SlideShare uma empresa Scribd logo
1 de 6
Baixar para ler offline
Kwantologia stosowana – kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 6.9 – Czas-i-przestrzeń.
Są na świecie sprawy trudne - wiadomo. Jednak centrala przesadza w
tej swojej aktywności, co by wszystko wyjaśnić.
Skierowali na odcinek zmysłowy, dobrze, nie narzekam. Przesyłam na
adres spostrzeżenia, przekładam z miejsca na miejsce elementy oraz
karteluszki, nawet dźwigam co potrzeba i nie potrzeba - niech sobie
będzie. Powiedzieli, że mam się przyglądać i doglądać, to się tak
po całości i detalicznie przyglądam i doglądam, a co. Raportować i
notować kazali, raportuję i notuję, bo ja tam prosty skryba jestem
i mi takie coś niestraszne. Wiadomo, praca jest, to trzeba ją jako
tako i ku chwale w godzinach urzędowych opędzać.
Ale, widzicie, zwierzchność centralna ostatnimi czasy się jakaś w
tej swojej działalności nadzorczej dziwna zrobiła, domaga się sama
chyba nie wie czego. Piszą zalecenia i piszą, co człowiek sobie w
robocie za biurkiem siądzie, co te zmysły do świata ekranowo i też
mikrofonowo podłączy, zaraz telefon albo i drukarka hałasuje, że w
tym a tym kierunku trzeba się ustawić, tu namierzyć, tam zobaczyć
– słowem, wiecie, zamieszanie po wszystkim. Tak na moje oko, lewe
i prawe oko, to w tej sile kierującej jakieś niezwykłe procesy się
lęgną, coś się tam dzieje niedobrego. Ale, wiadomo, ja tam skromy
skryba jestem, więc się nie wtrącam, przecież kierownictwo zawsze
ma rację, prawda?
Tylko że, widzicie, tak mnie czas temu nadrzędność ta kierująca na
odcinku polecenia zażyła, takie jakieś zlecenie służbowe dostałem,
że nie wiedziałem zwyczajnie, jak się z tego wyswobodzić.
Bo sami powiedzcie, przychodzę kiedyś tam do swojego kącika i tekst
na biurku taki widzę. Że mam zbadać, rozpoznać i przenikać, co to
takiego czas i co to takiego przestrzeń.
Centrala, widzicie, się tematem zainteresowała - że często takich
i podobnych terminów używam, że w takie coś sprawozdania opatruję i
że nie podaję objaśnienia. Więc kierownictwo się domaga, żąda, nawet
w trybie natychmiastowym chce, żeby podać nazewnictwo i paragrafy -
żeby wyjaśnić oraz podstawy pokazać. I tak dalej, i tym podobne się
domaga.
Słowem, chce poznać, co to czasowość i przestrzenność. - I jak tu w
zdolności kierownictwa nie zwątpić?
Nic to, myślę sobie, nadrzędność oczywiście swoją rację zaposiada,
interesem się nadrzędnym kieruje, wszystkim zarządza. Dlatego pewnie,
myślę sobie, ona zwierzchność taka zagoniona, całościowo zapracowana
jest, i się pewnie zmyliła w adresie i z zapytaniem. Notatkę zwrotną
napisałem, po linii służbowej.
Że rozumiem, napisałem, że przyjmuję, że wykonam. Ale to, pisałem,
najpewniej jakaś szczególna okoliczność zaszła, bo ja to etatuję tak
zmysłowo, na odcinku styczności z rzeczywistością - więc tylko się
punktami czepiam świata i żadnego ogólnego spojrzenia w temacie i
na temat nie posiadam. - Że, pisałem, najpewniej sprawa tyczy działu
interpretacji, pewnie i archiwum, a może i innych. Niech szefostwo
sprawę jeszcze raz ze sobą przedyskutuje, niech ustali, niech jaki
inny dział do tego zadania adresuje. Bo ja, pisałem, czyli wtyczka
do otoczenia, się adekwatnie do tego nie stosuję.
Co ja tu wam będę streszczał moje operacje na czasie i przestrzeni
