru- pa skaza ców wieziona jest wózkiem na szafot. Jeden z nich ma z sob ma ego psa, który towarzyszy swemu panu do samego ko ca. Przed wej ciem na szafot skazaniec zwraca si do t umu z pytaniem, czy kto zechcia by si zwierz ciem zaopiekowa . Mówi, e to bardzo czu y pies. Trzyma go w ramionach, prag- n c komu ofiarowa . W odpowiedzi s yszy jedynie obelgi. Znie- cierpliwieni stra nicy wyrywaj psa z r k skaza ca, który wkrót- ce zostaje zgilotynowany. Zwierz , skowycz c a o nie, zaczyna liza le c w koszu zakrwawion g ow swego pana. W ciekli o nierze zabijaj psa bagnetami. Wówczas gniew t umu skupia si na nich: „Mordercy! Nie macie wstydu! Co ten nieszcz sny pies wam zawini ?!”. Odszed em nieco od tematu, ale literacka próba Restifa – ksi ka-reporta , ksi ka „na ywo” – wydaje mi si czym nie- powtarzalnym. Powró my jednak do pytania: jakie ksi ki sta- raliby my si ocali w razie jakiego kataklizmu? W pa skim domu wybucha po ar – czy wie pan, które dzie a chcia by pan przede wszystkim uratowa ? U.E.: Jako e tyle dobrego powiedzia em o ksi kach, o wiadcz panu, e rzuci bym si ratowa najpierw mój zewn trzny dysk 35
  • 38. twardy o pojemno ci dwustu pi dziesi ciu gigabajtów, zawie- raj cy wszystko to, co napisa em w ci gu ostatnich trzydziestu lat. Nast pnie, gdybym mia jeszcze tak mo liwo , stara bym si oczywi cie ocali któr z moich starych ksi ek, niekoniecz- nie najbardziej warto ciow , lecz tak , któr szczególnie lubi . Tylko co wybra ? Przywi zany jestem do bardzo wielu. My l , e nie mia bym zbyt wiele czasu, by si nad tym zastanawia . Po- wiedzmy, e zdecydowa bym si na Peregrinatio in Terram Sanctam Bernharda von Breydenbacha, Speier, Drach, 1490, ze wspa- nia ymi rycinami na kilku rozk adanych stronicach. J.-C.C.: Je eli o mnie chodzi, zabra bym na pewno r kopis Alfreda Jarry’ego, André Bretona i jak ksi k Lewisa Car- rolla zawieraj c jego list. Bardzo przykra historia przytrafi a si Octaviowi Pazowi. Sp on a jego biblioteka. To prawdziwa tragedia! Mog panowie sobie wyobrazi jego zbiory! Znajdowa- y si tam wszystkie dzie a dedykowane mu przez surrealistów z ca ego wiata. Dwa ostatnie lata ycia by y dla niego niezmier- nie bolesne. Gdyby zadano mi to samo pytanie na temat filmu, znalaz- bym si w jeszcze wi kszym k opocie. Dlaczego? Po prostu tak jak w przypadku ksi ek, wiele filmów nie przetrwa o do na- szych czasów. Przepad y nawet te, nad którymi pracowa em. Gdy zaginie negatyw, ko czy si ywot filmu. Nawet je li nega- tyw gdzie si zapodziewa, cz sto bardzo trudno go odnale , a wykonanie kopii kosztuje. Wydaje mi si , e wiat obrazu, a w szczególno ci kino, zna- komicie ukazuje dynamiczny rozwój techniki. Pan i ja urodzi- li my si w stuleciu, które jako pierwsze w historii stworzy o nowe rodki wyrazu. Gdyby my rozmawiali sto dwadzie cia lat wcze niej, mogliby my wymieni tylko teatr i ksi k . Nie by o- 36
  • 39. by jeszcze radia, kina, zapisu g osu i d wi ków, telewizji, syntezy obrazu ani komiksów. Ka da nowo wdra ana technika pragnie udowodni , e jest w stanie naruszy zarówno zasady, na jakich oparte by y wcze niejsze wynalazki, jak i cechuj ce je ogranicze- nia. Jest harda, wynios a i uwa a si za niezast pion . Rzec by mo na, e rodzi automatycznie nowe talenty, obdarzaj c swych u ytkowników naturalnymi predyspozycjami do natychmiasto- wego pos ugiwania si ni bez konieczno ci jej przyswojenia, oraz zamierza wyeliminowa wszystko to, co istnia o przed ni , czyni c jednocze nie z wszystkich tych, którzy o mieliliby si j odrzuci , opó nionych w rozwoju analfabetów. Przez ca e ycie by em wiadkiem tego swoistego szanta u, podczas gdy w a ciwie rzecz ma si zgo a odmiennie. Ka da nowa technika wymaga d ugotrwa ego przyswajania sobie no- wego kodu, zw aszcza e umys nasz ukszta towany jest przez j zyki u ywane przed pojawieniem si owego intruza. W latach 1903–1905 tworzy si nowy j zyk kina, który absolutnie wypada zna . Wielu powie ciopisarzy uwa a, e mo na z atwo ci prze- rzuci si z pisania powie ci na opracowywanie scenariuszy. S jednak w b dzie. Nie dostrzegaj , e obie te rzeczy wymagaj w a ciwie dwóch ca kowicie ró nych metod pisarskich. Technika nie okazuje si adnym udogodnieniem. Wymaga nowych umiej tno ci. Czy jest na przyk ad co trudniejszego ni napisanie sztuki radiowej?
