SlideShare a Scribd company logo
1 of 37
Download to read offline
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
                      pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio,
e-booki .
Niniejsza opowieÊç opiera si´ na faktach i relacjach
Êwiadków. Jednak tam, gdzie dokumenty i Êwiadectwa
przedstawiajà ró˝ne wersje wydarzeƒ lub milczà,
prawd´ historycznà uzupe∏nia pisarska wyobraênia.




Copyright © by Maria Nurowska, 2008

Wydanie I
Warszawa 2008
Anders – genera∏ polskich nadziei. Wybitny talent
wojskowy, stworzony do dowodzenia, jednym spoj-
rzeniem potrafi∏ rozbroiç rozmówc´, nawet gdy tym
rozmówcà by∏ generalissimus Stalin. Podobno Stalin
mia∏ do Andersa s∏aboÊç, do czasu oczywiÊcie... Ale
zachowa∏y si´ te˝ o Generale opinie przeciwne, ˝e za-
brak∏o mu talentu politycznego i nie potrafi∏ wykorzy-
staç sukcesów militarnych 2. Korpusu, a swoimi nie-
fortunnymi wypowiedziami zrazi∏ do sprawy polskiej
niedawnych sojuszników, którzy przestali go trakto-
waç powa˝nie.
    Mo˝na zrozumieç gorycz, jakà odczuwa∏, gdy Pol-
skie Si∏y Zbrojne na obczyênie nie zosta∏y zaproszone
do wzi´cia udzia∏u w Paradzie Zwyci´stwa w Londy-
nie. Ale je˝eli mia∏oby si´ myÊleç o nim jako o m´˝u
stanu, nale˝a∏oby wyraziç zdumienie, ˝e w tej sytuacji
podpisa∏ Êlubowanie ˝o∏nierzy 2. Korpusu, które by∏o
niczym innym jak odmowà z∏o˝enia broni.




                                                    5
Ancona 15 czerwca 1946
    Zespoleni z dà˝eniami ca∏ego Narodu, tak w kraju, jak
    i na obczyênie, Êlubujemy trwaç nadal w walce o wol-
    noÊç Polski bez wzgl´du na warunki, w których przyj-
    dzie nam ˝yç i dzia∏aç.

    Genera∏ Morgan w prywatnej rozmowie z Ander-
sem wyrazi∏ obaw´, ˝e owo Êlubowanie, szeroko pod-
chwycone przez pras´, mo˝e bardzo pogorszyç sytu-
acj´ 2. Korpusu i mieç wr´cz nieobliczalne skutki na
przysz∏oÊç.
    – OÊwiadczenie to og∏osi∏ pan Genera∏ bez naszej
wiedzy. Dosta∏em depesz´ z Londynu z ˝àdaniem
wyjaÊnieƒ – stwierdzi∏ Anglik.
    Anders odpowiedzia∏ na to:

    – Podpisane przeze mnie oÊwiadczenie jest oÊwiadcze-
    niem wszystkich moich ˝o∏nierzy.

    Podobnie móg∏by odpowiedzieç Andrzej Kmicic,
ulubiona postaç literacka Genera∏a, bohater i wata˝ka
w jednej osobie. I takie krà˝y∏y te˝ opinie o samym
Generale, bohater, zgoda, ale i hulaka, niestroniàcy od
kobiet i alkoholu. O zespole artystycznym „Parada
Polska” przy 2. Korpusie mówiono, ˝e to prywatny ha-
rem Genera∏a. I by∏o w tym coÊ z prawdy, bo jak wieÊç
niesie, Anders prze˝y∏ sporo burzliwych romansów
z cz∏onkiniami zespo∏u, dopóki jedna z nich nie usidli-
∏a go na dobre. Do legendy przesz∏a „szafa Genera∏a”,
którà jeden z adiutantów zaopatrywa∏ w luksusowà
damskà bielizn´, poƒczochy ze szwem i drogie perfu-


6
my. Zakupy te poch∏ania∏y niemal ca∏y generalski
˝o∏d, ale prawdziwy u∏an ma gest, wi´c liczne flamy
Genera∏a dostawa∏y w prezencie koronkowe majtki
i biustonosze, a poniewa˝ by∏ to w owym czasie towar
deficytowy, a˝ piszcza∏y ze szcz´Êcia.

    – On umia∏ uszcz´Êliwiaç ludzi – powie po latach
jeden z jego podkomendnych. – By∏ wielbiony przez
kobiety, ale tak˝e przez swoich podw∏adnych, jakby
trzeba by∏o, poszliby za nim w ogieƒ... to by∏ chary-
zmatyczny dowódca...

    Byç mo˝e uszcz´Êliwia∏ ludzi, a nawet wielu z nich
uratowa∏ ˝ycie, wyciàgajàc ze stalinowskich ∏agrów,
jednak swoim najbli˝szym potrafi∏ sprawiaç ból. Nie
dlatego, ˝e by∏ z∏ym cz∏owiekiem, ale w pewnych
sytuacjach przejawia∏ s∏aboÊç, ˝eby nie powiedzieç,
tchórzostwo. Nikt nie jest monolitem i ludzie cz´sto
pope∏niajà b∏´dy, chodzi tylko o to, czy wyciàga si´
z tego odpowiednie wnioski. Rodzinie genera∏a An-
dersa przysz∏o na to czekaç ca∏e dwadzieÊcia lat.

    Pod koniec ubieg∏ego wieku, 7 lipca 1995 roku,
zmar∏ w Nowym Jorku pu∏kownik Tadeusz Anders,
najm∏odszy brat genera∏a W∏adys∏awa Andersa, wkrót-
ce potem odesz∏a z tego Êwiata jego ˝ona. W trakcie
porzàdkowania ich papierów natrafiono na list, który
Genera∏ napisa∏ do brata z Moskwy, tu˝ po opuszcze-
niu ¸ubianki; na skrawkach papieru wyrwanych z ja-
kiegoÊ brulionu dawa∏ Êwiadectwo niezwyk∏ej mi∏oÊci
i przywiàzania do swojej ˝ony Ireny...


                                                    7
Nareszcie dosta∏em od Ciebie i pani Kucharskiej wia-
    domoÊç, ˝e moja sercem i duszà najbli˝sza mi istota,
    moja Rena, jest z dzieçmi. Co to biedactwo przejÊç mu-
    sia∏o fizycznie i moralnie przez d∏ugi czas roz∏àki.
    Wiesz, jak Ciebie i was wszystkich kocham, ale Rena
    jest dla mnie kimÊ tak niezmiernie drogim, jak nie mo-
    ˝e byç nawet ˝ona i najlepszy przyjaciel. Kocham
    niezmiernie, wiesz przecie˝, Haneczk´ i Jureczka, ale
    nawet od nich jest mi Rena bli˝sza. To si´ dopiero
    czuje jasno po takich ci´˝kich przejÊciach, jakie ja
    prze˝y∏em. Za∏àczam karteczk´ dla mej kochanej
    i jeÊli tylko mo˝liwe, to postaraj si´ jà przes∏aç. JeÊli
    nie, to daj znaç, ˝e co dzieƒ modli∏em si´ o Nià do Bo-
    ga, ˝e ca∏a moja dusza i serce do Niej nale˝y. Gdyby
    los nie pozwoli∏ nam si´ wi´cej zobaczyç, co w tych
    czasach ∏atwo jest mo˝liwe, aczkolwiek czuj´ g∏´boko,
    ˝e OpatrznoÊç tak dla mnie ∏askawa pozwoli nam si´
    zobaczyç w wolnej zdobytej przez nas Ojczyênie, to
    powiedz Renie, ˝e pierwsza jest dla mnie Polska
    i Honor, a druga Ona. Powiedz, ˝e nie ma godziny,
    kiedybym o Niej nie myÊla∏ i ˝e Jej dzi´kuj´ za te d∏u-
    gie lata i szcz´Êliwe chwile, które mi da∏a. (…)

    Nie wiadomo, co zawiera∏a karteczka i czy dotar∏a
do ràk adresatki, wiadomo natomiast, ˝e OpatrznoÊç po-
zwoli∏a spotkaç si´ tym dwojgu, jednak nie na polskiej,
a na w∏oskiej ziemi i nie by∏o to spotkanie radosne, du-
sza Genera∏a bowiem i jego serce nale˝a∏y ju˝ do innej
kobiety. B´dzie si´ teraz mówi∏o o Irenie Anders „stara
genera∏owa”, dla odró˝nienia od tej m∏odszej, która za-
j´∏a jej miejsce u boku m´˝a. Córka i syn Genera∏a


8
List genera∏a Andersa pisany na luênych kartkach do brata Tadeusza
                   tu˝ po opuszczeniu ¸ubianki.
zerwali z nim stosunki na d∏ugie lata, a ostateczne po-
jednanie nastàpi∏o dopiero przed jego Êmiercià...
    Nie∏atwe by∏y losy tej rodziny, splàtane, trudne do
osàdzenia. Kto naprawd´ zawini∏, kto zniszczy∏ wi´zy
rodzinne, które przez tyle lat stanowi∏y dla nich
wszystkich wartoÊç nadrz´dnà.
    A mo˝e winiç nale˝a∏oby wojn´?

    W∏adys∏aw Anders, bo przecie˝ od niego trzeba
zaczàç, urodzi∏ si´ 11 sierpnia 1892 roku w B∏oniu ko-
∏o Kutna. Pochodzi∏ z rodziny ziemiaƒskiej, jego oj-
ciec Albert administrowa∏ majàtkiem KroÊniewice
niedaleko tego˝ Kutna i z pewnoÊcià nie by∏ baronem
kurlandzkim, wi´c tym bardziej baronem kurlandzkim
nie móg∏ byç jego pierworodny syn W∏adys∏aw, cho-
cia˝ tu i ówdzie krà˝y∏y o tym legendy. Nawet Stalin
si´ na nie powo∏ywa∏.

    – Ty si´ od tego nie od˝egnuj – powiedzia∏a kiedyÊ
ze Êmiechem druga ˝ona Genera∏a, Renata Bogdaƒska.
– Mog´ byç baronowà, czemu nie?
    – A prosta genera∏owa ci ju˝ nie wystarcza? – od-
rzek∏ na to.

   Andersowie byli rodzinà pochodzenia niemiecko-
szwedzko-w´gierskiego, osiad∏à jednak od wieków
w Polsce i odznaczajàcà si´ niezwyk∏ym patrioty-
zmem; przodkowie Genera∏a ws∏awili si´ bohater-
stwem w Powstaniu Styczniowym, on i jego bracia te˝
walczyli o Polsk´, starsza córka Genera∏a, Anna, bra∏a
udzia∏ w Powstaniu Warszawskim jako sanitariuszka.


12
Genera∏ mia∏ trzech braci: Karola, Jerzego i Tade-
usza oraz siostr´ Janin´, z którà by∏ szczególnie zwià-
zany uczuciowo. Ich matka, El˝bieta z Tauchertów,
umar∏a doÊç wczeÊnie, wi´c W∏adys∏aw, jako najstar-
szy z rodzeƒstwa, i jego siostra, jedyna kobieta w tym
m´skim gronie, czuli si´ odpowiedzialni za pozosta-
∏ych cz∏onków rodziny. Pan Albert mia∏ powa˝ne k∏o-
poty ze zdrowiem, bardzo wczeÊnie dopad∏a go sklero-
za, nie radzi∏ sobie z rzeczywistoÊcià i te˝ wymaga∏
troskliwej opieki. W czasie okupacji potrafi∏ na ulicy
wygra˝aç Niemcom: czekajcie, niech no tylko wróci
mój syn genera∏, b´dziecie si´ mieli z pyszna!
    Szko∏´ Êrednià W∏adys∏aw koƒczy w Warsza-
wie, w 1910 roku zostaje powo∏any do s∏u˝by woj-
skowej w armii rosyjskiej. W rok póêniej wychodzi
z niej jako oficer rezerwy, wyje˝d˝a do Rygi, gdzie
wst´puje na Wydzia∏ Mechaniczny tamtejszej poli-
techniki. W tym samym czasie wst´puje do Polskiej
Korporacji Akademickiej Arkonia. Fakt ten zawa˝y
potem na losach jego rodziny, kto wie, czy dzi´ki tej
w∏aÊnie organizacji pierwsza ˝ona i dwoje dzieci nie
przetrwajà okupacji niemieckiej w Warszawie... Has∏o
stowarzyszenia: „Dobro Narodu i Paƒstwa jest naj-
wy˝szym prawem, miarà wartoÊci moralnych, drogo-
wskazem post´powania” by∏o realizowane przez wie-
le pokoleƒ, jego cz∏onkowie pomagali sobie nawzajem
i otaczali opiekà rodziny wspó∏towarzyszy, które zna-
laz∏y si´ w potrzebie. Arkonia zrzesza∏a ludzi o wyso-
kim poziomie etycznym, dobrych fachowców, mogà-
cych swoimi umiej´tnoÊciami przys∏u˝yç si´ ojczyê-
nie, da∏a krajowi kilkunastu profesorów wy˝szych


                                                    13
uczelni, dwóch ministrów, wicemarsza∏ka sejmu, no
i jednego genera∏a.
    Wybucha pierwsza wojna Êwiatowa. W∏adys∏aw
przerywa studia, dostaje powo∏anie do wojska. Jako
oficer rezerwy armii rosyjskiej s∏u˝y w korpusie
kawalerii Chana Nachiczewaƒskiego, który wyrusza
do Prus Wschodnich. Anders staje na czele brygady
polskiej. Z 3. Pu∏kiem Dragonów przemierza ca∏à
lini´ frontu od Ba∏tyku po Morze Czarne. To by∏
prawdziwy egzamin z umiej´tnoÊci ˝o∏nierskich,
jak sam pisze: „Bitwy, szar˝e kawaleryjskie, wypady
w b∏otach piƒskich, rany, blaski i n´dze ˝ycia ˝o∏-
nierskiego”.
    Ju˝ wtedy zwraca na siebie uwag´ jako zdolny
dowódca, wyró˝nia si´ te˝ niezwyk∏à, wr´cz brawu-
rowà odwagà. Trzykrotnie ranny, zostaje odznaczony
Krzy˝em Âwi´tego Jerzego. Wojna staje si´ jego ˝y-
wio∏em.
    W 1917 roku koƒczy kurs Akademii Sztabu Gene-
ralnego w Petersburgu, dyplom wr´cza mu sam car
Miko∏aj. Anders z miejsca dostaje mianowanie na sze-
fa sztabu 7. Dywizji Piechoty. Tymczasem w Rosji
wybucha rewolucja lutowa, korzysta wi´c z okazji
i przy∏àcza si´ do Polskiego Korpusu genera∏a Do-
wbór-MuÊnickiego. Dowodzi szwadronem, a nast´p-
nie obejmuje funkcj´ szefa sztabu Pu∏ku U∏anów Kre-
chowieckich. Tym samym jego los zostaje przypiecz´-
towany, jest prawie pewne, ˝e kiedy po d∏ugim ˝yciu
W∏adys∏aw stanà∏ u bram niebieskich, a Âwi´ty Piotr
go zapyta∏:
    – Kim by∏eÊ na ziemi, cz∏owiecze?