pracowniczo biurowej, detalami ściskania i rozciągania zagadnienia
i sztuką pisania odwołań na odwołania zanudzał. Powiem tylko, że w
tydzień się zwierzchność na pierwszą notatkę wyrobiła, ale później
to i po miesiącu niekiedy jej zeszło. Nie chwalę się, w literaturę
biurową się wprawiłem. W sumie kilka miesięcy proceder pisania tu
i tam trwał, akta sprawy pęczniały i wydawało się, że już centrala
o sednie dawno zapomniała i że o czas tudzież przestrzeń więcej u
mnie pytać nie będzie. Nie doceniłem, niestety.
Otóż, widzicie, zwierzchność chyba w swoim dążeniu do wyjaśnienia
tematycznego owej czasowej i przestrzennej faktyczności mocno była
utwardzona, widać się jej to zagadnieniem centralnym pokazało.
Co tu dużo gadać, najpewniej w swoim manipulowaniu przestrzenią i
czasem przedobrzyłem, nazbyt poszedłem w zapętlenia oraz przeróżne
zawirowania, paradoksy nadmiernie eksponowałem, i takie tam. Stąd,
rozumiecie, oczekiwanie się wytworzyło i dopominało wyjaśnienia. I
zrobił się problem.
Do tego doszło, widzicie, że centrala sprawę za priorytet uznała,
nagłośniła i nawet środkami ekstra posypała. Tak, sekretarkę dali,
stałe a pilne linie służbowe założyli - i nawet metry mojego kącika
wszerz i wzdłuż powiększyli i kilka biurek z odpowiednim personelem
dostawili, co by zagadnienie zgłębiać.
I tak, sami rozumiecie, kierownikiem istotnego działu w nieplanowany
ten to sposób zostałem. A kierownictwo, wiadomo, tak w całości rację
ma.
Tylko że, powiedzcie szczerze, jak samemu się kierownictwem zostaje,
to też ma się rację, co?
Nie powiem, żebym ze szczęścia kierowniczego się unosił, powagę i
sytuację rozumiałem. Pocieszające było to, że w czas miniony tak w
tematykę już się wgryzłem, chcąc nie chcąc potencjalne kierunki w
tłumaczeniu obcykałem, że pisania wyjaśnienia mogłem się podjąć. I
zresztą innego wyjścia nie miałem, sami rozumiecie.
Dlatego od razu zamieszanie odpowiednie poszło. - Telefon tu i tam,
wizyta i rozmowa z tym i owym, jedno polecenie dla sekretarki, też
dla innych drugie, i tak strona za stroną w akta z aktywnością się
zapisuje. Nic to, myślę sobie, jakoś do emerytury na odcinku czasu
i przestrzeni dociągniemy, zagadnienie penetrując po całości.
Nie powiem, tak gdzieś po roku to nawet wprawy w tym nabrałem, a też
i pewności w tematyce biurkowania mi przybyło.
Tylko, widzicie, centrala o sprawie nie zapomniała. Dziwne to było
i zastanawiające - ale nie zapomniała. Cóż było robić, trzeba było
jakieś sprawozdanie z działalności tak w ogóle wypichcić i wykazać
po detalu, że dział zmysłów swoje wykonuje i że bardzo potrzebny.
Sami rozumiecie.
Czas to złudzenie. - Wiecie, od tego wyjaśnienie zacząłem. Że tak w
świat otaczający spoglądamy. Ja tam, pisałem, na zmysłowym odcinku
to doskonale wiem, ja tylko pojedyncze punkty rzeczywistości sobie
notuję, punkt po punkcie podsyłam informacje na ten temat dalej, w
kierunku działu interpretacji i świadomości. Oraz archiwum. Żadnej
czasowej formy i niczego podobnego w tym na zewnątrz nie notuję, i
jej najpewniej nie ma i być nie może. Czas i przestrzeń to w nas i
wewnętrznie siedzi, jako składanie tych punktów; zbieranie sobie w
kawałki i budowanie w całościowe elementy - inaczej to nie może iść
i inaczej to nie może się centrali prezentować.
A dlaczego to złudzenie i dlaczego się tak przedstawia? Dlaczego w
