Wprowadzenie rygorystycznego kodeksu etyki zawodowej nie tylko poprawi jakość zarządzania, lecz także przyniesie korzyści społeczeństwu.
W CIĄGU OSTATNICH DZIESIĘCIU LAT zawód menedżera utracił wiarygodność i uznanie społeczne. Przyczynił się do tego powszechny spadek wzajemnego zaufania w działalności biznesowej, a nieskuteczne mechanizmy samoregulacji przypieczętowały te destrukcyjne tendencje. Naszym zdaniem, aby odzyskać zaufanie społeczeństwa, liderzy biznesu muszą inaczej spojrzeć na swoje zawodowe powinności. Zamiast myśleć wyłącznie w kategoriach odpowiedzialności wobec akcjonariuszy, powinni również poważnie traktować ciążący na nich obywatelski i osobisty obowiązek pełnienia funkcji stróżów instytucji i organizacji. Mówiąc wprost, nadszedł czas, aby zarządzanie stało się w końcu profesją w pełnym znaczeniu tego słowa.
Autorzy: Rakesh Khurana, Nitin Nohria
O realizacji przedsięwzięć biznesowych - Manage or Die Collection of Inspiration
Zawód-Menedżer - etyka, zasady - Manage or Die Collecion of Inspiration
1. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
1
Źródło: Harvard Business Review Polska
Autor: Rakesh Khurana, Nitin Nohria
Data: Luty 2009
ZAWÓD – MENEDŻER! ETYKA, ZASADY.
(na podstawie artykułu: Czas podnieść zarządzanie do rangi profesji)
Wprowadzenie rygorystycznego kodeksu etyki zawodowej nie tylko poprawi
jakość zarządzania, lecz także przyniesie korzyści społeczeństwu.
W CIĄGU OSTATNICH DZIESIĘCIU LAT zawód menedżera utracił wiarygodność i
uznanie społeczne. Przyczynił się do tego powszechny spadek wzajemnego zaufania w
działalności biznesowej, a nieskuteczne mechanizmy samoregulacji przypieczętowały
te destrukcyjne tendencje. Naszym zdaniem, aby odzyskać zaufanie społeczeństwa,
liderzy biznesu muszą inaczej spojrzeć na swoje zawodowe powinności. Zamiast
myśleć wyłącznie w kategoriach odpowiedzialności wobec akcjonariuszy, powinni
również poważnie traktować ciążący na nich obywatelski i osobisty obowiązek
2. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
2
pełnienia funkcji stróżów instytucji i organizacji. Mówiąc wprost, nadszedł czas, aby
zarządzanie stało się w końcu profesją w pełnym znaczeniu tego słowa.
Przedstawiciele uznanych profesji mają własne kodeksy postępowania. Poznają sens
zapisanych tam zasad i ich znaczenie w trakcie formalnego procesu przygotowania do
zawodu. Przestrzegania określonych kodeksem norm strzeże organ nadzorczy, złożony
z szanowanych przedstawicieli danej profesji. Za pomocą własnych kodeksów
postępowania instytucje skupiające osoby wykonujące dany zawód zawierają niepisaną
umowę z pozostałą częścią społeczeństwa. Zobowiązują się w niej do sprawowania
kontroli nad daną grupą zawodową i wewnętrznej jurysdykcji w jej obrębie. W zamian
za kredyt zaufania gwarantują, że ich członkowie sprostają oczekiwaniom społecznym
- będą nie tylko posiadać kompetencje wymagane do realizacji powierzonych im
zadań, lecz również postępować w zgodzie z najwyższymi standardami etyki i
uczciwości. Nie ulega bowiem wątpliwości, że uznane profesje, które posiadają
sprawnie działające środowiskowe instytucje dyscyplinujące, są mniej podatne na
rozmaite plagi wykroczeń zawodowych. Wynika to z faktu, że postawa moralna
stanowi integralną część profesjonalizmu, a troska o wizerunek własny jest
najsilniejszym bodźcem do przestrzegania zasad.
Idea uczynienia z zarządzania profesji nie jest nowa. Narodziła się w Stanach
Zjednoczonych na początku ubiegłego wieku wraz z powstaniem szkól biznesu przy
stanowych uniwersytetach i wówczas pokładano w niej wielkie nadzieje. Awangarda
przedsiębiorców, złożona zarówno z naukowców akademickich, jak i z oświeconych
liderów biznesu, uznała powstanie dużych korporacji za ogromne wyzwanie dla
dotychczasowego porządku społecznego. Gdy przedsiębiorstwa zaczęły sprzedawać
udziały w postaci akcji na giełdzie, powodując rozproszenie własności i tym samym
kontroli, wielu interesariuszy (udziałowcy, grupy pracownicze, urzędnicy państwowi)
zaczęło rościć sobie prawa do kierowania tymi potężnymi, nowymi podmiotami.
Szkoły biznesu stworzono więc po to, by uwierzytelnić roszczenia zupełnie nowej
grupy - której nadano nazwę menedżerów - do sprawowania kontroli nad
przedsiębiorstwami będącymi przecież własnością publiczną. Chcąc w jak największym
stopniu uwiarygodnić nową grupę zawodową, podjęto próbę powiązania liderów ruchu
szkół biznesu z trzema instytucjami - filarami Ery Postępu: nauką, korporacjami
zawodowymi i nowymi, amerykańskimi uniwersytetami badawczymi. Twórcy szkół
biznesu szukali rozwiązania, które gwarantowałoby, że duże firmy będą zarządzane w
interesie społecznym. Aby tak się stało, zarządzanie miało zostać przekształcone w
prawdziwą profesję, obwarowaną solidnym wykształceniem, certyfikatami i kodeksem
etyki zawodowej.