14
Odpowiedzia∏ krótko:
   – ˚o∏nierzem.

    Po powrocie do kraju Anders bierze udzia∏ w roz-
brajaniu Niemców w Warszawie, a nast´pnie uczest-
niczy w Powstaniu Wielkopolskim. W kwietniu 1919
roku obejmuje dowództwo 15. Pu∏ku U∏anów Poznaƒ-
skich. Dowodzi tym pu∏kiem w wojnie z bolszewikami
w 1920 roku, za co on i jego pu∏k zostajà odznaczeni
przez samego Marsza∏ka krzy˝em Virtuti Militari.

    Kariera wojskowa by∏a wa˝na, kto wie, czy nie
najwa˝niejsza dla m∏odego cz∏owieka, jakim by∏ wte-
dy W∏adys∏aw, do czasu a˝ na jego drodze pojawi∏a si´
kobieta, która go olÊni∏a, oczarowa∏a, nie móg∏ jeÊç,
nie móg∏ spaç, myÊla∏ tylko o niej. A przecie˝ do tej
pory, z jednym wyjàtkiem, ani mu w g∏owie by∏o wià-
zaç si´ z kimkolwiek na sta∏e, mimo ˝e niezwykle
przystojny, m´ski mia∏ sporo wielbicielek. Do legendy
przeszed∏ ten jego s∏ynny magnetyzm spojrzenia; mia∏
coÊ takiego w oczach, co znamionowa∏o silnà osobo-
woÊç i w∏adczy charakter, chocia˝ potrafi∏ byç nie-
zwykle subtelny w wyra˝aniu uczuç.
    Kiedy przedstawiono go Irenie z Jordan-Kràkow-
skich Prószyƒskiej, poczu∏, ˝e z tà w∏aÊnie kobietà
chce dzieliç swój los. Wydawa∏o si´, ˝e ona odwza-
jemnia jego mi∏oÊç, niestety by∏a kobietà zam´˝nà,
a w dodatku mia∏a ma∏ego synka. Czasy by∏y takie,
˝e bardzo brano pod uwag´ ˝ycie osobiste, szczegól-
nie w karierze wojskowej. Opisa∏ to ju˝ Lew To∏stoj,
i ten dramat równy by∏ chyba tamtemu z powieÊci,


                                                  15
na szcz´Êcie nikt z tego powodu nie rozsta∏ si´ z ˝y-
ciem. W∏adys∏aw straci∏ jedynie g∏ow´ i serce i uda∏
si´ ze swoim k∏opotem do ojca. Zjechali si´ m∏odsi
bracia i rozpocz´∏a si´ debata rodzinna na temat jego
przysz∏oÊci.
    – Synu – powiedzia∏ pan Albert – ju˝ raz chcia∏eÊ
si´ ˝eniç z tà aktorkà i jakoÊ si´ rozesz∏o po koÊciach...
    Ojciec Genera∏a mia∏ zapewne na myÊli g∏oÊny ro-
mans syna z Sewerynà Broniszównà, ale ta „wielka
mi∏oÊç” polega∏a g∏ównie na wymianie listów, w któ-
rych W∏adys∏aw si´ pani Sedzie oÊwiadcza∏, a ona
konsekwentnie odmawia∏a. Tu mo˝na pochwaliç gust
m∏odego cz∏owieka, gdy˝ bardziej urzek∏y go przy-
mioty jej umys∏u ni˝ uroda. KtoÊ scharakteryzowa∏ to
jednym zdaniem: „Za du˝y nos”. Po latach Anders po-
wie o Broniszównie: „By∏a najbardziej fascynujàcà
kobietà, jakà zna∏em”. I nie on jeden tak myÊla∏, pod
jej urokiem pozostawali Beck, Wieniawa-D∏ugoszow-
ski, a nawet, jak mówiono, sam Marsza∏ek Pi∏sudski.
Na oficjalnych przyj´ciach, rautach i balach zawsze
otacza∏ aktork´ wianuszek wielbicieli, podobno z jej
pantofelków panowie, mi´dzy innymi Anders, pijali
szampana. Có˝ dziwnego, ˝e pisywa∏ listy do ukocha-
nej, ten gwar wokó∏ niej zag∏usza∏ jego goràce wyzna-
nia... Ale skoƒczy∏o si´, bo aktorka nie traktowa∏a
tych wyznaƒ powa˝nie. Zwierzy∏a si´ nawet przyja-
ció∏ce, z którà dzieli∏a garderob´, ˝e „ten ma∏y
Anders” przeÊladuje jà swoimi uczuciami.
    – Jest bardzo mi∏y i zabójczo przystojny – wyzna-
∏a – ale o czym my b´dziemy p o t y m ze sobà roz-
mawiaç?


16
Pierwsza ˝ona genera∏a Andersa,
Irena Jordan z Kràkowskich Anders.
Wkrótce na drodze W∏adys∏awa stan´∏a ta jedna
jedyna. Wtedy by∏ o tym Êwi´cie przekonany. M∏odsza
od niego o dwa lata, niewysoka szatynka o niebieskich
oczach. Nie mo˝na by∏o mówiç o olÊniewajàcej uro-
dzie, ale wed∏ug opinii jej przyjació∏ki, Rena mia∏a
w sobie coÊ takiego, co elektryzujàco wp∏ywa∏o na
m´˝czyzn. Na balach jej karnet by∏ wype∏niony do
ostatniego miejsca i w∏aÊnie na balu pozna∏a przystoj-
nego u∏ana, z którym przetaƒczy∏a ca∏à noc. Tym u∏a-
nem okaza∏ si´ W∏adys∏aw Anders.
    – Synu, jak si´ zwià˝esz z m´˝atkà, nikt ci´ nie
awansuje, a mo˝e nawet dojdzie do degradacji – prze-
strzega∏ go ojciec. – Zostaniesz zaopatrzeniowcem
w Koziej Wólce. Ma∏o to przystojnych i z dobrym
charakterem panienek w tej Polsce!
    Ale W∏adys∏aw upiera∏ si´, ˝e nie chce ˝adnej
innej.
    – No to nie ma rady – zawyrokowa∏ Êredni z trójki
braci, Jerzy. – Trzeba jà rozwieÊç i pobierajcie si´.
    – Ona jest katoliczkà – stwierdzi∏ ponuro zakocha-
ny brat – i bra∏a Êlub w koÊciele.
    – No to lepiej byç nie mo˝e – rozpromieni∏ si´ pan
Albert. – Przejdzie na protestantyzm, przecie˝ ty jesteÊ
ewangelik z urodzenia!
    I tak si´ sta∏o, tyle ˝e Irena, zmieniajàc wyznanie,
nie wyrzek∏a si´ swojej wiary. Wszystko to by∏o dla niej
bardzo trudne, ale przewa˝y∏o uczucie. I ta rozmowa
z m´˝em, Jaros∏awem Prószyƒskim! Odbyli jà we trój-
k´. Ona siedzia∏a z W∏adys∏awem na kanapie po jednej
stronie, jej mà˝, artysta malarz, cz∏owiek niezwyk∏ej
kultury i dobroci, po drugiej.


18
Anna, starsza córka Genera∏a.
– Có˝ – powiedzia∏ po chwili, która zdawa∏a
si´ ciàgnàç w nieskoƒczonoÊç. – Za bardzo Ren´
kocham i szanuj´, abym jà mia∏ skazywaç na dalsze
˝ycie z niekochanym m´˝czyznà. Dam jej rozwód.
    Wi´c by∏ Êlub i wspólne ˝ycie, które ona okreÊla∏a
jako „jedno pasmo szcz´Êcia”. Oprócz tego trwa∏a sys-
tematyczna wspinaczka Andersa po szczeblach karie-
ry wojskowej i ta kariera zawis∏a na w∏osku w dniach
zamachu majowego...

    12 maja 1926 roku, pod wieczór, Anders wyszed∏
z domu na spacer, mija∏ w∏aÊnie Belweder, kiedy nie-
mal wybieg∏ mu na spotkanie nowo mianowany mini-
ster spraw wojskowych, genera∏ Malczewski.
    – Z nieba mi pan spad∏, panie pu∏kowniku.
    – Tak? – W∏adys∏aw by∏ lekko zaskoczony. – Czy
dzieje si´ coÊ niepokojàcego?
    – To nic pan nie wie? – zdumia∏ si´ tym razem mi-
nister. – Szykuje nam si´ zamach stanu.
    I mianowa∏ go szefem obrony Belwederu.
    – Niech pan Êciàgnie ˝o∏nierzy, ilu tylko si´ da,
i obstawi Aleje Ujazdowskie, mury dooko∏a parku
Belwederskiego.
    Rozkaz to rozkaz. Anders nie pyta∏, kto i co, Êciàg-
nà∏ tych ˝o∏nierzy, a tak˝e kilku ˝andarmów wojsko-
wych, obstawi∏ Belweder i czeka∏ na dalsze rozkazy.
W Alejach Ujazdowskich pojawi∏y si´ oddzia∏y strony
przeciwnej, ale poza kilkoma przypadkowymi strza∏a-
mi walki nie by∏o. Rzàd obradowa∏ w permanencji
i tak min´∏y dwa dni. Wieczorem czternastego maja
wszyscy opuÊcili Belweder i udali si´ do Wilanowa.


20
Tam o Êwicie pi´tnastego maja prezydent Wojcie-
chowski podpisa∏ swojà rezygnacj´, rzàd si´ rozjecha∏,
wszystko by∏o skoƒczone.
    Niebawem zjawili si´ jacyÊ cywile w wiatrów-
kach i pytali: kto tutaj dowodzi? Pu∏kownik Anders
wystàpi∏ naprzód i powiedzia∏, ˝e on. Zaprowadzono
go do pomieszczenia przypominajàcego kurnik i tam
zamkni´to. Przez lufcik sier˝ant podawa∏ mu jedze-
nie i picie. Wi´zieƒ nastawia∏ si´ na najgorsze, to
znaczy, ˝e mogà go rozstrzelaç, i nawet si´ zbytnio
nie buntowa∏, ˝al mu tylko by∏o tych swoich trzy-
dziestu trzech lat, m∏odej ˝ony i udanej córeczki.
    Siedemnastego maja rano drzwi komórki si´ otwo-
rzy∏y i ukaza∏ si´ w nich nieznany mu porucznik z ak-
selbantami adiutanta, zasalutowa∏ bardzo elegancko,
mówiàc: prosz´ pana pu∏kownika – i salutujàc, prze-
puÊci∏ pierwszego. Przed lepiankà sta∏ otwarty s∏u˝bo-
wy packard Sztabu Generalnego.
    Adiutant znowu zasalutowa∏:
    – Pan pu∏kownik zechce zajàç miejsce – powiedzia∏.
    Co za Wersal – pomyÊla∏ sobie W∏adys∏aw.
    Pogoda by∏a pi´kna, droga z Wilanowa do Warsza-
wy pusta, wszystko wyglàda∏o zupe∏nie spokojnie.
Mijajà Belweder, kierujàc si´ prosto Alejami Ujaz-
dowskimi.
    Wiozà go na Cytadel´ – by∏ niemal tego pewien,
ale na Krakowskim PrzedmieÊciu skr´cili na plac Sa-
ski i zajechali pod bram´ Sztabu Generalnego. Adiu-
tant pierwszy wyskoczy∏ z samochodu, otwierajàc
drzwiczki i salutujàc rzek∏:
    – Zechce pan pu∏kownik iÊç za mnà.


                                                   21
Weszli na pierwsze pi´tro, do poczekalni przed
gabinetem szefa sztabu; t´ poczekalni´ Anders zna∏
bardzo dobrze, bo nieraz tam bywa∏ na odprawach
u szefa. Adiutant wskaza∏ mu krzes∏o, zasalutowa∏
i znik∏.
    Pewnie zbiera si´ sàd wojenny – pomyÊla∏ W∏ady-
s∏aw, troch´ zdziwiony, ˝e wyprawiajà takie ceregiele.
Siedzia∏ w pustej poczekalni, brudny, nieogolony
i przekonany, ˝e to ostatni dzieƒ jego ˝ycia.
    W koƒcu drzwi si´ otworzy∏y i inny m∏okos, rów-
nie wygalowany, obwieÊci∏:
    – Pan Marsza∏ek prosi.
    Pi∏sudski siedzia∏ za biurkiem i przeglàda∏ jakieÊ
papiery. Adiutant zamknà∏ drzwi i zniknà∏. W∏adys∏aw
stanà∏ przepisowo na bacznoÊç, z czapkà na lewej r´-
ce, oparty o szabl´. Marsza∏ek robi∏ wra˝enie, jakby
go nie zauwa˝y∏. Dalej przeglàda∏ papiery, podpisywa∏
jakieÊ dokumenty, potem wsta∏ i da∏ znak r´kà, aby
goÊç zbli˝y∏ si´ do biurka. Od drzwi do biurka by∏o
blisko sto kroków!
    – Panie pu∏kowniku – rzek∏ Marsza∏ek. – Bi∏ si´
pan, jak na oficera przysta∏o. Jestem z pana zadowolo-
ny, oto nominacja na dowódc´ brygady kawalerii
w Baranowiczach. Wyjedzie pan jeszcze dzisiaj wie-
czorem, a jutro rano obejmie pan nowe stanowisko.
˚ycz´ powodzenia. – Tu poda∏ Andersowi r´k´, wr´-
czy∏ nominacj´ i da∏ znak, ˝e audiencja skoƒczona.
Nowo mianowany dowódca brygady kawalerii stuknà∏
obcasami i wyszed∏ z gabinetu.
    Po latach, ju˝ w Kanadzie, gdzie mieszka∏a jego star-
sza córka, w rozmowie z nià powróci∏ do tamtej sprawy.


22
Genera∏ Anders z pierwszà ˝onà w Ciechocinku, 1934 rok.
– To w∏aÊnie Êwiadczy∏o o wielkoÊci tego cz∏owie-
ka, ka˝dy na jego miejscu postawi∏by mnie pod sàd al-
bo kaza∏ od razu rozstrzelaç.
    – Sadz´, ˝e nie zrobi∏ tego przez sympati´ do
ciebie – odrzek∏a. – Pi∏sudski myÊla∏ kategoriami paƒ-
stwa i widocznie uwa˝a∏, ˝e mo˝esz si´ jeszcze
przydaç.
    – Byç mo˝e masz racj´, ale ludzie sà tylko ludê-
mi...