oglądzie to konieczność? Tu głęboko i fundamentalnie poszedłem, aż
do samego dolnego zakresu świata się schyliłem. Otóż sprawa w tym,
że wszystko (że tak zwana rzeczywistość) posiada w sobie fakt, tam
się dziejący najmniejszy fakt, który się przemieszcza. Sprawa dość
dobrze i od dawna znana, czyli wyjaśniać detalicznie nie potrzeba.
Chodzi jednak o to, że my, a ja zmysłowo w sposób szczególny, tego
poziomu żadnym sposobem sięgnąć nie możemy - to wykracza poza nasze
możliwości fizyczne. My, konstrukcja złożona i zbudowana z mnogich
elementów składowych, żadnym działaniem technicznym i przyrządowym
tej strefy nie uzyskamy - bo wszystko poniżej najmniejszego z tego
tutejszego, to w poznanie nie wchodzi. Każdy tutejszy, nadprogowy i
widoczny jakoś tam fakt, to złożenie - to wystające w tutejsze, ale
z podstawą w zakresie podprogowym, fizyczne cielsko i zbiorowość.
A przez to zmiana w toku zachodzenia. Wielowymiarowa zmiana. Dlatego
wyklucza to uchwycenie elementu tej zmiany, jednostki tworzącej.
Sprawa - pisałem w sprawozdaniu o czasie i przestrzeni - idzie aż z
podstaw, od samego coś i nic. To trzeba tak widzieć, pokazywałem.
Że to logicznie (ale nigdy zmysłowo i fizycznie) można wywnioskować,
że w otoczeniu jest "jedynka" - najmniejsze z najmniejszych. To za
działem interpretacji podaję. Że jest jakieś "coś", energia albo i
podobnie, nazwa nie jest istotna, to może być materia. I że jest w
kosmosie, też logicznej konstrukcji, "nic" - czyli zero, pustka. I w
tym "nic" to "coś" się przemieszcza.
Tylko że, i na to zwracam szczególną uwagę centrali, jest to ważne
zagadnienie, warte poważnego rozpatrzenia. - Jako dział wstępny, tu
zmysłowy, nie mamy możliwości rozbudowanej interpretacji, możemy w
zagadnieniu tylko pokazać punkty szczególne, które dobitnie wykażą
temat tak zwanego "czasu" i tak zwanej "przestrzeni". Ale jasnym i
oczywistym jest, że trzeba to przekazać do innych działów i sprawę
przenicować na wszelkie sposoby.
Co tu jest ważne? Trzeba wyjść w analizie od takiego punktu, czyli
jedynki matematycznej. - Fizycznie, powtarzam, niedostępnej nigdy,
ale koniecznej logicznie. Żeby tutejsze nasze rejestrowanie świata
objaśnić.
Oto jest takie "coś" jedynkowe - i co? I odpowiedź: nic. Nic o tym
powiedzieć nie można. Zupełnie nic. Jeżeli taka "jedynka" byłaby w
stanie nieruchomym - co w pustce jest przecież niemożliwe - jednak
gdyby bała, to wówczas o czymś takim żadnego sensownego i spójnego
logicznie twierdzenia nie można byłoby podać; to sprzeczność. Taki
poziom analizy ustala, że w Kosmosie niczego nieruchomego być nie
może; w nieskończoności-wieczności nie ma zatrzymania. - Dlaczego?
Ponieważ nie ma elementu, nie ma czynnika hamującego.
To pierwszy generalny wniosek. - I dotyczy bezpośrednio pojmowania
"czasu" oraz "przestrzeni". Czasu-i-przestrzeni pojmowanych tutaj
i teraz, czyli lokalnie - ale również zawsze-i-wszędzie.
Po drugie, warto się zastanowić, co się dzieje, kiedy taka jedynka
się przemieszcza. To podstawa zrozumienia "czasu". Centrala musi w
swoich analizach to uwzględnić w sposób szczególny.
Jest owa punktowa jedynka czegoś - i co się dzieje? Przesuwa się o
wartość jeden, o jednostkę. To może być dowolna jedynka, ale warto
w opisie pozostać przy raz i na zawsze wyznaczonej jedynce. Czyli