Ten ambitny cel nie został, jak dotąd, zrealizowany. Twierdzenie, że menedżerowie są
wyspecjalizowanymi zawodowcami, łatwo podważyć, gdy skonfrontujemy zarządzanie
z medycyną czy prawem, uznawanymi za tradycyjne, społecznie szanowane zawody. W
3. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
3
odróżnieniu od lekarzy i prawników menedżerowie nie potrzebują formalnego
przygotowania, by móc pełnić swoją funkcję, nie wspominając już o licencji czy
certyfikacie. Nie muszą również przestrzegać powszechnie obowiązującego i
możliwego do wyegzekwowania kodeksu postępowania. Poszczególne firmy mogą
opracowywać wewnętrzne normy czy deklaracje wartości i wymagać ich poszanowania,
lecz nie istnieje powszechnie przyjęty, uniwersalny zbiór wartości zawodowych
strzeżonych przez organ nadzorczy uprawniony do nakładania sankcji na menedżerów,
którzy ich nie respektują.
Właściwie nie istnieją żadne powody, dla których zarządzanie nie mogłoby zostać
podniesione do rangi profesji. Związane z tym wymagania o charakterze
instytucjonalnym są ogólnie znane i łatwe do spełnienia. O wiele trudniejsze jest
rozstrzygnięcie, czy pomysł rzeczywiście wart jest realizacji. Czy sformalizowanie
procesu kształcenia w dziedzinie zarządzania podniosłoby indywidualną skuteczność
menedżerów? I bardziej ogólnie - jak może wpłynąć na przedsiębiorczość i wzrost
gospodarczy stworzenie solidnie wykształconej grupy zawodowych menedżerów? Czy
możliwe jest porozumienie w kwestii wspólnych standardów postępowania, które
można rozsądnie egzekwować? Czy stworzenie takiego kodeksu może korzystnie
wpłynąć na zachowanie kadr zarządzających? W tym artykule przeanalizujemy, jakie
różnice dzielą pracę menedżera od pracy tradycyjnie rozumianych profesjonalistów,
pokażemy, jak mógłby funkcjonować system zarządzania tą profesją, oraz zastanowimy
się, czy warto go wprowadzić.
Czy edukacja menedżerska przynosi dodatkową wartość?
Dzięki programom telewizyjnym, filmom i książkom edukacja lekarzy i prawników
obrosła legendą. Młodzi adepci uznanych profesji odbywają zazwyczaj intensywne
trzy- lub czteroletnie szkolenia podyplomowe. Po ukończeniu studiów muszą jeszcze
uzyskać formalne uprawnienia do wykonywania zawodu, zdając egzamin ogólny na
szczeblu stanowym lub państwowym. Należy bowiem sprawdzić, czy dobrze opanowali
dziedzinę wiedzy oficjalnie poświadczoną tytułem zawodowym. Po pomyślnym
zaliczeniu testu muszą odbyć staż, czyli poświęcić sporo czasu i wysiłków na zdobycie
praktyki klinicznej, i ustawicznie poszerzać kwalifikacje, aby nadążyć za postępem w
swojej dziedzinie. Przedstawiciele niektórych zawodów co pewien czas przystępują do
kolejnych egzaminów w celu odnowienia swojej licencji zawodowej.
Menedżerowie nie muszą stawiać czoła takim wyzwaniom. Chociaż w ciągu minionych
dwudziestu lat studia MBA odnotowały najszybsze tempo wzrostu liczby studentów
spośród wszystkich podyplomowych kursów i programów, ich ukończenie nie jest
konieczne do objęcia kierowniczego stanowiska. Menedżerowie nie muszą zdawać
formalnego egzaminu, aby dowieść swojej wiedzy nawet na zakończenie kursu MBA,
4. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
4
nie wspominając już o konieczności stałego podnoszenia kwalifikacji. Nikt formalnie
nie wymaga od nich, aby znali się na inwestycjach w innowacyjne instrumenty
pochodne czy spółki specjalnego przeznaczenia (special purpose vehicles), nawet
wtedy, gdy piastują funkcje w zarządzie, który zatwierdza te potencjalnie ryzykowne
transakcje. Wprost przeciwnie, udostępnione przez szkoły biznesu dane na temat osób
zapisujących się na programy edukacji menedżerskiej pokazują, że ludzie z dyplomem
MBA rzadziej inwestują w dalszą edukację (poprzez udział w zorganizowanych kursach
i szkoleniach) niż ci, którzy nie mają tego tytułu.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby współczesna dziedzina nauki, jaką jest zarządzanie,
przyjęła surowsze standardy wiedzy i kompetencji, typowe dla uznanych profesji.
Prestiżowa instytucja akredytująca edukacyjne programy biznesowe AACSB
(Association to Advance Collegiate Schools of Business) już opracowała skromne
wymagania dla szkół biznesu. Z kolei rada Gradúate Management Admission Council
nadzoruje egzamin GMAT, wymagany przy przyjęciu na studia MBA, aby weryfikować
potencjał intelektualny kandydatów do tych programów. Ocenia też i akredytuje
programy nauczania MBA w większości szkół, które przyznają te dyplomy. AACSB czy
inne instytucje tego typu mogłyby opracować i nadzorować egzamin, do którego
przystępowaliby wszyscy absolwenci kursów MBA przed uzyskaniem uprawnień do
wykonywania zawodu. Osoba, która pomyślnie zdałaby go, otrzymywałaby - oprócz
dyplomu MBA - tytuł certyfikowanego specjalisty w dziedzinie biznesu (Certified
Business Professional - CBP) przyznawany za spełnienie tego dodatkowego wymogu.