    Równe, Brody, Baranowicze – te nazwy by∏y bli-
skie sercu pani Anny Anders-Nowakowskiej, to prze-
cie˝ czasy jej szcz´Êliwego dzieciƒstwa. Wiele lat
póêniej, w Kanadzie spotka∏a kobiet´, która jej powie-
dzia∏a, ˝e w Baranowiczach by∏a sàsiadkà Andersów.
Mia∏a wtedy nie wi´cej ni˝ dziesi´ç lat i zafascynowa-
∏a jà pi´kna, dumna pani – Irena Andersowa. Dziew-
czynk´ rozpiera∏a ciekawoÊç, w jakiej sukni tego dnia
pojawi si´ na ganku i ró˝nymi sposobami stara∏a si´
wywabiç jà z domu.
    Anders hodowa∏ konie, a jego ˝ona indyki – pensje
oficerskie nie by∏y wygórowane, wi´c stara∏a si´ jakoÊ
wspomagaç domowy bud˝et. Sprytna dziewczynka
wk∏ada∏a na siebie coÊ czerwonego, co wprawia∏o pta-
ki w stan podniecenia, g∏oÊno gulgota∏y i pani Ander-
sowa wychodzi∏a sprawdziç, czy nic im nie zagra˝a.
    – Naprawd´, matka pani to by∏a prawdziwa dama...
i nie tylko ja tak myÊla∏am, ca∏y garnizon wodzi∏ za nià
wzrokiem, gdy gra∏a w tenisa albo w kasynie w bryd˝a,
a jak prowadzi∏a loteri´, to zawsze zebra∏a najwi´cej
pieni´dzy. Dobrze to pami´tam – zakoƒczy∏a swojà


24
opowieÊç kanadyjska znajoma dawnej Hanisi Ander-
sówny.
    Ale w pani Andersowej by∏o te˝ du˝o ch∏odu, mia-
∏a dystans do Êwiata, tak˝e do najbli˝szych, do dzieci,
nie dotyczy∏o to tylko m´˝a. Du˝o wymaga∏a od in-
nych, ale przede wszystkim od siebie, zawsze by∏a do-
skonale zorientowana w najnowszych trendach mody,
wiedzia∏a, na co warto pójÊç do teatru, sporo czyta∏a.
Jej córka pami´ta, ˝e zamawia∏a ksià˝ki, które przy-
chodzi∏y pocztà. Byç mo˝e W∏adys∏awa to „trzymanie
poziomu” mog∏o nawet m´czyç, mia∏ mnóstwo obo-
wiàzków, oprócz czysto zawodowych du˝o czasu
poÊwi´ca∏ swoim koniom, konie to by∏o jego drugie
˝ycie, równie wa˝ne jak to wojskowe. Mia∏ w∏asnà
stajni´ wyÊcigowà na S∏u˝ewcu: dwadzieÊcia osiem
fulblutów. To by∏a jego duma. W 1925 roku przewo-
dzi∏ te˝ polskiej ekipie na mi´dzynarodowych zawo-
dach hippicznych w Nicei. Polska zdoby∏a wtedy Pu-
char Narodów i cztery nagrody indywidualne. Anders
nie móg∏ przewidzieç, ˝e los przeznaczy∏ mu zgo∏a in-
ne zadanie ni˝ kontynuacja Êwietnie zapowiadajàcej si´
kariery jeêdzieckiej; nieuchronnie nadciàgajàca wojna
na zawsze pogrzeba∏a te ambicje. Nie potrafi∏ si´ z tym
pogodziç do koƒca ˝ycia, przez dwadzieÊcia lat wal-
czy∏ najpierw o odzyskanie swoich koni, a potem o od-
szkodowanie za ich utrat´. Na kilka lat przed Êmiercià
zwierzy∏ si´ swojemu wieloletniemu przyjacielowi
Eugeniuszowi Lubomirskiemu, ˝e ma takie marzenie:
jeden jedyny raz znaleêç si´ w siodle i poczuç to cha-
rakterystyczne dr˝enie konia tu˝ przed gonitwà.



                                                    25
Andersowie systematycznie wyje˝d˝ali do War-
szawy, mieli tam nawet mieszkanie na Mokotowie,
przy zbiegu Alej Niepodleg∏oÊci i Rakowieckiej.
Bywali wtedy w teatrze, w modnych kabaretach,
i obowiàzkowo w Adrii. Ona w wieczorowej sukni,
pi´kna, pachnàca dobrymi perfumami, on zakochany
jak pierwszego dnia. Kiedy wracali na kresy, dzieci
mówi∏y, ˝e mama pachnie wielkim Êwiatem. I by∏y
zazdrosne o ojca, szczególnie Hanisia, ukochana
córeczka tatusia. Rozpieszcza∏ jà niemo˝liwie, mieli
nawet w∏asne szyfry mi∏osne: ona by∏a Pepità z mod-
nego szlagieru, wszyscy go wtedy nucili: „Ach, ˝e-
gnaj, ach, ˝egnaj, Pepito i daj mi buzi ostatni raz”,
a on Don Fernandem z tej˝e piosenki. Kiedy po latach
milczenia nawiàzali stosunki, podpisywa∏ si´ w lis-
tach „Twój Don Fernando”.
    Ale gwoli sprawiedliwoÊci nie tylko on jà zrani∏,
ona te˝ go zrani∏a, i to bardzo dotkliwie; jako m∏o-
dziutka dziewczyna uciek∏a z domu, bioràc pota-
jemny Êlub ze starszym o ponad dwadzieÊcia lat
rotmistrzem, który w dodatku by∏ podw∏adnym
Andersa. Wiedzia∏a, ˝e mo˝e to oznaczaç zerwanie
z rodzinà, ale mi∏oÊç do tego przystojnego, obdarzo-
nego niezwyk∏à si∏à charakteru m´˝czyzny, przewa-
˝y∏a. Na kilka dni przed ucieczkà wybra∏a si´ z ojcem
na spacer, przedtem by∏y to najprzyjemniejsze dla
niej chwile, ale tym razem czu∏a si´ nieswojo.
W pewnym momencie spyta∏a:
    – GdybyÊ musia∏ podjàç decyzj´, której nie móg∏-
byÊ nie podjàç, a która rani∏aby innych, to jak byÊ
postàpi∏?


26
– Skomplikowane pytanie – rozeÊmia∏ si´ ojciec. –
Ale zaraz... gdybym nie móg∏ nie podjàç jakiejÊ decy-
zji, podjà∏bym jà. To logiczne.
     – I zrani∏ innych? – upewni∏a si´.
     – No có˝, czasami nie da si´ inaczej...
     Nie pami´ta∏ jednak tej rozmowy, kiedy si´ okaza-
∏o, ˝e ∏ó˝ko w sypialni jego ukochanej córeczki jest
puste. Rzuca∏ gromy na biednego rotmistrza, chcia∏ go
nawet zdegradowaç i uwi´ziç.
     Po latach, w Anconie, ojciec i córka prowadzili
podobnà rozmow´, i to jemu przysz∏o podejmowaç de-
cyzj´, której nie móg∏ nie podjàç, mimo ˝e tak bardzo
rani∏a innych. I tutaj te˝ chodzi∏o o mi∏oÊç, ale czym
innym jest tak bezwzgl´dna decyzja siedemnastolet-
niej dziewczyny zakochanej w du˝o starszym m´˝-
czyênie, a czym innym podobna decyzja starzejàcego
si´ m´˝czyzny oczarowanego kobietà w wieku w∏a-
snej córki.
     Na razie jednak trwa∏o sielskie dzieciƒstwo
Anny na kresach. Rodzina Andersów zamieszkiwa∏a
w koszarach, gdzie wszyscy si´ dobrze znali i gdzie to-
czy∏o si´ o˝ywione ˝ycie towarzyskie. Anna w Rów-
nem mia∏a prywatnà nauczycielk´, która uczy∏a jà
wszystkiego – od matematyki po francuski. Hanisia
nigdy nie nauczy∏a si´ p∏ynnie mówiç w tym j´zyku,
g∏ow´ mia∏a zaj´tà czym innym, odwrotnie ni˝ jej
ojciec, jego francuszczyzna by∏a nienaganna, mo˝e
dlatego genera∏ de Gaulle darzy∏ go wyjàtkowà sym-
patià jeszcze podczas wojny, a po wojnie, ilekroç
Anders pojawia∏ si´ w Pary˝u, by∏ zapraszany na Êniada-
nie do Pa∏acu Elizejskiego, oczywiÊcie z nieod∏àcznym


                                                    27
przyjacielem i adiutantem Eugeniuszem ksi´ciem Lu-
bomirskim. Mówi∏o si´ nawet, ˝e Anders by∏ frankofi-
lem, chocia˝ biegle zna∏ kilka innych j´zyków, tak˝e
rosyjski i niemiecki, najgorzej mu sz∏o z angielskim,
ale po francusku mówi∏ niczym rodowity Francuz.
W swoich Gaw´dach o ludziach i czasach przedwo-
jennych Wac∏aw A. Zbyszewski przytoczy∏ zdarzenie,
kiedy to Anders zdumia∏ go znajomoÊcià j´zyka fran-
cuskiego.
    Panowie poszli w Pary˝u na obiad, a potem na
przechadzk´ uliczkami starego miasta, mi´dzy innymi
zaw´drowali na malowniczà rue Cardinale ko∏o Saint
Germain des Prés. „Genera∏ zauwa˝y∏, ˝e na tabliczce
s∏owo Cardinale mia∏o nieme „e” na koƒcu, i rzek∏:
…wydawa∏o mi si´, ˝e cardinal – kardyna∏ – pisze si´
bez «e» na koƒcu”. I mia∏ absolutnà racj´, tyle ˝e na-
zwa ta pochodzi∏a z XVII wieku, kiedy pisano i mó-
wiono „ulica Kardynalska”, dzisiaj jest to „ulica Kar-
dyna∏a”. A wi´c figurujàce na tablicy Cardinale jest
tutaj przymiotnikiem i ma ten sam rodzajnik co „ulica”
– rue, a nie rzeczownik „kardyna∏”. Zbyszewski by∏
naprawd´ zdumiony, ˝e Anders zauwa˝y∏ ten drobiazg
gramatyczny.
    Ale on taki w∏aÊnie by∏ we wszystkim, co robi∏,
perfekcjonista a˝ do bólu. Ile˝ ∏ez wyla∏a jego córka na
mane˝u, kiedy uczy∏ jà jeêdziç konno. W wieku sze-
Êciu lat dosta∏a od ojca pod choink´ ˝ywego kucyka
o imieniu Fi-fi, a jako nastolatka – klacz czystej krwi.
Po jej ucieczce z domu z przystojnym u∏anem Janem
Romanowskim klacz pozosta∏a w „areszcie” w stajni
ojca. W∏adys∏aw uwa˝a∏, ˝e córka by∏a za m∏oda na


28
ma∏˝eƒstwo, ale po pewnym czasie do Grodna, gdzie
stacjonowa∏ pu∏k Romanowskiego, nadesz∏a przesy∏-
ka: ukochana klacz Hanisi, Donna.
     Anna t´skni∏a za atmosferà rodzinnego domu.
W Grodnie du˝o przebywa∏a sama, mà˝ wraca∏ cz´sto
dopiero wieczorem, by∏ zwykle zm´czony. Nie potra-
fi∏a, tak jak matka, stworzyç domu „na poziomie”. Dla
Reny najwa˝niejsze by∏o to, aby jej mà˝ odnalaz∏
w nim spokój i szcz´Êcie. W swoich wspomnieniach
Anna napisze: „˚ycie mojej Matki by∏o wtedy ca∏ko-
wicie skoncentrowane na Ojcu. To by∏ nie tylko
jej m´˝czyzna, du˝o wi´cej, to by∏ jej cz∏owiek, dla
którego przekreÊli∏a ca∏e swoje dotychczasowe ˝ycie,
kocha∏a go i, co chyba jeszcze wa˝niejsze, wierzy∏a
w niego bez reszty”.
     W∏aÊnie tam zaskoczy∏a Ann´ wojna. Grodno by∏o
pierwszym miastem zbombardowanym przez Niem-
ców, pierwszego wrzeÊnia o piàtej rano. Okropne wra-
˝enie zrobi∏a na niej zburzona katedra, tu˝ obok niej
pi´kny stary kasztan przepo∏owiony zosta∏ jakby pi∏à,
jedna jego cz´Êç zatarasowa∏a ulic´.
     Jej mà˝ by∏ ju˝ na froncie, a ona postanowi∏a po∏à-
czyç si´ z rodzinà. Z ojcem nie widzia∏a si´ od czasu
wyprowadzki z domu, matka mia∏a bardziej mi´kkie
serce i odwiedzi∏a jà tutaj. Wyjecha∏a, a w∏aÊciwie wy-
jecha∏y z Donnà pociàgiem, koƒ w wagonie towaro-
wym, na koƒcu sk∏adu. Nie by∏o mowy, aby mog∏y si´
rozstaç. I byç mo˝e ta decyzja uratowa∏a Annie ˝ycie,
bo w pewnym momencie pociàg stanà∏ w szczerym
polu. Okaza∏o si´, ˝e Niemcy wysadzili tory. Dalej po-
dró˝owa∏a konno. To by∏a wielce dramatyczna podró˝


                                                     29
– otaczajàce jà zewszàd ciemnoÊci, nieznana okolica.
Stara∏a si´ trzymaç linii torów, a w∏aÊciwie stara∏a si´
o to Donna.

    Genera∏ Anders wyrusza na front jako dowódca
Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, która wesz∏a
w sk∏ad armii „Modlin” genera∏a Emila Krukowicza-
Przedrzymirskiego.
    Poczàtkowo walczy na granicy Prus Wschodnich,
ale wycofujàc si´, podchodzi pod P∏ock, a potem
w okolice Warszawy.
    W swojej ksià˝ce Bez ostatniego rozdzia∏u pisze:
    Nasze po∏o˝enie ogólne jest bardzo ci´˝kie. Od-
dzia∏y polskie wsz´dzie pobite. Niemcy ju˝ pod War-
szawà. Naczelne dowództwo uda∏o si´ do BrzeÊcia
nad Bugiem.

    Jedenastego i dwunastego wrzeÊnia Genera∏ jest
w Warszawie. Pu∏kownik Prag∏owski, szef sztabu ge-
nera∏a Rómmla przekazuje mu jednak rozkaz przerwa-
nia walki i odejÊcia w rejon Parczewa.
    Prag∏owski mówi przez telefon:
    – My zostajemy w Warszawie, b´dziemy si´ bro-
niç do upad∏ego. Panu, generale, ˝ycz´ szcz´Êcia.
    Potem Anders dowie si´, ˝e genera∏ Rómmel prze-
trzyma∏ cztery dni rozkaz Naczelnego Wodza o jego
odejÊciu. Mia∏o to powa˝ne nast´pstwa dla ca∏ej gru-
py. Przedzierajà si´ na po∏udnie pod silnym ostrza∏em
niemieckim. Na rzece Wieprz wszystkie mosty –
z wyjàtkiem jednego – zerwane. W tej okolicy nie ma
˝adnych oddzia∏ów polskich. ˚o∏nierze sà ju˝ bardzo


30
zm´czeni, to samo konie. Od chwili wybuchu wojny
nie ma mowy o Ênie.
    Po drodze Anders napotyka jednostki armii gene-
ra∏a D´ba-Biernackiego. Uzgadniajà plan dzia∏ania.
Genera∏ ma rozpoczàç akcj´ w okolicach ZamoÊcia,
dwudziestego drugiego wrzeÊnia. Po zmroku nieprzy-
jaciel jest pobity, przejÊcie wolne. Brakuje benzyny,
niszczà wi´c samochody, tak pancerne, jak i osobowe.
Do dzia∏ zaprz´gajà konie. Na szosie Tomaszów-Za-
moÊç trafiajà na bitw´ oddzia∏ów Wo∏yƒskiej Brygady
Kawalerii, w której Niemcy zostajà rozbici w walce na
granaty i bagnety.
    Przeprawa w Krasnobrodzie.