operować na wyróżnionym obserwacją poziomie elementem najmniejszym
z najmniejszych - cegiełką tego zakresu.
I co? Przesuwamy taką jedynkę czegoś o zakres równy tej jedynce. W
formie opisowej można to ująć w taki sposób, że miejsce opróżnione
jest równoważne jedynce. Że, gdyby jedynka ponownie się znalazła w
tym punkcie, miejsce byłoby całkowicie zajęte.
Mam świadomość, że brzmi to trochę zagmatwanie, ale centrala musi
brać pod uwagę, że chodzi o zagadnienie fundamentalne, które można
uchwycić tylko opisem ogólnym i obrazowym.
I teraz najważniejsze - co się dzieje?
W tym miejscu, w takim przesunięciu jedynki o jedynkę, aż na takim
niskim poziomie należy umieścić "czas" i "przestrzeń" - tu się one
zaczynają.
Wieczny ruch "czegoś" poprzez "nic" - to w nieskończonym Kosmosie
tworzy czas-i-przestrzeń. I wszystko.
Przecież, szanowna centralo, takie przesunięcie wyznacza jednostkę
najmniejszej zmiany. Coś przesunięte o jedynkę daje jedynkę czasu,
czyli wyskalowanej zmiany. Jest skala i jej "jedynkowa" zmiana, a
do tego jest kierunek zmiany. Że w sensie logicznym prosta w takim
nieskończonym Kosmosie biegnie z zawsze do zawsze, to prawda - ale
w ujęciu dla nas ważnym to jest zawsze odcinek, od do. Z jednostką
ten odcinek budującą i – co istotne – z wyróżnialnym w tej zmianie
punktem szczególnym: środkiem.
A o wyskalowanej zmianie można już w analizie powiedzieć wszystko.
Narzucić na tę zmianę rytm, ustalić jego powtarzalność i wewnętrzną
dynamikę - i w ten sposób opisywać to, co było - i, zwłaszcza, co
będzie.
I chyba o to centrali chodzi, prawda?
Po trzecie, w trakcie prac analitycznych dotarła do naszej komórki
notatka z działu interpretacji, częściowo półprywatna, ale istotna
- i dlatego zasługująca na drobną wzmiankę w raporcie.
Otóż pojawiła się w wyniku prowadzonych między działami dyskusji,
w tak zwanym międzyczasie, sprawa - gdzie w układzie współrzędnych
lokuje się odniesienie do czasu? Początkowo wydawało się to tematem
ubocznym i zbędnym - a na pewno nie adresowanym do działu zmysłów.
Jednak w oczywisty sposób znajduje się to "po drodze", jest ściśle
powiązane z całością zagadnienia - i dlatego się tu pojawia, acz w
skromnym zakresie.
Gdzie tak zwany czas w układzie współrzędnych? Jedyna możliwa dziś
odpowiedź jest taka - że wszędzie.
Wydaje się to na pierwszy rzut oka dziwne, nawet nie do akceptacji
i wręcz do odrzucenia, ale nie widzimy innej możliwości. Owszem, w
samym schemacie, w tej matematycznie wyprodukowanej konstrukcji, w
tym wielodziałowym wyniku badawczym - w takim ujęciu nie ma osi dla
czasu, dla zmiany. Tylko że - to warto uwypuklić - ta zmiana w takim
schemacie jest, jako fakt integralny i na każdym poziomie. Głównie
z tego powodu, że nawet samo myślenie o układzie jako całości czy
fragmentami, już to dokonuje się, przebiega "w czasie". Również i
kreślenie jest zawsze "w czasie". - Więcej, namysł matematyczny nie
może być skrajnie pozbawiony czasu, ponieważ żaden element w takim
układzie nie jest faktem bez zmiany. Wszystko, co się na taki stan
sumuje, to albo zmiana jako taka, albo opis zmiany; każdy punkt w
układzie to złożenie i tym samym zmiana.
Układ jest zmianą, ale również treść, którą oddaje, jest zmianą. To
zawsze i tylko zmiana.
Po czwarte, skoro centrala pyta się o tak zwaną "przestrzeń" - to