Ten sam organ nadzorczy mógłby również określić standardy dotyczące kontynuacji
kształcenia - na przykład w postaci kursów, które musieliby odbywać menedżerowie,
aby z upływem czasu odnawiać ważność licencji CBP. Dzięki profesjonalizacji zawodu
menedżera firmom (i samym zainteresowanym) byłoby łatwiej inwestować w dalszą
edukację i rozwój kadry zarządzającej. Kosztów edukacji nie ponosiliby już tylko
nieliczni pracodawcy, którzy zapewniają swoim ludziom szanse doskonalenia
zawodowego jedynie po to, aby zabrali oni zdobyte w ten sposób umiejętności do
konkurencyjnych firm.
Znacznie trudniejszym zadaniem jest uzyskanie jednomyślnej akceptacji środowiska
dla argumentu, że wprowadzenie standardów edukacji menedżerskiej poprawi jakość
zarządzania w praktyce. Wielu badaczy i praktyków zarządzania uważa, że ta
dyscyplina jest w równym stopniu sztuką lub rzemiosłem, co dziedziną nauki. To
oznacza, że w jej doskonaleniu pomaga bardziej doświadczenie niż przygotowanie
teoretyczne. Miękkie umiejętności zarządcze (takie jak skuteczność w relacjach
interpersonalnych, sprawna komunikacja czy talenty przywódcze) trudno zdobyć w
procesie edukacji akademickiej, a jeszcze trudniej zweryfikować za pomocą
jakiegokolwiek standardowego egzaminu. Niektórzy ludzie, zwłaszcza Teffrey Pfeffer z
Graduate School of Business przy Uniwersytecie Stanforda, przekonują nawet, że
5. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
5
doświadczenie jest jedynym dobrym nauczycielem menedżera. Innymi słowy,
absolwenci studiów menedżerskich nie są skuteczniejsi od osób, które nie mają
wykształcenia w tej dziedzinie. Nawet jeśli niewielu jest zwolenników tak daleko idącej
teorii, to jednak wiele osób zgadza się z opinią noblisty w dziedzinie ekonomii, A.
Michaela Spence'a, który twierdzi, że wyższe wykształcenie menedżerskie stanowi
jedynie urządzenie sygnalizacyjne: wybierając studia w szkole biznesu, jednostka
skutecznie sygnalizuje swoje aspiracje do kariery w biznesie (trzeba przyznać, że to
cenna informacja dla pracodawców). Wielu studentów MBA przyjmuje jeszcze inną
perspektywę: wierzą, że szkoła biznesu da im szansę zbudowania szerokiej i solidnej
sieci kontaktów z kolegami z uczelni i jej absolwentami.
Z braku dowodów empirycznych argument, że ludzie mogą udoskonalić praktykę
zarządzania przez opanowanie pewnego zasobu wiedzy, opiera się wyłącznie na
wierze. Jeśli wierzysz, że jedynym profitem z ukończenia studiów z zakresu
zarządzania jest zasygnalizowanie zainteresowania karierą w biznesie lub zbudowanie
sieci kontaktów społecznych, to przekonywanie cię do profesjonalizacji zarządzania
mija się z celem. Pogląd ten podważa również zasadność całej edukacji uniwersyteckiej
w dziedzinie zarządzania. Tym bardziej że uczelnie prowadzące taki kierunek studiów
oferują w dużej mierze podobne programy nauczania.
Natomiast jeśli - tak jak my - uważasz, że opanowanie spójnego zasobu wiedzy
akademickiej będzie procentować w praktycznej pracy menedżera, prowadząc do
lepszych decyzji, to podniesienie zarządzania do rangi profesji nabiera sensu. Nie
kwestionujemy wagi doświadczenia ani umiejętności, których uczenie jest trudne,
takich jak trafna ocena sytuacji albo efektywność działania. W takich specjalnościach
jak medycyna czy prawo doświadczenie i miękkie umiejętności również odgrywają
niezmiernie istotną rolę. Przekonanie o konieczności profesjonalizacji zarządzania nie
wymaga też od nas popierania obecnie stosowanych programów i metod nauczania.
Przedstawiciele uznanej i zdrowej profesji powinni cały czas krytycznie oceniać własny
paradygmat i być otwarci na zmiany. W medycynie, na przykład, nieustannie ewoluuje
zakres przekazywanej wiedzy i zmieniają się metody nauczania, a w pewnych okresach
zachodziły w nich nawet rewolucyjne zmiany.
Czy profesjonalizacja zabije kreatywność?
Jeśli nawet przyjmiemy, że przeciętnie wykształcony menedżer będzie lepszy od osoby
bez teoretycznego przygotowania w tej dziedzinie, trzeba pamiętać, że autentyczny
motor napędowy gospodarki kapitalistycznej nie znajduje się w centrum normalnego
rozkładu talentów, ale na jego ekstremach. Zwolennicy austriackiego ekonomisty
Josepha Schumpetera twierdzą, że prawdziwym bohaterem systemu kapitalistycznego
jest innowacyjny przedsiębiorca, który przeciwstawia się konwenansom i definiuje je
6. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
6
na nowo w procesie twórczej destrukcji. Gdyby przedsiębiorstwami mogli kierować
wyłącznie profesjonalni menedżerowie, moglibyśmy zabić twórczy geniusz takich ludzi
jak Bill Gates czy Sam Walton. Nie mieli oni wykształcenia biznesowego, a wywarli
większy wpływ na postęp gospodarczy niż większość specjalistów.
Rodzi się jednak pytanie: czy Bill Gates i Sam Walton ucierpieliby na tym, gdyby
wzbogacili "swój talent biznesowy o wykształcenie z zakresu zarządzania? A patrząc z
drugiej strony: czy w medycynie dokonałby się bardziej twórczy postęp, gdyby nie była
w pełnym tego słowa znaczeniu profesjonalnym zawodem? Z chwilą gdy zawód lekarza
awansował do rangi profesji, w medycynie nastąpił dynamiczny i twórczy postęp.