  • 40. Spis rzeczy Wst p 5 Prolog. Ksi ka przetrwa 13 Krótki ywot trwa ych no ników 19 Kury przez ca e sto lat uczy y si nie przechodzi przez jezdni 39 Wymieni nazwiska wszystkich uczestników bitwy pod Waterloo 57 S odka zemsta zapomnianych 69 Ka da wydana dzisiaj ksi ka jest postinkunabu em 95 Ksi ki, które bardzo pragn yby znale si w naszych r kach 125 Wiedz o przesz o ci zawdzi czamy kretynom, imbecylom lub wrogom 145 Pró no ludzka nie zna granic 157 Pochwa a g upoty 171 Internet, czyli kres damnatio memoriae 189 P omienie cenzury 199 Ksi ki, których nie czytali my 217 Ksi ka wyniesiona na o tarze i ksi ki z „piek a” 233 Co zrobi ze swoj bibliotek po mierci? 259
  • 41. Przek ad: Jan Kortas Redaktor serii: Adam Pluszka Redakcja: Beata Iwicka Korekta: Katarzyna Paw owska, El bieta Jaroszuk Indeks zestawi a: El bieta Jaroszuk Redakcja techniczna: Izabela Go aszewska Projekt ok adki i stron tytu owych: Alek Radomski na podstawie koncepcji graficznej Macieja Sadowskiego Ilustracja wykorzystana na I stronie ok adki: © Marek Goebel Wydawnictwo W.A.B. 02-386 Warszawa, ul. Usypiskowa 5 tel./fax (22) 646 01 74, 646 01 75, 646 05 10, 646 05 11 wab@wab.com.pl www.wab.com.pl Sk ad i amanie: Tekst – Ma gorzata Krzywicka Piaseczno, ó kiewskiego 7a Druk i oprawa: ódzka Drukarnia Dzie owa S.A., ód ISBN 978-83-7414-870-2
  • 42. JEAN-CLAUDE CARRIÈRE UMBERTO ECO Eco i Carrière są wielkimi bibliofilami. Księgozbiór Włocha liczy pięćdziesiąt tysięcy tomów, w tym ponad tysiąc starodruków i inkunabułów. Jego francuski rozmówca zgromadził niewiele mniejszą bibliotekę. O czym rozmawiają? Rzecz jasna o książkach i lekturze. Rozmawiają z wielkim znawstwem, rozmiłowaniem, z erudycją i poczuciem humoru. Najbardziej jednak ucieszyło mnie to, że Eco potwierdza bliską mi diagnozę: kultura Internetu nie jest przedłużeniem telewizyjnej kultury obrazkowej, lecz powrotem do Gutenberga i kultury tekstu. Czytamy i piszemy dziś więcej niż kiedykolwiek w historii. Z tego też względu Eco nie obawia się o przyszłość książki, bo kultura tekstu wymaga wielu nośników. Książka ciągle jest nośnikiem najdoskonalszym, zarówno pod względem estetycznym, jak i ergonomicznym. Jest jak koło – raz wynaleziona nie zniknie. Edwin Bendyk Umberto Eco (ur. 1932) – wybitny włoski filozof i semiolog, estetyk, mediewista, pisarz i felietonista, profesor uniwersytetów we Florencji oraz w Bolonii. Autor licznych prac naukowych i esejów: Pejzaż semiotyczny (1972), Superman w literaturze masowej (1996), W poszukiwaniu języka uniwersalnego (2002), Dzieło otwarte (W.A.B. 2008), Apokaliptycy i dostosowani (W.A.B. 2010), Po drugiej stronie lustra i inne eseje (W.A.B. w przygotowaniu), opracowań i zbiorów felietonów, np. Historia piękna (2005), Historia brzydoty (2007), Rakiem. Gorąca wojna i populizm mediów (W.A.B. 2007), a także znanych powieści, m.in. Imię róży (1987), Wahadło Foucaulta (1993), Wyspa dnia poprzedniego (1995), Tajemniczy płomień królowej Loany (2005). Jean-Claude Carrière (ur. 1931) – francuski pisarz, scenarzysta filmowy i dramaturg, a także aktor. Współpracował z wieloma znanymi reżyserami, m.in. z Luisem Buñuelem, Milošem Formanem, Volkerem Schlöndorffem, Costą- -Gavrasem i Andrzejem Wajdą. Trzykrotnie nominowany do Oscara za najlepszy scenariusz (Dyskretny urok burżuazji (Dyskretny burżuazji, Mroczny przedmiot pożądania Nieznośna lekkość bytu). Autor wielu książek, m.in. Siły buddyzmu (1998) – wywiadu pożądania, bytu). rzeki z Dalajlamą, czy Alfabetu zakochanego w Indiach (2009). P A T R O N A T M E D I A L N Y CENA 39,90 Z www.wab.com.pl
  • 43. Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym e-booksweb.pl - audiobooki, e-booki.