trzeba podobnie odpowiedzieć: to złudzenie.
Dokładnie tak samo - jak w przypadku "czasu" - również "przestrzeń"
to złudzenie. I wynika z tej samej fundamentalnej procedury. Wszak
jedynka przesunięta o jedynkę tworzy nie tylko rytm zmiany, ale i
buduje przestrzeń. To, co za przestrzeń centrala, umysł nasz na co
dzień uznaje. Przestrzeń to wyskalowana zmiana. Jedynka jako taka
nie wchodzi w opis i poznanie, jedynki nie ma. Jedynka poznawalna
jest wyłącznie logicznie; to podstawa dalszego działania, jednak w
liczenie nie wchodzi. Dopiero jedynka w trakcie ruchu tworzy swoim
przemieszczaniem się zbiór stanów, które łącznie, jako zbiór, mogą
być mierzone lub które budują fakt - fizyczny fakt.
Ponieważ zmiana na tym fundamentalnym poziomie jest znaczna, nawet
bardzo szybka, to w moim zmysłowym odbiorze, a w konsekwencji też
w interpretacji, jedynka w przemieszczaniu się wygląda jak ciało i
struktura. Jedynka w trakcie ruchu buduje fizyczną cielesność.
Ja widzę, rejestruję swoimi powolnymi zmysłami linię, ale to jeden
szybko przesuwający się element - rejestruję ciągłość i konkret, a
jednak w ujęciu logicznym to wielość odrębnych punktów, które dla
mnie tworzą wrażenie ciągłości przez swój szybki ruch - uznaję coś
za jedność, a to wielość zmieniająca się jednostkami, kwantowymi
"tyknięciami". I tak dalej.
Szanowna centralo, wszystko, co obserwujesz w otoczeniu, a nawet i
w sobie, to złożenie. To ruch jednostki lub kilku jednostek, które
skutkiem swojej szybkiej przemiany, budują dla ciebie - dla nas w
odbiorze stałość. Nasza opoka, ta twarda w odbiorze opoka materii,
którą co dnia i w każdej chwili doświadczamy, to jedynka w trakcie
zachodzącej zmiany - to skwantowany ruch.
Ponieważ tych jedynek, tych najmniejszych z najmniejszych, których
do niczego już nie można rozdrobnić, tych "atomów" jest trochę - a
nawet więcej - to w efekcie, w tym swoim pędzie, nieustająco tkają,
i to jest najlepsze określenie - tkają rzeczywistość. To, co dla nas
w odbiorze jest rzeczywistością. Tam na dnie jedynka się o jedynkę
w ruchu przemieści, a to się zapętli z innymi jedynkami w okolicy
- i w naszym zmysłowym, a później logicznym odbiorze to się złoży
we wszystko. W nas i świat.
Ostateczny wniosek, który jako poważny kierownik działu zmysłów i
interpretacji danych powinienem złożyć na ręce centrali jest taki,
że "czas", to, co za czas się powszechnie uznaje - że to złudzenie.
Konieczne, to analiza tego pojęcia dobitnie pokazuje, ponieważ nie
możemy tego inaczej wewnętrznie ująć. Przecież świat się zmienia i
jakoś musimy to wyznaczać, stosować jednostkę zmiany. Że jednostka
taka jest pochodną jednostki na samym dole oraz w proporcji wobec
tamtej, to wnosi dopiero logiczna i pogłębiona refleksja. Istotne
jest jednak to, że owej "jedynki" badanie fizyczne, a tym bardziej
zmysłowe, nigdy nie sięgnie, i trzeba mieć tego pełną świadomość.
Jest, musi być jedynka zmiany - ale tę jedynkę może z konkretnych
danych wywieść namysł, centralnie sterowany proces badawczy.
A to już jest przestrzeń działania i odpowiedzialności szanownego
kierownictwa. Tak ośmielam się to sformułować. - I stoją za takim
wnioskiem wszystkie wcześniejsze opisy i fakty.
Dział zmysłów zrobił co mógł, teraz trzeba zawołać fachowca.
cdn.
Janusz Łozowski