Konieczność opanowania pewnego zasobu wiedzy nie przeszkodziła lekarzom w
odważnych i pionierskich odkryciach. W praktyce posiadanie wspólnych podstaw
teoretycznych może zdynamizować powstawanie innowacji. W wyniku
profesjonalizacji medycyny znacznie spadla również liczba błędów popełnianych przez
niewykształconych medyków. Trudno zachować obojętność wobec szkód społecznych,
jakie mogą powodować niewykształceni menedżerowie - zwłaszcza w coraz bardziej
złożonym i globalnym świecie
Przysięga Hipokratesa dla menedżerów
Jako menedżer jestem powiernikiem społeczeństwa odpowiedzialnym za jedną z jego
najważniejszych instytucji: przedsiębiorstwo, które dzięki połączeniu ludzi i zasobów
wytwarza wartościowe produkty i usługi, jakich żaden człowiek nie wyprodukowałby
samodzielnie. Moim celem jest służenie interesowi ogólnemu poprzez podnoszenie
wartości, jaką powierzone mi przedsiębiorstwo tworzy dla społeczeństwa. Trwała i
zrównoważona wartość powstaje wówczas, gdy w ujęciu gospodarczym, społecznym i
środowiskowym firma dostarcza wyniki, które są wymiernie wyższe od alternatywnych
kosztów wszystkich wykorzystanych zasobów.
Wypełniając moją rolę:
A. Jestem świadomy, że każde przedsiębiorstwo jest miejscem, w którym krzyżują
się interesy wielu różnych grup i że mogą one być wzajemnie sprzeczne. Dążąc
do ich zrównoważenia i pogodzenia, wybiorę drogę, która doprowadzi do
zwiększenia wytwarzanej przez firmę wartości dla społeczeństwa w długim
okresie. Realizacja tego celu może czasem odbywać się kosztem wzrostu lub
utrzymania firmy i może wymagać ode mnie podjęcia tak trudnych działań, jak
restrukturyzacja, przerwanie działalności firmy lub jej sprzedaż, jeśli właśnie to
pozwoli zachować lub zwiększyć wytwarzaną wartość.
7. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
7
B. Przysięgam, że osobistych korzyści nigdy nie postawię ponad interesy
przedsiębiorstwa, którego kierowanie zostało mi powierzone. Realizacja
własnych interesów stanowi istotny bodziec gospodarki kapitalistycznej, ale
niepohamowana chciwość może być bodźcem o równie dużej, tyle że niszczącej
sile. Dlatego będę wystrzegał się decyzji i zachowań sprzyjających realizacji
moich prywatnych ambicji, a szkodzących interesom przedsiębiorstwa, którym
zarządzam, i społeczeństwa, któremu ono służy.
C. Przyrzekam, że będę w treści i w duchu przestrzegał praw oraz umów
regulujących zachowanie moje, mojej firmy i otoczenia, w jakim ona
funkcjonuje. Będę służył swoim zachowaniem za wzór uczciwości i postępował
w zgodzie z wartościami, które publicznie wyznaję. Uczciwości tej będę również
wymagał od innych i ujawnię wszelkie działania stojące w sprzeczności z tym
wspólnym kodeksem zawodowym.
D. Ślubuję przedstawiać wyniki mojej firmy w sposób rzetelny i przejrzysty
wszystkim zainteresowanym stronom, tak aby umożliwić inwestorom,
konsumentom i opinii publicznej podejmowanie decyzji na podstawie
wiarygodnych i wyczerpujących informacji. Dołożę wszelkich starań, aby pomóc
ludziom zrozumieć, w jaki sposób podejmowane są decyzje, które na nich
wpływają. Dokonywane przeze mnie wybory nie będą sprawiały wrażenia
przypadkowych czy podyktowanych uprzedzeniami.
E. Nie pozwolę, aby na podejmowane przeze mnie decyzje miały wpływ względy
rasy, płci, orientacji seksualnej, wyznania, narodowości, upodobań politycznych
czy statusu społecznego. Dołożę wszelkich starań, aby chronić interesy osób,
które nie sprawują władzy, a których pomyślność zależy od moich decyzji.
F. Kierując firmą i dokonując wyborów, będę rzetelnie, sumiennie i świadomie
wykorzystywał najlepszą dostępną wiedzę. Przy podejmowaniu decyzji będę
zasięgał porady moich kolegów i innych osób, które mogą posiadać cenne
informacje. Będę też nieustannie inwestował w podnoszenie swoich kwalifikacji
zgodnie z postępem nauki o zarządzaniu, pozostając przy tym otwarty na
innowacje. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby kształcić zarówno siebie, jak i
kolejne pokolenie menedżerów i przyczynić się do systematycznego rozwoju
tego zawodu i podnoszenia dobrobytu społeczeństwa.
8. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
8
G. Zdaję sobie sprawę, że moja pozycja i moje przywileje zawodowe wynikają z
szacunku i zaufania, jakim cieszy się zawód menedżera. Dlatego przyjmuję na
siebie odpowiedzialność za wcielanie w życie, ochronę i rozwój standardów
profesji zarządzania, by przyczynić się do umacniania społecznego uznania dla
tego zawodu.