   Wspania∏y, niezmordowany 25. Pu∏k U∏anów Wielko-
   polskich w szar˝y otwiera przepraw´. Ginie niestety
   prawie ca∏y szwadron. Pu∏k bierze jeƒców i oswoba-
   dza kilkuset Polaków wzi´tych do niewoli.

    Niemcy jednak ich okrà˝ajà, z∏e wiadomoÊci.
4. Pu∏k Strzelców Konnych poniós∏ ogromne straty.
Broni si´ jeszcze Lwów.

   JesteÊmy wi´cej ni˝ zm´czeni. Od 1 wrzeÊnia bez prze-
   rwy nocne marsze, a dniem bitwy. Nie zawsze natrafia-
   my na lasy, gdzie mo˝na si´ ukryç. Oficerowie ca∏y
   czas je˝d˝à wÊród kolumn i budzà Êpiàcych ˝o∏nierzy.
   Prawie niemo˝liwe [jest] zsiadanie z koni, gdy˝ ˝o∏-
   nierz natychmiast zasypia i nie mo˝na go dobudziç.
   Wreszcie ogólna ulga: zaczyna si´ chmurzyç i wszyscy
   z radoÊcià odczuwajà pierwsze krople deszczu.


                                                     31
Siedemnastego wrzeÊnia Genera∏ nastawia radio
i dowiaduje si´, ˝e wojska sowieckie przekroczy∏y
granic´ Polski, kierujàc si´ na zachód. Nie wie, co
w tej sytuacji powinien zrobiç, nie docierajà do niego
˝adne rozkazy. W podobnym po∏o˝eniu znalaz∏ si´ ge-
nera∏ Kleeberg, którego meldunek wys∏any do szefa
sztabu Naczelnego Wodza by∏ zwiastunem czwartego
rozbioru Polski.

     Dowództwo OKR¢GU KORPUSU NR IX
     sztab
     L.dz.5/Op
     dnia 17.IX.1939 r

     Pan Szef Sztabu Naczelnego Wodza

     DziÊ o godz. 4.20 dowódca odzia∏u K.O.P. „Kleck”
     melduje za poÊrednictwem Baranowicz o przekroczeniu
     granicy przez wojska sowieckie w rejonie Klecka.
     Dalsze meldunki potwierdzi∏y te wiadomoÊci, a obecnie
     natarcie sowieckie rozwija si´ na ca∏ej granicy od Sto∏p-
     ców po Mikaszewicze. Opanowane w walkach zosta∏y
     Sto∏pce, NieÊwie˝ i Kleck oraz nadgraniczne stra˝nice
     na odcinku brygady „Polesie”.
     Skomunikowa∏em si´ telefonicznie z ¸uckiem, skàd
     otrzyma∏em wiadomoÊç od oficera sztabowego o prze-
     kroczeniu granicy pod Krzemieƒcem i Ostrogiem
     przez oddzia∏y sowieckie.
     Z powodu braku jakiejkolwiek ∏àcznoÊci z N.D. nada-
     ∏em meldunek o przekroczeniu przez wojska sowiec-
     kie otwartym tekstem.


32
Na przedpolu BrzeÊcia i Kobrynia walki z nacierajà-
   cà piechotà niemieckà wspartà czo∏gami i artylerià.
   Rozkaz nr 16/ 14/III. op otrzyma∏em.
   Zamiarem moim jest przejÊç na obron´ linii Prypeci
   z m.p.w. Lubieszewie w razie koniecznoÊci.
   Wobec jednak zmienionej sytuacji prosz´ o zasadnicze
   dyrektywy.
   Oddzia∏om K.O.P nakaza∏em cofaç si´, niszczàc drogi,
   na lini´ cieÊnin wodnych wzd∏u˝ granicy.
   Dowódca Okr´gu Korpusu Nr.IX.
   Kleeberg
   genera∏ brygady

    Anders postanawia nie zmieniaç planów i decydu-
je si´ wyruszyç na po∏udnie. Jest przekonany, ˝e na
granicy w´giersko-rosyjskiej zosta∏ utworzony przy-
czó∏ek, liczy na sojusz wojskowy z Rumunià, a tak˝e
na pomoc ze strony W´gier, z którymi Polska zawsze
pozostawa∏a w przyjaznych stosunkach.
    Dwudziestego szóstego wrzeÊnia on i jego ˝o∏nie-
rze dostajà si´ w stref´ dzia∏aƒ sowieckich. Z samolo-
tów z pi´cioramiennà gwiazdà na skrzyd∏ach, niczym
z∏owró˝bne ptaki, spadajà na polskie ziemie chmary
ulotek. Jednà z nich któryÊ z ˝o∏nierzy przynosi Gene-
ra∏owi.

   Rzo∏nierze Armii Polskiej!
   Paƒsko-bur˝uazyjny Rzàd Polski, wciàgnàwszy Was
   w awanturystycznà wojn´, pozornie przesiedli∏o si´.
   Ono okaza∏o si´ bezsilnym rzàdziç krajem i zorganizo-
   waç obronu. Ministrzy gienera∏owie, schwycili nagra-


                                                     33
bione im z∏oto, tchórzliwie uciekli, pozostawiajàc ar-
     mi´ i ca∏y lud Polski na wol´ losu.
     Armia Polska pocierpie∏a surowà pora˝k´, od którego
     ona nie oprawiç wstanie si´. Wam, waszym ˝onom,
     dzieciom, braciom i siostrom ugra˝a g∏odna Êmierç
     i zniszczenie.
     W te ci´˝kie dni dla Was pot´˝ny Zwiàzek Radziecki
     wyciàga Wam r´ce braterskiej pomocy. Nie przeciw-
     cie si´ Robotniczo-Ch∏opskiej Armii Czerwonej. Wa-
     sze przeciwienie bez ko˝yÊci i przyrzeczono na ca∏à
     zgub´. My idziemy do Was nie jako zdobywcy, a jako
     wasi braci po lasu, jako wasi wyzwoleƒcy od ucisku
     obszarników i kapitalistów.
     Wielka i niezwolczona Armia Czerwona niesie na
     swoich sztandarach pracujàcym, braterstwo i szcz´Êli-
     we ˝ycie.
     Rzo∏nierze Armii Polskiej! Nie proliwacie doremnie
     krwi za cudze Wam interesy obszarników i kapitalitów.
     Was przymuszajà uciskaç bia∏orusinów, ukraiƒców.
     Rzàdzàce ko∏a Polskie siejà narodowà ru˝noÊç mi´dzy
     polakami, bia∏orusinami i ukraiƒcami.
     Pami´tajcie! Nie mo˝e byç swobodny naród, uciskajà-
     ce drugie narody. Pracujàce bia∏orusini i ukraiƒcy –
     Wasi pracujàce, a nie wrogi. Razem z nimi budujcie
     szcz´Êliwe dorobkowe ˝ycie.
     Rzucajcie broƒ! Przechodêcie na stron´ Armii Czerwo-
     nej. Wam zabezpieczona swoboda i szcz´Êliwe ˝ycie.
     Naczelny Dowódca Bia∏oruskiego Frontu
     Komandarm Drugiej Rangi
     17 wrzeÊnia 1939 r
     Micha∏ Kowalow


34
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
                      pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio,
e-booki .

More Related Content

What's hot

Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebookBieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebooke-booksweb.pl
 
Przejawy popularności "Quo Vadis
Przejawy popularności "Quo VadisPrzejawy popularności "Quo Vadis
Przejawy popularności "Quo VadisNierzwicka
 
Deklasacja drobnej szlachty na Litwie i Bialorusi w XIX wieku
Deklasacja drobnej szlachty na Litwie i Bialorusi w XIX wiekuDeklasacja drobnej szlachty na Litwie i Bialorusi w XIX wieku
Deklasacja drobnej szlachty na Litwie i Bialorusi w XIX wiekuPiotr Cypla
 
Czerwony byk - Mirosław M. Bujko - ebook
Czerwony byk - Mirosław M. Bujko - ebookCzerwony byk - Mirosław M. Bujko - ebook
Czerwony byk - Mirosław M. Bujko - ebooke-booksweb.pl
 
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipsteraSpotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipsteraBeesfundCOM
 
Tatarzy w sandomierzu - Ferdynand Kuraś - ebook
Tatarzy w sandomierzu - Ferdynand Kuraś - ebookTatarzy w sandomierzu - Ferdynand Kuraś - ebook
Tatarzy w sandomierzu - Ferdynand Kuraś - ebooke-booksweb.pl
 
Masa o-porachunkach-polskiej-mafii
Masa o-porachunkach-polskiej-mafiiMasa o-porachunkach-polskiej-mafii
Masa o-porachunkach-polskiej-mafiiKsięgarnia Grzbiet
 
Henryk sienkiewicz i jego twórczość
Henryk sienkiewicz i jego twórczośćHenryk sienkiewicz i jego twórczość
Henryk sienkiewicz i jego twórczośćfifo001
 
Nowości w bibliotece
Nowości w biblioteceNowości w bibliotece
Nowości w bibliotecebiblioteka1lo
 
Sienkiewicz. Żywot pisarza - Józef Szczublewski - ebook
Sienkiewicz. Żywot pisarza - Józef Szczublewski - ebookSienkiewicz. Żywot pisarza - Józef Szczublewski - ebook
Sienkiewicz. Żywot pisarza - Józef Szczublewski - ebooke-booksweb.pl
 
Mały palec Buddy - Wiktor Pielewin - ebook
Mały palec Buddy - Wiktor Pielewin - ebookMały palec Buddy - Wiktor Pielewin - ebook
Mały palec Buddy - Wiktor Pielewin - ebooke-booksweb.pl
 
Zrodla do-historii-pulku-polskiego-lekkokonnego-gwardii-napoleona napoleon-v
Zrodla do-historii-pulku-polskiego-lekkokonnego-gwardii-napoleona napoleon-vZrodla do-historii-pulku-polskiego-lekkokonnego-gwardii-napoleona napoleon-v
Zrodla do-historii-pulku-polskiego-lekkokonnego-gwardii-napoleona napoleon-vKsięgarnia Grzbiet
 
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebookBoy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebooke-booksweb.pl
 
Generał Elżbieta Zawacka
Generał Elżbieta ZawackaGenerał Elżbieta Zawacka
Generał Elżbieta Zawackaannaszsp9
 
Listy miłosne Marianny d'Alcoforado ebook
Listy miłosne Marianny d'Alcoforado   ebookListy miłosne Marianny d'Alcoforado   ebook
Listy miłosne Marianny d'Alcoforado ebooke-booksweb.pl
 
Nocni wędrowcy - Wojciech Jagielski - ebook
Nocni wędrowcy - Wojciech Jagielski - ebookNocni wędrowcy - Wojciech Jagielski - ebook
Nocni wędrowcy - Wojciech Jagielski - ebooke-booksweb.pl
 

What's hot (20)

Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebookBieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
Bieszczady z historią i legendą w tle - Mariusz Głuszko - ebook
 
Przejawy popularności "Quo Vadis
Przejawy popularności "Quo VadisPrzejawy popularności "Quo Vadis
Przejawy popularności "Quo Vadis
 
Kwiaty polskie-na-wygnaniu
Kwiaty polskie-na-wygnaniuKwiaty polskie-na-wygnaniu
Kwiaty polskie-na-wygnaniu
 
Deklasacja drobnej szlachty na Litwie i Bialorusi w XIX wieku
Deklasacja drobnej szlachty na Litwie i Bialorusi w XIX wiekuDeklasacja drobnej szlachty na Litwie i Bialorusi w XIX wieku
Deklasacja drobnej szlachty na Litwie i Bialorusi w XIX wieku
 
Czerwony byk - Mirosław M. Bujko - ebook
Czerwony byk - Mirosław M. Bujko - ebookCzerwony byk - Mirosław M. Bujko - ebook
Czerwony byk - Mirosław M. Bujko - ebook
 
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipsteraSpotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera
 
Tatarzy w sandomierzu - Ferdynand Kuraś - ebook
Tatarzy w sandomierzu - Ferdynand Kuraś - ebookTatarzy w sandomierzu - Ferdynand Kuraś - ebook
Tatarzy w sandomierzu - Ferdynand Kuraś - ebook
 
Trylogia
TrylogiaTrylogia
Trylogia
 
Masa o-porachunkach-polskiej-mafii
Masa o-porachunkach-polskiej-mafiiMasa o-porachunkach-polskiej-mafii
Masa o-porachunkach-polskiej-mafii
 
Henryk Sienkiewicz - biografia
Henryk Sienkiewicz - biografiaHenryk Sienkiewicz - biografia
Henryk Sienkiewicz - biografia
 
Henryk sienkiewicz i jego twórczość
Henryk sienkiewicz i jego twórczośćHenryk sienkiewicz i jego twórczość
Henryk sienkiewicz i jego twórczość
 
Nowości w bibliotece
Nowości w biblioteceNowości w bibliotece
Nowości w bibliotece
 
Sienkiewicz. Żywot pisarza - Józef Szczublewski - ebook
Sienkiewicz. Żywot pisarza - Józef Szczublewski - ebookSienkiewicz. Żywot pisarza - Józef Szczublewski - ebook
Sienkiewicz. Żywot pisarza - Józef Szczublewski - ebook
 
Mały palec Buddy - Wiktor Pielewin - ebook
Mały palec Buddy - Wiktor Pielewin - ebookMały palec Buddy - Wiktor Pielewin - ebook
Mały palec Buddy - Wiktor Pielewin - ebook
 
Zrodla do-historii-pulku-polskiego-lekkokonnego-gwardii-napoleona napoleon-v
Zrodla do-historii-pulku-polskiego-lekkokonnego-gwardii-napoleona napoleon-vZrodla do-historii-pulku-polskiego-lekkokonnego-gwardii-napoleona napoleon-v
Zrodla do-historii-pulku-polskiego-lekkokonnego-gwardii-napoleona napoleon-v
 
Plansze Koprzywnica Odkrywa/My
Plansze Koprzywnica Odkrywa/MyPlansze Koprzywnica Odkrywa/My
Plansze Koprzywnica Odkrywa/My
 