Mais conteúdo relacionado

Mais procurados

Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
Kwantologia 6.5   niepodzielny.Kwantologia 6.5   niepodzielny.
Kwantologia 6.5 niepodzielny.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.Łozowski Janusz
 
Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.kwantologia2
 
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10SUPLEMENT
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.SUPLEMENT
 
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.Łozowski Janusz
 

Mais procurados (17)

Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7Kwantologia stosowana 7
Kwantologia stosowana 7
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
Kwantologia 6.5   niepodzielny.Kwantologia 6.5   niepodzielny.
Kwantologia 6.5 niepodzielny.
 
Niepodzielny.
Niepodzielny.Niepodzielny.
Niepodzielny.
 
NIC, fundament.
NIC, fundament.NIC, fundament.
NIC, fundament.
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
 
Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.
 
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10
 
Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10Kwantologia stosowana 10
Kwantologia stosowana 10
 
Kwantologia 9.8 – Czas.
Kwantologia 9.8 – Czas.Kwantologia 9.8 – Czas.
Kwantologia 9.8 – Czas.
 
Czas.
Czas.Czas.
Czas.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.Kwantologia 6.1   złudny wszechświat.
Kwantologia 6.1 złudny wszechświat.
 
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.Kwantologia 2.3   kosmos czy wszechświat.
Kwantologia 2.3 kosmos czy wszechświat.
 

Semelhante a Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.

Kwantologia 3.8 usługa wibracyjna.
Kwantologia 3.8   usługa wibracyjna.Kwantologia 3.8   usługa wibracyjna.
Kwantologia 3.8 usługa wibracyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.SUPLEMENT
 
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Łozowski Janusz
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).kwantologia2
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Łozowski Janusz
 
Dostawka do umysłu 2.
Dostawka do umysłu 2.Dostawka do umysłu 2.
Dostawka do umysłu 2.kwantologia2
 
Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.
Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.
Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 6.8 zmysłowy dodatek.
Kwantologia 6.8   zmysłowy dodatek.Kwantologia 6.8   zmysłowy dodatek.
Kwantologia 6.8 zmysłowy dodatek.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4kwantologia2
 

Semelhante a Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń. (18)

Kwantologia 3.8 usługa wibracyjna.
Kwantologia 3.8   usługa wibracyjna.Kwantologia 3.8   usługa wibracyjna.
Kwantologia 3.8 usługa wibracyjna.
 
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
0 czyli 1.
0 czyli 1.0 czyli 1.
0 czyli 1.
 
Dusza-i-ciało.
Dusza-i-ciało.Dusza-i-ciało.
Dusza-i-ciało.
 
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.Kwantologia 7.2   dusza-i-ciało.
Kwantologia 7.2 dusza-i-ciało.
 