BPH
Zawzięci sceptycy będą podkreślać, że profesjonalizacja medycyny doprowadziła do
zahamowania rozwoju alternatywnych form leczenia i terapii. Analogicznie więc
stworzenie takiego systemu może utrudniać przełomowe zmiany w biznesie. W
odpowiedzi na te argumenty zwracamy uwagę na coraz większe sukcesy medycyny
alternatywnej. Dowodzą one, że w otwartym, demokratycznym społeczeństwie ludzie
przedsiębiorczy zawsze mogą zakwestionować panujący porządek. Gdyby nawet
wszystkie kierownicze stanowiska pracy zostały sprofesjonalizowane, każdy menedżer
- ten z certyfikatem, jak również ten bez niego - nadal może posłużyć się narzędziem
twórczej destrukcji i zgromadzić zasoby oraz skrzyknąć grupę ludzi gotowych do
ryzykownego przedsięwzięcia.
Kwestią wyboru pozostaje również to, jak bardzo restrykcyjny powinien być dostęp do
zawodu menedżera. W medycynie i prawie są ściśle określone warunki dopuszczenia
do wykonywania tych profesji. Dostęp do zawodu jest więc zamknięty. Szpitale
zatrudniają wyłącznie dyplomowanych lekarzy, a państwo i firmy ubezpieczeniowe
zwracają koszty opieki zdrowotnej tylko wtedy, gdy jest świadczona przez
zawodowców. Jednak z punktu widzenia pacjenta nie jest to system zamknięty.
Pacjenci mogą dowolnie wybierać terapeutę, z dyplomem lub bez, jeśli tylko gotowi są
z własnej kieszeni pokryć koszty usługi i ponieść ryzyko efektów leczenia. (Uwaga:
Państwo chroni osoby niepełnoletnie, które muszą być leczone przez zawodowych
lekarzy, ponieważ nie mogą samodzielnie podejmować decyzji w swoim własnym
imieniu).
W dziedzinie zarządzania zamkniętym systemem selekcji kandydatów na stanowiska
zarządcze można by objąć tylko niektóre sektory. Na przykład państwo mogłoby
przyznać prawo inwestowania środków pochodzących z publicznych i państwowych
funduszy emerytalnych czy oszczędności zgromadzonych na indywidualnym rachunku
emerytalnym zwolnionym z opodatkowania jedynie podmiotom publicznym,
zarządzanym przez certyfikowanych profesjonalistów. Jednak, tak jak w medycynie,
nawet w tych warunkach ludzie mogliby inwestować pieniądze w dowolnej firmie
(kierowanej przez certyfikowanych profesjonalistów lub nie). Alternatywą dla tego
rozwiązania jest również stworzenie bardziej otwartego systemu, w którym
9. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
9
obejmowanie stanowisk kierowniczych byłoby uwarunkowane posiadanymi
kwalifikacjami, zależnie od odpowiedzialności przynależnej danej funkcji. Kryteria
mogłyby wyglądać następująco: brak wymagań; wyłącznie doświadczenie;
doświadczenie plus wykształcenie; wyłącznie MBA; MBA plus CBP; wyłącznie CBP
(które mogłoby być przyznawane doświadczonym menedżerom po egzaminie
licencyjnym, ale bez dyplomu MBA, tak jak w niektórych stanach pozwala się ludziom
bez dyplomu studiów prawniczych podejść do egzaminu aplikacyjnego i pracować z
zawodzie). W takim systemie to rynek determinowałby wartość zawodowego,
dyplomowanego menedżera w porównaniu z ludźmi o mniejszych kwalifikacjach, co
obserwujemy już dziś w przypadku posiadaczy tytułu MBA. Naszym zdaniem
licencjonowani zawodowcy cieszyliby się większym zaufaniem społecznym
(wynikającym z faktu, że opanowali wymagany zakres wiedzy i na bieżąco zapoznają
się z nowymi koncepcjami w biznesie), a to umożliwiłoby im pobieranie wyższego
wynagrodzenia.
Czy zarządzanie może mieć własny kodeks etyczny?
Większość dobrych kodeksów etycznych - jak na przykład składana przez lekarzy
starożytna przysięga Hipokratesa - formułuje ideały i cele społeczne, którym służą
przedstawiciele danej profesji. Zdaniem amerykańskiego socjologa, Roberta K.
Mertona, takie kodeksy mają olbrzymią siłę oddziaływania, ponieważ zawierają
wytyczne postępowania dla osoby wykonującej dany zawód. Mogą wywoływać silne
emocje pozytywne, jak duma (gdy ktoś postępuje zgodnie z przykazaniami kodeksu), i
równie silne emocje negatywne, jak poczucie winy lub wstyd (gdy ktoś sprzeniewierza
się sformułowanym tam zasadom). Te uczucia mogą kształtować zachowanie
człowieka równie silnie, jak sankcje materialne czy utrata reputacji.
Kodeksy i wspierające je instytucje pomagają uściślić niepisaną umowę między
przedstawicielami zawodu. Ustanawiając kryteria przyjęcia w poczet członków, tworzą
i podtrzymują poczucie wspólnoty i wzajemnych zobowiązań, jakie przedstawiciele
zawodu mają wobec siebie i wobec pełnionej roli. Więzy te stanowią kapitał społeczny
profesji, który buduje zaufanie i zdecydowanie ułatwia współdziałanie wewnątrz grupy
zawodowej oraz wszelkie interakcje między jej członkami a społeczeństwem (można
powiedzieć, że obniża ich koszty transakcyjne).
Proces wprowadzenia kodeksu zawodowego menedżerów nie jest skomplikowany.
Należy go sformułować (co zrobiło już wiele innych profesji), nauczyć go studentów
zarządzania i egzekwować poszanowanie zawartych w nim zasad i wartości w ramach
procesu certyfikacji do wykonywania zawodu menedżera. Trzeba także powołać organy
kolegialne upoważnione do kontroli przestrzegania kodeksu, stworzenia procedur
rozpatrywania przypadków jego naruszenia i do wymierzania sankcji.
10. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
10
Prawdziwa trudność polega na tym, aby zawrzeć dostatecznie szerokie porozumienie
dotyczące celów zarządzania, jego społecznej roli i norm wspierających realizację tych
celów. Obecnie istnieją dwie szkoły prezentujące całkowicie odmienne poglądy na ten
temat. Pierwsza, na czele której stoją ekonomiści tacy jak Milton Friedman, uważa, że
celem zarządzania jest wyłącznie maksymalizacja bogactwa akcjonariuszy przy użyciu
środków zgodnych z obowiązującym prawem i zwyczajami. Wszystkie inne problemy
leżą w gestii rynków i państwa. Druga szkoła przekonuje, że o korporacji należy myśleć
tak, jak teoretyk organizacji Chester Barnard wiele lat temu, czyli jako o instytucji
społecznej umożliwiającej jednostkom wspólne działanie na rzecz kreowania wartości,
której nie mogą stworzyć samodzielnie. Zgodnie z tym poglądem celem zarządzania
jest znalezienie rozsądnej równowagi między prawomocnymi, lecz potencjalnie
sprzecznymi roszczeniami wszystkich interesariuszy, których wspólny wysiłek
przyczynia się do tworzenia wartości.
Radykalne teorie nie sprawdzają się jednak w praktyce. Co do tego wszyscy są zgodni.
Nietrudno dostrzec błędy popełniane przez dogmatycznych zwolenników doktryny
„maksymalizacji wartości dla akcjonariuszy w stopniu dozwolonym przez prawo". Ale
podejście zakładające uwzględnianie interesów wszystkich stron także ma pewne
słabości. Interesy różnych grup mogą być skrajnie rozbieżne, a menedżer, który
próbuje zadowolić wszystkich, gdy żaden rozsądny kompromis nie jest możliwy, może
narobić więcej szkód niż ten, który na pierwszym miejscu stawia dobro udziałowców.
Podręcznikowym przykładem zgubnych skutków skrajnych rozwiązań okazały się
praktyki niektórych firm japońskich. W latach dziewięćdziesiątych, próbując uniknąć
redukcji zatrudnienia, a nawet upadku niewypłacalnych banków, wiele japońskich
instytucji finansowych odmówiło odpisania w ciężar strat kredytów hipotecznych,
które nie mogły zostać spłacone. Niechęć menedżerów do dokonania trudnych
wyborów doprowadziła w krótkim czasie do zniszczenia wartości ekonomicznej na
ogromną skalę. Aby kodeks etyki zarządzania został powszechnie zaakceptowany,
należy wybrać drogę pośrednią między tymi dwiema skrajnościami. Nie można osłabić
ani zachęt do tworzenia wartości, na które stawia teoria maksymalizacji zysków dla
akcjonariuszy, ani odpowiedzialności, na którą kładzie nacisk teoria interesariuszy.
Niezależnie od wybranego podejścia konieczny jest wspólny wysiłek na rzecz
opracowania kodeksu, który będzie traktował menedżerów jak powierników zasobów
gospodarczych należących do społeczeństwa i zgodnie z tą rolą określi ich zadania oraz
obowiązki. Jeśli tak się nie stanie, menedżerowie nie będą mogli już dłużej uważać
siebie za pozytywną siłę społeczną. Bez znaczenia pozostanie to, jak sowicie są
wynagradzani czy jak mocno angażują się w działalność charytatywną i społeczną. Jeśli
menedżerowie nadal będą uchylać się od tego zobowiązania, opinia publiczna nie
będzie postrzegać ich działań jako tego, co amerykański propagator oświaty Howard
Gardner nazywa „dobrą robotą".
11. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
11
Jak powinien wyglądać kodeks zawodowy menedżerów?
Mając to wszystko na względzie, stworzyliśmy kodeks, który mógłby regulować
profesję menedżera. Zawarte w nim postanowienia zostały zainspirowane
sformułowaniem celów zawodowych takich uznanych profesji, jak medycyna czy
prawo. Lekarze zobowiązują się do troski o życie i zdrowie pacjentów. W myśl tej
zasady szanują świętość życia każdej jednostki i wychodzą naprzeciw społecznej
potrzebie posiadania zdrowych obywateli. Społeczeństwo złożone z chorych,
zniedołężniałych ludzi nieuchronnie stałoby się słabe. Analogicznie prawnicy dążą do
tego, aby ich klienci mogli skutecznie dochodzić sprawiedliwości. Tym samym nie
tylko szanują prawo każdego obywatela do sprawiedliwego procesu, lecz również
realizują społeczne zapotrzebowanie na zapobieganie bezprawiu.
Jak powinien wyglądać odpowiednik kodeksu etyki zawodowej dla menedżerów? W
interesie współczesnych społeczeństw leży tworzenie przedsiębiorstw, które cieszą się
zaufaniem publicznym i potrafią stworzyć wartość ekonomiczną przewyższającą
alternatywne koszty zużytych zasobów. W naszym przekonaniu menedżerowie
powinni być rzecznikami interesów społecznych w realizacji tego celu. Uważamy, że
społeczeństwo nadaje korporacjom status osób prawnych, aby w razie potrzeby
pociągnąć je do odpowiedzialności za swoje postępowanie, tak jak dzieje się to w
przypadku każdego zwykłego obywatela.