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebookBoy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
Boy Żeleński. Błazen - wielki mąż - Józef Hen - ebook
 
Generał Elżbieta Zawacka
Generał Elżbieta ZawackaGenerał Elżbieta Zawacka
Generał Elżbieta Zawacka
 
Listy miłosne Marianny d'Alcoforado ebook
Listy miłosne Marianny d'Alcoforado   ebookListy miłosne Marianny d'Alcoforado   ebook
Listy miłosne Marianny d'Alcoforado ebook
 
Nocni wędrowcy - Wojciech Jagielski - ebook
Nocni wędrowcy - Wojciech Jagielski - ebookNocni wędrowcy - Wojciech Jagielski - ebook
Nocni wędrowcy - Wojciech Jagielski - ebook
 

Similar to Anders - Maria Nurowska - ebook

Opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t.i - e...
Opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t.i - e...Opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t.i - e...
Opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t.i - e...e-booksweb.pl
 
Pigułka historii - ebook
Pigułka historii - ebookPigułka historii - ebook
Pigułka historii - ebooke-booksweb.pl
 
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil BaczyńskiKrzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil BaczyńskiCristek Kielb
 
Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Anita8903
 
Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Anita8903
 
Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Anita8903
 
Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Anita8903
 
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński Cristek Kielb
 
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebookZnaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebooke-booksweb.pl
 
Nie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski - ebook
Nie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski - ebookNie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski - ebook
Nie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski - ebooke-booksweb.pl
 
Czasopis №342 Люты 2021
Czasopis №342 Люты 2021Czasopis №342 Люты 2021
Czasopis №342 Люты 2021JahorViniacki
 
Głową o mur Kremla - Krystyna Kurczab-Redlich - ebook
Głową o mur Kremla - Krystyna Kurczab-Redlich - ebookGłową o mur Kremla - Krystyna Kurczab-Redlich - ebook
Głową o mur Kremla - Krystyna Kurczab-Redlich - ebooke-booksweb.pl
 
Mój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska - ebook
Mój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska - ebookMój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska - ebook
Mój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska - ebooke-booksweb.pl
 
Adrian Mole. Szczere wyznania Sue Townsend ebook
Adrian Mole. Szczere wyznania   Sue Townsend ebookAdrian Mole. Szczere wyznania   Sue Townsend ebook
Adrian Mole. Szczere wyznania Sue Townsend ebooke-booksweb.pl
 
Adrian mole i broń masowego rażenia Sue Townsend ebook
Adrian mole i broń masowego rażenia  Sue Townsend ebookAdrian mole i broń masowego rażenia  Sue Townsend ebook
Adrian mole i broń masowego rażenia Sue Townsend ebooke-booksweb.pl
 
Pamiętnik Anny Wazówny
Pamiętnik Anny WazównyPamiętnik Anny Wazówny
Pamiętnik Anny WazównyMarta77777
 
Aleksander hr. fredro
Aleksander hr. fredroAleksander hr. fredro
Aleksander hr. fredroSnik93
 

Similar to Anders - Maria Nurowska - ebook (19)

Opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t.i - e...
Opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t.i - e...Opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t.i - e...
Opowiadania imć pana Wita Narwoja, rotmistrza konnej gwardii koronnej t.i - e...
 
Pigułka historii - ebook
Pigułka historii - ebookPigułka historii - ebook
Pigułka historii - ebook
 
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil BaczyńskiKrzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
 
Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)
 
Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)
 
Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)
 
Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)Krzysztof kamil baczynski (1)
Krzysztof kamil baczynski (1)
 
Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński Krzysztof Kamil Baczyński
Krzysztof Kamil Baczyński
 
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebookZnaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
Znaki i przepowiednie nadchodzącego końca świata - ebook
 
Nie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski - ebook
Nie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski - ebookNie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski - ebook
Nie ma takiego miasta - Tomasz Konatkowski - ebook
 
Czasopis №342 Люты 2021
Czasopis №342 Люты 2021Czasopis №342 Люты 2021
Czasopis №342 Люты 2021
 
Głową o mur Kremla - Krystyna Kurczab-Redlich - ebook
Głową o mur Kremla - Krystyna Kurczab-Redlich - ebookGłową o mur Kremla - Krystyna Kurczab-Redlich - ebook
Głową o mur Kremla - Krystyna Kurczab-Redlich - ebook
 
Wiez 4/2015
Wiez 4/2015Wiez 4/2015
Wiez 4/2015
 
Mój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska - ebook
Mój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska - ebookMój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska - ebook
Mój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska - ebook
 
O czesc-imienia-polskiego
O czesc-imienia-polskiegoO czesc-imienia-polskiego
O czesc-imienia-polskiego
 
Adrian Mole. Szczere wyznania Sue Townsend ebook
Adrian Mole. Szczere wyznania   Sue Townsend ebookAdrian Mole. Szczere wyznania   Sue Townsend ebook
Adrian Mole. Szczere wyznania Sue Townsend ebook
 
Adrian mole i broń masowego rażenia Sue Townsend ebook
Adrian mole i broń masowego rażenia  Sue Townsend ebookAdrian mole i broń masowego rażenia  Sue Townsend ebook
Adrian mole i broń masowego rażenia Sue Townsend ebook
 
Pamiętnik Anny Wazówny
Pamiętnik Anny WazównyPamiętnik Anny Wazówny
Pamiętnik Anny Wazówny
 
Aleksander hr. fredro
Aleksander hr. fredroAleksander hr. fredro
Aleksander hr. fredro
 

More from e-booksweb.pl

Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebookJak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebooke-booksweb.pl
 
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebookJak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebooke-booksweb.pl
 
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebookABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebooke-booksweb.pl
 
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebookŻycie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebooke-booksweb.pl
 
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebookżYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebooke-booksweb.pl
 
Zwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebookZwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebooke-booksweb.pl
 
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebookZrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebooke-booksweb.pl
 
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebookZostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebooke-booksweb.pl
 
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebookZłote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebooke-booksweb.pl
 
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebookZłodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebooke-booksweb.pl
 
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebookZdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebooke-booksweb.pl
 
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebookZbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebooke-booksweb.pl
 
Zarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebookZarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebooke-booksweb.pl
 
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebookZakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebooke-booksweb.pl
 
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...e-booksweb.pl
 
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebookWypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebooke-booksweb.pl
 
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebookWymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebooke-booksweb.pl
 
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...e-booksweb.pl
 
Warsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebookWarsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebooke-booksweb.pl
 
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebookUdręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebooke-booksweb.pl
 

More from e-booksweb.pl (20)

Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebookJak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
Jak zdobyć zielona kartę i wizy czasowe - ebook
 
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebookJak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
Jak zachęcać do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum - ebook
 
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebookABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
ABC emigranta - Honorata Chorąży-Przybysz - ebook
 
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebookŻycie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
Życie, sprawy i wędrówka do piekła doktora jana fausta - ebook
 
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebookżYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
żYcie przed życiem, życie po życiu. Zaświaty w tradycjach niebiblijnych - ebook
 
Zwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebookZwielokrotnianie umysłu - ebook
Zwielokrotnianie umysłu - ebook
 
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebookZrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
Zrobię to dzisiaj! - Bartłomiej Popiel - ebook
 
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebookZostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
Zostań Kopernikiem! - Halina Gumowska - ebook
 
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebookZłote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
Złote pocałunki. Opowieści niezwykłe - ebook
 
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebookZłodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
Złodziejka pamięci - Krystyna Kofta - ebook
 
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebookZdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
Zdobycie sandomierza (rok 1809) - Walery Przyborowski - ebook
 
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebookZbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
Zbuduj trwałą i szczęśliwą przyjaźń - Anna Grabka - ebook
 
Zarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebookZarządzanie pracą - ebook
Zarządzanie pracą - ebook
 
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebookZakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
Zakłady sportowe i bukmacherskie kontra multilotek - ebook
 
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
Zagadki ludzkiej natury huna - tajemna wiedza kahunów, hipnoza, duchy, zjawy,...
 
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebookWypełnianie dokumentów ZUS - ebook
Wypełnianie dokumentów ZUS - ebook
 
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebookWymiar i rozkład czasu pracy - ebook
Wymiar i rozkład czasu pracy - ebook
 
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
Warsztaty edukacji twórczej. Jak rozwijać osobowość przez sztukę. Program int...
 
Warsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebookWarsztaty edukacji teatralnej - ebook
Warsztaty edukacji teatralnej - ebook
 
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebookUdręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
Udręczeni przez demony. Opowieści o szatańskim zniewoleniu - ebook
 