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.Kwantologia 8.3   prędkość graniczna.
Kwantologia 8.3 prędkość graniczna.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.NIC-i-COŚ.
NIC-i-COŚ.
 
"grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię)."grawitacja" (mamy cię).
"grawitacja" (mamy cię).
 
Zasada analogii.
Zasada analogii.Zasada analogii.
Zasada analogii.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Dostawka do umysłu 2.
Dostawka do umysłu 2.Dostawka do umysłu 2.
Dostawka do umysłu 2.
 
Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.
Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.Kwantologia 6.2   dostawka do umysłu.
Kwantologia 6.2 dostawka do umysłu.
 
Kwantologia 6.8 zmysłowy dodatek.
Kwantologia 6.8   zmysłowy dodatek.Kwantologia 6.8   zmysłowy dodatek.
Kwantologia 6.8 zmysłowy dodatek.
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4
 

Mais de Łozowski Janusz

kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Łozowski Janusz
 

Mais de Łozowski Janusz (20)

kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
 
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
Kwantologia 10.8 – skraj wszechświata.
 

Kwantologia 6.9 czas-i-przestrzeń.

  • 1. Kwantologia stosowana – kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 6.9 – Czas-i-przestrzeń. Są na świecie sprawy trudne - wiadomo. Jednak centrala przesadza w tej swojej aktywności, co by wszystko wyjaśnić. Skierowali na odcinek zmysłowy, dobrze, nie narzekam. Przesyłam na adres spostrzeżenia, przekładam z miejsca na miejsce elementy oraz karteluszki, nawet dźwigam co potrzeba i nie potrzeba - niech sobie będzie. Powiedzieli, że mam się przyglądać i doglądać, to się tak po całości i detalicznie przyglądam i doglądam, a co. Raportować i notować kazali, raportuję i notuję, bo ja tam prosty skryba jestem i mi takie coś niestraszne. Wiadomo, praca jest, to trzeba ją jako tako i ku chwale w godzinach urzędowych opędzać. Ale, widzicie, zwierzchność centralna ostatnimi czasy się jakaś w tej swojej działalności nadzorczej dziwna zrobiła, domaga się sama chyba nie wie czego. Piszą zalecenia i piszą, co człowiek sobie w robocie za biurkiem siądzie, co te zmysły do świata ekranowo i też mikrofonowo podłączy, zaraz telefon albo i drukarka hałasuje, że w tym a tym kierunku trzeba się ustawić, tu namierzyć, tam zobaczyć – słowem, wiecie, zamieszanie po wszystkim. Tak na moje oko, lewe i prawe oko, to w tej sile kierującej jakieś niezwykłe procesy się lęgną, coś się tam dzieje niedobrego. Ale, wiadomo, ja tam skromy skryba jestem, więc się nie wtrącam, przecież kierownictwo zawsze ma rację, prawda? Tylko że, widzicie, tak mnie czas temu nadrzędność ta kierująca na odcinku polecenia zażyła, takie jakieś zlecenie służbowe dostałem, że nie wiedziałem zwyczajnie, jak się z tego wyswobodzić. Bo sami powiedzcie, przychodzę kiedyś tam do swojego kącika i tekst na biurku taki widzę. Że mam zbadać, rozpoznać i przenikać, co to takiego czas i co to takiego przestrzeń. Centrala, widzicie, się tematem zainteresowała - że często takich i podobnych terminów używam, że w takie coś sprawozdania opatruję i że nie podaję objaśnienia. Więc kierownictwo się domaga, żąda, nawet w trybie natychmiastowym chce, żeby podać nazewnictwo i paragrafy - żeby wyjaśnić oraz podstawy pokazać. I tak dalej, i tym podobne