Mamy nadzieję, że sformułowany przez nas kodeks spotka się z akceptacją
zwolenników idei maksymalizacji zysku dla akcjonariuszy, ponieważ jednoznacznie
nakłada na menedżerów obowiązek wytwarzania wartości. Firmy, które rujnują
wartość, nie tylko szkodzą udziałowcom, lecz również podważają społeczną wiarę w
zdolność przedsiębiorstwa do jej tworzenia. Nasz kodeks powinien się również spotkać
z aprobatą zwolenników teorii interesariuszy, ponieważ otwarcie stwierdza, że aby
zyskać trwałą wiarygodność, przedsiębiorstwo musi zaspokajać prawomocne
roszczenia. Ponadto nasza definicja tworzenia wartości uwzględnia alternatywne
koszty wszystkich wykorzystanych przez firmę zasobów, w tym także publicznych,
takich jak środowisko naturalne. Traktując menedżerów jak reprezentantów interesów
społeczeństwa w dobrze prosperujących przedsiębiorstwach gospodarczych, nie
ograniczamy ich roli do służby jednemu władcy (udziałowcom) lub wielu władcom
(interesariuszom). W większości współczesnych korporacji interesy poszczególnych
stron są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Na przykład pracownicy są udziałowcami
(dzięki inwestycjom w fundusze emerytalne) tale samo jak klienci. Z uwagi na te
wielostronne korzyści prosta zasada maksymalizacji zysków nie ma sensu, ponieważ
nie można jej łatwo i szybko wdrożyć w życie. Jeśli menedżer zmniejsza zatrudnienie w
firmie, uznając, że w ten sposób zwiększy korzyści udziałowców, to jednocześnie działa
12. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
12
na szkodę tych z nich, którzy są też klientami lub pracownikami firmy. Dlatego
menedżerom powinien przyświecać wyższy cel: muszą postrzegać społeczeństwo jako
docelowego klienta, a ochronę jego interesów - w postaci rozwoju dynamicznej, trwałej
i zrównoważonej, tworzącej wartość firmy - jako swoje priorytetowe zadanie.
Konkretne zapisy proponowanego przez nas kodeksu etyki zawodowej zarządzania
powinny budzić mniej kontrowersji niż jego fundamentalne założenia. Nie jest łatwo
lansować tezę, że menedżerowie powinni kierować się literą prawa regulującego
funkcjonowanie firm, a nie jego duchem. Po przejęciu nękanej kłopotami firmy
Salomon Brothers Warren Buffett przypomniał pracownikom, że przestrzegając
przyjętych reguł gry, nadal można osiągać krociowe zyski. Upadek takich korporacji jak
Enron czy WorldCom po raz kolejny potwierdził, że obowiązkiem menedżerów jest
zapewnienie uczestnikom rynku dostępu do przejrzystych i jawnych informacji. Jak to
obrazowo powiedział Louis D. Brandeis, wybitny sędzia Sądu Najwyższego Stanów
Zjednoczonych w latach 1916 - 1939: „Światło słoneczne uważa się za najlepszy środek
dezynfekcji". Wartość ekonomiczną światła słonecznego widać wyraźnie, gdy weźmie
się pod uwagę wyższe koszty kapitału w gospodarkach, w których go brakuje.
Czy ktokolwiek odważy się zakwestionować zasadę, która nakazuje menedżerom
zapewniać wszystkim jednakowe szanse w imię poszanowania podstawowej wartości,
jaką jest równość obywateli? Wolność szans jest nie tylko symbolem sprawiedliwego
społeczeństwa, lecz także istotą tętniącej życiem gospodarki. Menedżerowie muszą
sprawować władzę z pokorą i szacunkiem - zapewniając ochronę interesów tych osób,
które władzy nie posiadają, i prawo głosu tym, którzy nie biorą udziału w
podejmowaniu decyzji.
Zaproponowany przez nas kodeks uwzględnia oczekiwania opinii publicznej, zgodnie z
którymi menedżerowie powinni podejmować decyzje, wykorzystując swoją najlepszą
wiedzę. Zdolność trafnej oceny sytuacji na podstawie posiadanych informacji jest istotą
etyki zawodowej. Można ją uzyskać wyłącznie w wyniku pilnego zdobywania wiedzy
przez całe życie oraz słuchania innych i uczenia się od nich. Podpowiadamy
menedżerom, aby nie zapominali lekcji, jakich nauczyli się od swoich poprzedników.
Równocześnie zachęcamy ich do innowacyjności, aby proces twórczej destrukcji, który
zdaniem Schumpetera podtrzymuje dynamikę społeczeństwa kapitalistycznego,
nieprzerwanie trwał.
I wreszcie nasz kodeks przypomina menedżerom o konieczności pielęgnowania i
umacniania reputacji swojej profesji. Budowanie etosu zawodowego powinno odbywać
się poprzez należyte wykonywanie codziennych obowiązków oraz zaangażowanie na
rzecz dalszego rozwoju kodeksu i nadzór nad jego przestrzeganiem. Współczesne
kadry zarządzające cieszą się niskim zaufaniem społecznym. Dlatego wszyscy
13. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
13
menedżerowie powinni czuć się odpowiedzialni za działanie na rzecz odzyskania tego
zaufania.
Czy wprowadzenie kodeksu zawodowego coś zmieni?
Nawet gdyby zaproponowany przez nas kodeks zyskał wystarczająco duże poparcie i
został zaakceptowany przez środowisko menedżerów, nadal można by mu zarzucić, że
- jak inne dokumenty tego typu - jest tylko zbiorem komunałów pozbawionym
jakiejkolwiek siły moralnej zdolnej odmienić ludzkie zachowanie. Przykład Enronu
wydaje się potwierdzać takie zarzuty: obowiązujący tam kodeks etyczny był
powszechnie propagowany, natomiast dziś jest symbolem nieuczciwości korporacji.
Skoro firma stanowiąca stosunkowo małą i spójną komórkę społeczną nie potrafi
wyegzekwować przestrzegania kodeksu, to na jakiej podstawie sądzimy, że uda się tego
dokonać większej społeczności, czyli całej profesji?