Anders - Maria Nurowska - ebook

  • 1.
  • 2. Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio, e-booki .
  • 3.
  • 4.
  • 5.
  • 6. Niniejsza opowieÊç opiera si´ na faktach i relacjach Êwiadków. Jednak tam, gdzie dokumenty i Êwiadectwa przedstawiajà ró˝ne wersje wydarzeƒ lub milczà, prawd´ historycznà uzupe∏nia pisarska wyobraênia. Copyright © by Maria Nurowska, 2008 Wydanie I Warszawa 2008
  • 7. Anders – genera∏ polskich nadziei. Wybitny talent wojskowy, stworzony do dowodzenia, jednym spoj- rzeniem potrafi∏ rozbroiç rozmówc´, nawet gdy tym rozmówcà by∏ generalissimus Stalin. Podobno Stalin mia∏ do Andersa s∏aboÊç, do czasu oczywiÊcie... Ale zachowa∏y si´ te˝ o Generale opinie przeciwne, ˝e za- brak∏o mu talentu politycznego i nie potrafi∏ wykorzy- staç sukcesów militarnych 2. Korpusu, a swoimi nie- fortunnymi wypowiedziami zrazi∏ do sprawy polskiej niedawnych sojuszników, którzy przestali go trakto- waç powa˝nie. Mo˝na zrozumieç gorycz, jakà odczuwa∏, gdy Pol- skie Si∏y Zbrojne na obczyênie nie zosta∏y zaproszone do wzi´cia udzia∏u w Paradzie Zwyci´stwa w Londy- nie. Ale je˝eli mia∏oby si´ myÊleç o nim jako o m´˝u stanu, nale˝a∏oby wyraziç zdumienie, ˝e w tej sytuacji podpisa∏ Êlubowanie ˝o∏nierzy 2. Korpusu, które by∏o niczym innym jak odmowà z∏o˝enia broni. 5
  • 8. Ancona 15 czerwca 1946 Zespoleni z dà˝eniami ca∏ego Narodu, tak w kraju, jak i na obczyênie, Êlubujemy trwaç nadal w walce o wol- noÊç Polski bez wzgl´du na warunki, w których przyj- dzie nam ˝yç i dzia∏aç. Genera∏ Morgan w prywatnej rozmowie z Ander- sem wyrazi∏ obaw´, ˝e owo Êlubowanie, szeroko pod- chwycone przez pras´, mo˝e bardzo pogorszyç sytu- acj´ 2. Korpusu i mieç wr´cz nieobliczalne skutki na przysz∏oÊç. – OÊwiadczenie to og∏osi∏ pan Genera∏ bez naszej wiedzy. Dosta∏em depesz´ z Londynu z ˝àdaniem wyjaÊnieƒ – stwierdzi∏ Anglik. Anders odpowiedzia∏ na to: – Podpisane przeze mnie oÊwiadczenie jest oÊwiadcze- niem wszystkich moich ˝o∏nierzy. Podobnie móg∏by odpowiedzieç Andrzej Kmicic, ulubiona postaç literacka Genera∏a, bohater i wata˝ka w jednej osobie. I takie krà˝y∏y te˝ opinie o samym Generale, bohater, zgoda, ale i hulaka, niestroniàcy od kobiet i alkoholu. O zespole artystycznym „Parada Polska” przy 2. Korpusie mówiono, ˝e to prywatny ha- rem Genera∏a. I by∏o w tym coÊ z prawdy, bo jak wieÊç niesie, Anders prze˝y∏ sporo burzliwych romansów z cz∏onkiniami zespo∏u, dopóki jedna z nich nie usidli- ∏a go na dobre. Do legendy przesz∏a „szafa Genera∏a”, którà jeden z adiutantów zaopatrywa∏ w luksusowà damskà bielizn´, poƒczochy ze szwem i drogie perfu- 6
  • 9. my. Zakupy te poch∏ania∏y niemal ca∏y generalski ˝o∏d, ale prawdziwy u∏an ma gest, wi´c liczne flamy Genera∏a dostawa∏y w prezencie koronkowe majtki i biustonosze, a poniewa˝ by∏ to w owym czasie towar deficytowy, a˝ piszcza∏y ze szcz´Êcia. – On umia∏ uszcz´Êliwiaç ludzi – powie po latach jeden z jego podkomendnych. – By∏ wielbiony przez kobiety, ale tak˝e przez swoich podw∏adnych, jakby trzeba by∏o, poszliby za nim w ogieƒ... to by∏ chary- zmatyczny dowódca... Byç mo˝e uszcz´Êliwia∏ ludzi, a nawet wielu z nich uratowa∏ ˝ycie, wyciàgajàc ze stalinowskich ∏agrów, jednak swoim najbli˝szym potrafi∏ sprawiaç ból. Nie dlatego, ˝e by∏ z∏ym cz∏owiekiem, ale w pewnych sytuacjach przejawia∏ s∏aboÊç, ˝eby nie powiedzieç, tchórzostwo. Nikt nie jest monolitem i ludzie cz´sto pope∏niajà b∏´dy, chodzi tylko o to, czy wyciàga si´ z tego odpowiednie wnioski. Rodzinie genera∏a An- dersa przysz∏o na to czekaç ca∏e dwadzieÊcia lat. Pod koniec ubieg∏ego wieku, 7 lipca 1995 roku, zmar∏ w Nowym Jorku pu∏kownik Tadeusz Anders, najm∏odszy brat genera∏a W∏adys∏awa Andersa, wkrót- ce potem odesz∏a z tego Êwiata jego ˝ona. W trakcie porzàdkowania ich papierów natrafiono na list, który Genera∏ napisa∏ do brata z Moskwy, tu˝ po opuszcze- niu ¸ubianki; na skrawkach papieru wyrwanych z ja- kiegoÊ brulionu dawa∏ Êwiadectwo niezwyk∏ej mi∏oÊci i przywiàzania do swojej ˝ony Ireny... 7
  • 10. Nareszcie dosta∏em od Ciebie i pani Kucharskiej wia- domoÊç, ˝e moja sercem i duszà najbli˝sza mi istota, moja Rena, jest z dzieçmi. Co to biedactwo przejÊç mu- sia∏o fizycznie i moralnie przez d∏ugi czas roz∏àki. Wiesz, jak Ciebie i was wszystkich kocham, ale Rena jest dla mnie kimÊ tak niezmiernie drogim, jak nie mo- ˝e byç nawet ˝ona i najlepszy przyjaciel. Kocham niezmiernie, wiesz przecie˝, Haneczk´ i Jureczka, ale nawet od nich jest mi Rena bli˝sza. To si´ dopiero czuje jasno po takich ci´˝kich przejÊciach, jakie ja prze˝y∏em. Za∏àczam karteczk´ dla mej kochanej i jeÊli tylko mo˝liwe, to postaraj si´ jà przes∏aç. JeÊli nie, to daj znaç, ˝e co dzieƒ modli∏em si´ o Nià do Bo- ga, ˝e ca∏a moja dusza i serce do Niej nale˝y. Gdyby los nie pozwoli∏ nam si´ wi´cej zobaczyç, co w tych czasach ∏atwo jest mo˝liwe, aczkolwiek czuj´ g∏´boko, ˝e OpatrznoÊç tak dla mnie ∏askawa pozwoli nam si´ zobaczyç w wolnej zdobytej przez nas Ojczyênie, to powiedz Renie, ˝e pierwsza jest dla mnie Polska i Honor, a druga Ona. Powiedz, ˝e nie ma godziny, kiedybym o Niej nie myÊla∏ i ˝e Jej dzi´kuj´ za te d∏u- gie lata i szcz´Êliwe chwile, które mi da∏a. (…) Nie wiadomo, co zawiera∏a karteczka i czy dotar∏a do ràk adresatki, wiadomo natomiast, ˝e OpatrznoÊç po- zwoli∏a spotkaç si´ tym dwojgu, jednak nie na polskiej, a na w∏oskiej ziemi i nie by∏o to spotkanie radosne, du- sza Genera∏a bowiem i jego serce nale˝a∏y ju˝ do innej kobiety. B´dzie si´ teraz mówi∏o o Irenie Anders „stara genera∏owa”, dla odró˝nienia od tej m∏odszej, która za- j´∏a jej miejsce u boku m´˝a. Córka i syn Genera∏a 8
  • 11. List genera∏a Andersa pisany na luênych kartkach do brata Tadeusza tu˝ po opuszczeniu ¸ubianki.
  • 12.
  • 13.
  • 14. zerwali z nim stosunki na d∏ugie lata, a ostateczne po- jednanie nastàpi∏o dopiero przed jego Êmiercià... Nie∏atwe by∏y losy tej rodziny, splàtane, trudne do osàdzenia. Kto naprawd´ zawini∏, kto zniszczy∏ wi´zy rodzinne, które przez tyle lat stanowi∏y dla nich wszystkich wartoÊç nadrz´dnà. A mo˝e winiç nale˝a∏oby wojn´? W∏adys∏aw Anders, bo przecie˝ od niego trzeba zaczàç, urodzi∏ si´ 11 sierpnia 1892 roku w B∏oniu ko- ∏o Kutna. Pochodzi∏ z rodziny ziemiaƒskiej, jego oj- ciec Albert administrowa∏ majàtkiem KroÊniewice niedaleko tego˝ Kutna i z pewnoÊcià nie by∏ baronem kurlandzkim, wi´c tym bardziej baronem kurlandzkim nie móg∏ byç jego pierworodny syn W∏adys∏aw, cho- cia˝ tu i ówdzie krà˝y∏y o tym legendy. Nawet Stalin si´ na nie powo∏ywa∏. – Ty si´ od tego nie od˝egnuj – powiedzia∏a kiedyÊ ze Êmiechem druga ˝ona Genera∏a, Renata Bogdaƒska. – Mog´ byç baronowà, czemu nie? – A prosta genera∏owa ci ju˝ nie wystarcza? – od- rzek∏ na to. Andersowie byli rodzinà pochodzenia niemiecko- szwedzko-w´gierskiego, osiad∏à jednak od wieków w Polsce i odznaczajàcà si´ niezwyk∏ym patrioty- zmem; przodkowie Genera∏a ws∏awili si´ bohater- stwem w Powstaniu Styczniowym, on i jego bracia te˝ walczyli o Polsk´, starsza córka Genera∏a, Anna, bra∏a udzia∏ w Powstaniu Warszawskim jako sanitariuszka. 12
  • 15. Genera∏ mia∏ trzech braci: Karola, Jerzego i Tade- usza oraz siostr´ Janin´, z którà by∏ szczególnie zwià- zany uczuciowo. Ich matka, El˝bieta z Tauchertów, umar∏a doÊç wczeÊnie, wi´c W∏adys∏aw, jako najstar- szy z rodzeƒstwa, i jego siostra, jedyna kobieta w tym m´skim gronie, czuli si´ odpowiedzialni za pozosta- ∏ych cz∏onków rodziny. Pan Albert mia∏ powa˝ne k∏o- poty ze zdrowiem, bardzo wczeÊnie dopad∏a go sklero- za, nie radzi∏ sobie z rzeczywistoÊcià i te˝ wymaga∏ troskliwej opieki. W czasie okupacji potrafi∏ na ulicy wygra˝aç Niemcom: czekajcie, niech no tylko wróci mój syn genera∏, b´dziecie si´ mieli z pyszna! Szko∏´ Êrednià W∏adys∏aw koƒczy w Warsza- wie, w 1910 roku zostaje powo∏any do s∏u˝by woj- skowej w armii rosyjskiej. W rok póêniej wychodzi z niej jako oficer rezerwy, wyje˝d˝a do Rygi, gdzie wst´puje na Wydzia∏ Mechaniczny tamtejszej poli- techniki. W tym samym czasie wst´puje do Polskiej Korporacji Akademickiej Arkonia. Fakt ten zawa˝y potem na losach jego rodziny, kto wie, czy dzi´ki tej w∏aÊnie organizacji pierwsza ˝ona i dwoje dzieci nie przetrwajà okupacji niemieckiej w Warszawie... Has∏o stowarzyszenia: „Dobro Narodu i Paƒstwa jest naj- wy˝szym prawem, miarà wartoÊci moralnych, drogo- wskazem post´powania” by∏o realizowane przez wie- le pokoleƒ, jego cz∏onkowie pomagali sobie nawzajem i otaczali opiekà rodziny wspó∏towarzyszy, które zna- laz∏y si´ w potrzebie. Arkonia zrzesza∏a ludzi o wyso- kim poziomie etycznym, dobrych fachowców, mogà- cych swoimi umiej´tnoÊciami przys∏u˝yç si´ ojczyê- nie, da∏a krajowi kilkunastu profesorów wy˝szych 13
  • 16. uczelni, dwóch ministrów, wicemarsza∏ka sejmu, no i jednego genera∏a. Wybucha pierwsza wojna Êwiatowa. W∏adys∏aw przerywa studia, dostaje powo∏anie do wojska. Jako oficer rezerwy armii rosyjskiej s∏u˝y w korpusie kawalerii Chana Nachiczewaƒskiego, który wyrusza do Prus Wschodnich. Anders staje na czele brygady polskiej. Z 3. Pu∏kiem Dragonów przemierza ca∏à lini´ frontu od Ba∏tyku po Morze Czarne. To by∏ prawdziwy egzamin z umiej´tnoÊci ˝o∏nierskich, jak sam pisze: „Bitwy, szar˝e kawaleryjskie, wypady w b∏otach piƒskich, rany, blaski i n´dze ˝ycia ˝o∏- nierskiego”. Ju˝ wtedy zwraca na siebie uwag´ jako zdolny dowódca, wyró˝nia si´ te˝ niezwyk∏à, wr´cz brawu- rowà odwagà. Trzykrotnie ranny, zostaje odznaczony Krzy˝em Âwi´tego Jerzego. Wojna staje si´ jego ˝y- wio∏em. W 1917 roku koƒczy kurs Akademii Sztabu Gene- ralnego w Petersburgu, dyplom wr´cza mu sam car Miko∏aj. Anders z miejsca dostaje mianowanie na sze- fa sztabu 7. Dywizji Piechoty. Tymczasem w Rosji wybucha rewolucja lutowa, korzysta wi´c z okazji i przy∏àcza si´ do Polskiego Korpusu genera∏a Do- wbór-MuÊnickiego. Dowodzi szwadronem, a nast´p- nie obejmuje funkcj´ szefa sztabu Pu∏ku U∏anów Kre- chowieckich. Tym samym jego los zostaje przypiecz´- towany, jest prawie pewne, ˝e kiedy po d∏ugim ˝yciu W∏adys∏aw stanà∏ u bram niebieskich, a Âwi´ty Piotr go zapyta∏: – Kim by∏eÊ na ziemi, cz∏owiecze? 14
  • 17. Odpowiedzia∏ krótko: – ˚o∏nierzem. Po powrocie do kraju Anders bierze udzia∏ w roz- brajaniu Niemców w Warszawie, a nast´pnie uczest- niczy w Powstaniu Wielkopolskim. W kwietniu 1919 roku obejmuje dowództwo 15. Pu∏ku U∏anów Poznaƒ- skich. Dowodzi tym pu∏kiem w wojnie z bolszewikami w 1920 roku, za co on i jego pu∏k zostajà odznaczeni przez samego Marsza∏ka krzy˝em Virtuti Militari. Kariera wojskowa by∏a wa˝na, kto wie, czy nie najwa˝niejsza dla m∏odego cz∏owieka, jakim by∏ wte- dy W∏adys∏aw, do czasu a˝ na jego drodze pojawi∏a si´ kobieta, która go olÊni∏a, oczarowa∏a, nie móg∏ jeÊç, nie móg∏ spaç, myÊla∏ tylko o niej. A przecie˝ do tej pory, z jednym wyjàtkiem, ani mu w g∏owie by∏o wià- zaç si´ z kimkolwiek na sta∏e, mimo ˝e niezwykle przystojny, m´ski mia∏ sporo wielbicielek. Do legendy przeszed∏ ten jego s∏ynny magnetyzm spojrzenia; mia∏ coÊ takiego w oczach, co znamionowa∏o silnà osobo- woÊç i w∏adczy charakter, chocia˝ potrafi∏ byç nie- zwykle subtelny w wyra˝aniu uczuç. Kiedy przedstawiono go Irenie z Jordan-Kràkow- skich Prószyƒskiej, poczu∏, ˝e z tà w∏aÊnie kobietà chce dzieliç swój los. Wydawa∏o si´, ˝e ona odwza- jemnia jego mi∏oÊç, niestety by∏a kobietà zam´˝nà, a w dodatku mia∏a ma∏ego synka. Czasy by∏y takie, ˝e bardzo brano pod uwag´ ˝ycie osobiste, szczegól- nie w karierze wojskowej. Opisa∏ to ju˝ Lew To∏stoj, i ten dramat równy by∏ chyba tamtemu z powieÊci, 15
  • 18. na szcz´Êcie nikt z tego powodu nie rozsta∏ si´ z ˝y- ciem. W∏adys∏aw straci∏ jedynie g∏ow´ i serce i uda∏ si´ ze swoim k∏opotem do ojca. Zjechali si´ m∏odsi bracia i rozpocz´∏a si´ debata rodzinna na temat jego przysz∏oÊci. – Synu – powiedzia∏ pan Albert – ju˝ raz chcia∏eÊ si´ ˝eniç z tà aktorkà i jakoÊ si´ rozesz∏o po koÊciach... Ojciec Genera∏a mia∏ zapewne na myÊli g∏oÊny ro- mans syna z Sewerynà Broniszównà, ale ta „wielka mi∏oÊç” polega∏a g∏ównie na wymianie listów, w któ- rych W∏adys∏aw si´ pani Sedzie oÊwiadcza∏, a ona konsekwentnie odmawia∏a. Tu mo˝na pochwaliç gust m∏odego cz∏owieka, gdy˝ bardziej urzek∏y go przy- mioty jej umys∏u ni˝ uroda. KtoÊ scharakteryzowa∏ to jednym zdaniem: „Za du˝y nos”. Po latach Anders po- wie o Broniszównie: „By∏a najbardziej fascynujàcà kobietà, jakà zna∏em”. I nie on jeden tak myÊla∏, pod jej urokiem pozostawali Beck, Wieniawa-D∏ugoszow- ski, a nawet, jak mówiono, sam Marsza∏ek Pi∏sudski. Na oficjalnych przyj´ciach, rautach i balach zawsze otacza∏ aktork´ wianuszek wielbicieli, podobno z jej pantofelków panowie, mi´dzy innymi Anders, pijali szampana. Có˝ dziwnego, ˝e pisywa∏ listy do ukocha- nej, ten gwar wokó∏ niej zag∏usza∏ jego goràce wyzna- nia... Ale skoƒczy∏o si´, bo aktorka nie traktowa∏a tych wyznaƒ powa˝nie. Zwierzy∏a si´ nawet przyja- ció∏ce, z którà dzieli∏a garderob´, ˝e „ten ma∏y Anders” przeÊladuje jà swoimi uczuciami. – Jest bardzo mi∏y i zabójczo przystojny – wyzna- ∏a – ale o czym my b´dziemy p o t y m ze sobà roz- mawiaç? 16
  • 19. Pierwsza ˝ona genera∏a Andersa, Irena Jordan z Kràkowskich Anders.
  • 20. Wkrótce na drodze W∏adys∏awa stan´∏a ta jedna jedyna. Wtedy by∏ o tym Êwi´cie przekonany. M∏odsza od niego o dwa lata, niewysoka szatynka o niebieskich oczach. Nie mo˝na by∏o mówiç o olÊniewajàcej uro- dzie, ale wed∏ug opinii jej przyjació∏ki, Rena mia∏a w sobie coÊ takiego, co elektryzujàco wp∏ywa∏o na m´˝czyzn. Na balach jej karnet by∏ wype∏niony do ostatniego miejsca i w∏aÊnie na balu pozna∏a przystoj- nego u∏ana, z którym przetaƒczy∏a ca∏à noc. Tym u∏a- nem okaza∏ si´ W∏adys∏aw Anders. – Synu, jak si´ zwià˝esz z m´˝atkà, nikt ci´ nie awansuje, a mo˝e nawet dojdzie do degradacji – prze- strzega∏ go ojciec. – Zostaniesz zaopatrzeniowcem w Koziej Wólce. Ma∏o to przystojnych i z dobrym charakterem panienek w tej Polsce! Ale W∏adys∏aw upiera∏ si´, ˝e nie chce ˝adnej innej. – No to nie ma rady – zawyrokowa∏ Êredni z trójki braci, Jerzy. – Trzeba jà rozwieÊç i pobierajcie si´. – Ona jest katoliczkà – stwierdzi∏ ponuro zakocha- ny brat – i bra∏a Êlub w koÊciele. – No to lepiej byç nie mo˝e – rozpromieni∏ si´ pan Albert. – Przejdzie na protestantyzm, przecie˝ ty jesteÊ ewangelik z urodzenia! I tak si´ sta∏o, tyle ˝e Irena, zmieniajàc wyznanie, nie wyrzek∏a si´ swojej wiary. Wszystko to by∏o dla niej bardzo trudne, ale przewa˝y∏o uczucie. I ta rozmowa z m´˝em, Jaros∏awem Prószyƒskim! Odbyli jà we trój- k´. Ona siedzia∏a z W∏adys∏awem na kanapie po jednej stronie, jej mà˝, artysta malarz, cz∏owiek niezwyk∏ej kultury i dobroci, po drugiej. 18
  • 21. Anna, starsza córka Genera∏a.
  • 22. – Có˝ – powiedzia∏ po chwili, która zdawa∏a si´ ciàgnàç w nieskoƒczonoÊç. – Za bardzo Ren´ kocham i szanuj´, abym jà mia∏ skazywaç na dalsze ˝ycie z niekochanym m´˝czyznà. Dam jej rozwód. Wi´c by∏ Êlub i wspólne ˝ycie, które ona okreÊla∏a jako „jedno pasmo szcz´Êcia”. Oprócz tego trwa∏a sys- tematyczna wspinaczka Andersa po szczeblach karie- ry wojskowej i ta kariera zawis∏a na w∏osku w dniach zamachu majowego... 12 maja 1926 roku, pod wieczór, Anders wyszed∏ z domu na spacer, mija∏ w∏aÊnie Belweder, kiedy nie- mal wybieg∏ mu na spotkanie nowo mianowany mini- ster spraw wojskowych, genera∏ Malczewski. – Z nieba mi pan spad∏, panie pu∏kowniku. – Tak? – W∏adys∏aw by∏ lekko zaskoczony. – Czy dzieje si´ coÊ niepokojàcego? – To nic pan nie wie? – zdumia∏ si´ tym razem mi- nister. – Szykuje nam si´ zamach stanu. I mianowa∏ go szefem obrony Belwederu. – Niech pan Êciàgnie ˝o∏nierzy, ilu tylko si´ da, i obstawi Aleje Ujazdowskie, mury dooko∏a parku Belwederskiego. Rozkaz to rozkaz. Anders nie pyta∏, kto i co, Êciàg- nà∏ tych ˝o∏nierzy, a tak˝e kilku ˝andarmów wojsko- wych, obstawi∏ Belweder i czeka∏ na dalsze rozkazy. W Alejach Ujazdowskich pojawi∏y si´ oddzia∏y strony przeciwnej, ale poza kilkoma przypadkowymi strza∏a- mi walki nie by∏o. Rzàd obradowa∏ w permanencji i tak min´∏y dwa dni. Wieczorem czternastego maja wszyscy opuÊcili Belweder i udali si´ do Wilanowa. 20
  • 23. Tam o Êwicie pi´tnastego maja prezydent Wojcie- chowski podpisa∏ swojà rezygnacj´, rzàd si´ rozjecha∏, wszystko by∏o skoƒczone. Niebawem zjawili si´ jacyÊ cywile w wiatrów- kach i pytali: kto tutaj dowodzi? Pu∏kownik Anders wystàpi∏ naprzód i powiedzia∏, ˝e on. Zaprowadzono go do pomieszczenia przypominajàcego kurnik i tam zamkni´to. Przez lufcik sier˝ant podawa∏ mu jedze- nie i picie. Wi´zieƒ nastawia∏ si´ na najgorsze, to znaczy, ˝e mogà go rozstrzelaç, i nawet si´ zbytnio nie buntowa∏, ˝al mu tylko by∏o tych swoich trzy- dziestu trzech lat, m∏odej ˝ony i udanej córeczki. Siedemnastego maja rano drzwi komórki si´ otwo- rzy∏y i ukaza∏ si´ w nich nieznany mu porucznik z ak- selbantami adiutanta, zasalutowa∏ bardzo elegancko, mówiàc: prosz´ pana pu∏kownika – i salutujàc, prze- puÊci∏ pierwszego. Przed lepiankà sta∏ otwarty s∏u˝bo- wy packard Sztabu Generalnego. Adiutant znowu zasalutowa∏: – Pan pu∏kownik zechce zajàç miejsce – powiedzia∏. Co za Wersal – pomyÊla∏ sobie W∏adys∏aw. Pogoda by∏a pi´kna, droga z Wilanowa do Warsza- wy pusta, wszystko wyglàda∏o zupe∏nie spokojnie. Mijajà Belweder, kierujàc si´ prosto Alejami Ujaz- dowskimi. Wiozà go na Cytadel´ – by∏ niemal tego pewien, ale na Krakowskim PrzedmieÊciu skr´cili na plac Sa- ski i zajechali pod bram´ Sztabu Generalnego. Adiu- tant pierwszy wyskoczy∏ z samochodu, otwierajàc drzwiczki i salutujàc rzek∏: – Zechce pan pu∏kownik iÊç za mnà. 21
  • 24. Weszli na pierwsze pi´tro, do poczekalni przed gabinetem szefa sztabu; t´ poczekalni´ Anders zna∏ bardzo dobrze, bo nieraz tam bywa∏ na odprawach u szefa. Adiutant wskaza∏ mu krzes∏o, zasalutowa∏ i znik∏. Pewnie zbiera si´ sàd wojenny – pomyÊla∏ W∏ady- s∏aw, troch´ zdziwiony, ˝e wyprawiajà takie ceregiele. Siedzia∏ w pustej poczekalni, brudny, nieogolony i przekonany, ˝e to ostatni dzieƒ jego ˝ycia. W koƒcu drzwi si´ otworzy∏y i inny m∏okos, rów- nie wygalowany, obwieÊci∏: – Pan Marsza∏ek prosi. Pi∏sudski siedzia∏ za biurkiem i przeglàda∏ jakieÊ papiery. Adiutant zamknà∏ drzwi i zniknà∏. W∏adys∏aw stanà∏ przepisowo na bacznoÊç, z czapkà na lewej r´- ce, oparty o szabl´. Marsza∏ek robi∏ wra˝enie, jakby go nie zauwa˝y∏. Dalej przeglàda∏ papiery, podpisywa∏ jakieÊ dokumenty, potem wsta∏ i da∏ znak r´kà, aby goÊç zbli˝y∏ si´ do biurka. Od drzwi do biurka by∏o blisko sto kroków! – Panie pu∏kowniku – rzek∏ Marsza∏ek. – Bi∏ si´ pan, jak na oficera przysta∏o. Jestem z pana zadowolo- ny, oto nominacja na dowódc´ brygady kawalerii w Baranowiczach. Wyjedzie pan jeszcze dzisiaj wie- czorem, a jutro rano obejmie pan nowe stanowisko. ˚ycz´ powodzenia. – Tu poda∏ Andersowi r´k´, wr´- czy∏ nominacj´ i da∏ znak, ˝e audiencja skoƒczona. Nowo mianowany dowódca brygady kawalerii stuknà∏ obcasami i wyszed∏ z gabinetu. Po latach, ju˝ w Kanadzie, gdzie mieszka∏a jego star- sza córka, w rozmowie z nià powróci∏ do tamtej sprawy. 22
  • 25. Genera∏ Anders z pierwszà ˝onà w Ciechocinku, 1934 rok.
  • 26. – To w∏aÊnie Êwiadczy∏o o wielkoÊci tego cz∏owie- ka, ka˝dy na jego miejscu postawi∏by mnie pod sàd al- bo kaza∏ od razu rozstrzelaç. – Sadz´, ˝e nie zrobi∏ tego przez sympati´ do ciebie – odrzek∏a. – Pi∏sudski myÊla∏ kategoriami paƒ- stwa i widocznie uwa˝a∏, ˝e mo˝esz si´ jeszcze przydaç. – Byç mo˝e masz racj´, ale ludzie sà tylko ludê- mi... Równe, Brody, Baranowicze – te nazwy by∏y bli- skie sercu pani Anny Anders-Nowakowskiej, to prze- cie˝ czasy jej szcz´Êliwego dzieciƒstwa. Wiele lat póêniej, w Kanadzie spotka∏a kobiet´, która jej powie- dzia∏a, ˝e w Baranowiczach by∏a sàsiadkà Andersów. Mia∏a wtedy nie wi´cej ni˝ dziesi´ç lat i zafascynowa- ∏a jà pi´kna, dumna pani – Irena Andersowa. Dziew- czynk´ rozpiera∏a ciekawoÊç, w jakiej sukni tego dnia pojawi si´ na ganku i ró˝nymi sposobami stara∏a si´ wywabiç jà z domu. Anders hodowa∏ konie, a jego ˝ona indyki – pensje oficerskie nie by∏y wygórowane, wi´c stara∏a si´ jakoÊ wspomagaç domowy bud˝et. Sprytna dziewczynka wk∏ada∏a na siebie coÊ czerwonego, co wprawia∏o pta- ki w stan podniecenia, g∏oÊno gulgota∏y i pani Ander- sowa wychodzi∏a sprawdziç, czy nic im nie zagra˝a. – Naprawd´, matka pani to by∏a prawdziwa dama... i nie tylko ja tak myÊla∏am, ca∏y garnizon wodzi∏ za nià wzrokiem, gdy gra∏a w tenisa albo w kasynie w bryd˝a, a jak prowadzi∏a loteri´, to zawsze zebra∏a najwi´cej pieni´dzy. Dobrze to pami´tam – zakoƒczy∏a swojà 24
  • 27. opowieÊç kanadyjska znajoma dawnej Hanisi Ander- sówny. Ale w pani Andersowej by∏o te˝ du˝o ch∏odu, mia- ∏a dystans do Êwiata, tak˝e do najbli˝szych, do dzieci, nie dotyczy∏o to tylko m´˝a. Du˝o wymaga∏a od in- nych, ale przede wszystkim od siebie, zawsze by∏a do- skonale zorientowana w najnowszych trendach mody, wiedzia∏a, na co warto pójÊç do teatru, sporo czyta∏a. Jej córka pami´ta, ˝e zamawia∏a ksià˝ki, które przy- chodzi∏y pocztà. Byç mo˝e W∏adys∏awa to „trzymanie poziomu” mog∏o nawet m´czyç, mia∏ mnóstwo obo- wiàzków, oprócz czysto zawodowych du˝o czasu poÊwi´ca∏ swoim koniom, konie to by∏o jego drugie ˝ycie, równie wa˝ne jak to wojskowe. Mia∏ w∏asnà stajni´ wyÊcigowà na S∏u˝ewcu: dwadzieÊcia osiem fulblutów. To by∏a jego duma. W 1925 roku przewo- dzi∏ te˝ polskiej ekipie na mi´dzynarodowych zawo- dach hippicznych w Nicei. Polska zdoby∏a wtedy Pu- char Narodów i cztery nagrody indywidualne. Anders nie móg∏ przewidzieç, ˝e los przeznaczy∏ mu zgo∏a in- ne zadanie ni˝ kontynuacja Êwietnie zapowiadajàcej si´ kariery jeêdzieckiej; nieuchronnie nadciàgajàca wojna na zawsze pogrzeba∏a te ambicje. Nie potrafi∏ si´ z tym pogodziç do koƒca ˝ycia, przez dwadzieÊcia lat wal- czy∏ najpierw o odzyskanie swoich koni, a potem o od- szkodowanie za ich utrat´. Na kilka lat przed Êmiercià zwierzy∏ si´ swojemu wieloletniemu przyjacielowi Eugeniuszowi Lubomirskiemu, ˝e ma takie marzenie: jeden jedyny raz znaleêç si´ w siodle i poczuç to cha- rakterystyczne dr˝enie konia tu˝ przed gonitwà. 25
  • 28. Andersowie systematycznie wyje˝d˝ali do War- szawy, mieli tam nawet mieszkanie na Mokotowie, przy zbiegu Alej Niepodleg∏oÊci i Rakowieckiej. Bywali wtedy w teatrze, w modnych kabaretach, i obowiàzkowo w Adrii. Ona w wieczorowej sukni, pi´kna, pachnàca dobrymi perfumami, on zakochany jak pierwszego dnia. Kiedy wracali na kresy, dzieci mówi∏y, ˝e mama pachnie wielkim Êwiatem. I by∏y zazdrosne o ojca, szczególnie Hanisia, ukochana córeczka tatusia. Rozpieszcza∏ jà niemo˝liwie, mieli nawet w∏asne szyfry mi∏osne: ona by∏a Pepità z mod- nego szlagieru, wszyscy go wtedy nucili: „Ach, ˝e- gnaj, ach, ˝egnaj, Pepito i daj mi buzi ostatni raz”, a on Don Fernandem z tej˝e piosenki. Kiedy po latach milczenia nawiàzali stosunki, podpisywa∏ si´ w lis- tach „Twój Don Fernando”. Ale gwoli sprawiedliwoÊci nie tylko on jà zrani∏, ona te˝ go zrani∏a, i to bardzo dotkliwie; jako m∏o- dziutka dziewczyna uciek∏a z domu, bioràc pota- jemny Êlub ze starszym o ponad dwadzieÊcia lat rotmistrzem, który w dodatku by∏ podw∏adnym Andersa. Wiedzia∏a, ˝e mo˝e to oznaczaç zerwanie z rodzinà, ale mi∏oÊç do tego przystojnego, obdarzo- nego niezwyk∏à si∏à charakteru m´˝czyzny, przewa- ˝y∏a. Na kilka dni przed ucieczkà wybra∏a si´ z ojcem na spacer, przedtem by∏y to najprzyjemniejsze dla niej chwile, ale tym razem czu∏a si´ nieswojo. W pewnym momencie spyta∏a: – GdybyÊ musia∏ podjàç decyzj´, której nie móg∏- byÊ nie podjàç, a która rani∏aby innych, to jak byÊ postàpi∏? 26