Odpowiedzi na te wątpliwości dostarczają prace politologa Roberta Axelroda. Wyniki
jego badań sugerują, że wspólna orientacja etyczna i zbiór ideałów wyznawanych w
środowisku zawodowym mogą znacząco oddziaływać na zachowanie jednostek w
firmie. Ideały lub meta-normy, jak nazywa je Axelrod, po części wynikają z
wewnętrznego powołania - z przekonania, że wykonuje się pożyteczną pracę - a po
części opierają się na zobowiązaniu do koleżeńskiej kontroli i stosowania sankcji. Na
przykład amerykańscy kadeci ślubują, że nie będą „kłamać, oszukiwać i kraść" ani
„tolerować ludzi, którzy to robią". Zdaniem Axelroda w ten sposób meta-normy
wspierają procesy wewnętrznej kontroli w ramach profesji. Istnieje większe
prawdopodobieństwo, że menedżerowie, którzy zobowiążą się przestrzegać wspólnego
kodeksu etyki zawodowej, będą bardziej szanować zasady i wartości obowiązujące w
poszczególnych firmach, gdyż w przeciwnym razie narażą się na sankcje ze strony
kolegów.
Czy wprowadzenie kodeksu zwiększy prawdopodobieństwo ujawniania rażących
nadużyć zawodowych? Mało kto w to wierzy. W kręgach uznanych profesjonalistów
nadużycia kolegów po fachu owiane są zmową milczenia i demaskowane znacznie
rzadziej niż w innych grupach pracowniczych. W policji, na przykład, doniesienie na
innego funkcjonariusza jest objęte niepisanym zakazem. Choć takie argumenty bywają
uzasadnione, nie należy lekceważyć samo-kontroli środowiskowej. Fakt, że
przedstawiciele jakiegoś zawodu nie potrafią wzajemnie kontrolować swojego
postępowania, nie oznacza przecież, że nie powinni tego robić. Wręcz przeciwnie. To
znak, że nadszedł czas, aby przypomnieli sobie niepisaną umowę, jaką zawarli ze
społeczeństwem. W przeciwnym razie grozi im utrata społecznego zaufania, jak to się
stało w przypadku zawodu audytora i jak to się dzieje w przypadku usług finansowych.
14. collection of inspiration
Wyrażamy zgodę na wykorzystywanie niniejszych materiałów,
pod warunkiem zacytowania źródła. – manage or die Team
14
Naszym zdaniem profesjonalizacja zarządzania ułatwiłaby eliminowanie nadużyć,
ponieważ postawa moralna stanowi integralną część tożsamości zawodowej, a
wizerunek własny jest dobrem, na którym większości osób bardzo zależy. Informacje o
nieuczciwości lekarzy czy prawników lub tolerancji dla nadużyć w tych grupach
zawodowych nadal wywołują w nas głęboki szok. Spodziewamy się po nich lepszego
postępowania. Natomiast w biznesie analogiczne wykroczenia już nawet nas nie
dziwią. Przywykliśmy do nich tak bardzo, że rzadko trafiają do wiadomości publicznej.
Społeczeństwo daje przywileje pewnym grupom specjalistów, ponieważ wierzy w ich
zdolność do samokontroli i autonaprawy. Chociaż te niepisane umowy społeczne
dotyczące samonadzoru nie zawsze są respektowane przez przedstawicieli uznanych
zawodów, to jednak oczekiwania są wobec nich znacznie wyższe niż wobec innych
środowisk pracowniczych. Spotykają się oni również z większym społecznym
potępieniem, gdy te oczekiwania zawiodą. Z nauk społecznych wiemy, że oczekiwania
wywierają ogromny wpływ na ludzkie zachowanie. Jeśli zarządzanie ma być
postrzegane jako prawdziwa profesja, to nie tylko nasze oczekiwania wobec postawy
moralnej menedżerów, lecz również ich wymagania wobec siebie muszą stać się
bardziej surowe.
Niniejszy esej i zaproponowany przez nas kodeks nie może być ostatnim głosem w
dyskusji na ten temat. Debata poświęcona edukacji menedżerów i regulacji działania
firm nigdy nie powinna dobiec końca. Nie da się stworzyć jednego idealnego
rozwiązania, ponieważ świat nieustannie się zmienia. Konstytucja Stanów
Zjednoczonych jest bez wątpienia najlepszą i najtrwalszą z ustaw zasadniczych, jakie
kiedykolwiek spisano. Jednak jej przyjęcie poprzedziło wiele zażartych dyskusji i
sporów pomiędzy zwolennikami dwóch całkowicie przeciwstawnych koncepcji
rządzenia. Dokument ewoluował z biegiem lat na skutek żmudnego procesu
wprowadzania poprawek oraz sądowych interpretacji jego zapisów. Uzgodnienie i
przyjęcie kodeksu etyki zawodowej dla menedżerów zapewne nie stanie się
przedmiotem tak zażartych sporów, ale wcielenie w życie tego pomysłu w globalnym
świecie będzie zapewne dużo trudniejsze.
Rakesh Khurana jest profesorem zarządzania w Harvard Business School w Bostonie i autorem ksiqzki From Higher Aims to Hired
Hands: The Social Transformation of American Business Schools and the Unfulfilled Promise of Management as a Profession,
Princeton University Press, 2007. Nitin Nohria jest profesorem zarządzania oraz prodziekanem i dyrektorem ds. rozwoju kadr w
Harvard Business School. Opublikował wiele artykułów na łamach HBR, z których ostatni - „Motywacja pracowników: nowy
skuteczny model" - napisany został wspólnie z Borisem Groysbergiem i Lindą-Eling Lee do numeru z lipca-sierpnia 2008.
Nitin Nohria jest profesorem zarządzania w Harvard Business School w Bostonie.