  • 29. – Skomplikowane pytanie – rozeÊmia∏ si´ ojciec. – Ale zaraz... gdybym nie móg∏ nie podjàç jakiejÊ decy- zji, podjà∏bym jà. To logiczne. – I zrani∏ innych? – upewni∏a si´. – No có˝, czasami nie da si´ inaczej... Nie pami´ta∏ jednak tej rozmowy, kiedy si´ okaza- ∏o, ˝e ∏ó˝ko w sypialni jego ukochanej córeczki jest puste. Rzuca∏ gromy na biednego rotmistrza, chcia∏ go nawet zdegradowaç i uwi´ziç. Po latach, w Anconie, ojciec i córka prowadzili podobnà rozmow´, i to jemu przysz∏o podejmowaç de- cyzj´, której nie móg∏ nie podjàç, mimo ˝e tak bardzo rani∏a innych. I tutaj te˝ chodzi∏o o mi∏oÊç, ale czym innym jest tak bezwzgl´dna decyzja siedemnastolet- niej dziewczyny zakochanej w du˝o starszym m´˝- czyênie, a czym innym podobna decyzja starzejàcego si´ m´˝czyzny oczarowanego kobietà w wieku w∏a- snej córki. Na razie jednak trwa∏o sielskie dzieciƒstwo Anny na kresach. Rodzina Andersów zamieszkiwa∏a w koszarach, gdzie wszyscy si´ dobrze znali i gdzie to- czy∏o si´ o˝ywione ˝ycie towarzyskie. Anna w Rów- nem mia∏a prywatnà nauczycielk´, która uczy∏a jà wszystkiego – od matematyki po francuski. Hanisia nigdy nie nauczy∏a si´ p∏ynnie mówiç w tym j´zyku, g∏ow´ mia∏a zaj´tà czym innym, odwrotnie ni˝ jej ojciec, jego francuszczyzna by∏a nienaganna, mo˝e dlatego genera∏ de Gaulle darzy∏ go wyjàtkowà sym- patià jeszcze podczas wojny, a po wojnie, ilekroç Anders pojawia∏ si´ w Pary˝u, by∏ zapraszany na Êniada- nie do Pa∏acu Elizejskiego, oczywiÊcie z nieod∏àcznym 27
  • 30. przyjacielem i adiutantem Eugeniuszem ksi´ciem Lu- bomirskim. Mówi∏o si´ nawet, ˝e Anders by∏ frankofi- lem, chocia˝ biegle zna∏ kilka innych j´zyków, tak˝e rosyjski i niemiecki, najgorzej mu sz∏o z angielskim, ale po francusku mówi∏ niczym rodowity Francuz. W swoich Gaw´dach o ludziach i czasach przedwo- jennych Wac∏aw A. Zbyszewski przytoczy∏ zdarzenie, kiedy to Anders zdumia∏ go znajomoÊcià j´zyka fran- cuskiego. Panowie poszli w Pary˝u na obiad, a potem na przechadzk´ uliczkami starego miasta, mi´dzy innymi zaw´drowali na malowniczà rue Cardinale ko∏o Saint Germain des Prés. „Genera∏ zauwa˝y∏, ˝e na tabliczce s∏owo Cardinale mia∏o nieme „e” na koƒcu, i rzek∏: …wydawa∏o mi si´, ˝e cardinal – kardyna∏ – pisze si´ bez «e» na koƒcu”. I mia∏ absolutnà racj´, tyle ˝e na- zwa ta pochodzi∏a z XVII wieku, kiedy pisano i mó- wiono „ulica Kardynalska”, dzisiaj jest to „ulica Kar- dyna∏a”. A wi´c figurujàce na tablicy Cardinale jest tutaj przymiotnikiem i ma ten sam rodzajnik co „ulica” – rue, a nie rzeczownik „kardyna∏”. Zbyszewski by∏ naprawd´ zdumiony, ˝e Anders zauwa˝y∏ ten drobiazg gramatyczny. Ale on taki w∏aÊnie by∏ we wszystkim, co robi∏, perfekcjonista a˝ do bólu. Ile˝ ∏ez wyla∏a jego córka na mane˝u, kiedy uczy∏ jà jeêdziç konno. W wieku sze- Êciu lat dosta∏a od ojca pod choink´ ˝ywego kucyka o imieniu Fi-fi, a jako nastolatka – klacz czystej krwi. Po jej ucieczce z domu z przystojnym u∏anem Janem Romanowskim klacz pozosta∏a w „areszcie” w stajni ojca. W∏adys∏aw uwa˝a∏, ˝e córka by∏a za m∏oda na 28
  • 31. ma∏˝eƒstwo, ale po pewnym czasie do Grodna, gdzie stacjonowa∏ pu∏k Romanowskiego, nadesz∏a przesy∏- ka: ukochana klacz Hanisi, Donna. Anna t´skni∏a za atmosferà rodzinnego domu. W Grodnie du˝o przebywa∏a sama, mà˝ wraca∏ cz´sto dopiero wieczorem, by∏ zwykle zm´czony. Nie potra- fi∏a, tak jak matka, stworzyç domu „na poziomie”. Dla Reny najwa˝niejsze by∏o to, aby jej mà˝ odnalaz∏ w nim spokój i szcz´Êcie. W swoich wspomnieniach Anna napisze: „˚ycie mojej Matki by∏o wtedy ca∏ko- wicie skoncentrowane na Ojcu. To by∏ nie tylko jej m´˝czyzna, du˝o wi´cej, to by∏ jej cz∏owiek, dla którego przekreÊli∏a ca∏e swoje dotychczasowe ˝ycie, kocha∏a go i, co chyba jeszcze wa˝niejsze, wierzy∏a w niego bez reszty”. W∏aÊnie tam zaskoczy∏a Ann´ wojna. Grodno by∏o pierwszym miastem zbombardowanym przez Niem- ców, pierwszego wrzeÊnia o piàtej rano. Okropne wra- ˝enie zrobi∏a na niej zburzona katedra, tu˝ obok niej pi´kny stary kasztan przepo∏owiony zosta∏ jakby pi∏à, jedna jego cz´Êç zatarasowa∏a ulic´. Jej mà˝ by∏ ju˝ na froncie, a ona postanowi∏a po∏à- czyç si´ z rodzinà. Z ojcem nie widzia∏a si´ od czasu wyprowadzki z domu, matka mia∏a bardziej mi´kkie serce i odwiedzi∏a jà tutaj. Wyjecha∏a, a w∏aÊciwie wy- jecha∏y z Donnà pociàgiem, koƒ w wagonie towaro- wym, na koƒcu sk∏adu. Nie by∏o mowy, aby mog∏y si´ rozstaç. I byç mo˝e ta decyzja uratowa∏a Annie ˝ycie, bo w pewnym momencie pociàg stanà∏ w szczerym polu. Okaza∏o si´, ˝e Niemcy wysadzili tory. Dalej po- dró˝owa∏a konno. To by∏a wielce dramatyczna podró˝ 29
  • 32. – otaczajàce jà zewszàd ciemnoÊci, nieznana okolica. Stara∏a si´ trzymaç linii torów, a w∏aÊciwie stara∏a si´ o to Donna. Genera∏ Anders wyrusza na front jako dowódca Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, która wesz∏a w sk∏ad armii „Modlin” genera∏a Emila Krukowicza- Przedrzymirskiego. Poczàtkowo walczy na granicy Prus Wschodnich, ale wycofujàc si´, podchodzi pod P∏ock, a potem w okolice Warszawy. W swojej ksià˝ce Bez ostatniego rozdzia∏u pisze: Nasze po∏o˝enie ogólne jest bardzo ci´˝kie. Od- dzia∏y polskie wsz´dzie pobite. Niemcy ju˝ pod War- szawà. Naczelne dowództwo uda∏o si´ do BrzeÊcia nad Bugiem. Jedenastego i dwunastego wrzeÊnia Genera∏ jest w Warszawie. Pu∏kownik Prag∏owski, szef sztabu ge- nera∏a Rómmla przekazuje mu jednak rozkaz przerwa- nia walki i odejÊcia w rejon Parczewa. Prag∏owski mówi przez telefon: – My zostajemy w Warszawie, b´dziemy si´ bro- niç do upad∏ego. Panu, generale, ˝ycz´ szcz´Êcia. Potem Anders dowie si´, ˝e genera∏ Rómmel prze- trzyma∏ cztery dni rozkaz Naczelnego Wodza o jego odejÊciu. Mia∏o to powa˝ne nast´pstwa dla ca∏ej gru- py. Przedzierajà si´ na po∏udnie pod silnym ostrza∏em niemieckim. Na rzece Wieprz wszystkie mosty – z wyjàtkiem jednego – zerwane. W tej okolicy nie ma ˝adnych oddzia∏ów polskich. ˚o∏nierze sà ju˝ bardzo 30
  • 33. zm´czeni, to samo konie. Od chwili wybuchu wojny nie ma mowy o Ênie. Po drodze Anders napotyka jednostki armii gene- ra∏a D´ba-Biernackiego. Uzgadniajà plan dzia∏ania. Genera∏ ma rozpoczàç akcj´ w okolicach ZamoÊcia, dwudziestego drugiego wrzeÊnia. Po zmroku nieprzy- jaciel jest pobity, przejÊcie wolne. Brakuje benzyny, niszczà wi´c samochody, tak pancerne, jak i osobowe. Do dzia∏ zaprz´gajà konie. Na szosie Tomaszów-Za- moÊç trafiajà na bitw´ oddzia∏ów Wo∏yƒskiej Brygady Kawalerii, w której Niemcy zostajà rozbici w walce na granaty i bagnety. Przeprawa w Krasnobrodzie. Wspania∏y, niezmordowany 25. Pu∏k U∏anów Wielko- polskich w szar˝y otwiera przepraw´. Ginie niestety prawie ca∏y szwadron. Pu∏k bierze jeƒców i oswoba- dza kilkuset Polaków wzi´tych do niewoli. Niemcy jednak ich okrà˝ajà, z∏e wiadomoÊci. 4. Pu∏k Strzelców Konnych poniós∏ ogromne straty. Broni si´ jeszcze Lwów. JesteÊmy wi´cej ni˝ zm´czeni. Od 1 wrzeÊnia bez prze- rwy nocne marsze, a dniem bitwy. Nie zawsze natrafia- my na lasy, gdzie mo˝na si´ ukryç. Oficerowie ca∏y czas je˝d˝à wÊród kolumn i budzà Êpiàcych ˝o∏nierzy. Prawie niemo˝liwe [jest] zsiadanie z koni, gdy˝ ˝o∏- nierz natychmiast zasypia i nie mo˝na go dobudziç. Wreszcie ogólna ulga: zaczyna si´ chmurzyç i wszyscy z radoÊcià odczuwajà pierwsze krople deszczu. 31
  • 34. Siedemnastego wrzeÊnia Genera∏ nastawia radio i dowiaduje si´, ˝e wojska sowieckie przekroczy∏y granic´ Polski, kierujàc si´ na zachód. Nie wie, co w tej sytuacji powinien zrobiç, nie docierajà do niego ˝adne rozkazy. W podobnym po∏o˝eniu znalaz∏ si´ ge- nera∏ Kleeberg, którego meldunek wys∏any do szefa sztabu Naczelnego Wodza by∏ zwiastunem czwartego rozbioru Polski. Dowództwo OKR¢GU KORPUSU NR IX sztab L.dz.5/Op dnia 17.IX.1939 r Pan Szef Sztabu Naczelnego Wodza DziÊ o godz. 4.20 dowódca odzia∏u K.O.P. „Kleck” melduje za poÊrednictwem Baranowicz o przekroczeniu granicy przez wojska sowieckie w rejonie Klecka. Dalsze meldunki potwierdzi∏y te wiadomoÊci, a obecnie natarcie sowieckie rozwija si´ na ca∏ej granicy od Sto∏p- ców po Mikaszewicze. Opanowane w walkach zosta∏y Sto∏pce, NieÊwie˝ i Kleck oraz nadgraniczne stra˝nice na odcinku brygady „Polesie”. Skomunikowa∏em si´ telefonicznie z ¸uckiem, skàd otrzyma∏em wiadomoÊç od oficera sztabowego o prze- kroczeniu granicy pod Krzemieƒcem i Ostrogiem przez oddzia∏y sowieckie. Z powodu braku jakiejkolwiek ∏àcznoÊci z N.D. nada- ∏em meldunek o przekroczeniu przez wojska sowiec- kie otwartym tekstem. 32
  • 35. Na przedpolu BrzeÊcia i Kobrynia walki z nacierajà- cà piechotà niemieckà wspartà czo∏gami i artylerià. Rozkaz nr 16/ 14/III. op otrzyma∏em. Zamiarem moim jest przejÊç na obron´ linii Prypeci z m.p.w. Lubieszewie w razie koniecznoÊci. Wobec jednak zmienionej sytuacji prosz´ o zasadnicze dyrektywy. Oddzia∏om K.O.P nakaza∏em cofaç si´, niszczàc drogi, na lini´ cieÊnin wodnych wzd∏u˝ granicy. Dowódca Okr´gu Korpusu Nr.IX. Kleeberg genera∏ brygady Anders postanawia nie zmieniaç planów i decydu- je si´ wyruszyç na po∏udnie. Jest przekonany, ˝e na granicy w´giersko-rosyjskiej zosta∏ utworzony przy- czó∏ek, liczy na sojusz wojskowy z Rumunià, a tak˝e na pomoc ze strony W´gier, z którymi Polska zawsze pozostawa∏a w przyjaznych stosunkach. Dwudziestego szóstego wrzeÊnia on i jego ˝o∏nie- rze dostajà si´ w stref´ dzia∏aƒ sowieckich. Z samolo- tów z pi´cioramiennà gwiazdà na skrzyd∏ach, niczym z∏owró˝bne ptaki, spadajà na polskie ziemie chmary ulotek. Jednà z nich któryÊ z ˝o∏nierzy przynosi Gene- ra∏owi. Rzo∏nierze Armii Polskiej! Paƒsko-bur˝uazyjny Rzàd Polski, wciàgnàwszy Was w awanturystycznà wojn´, pozornie przesiedli∏o si´. Ono okaza∏o si´ bezsilnym rzàdziç krajem i zorganizo- waç obronu. Ministrzy gienera∏owie, schwycili nagra- 33
  • 36. bione im z∏oto, tchórzliwie uciekli, pozostawiajàc ar- mi´ i ca∏y lud Polski na wol´ losu. Armia Polska pocierpie∏a surowà pora˝k´, od którego ona nie oprawiç wstanie si´. Wam, waszym ˝onom, dzieciom, braciom i siostrom ugra˝a g∏odna Êmierç i zniszczenie. W te ci´˝kie dni dla Was pot´˝ny Zwiàzek Radziecki wyciàga Wam r´ce braterskiej pomocy. Nie przeciw- cie si´ Robotniczo-Ch∏opskiej Armii Czerwonej. Wa- sze przeciwienie bez ko˝yÊci i przyrzeczono na ca∏à zgub´. My idziemy do Was nie jako zdobywcy, a jako wasi braci po lasu, jako wasi wyzwoleƒcy od ucisku obszarników i kapitalistów. Wielka i niezwolczona Armia Czerwona niesie na swoich sztandarach pracujàcym, braterstwo i szcz´Êli- we ˝ycie. Rzo∏nierze Armii Polskiej! Nie proliwacie doremnie krwi za cudze Wam interesy obszarników i kapitalitów. Was przymuszajà uciskaç bia∏orusinów, ukraiƒców. Rzàdzàce ko∏a Polskie siejà narodowà ru˝noÊç mi´dzy polakami, bia∏orusinami i ukraiƒcami. Pami´tajcie! Nie mo˝e byç swobodny naród, uciskajà- ce drugie narody. Pracujàce bia∏orusini i ukraiƒcy – Wasi pracujàce, a nie wrogi. Razem z nimi budujcie szcz´Êliwe dorobkowe ˝ycie. Rzucajcie broƒ! Przechodêcie na stron´ Armii Czerwo- nej. Wam zabezpieczona swoboda i szcz´Êliwe ˝ycie. Naczelny Dowódca Bia∏oruskiego Frontu Komandarm Drugiej Rangi 17 wrzeÊnia 1939 r Micha∏ Kowalow 34
  • 37. Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment pełnej wersji całej publikacji. Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj. Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu. Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie internetowym e-booksweb.pl - Audiobooki, ksiązki audio, e-booki .