się domaga. Słowem, chce poznać, co to czasowość i przestrzenność. - I jak tu w zdolności kierownictwa nie zwątpić? Nic to, myślę sobie, nadrzędność oczywiście swoją rację zaposiada, interesem się nadrzędnym kieruje, wszystkim zarządza. Dlatego pewnie, myślę sobie, ona zwierzchność taka zagoniona, całościowo zapracowana jest, i się pewnie zmyliła w adresie i z zapytaniem. Notatkę zwrotną napisałem, po linii służbowej. Że rozumiem, napisałem, że przyjmuję, że wykonam. Ale to, pisałem, najpewniej jakaś szczególna okoliczność zaszła, bo ja to etatuję tak zmysłowo, na odcinku styczności z rzeczywistością - więc tylko się
  • 2. punktami czepiam świata i żadnego ogólnego spojrzenia w temacie i na temat nie posiadam. - Że, pisałem, najpewniej sprawa tyczy działu interpretacji, pewnie i archiwum, a może i innych. Niech szefostwo sprawę jeszcze raz ze sobą przedyskutuje, niech ustali, niech jaki inny dział do tego zadania adresuje. Bo ja, pisałem, czyli wtyczka do otoczenia, się adekwatnie do tego nie stosuję. Co ja tu wam będę streszczał moje operacje na czasie i przestrzeni pracowniczo biurowej, detalami ściskania i rozciągania zagadnienia i sztuką pisania odwołań na odwołania zanudzał. Powiem tylko, że w tydzień się zwierzchność na pierwszą notatkę wyrobiła, ale później to i po miesiącu niekiedy jej zeszło. Nie chwalę się, w literaturę biurową się wprawiłem. W sumie kilka miesięcy proceder pisania tu i tam trwał, akta sprawy pęczniały i wydawało się, że już centrala o sednie dawno zapomniała i że o czas tudzież przestrzeń więcej u mnie pytać nie będzie. Nie doceniłem, niestety. Otóż, widzicie, zwierzchność chyba w swoim dążeniu do wyjaśnienia tematycznego owej czasowej i przestrzennej faktyczności mocno była utwardzona, widać się jej to zagadnieniem centralnym pokazało. Co tu dużo gadać, najpewniej w swoim manipulowaniu przestrzenią i czasem przedobrzyłem, nazbyt poszedłem w zapętlenia oraz przeróżne zawirowania, paradoksy nadmiernie eksponowałem, i takie tam. Stąd, rozumiecie, oczekiwanie się wytworzyło i dopominało wyjaśnienia. I zrobił się problem. Do tego doszło, widzicie, że centrala sprawę za priorytet uznała, nagłośniła i nawet środkami ekstra posypała. Tak, sekretarkę dali, stałe a pilne linie służbowe założyli - i nawet metry mojego kącika wszerz i wzdłuż powiększyli i kilka biurek z odpowiednim personelem dostawili, co by zagadnienie zgłębiać. I tak, sami rozumiecie, kierownikiem istotnego działu w nieplanowany ten to sposób zostałem. A kierownictwo, wiadomo, tak w całości rację ma. Tylko że, powiedzcie szczerze, jak samemu się kierownictwem zostaje, to też ma się rację, co? Nie powiem, żebym ze szczęścia kierowniczego się unosił, powagę i sytuację rozumiałem. Pocieszające było to, że w czas miniony tak w tematykę już się wgryzłem, chcąc nie chcąc potencjalne kierunki w tłumaczeniu obcykałem, że pisania wyjaśnienia mogłem się podjąć. I zresztą innego wyjścia nie miałem, sami rozumiecie. Dlatego od razu zamieszanie odpowiednie poszło. - Telefon tu i tam, wizyta i rozmowa z tym i owym, jedno polecenie dla sekretarki, też dla innych drugie, i tak strona za stroną w akta z aktywnością się zapisuje. Nic to, myślę sobie, jakoś do emerytury na odcinku czasu i przestrzeni dociągniemy, zagadnienie penetrując po całości. Nie powiem, tak gdzieś po roku to nawet wprawy w tym nabrałem, a też i pewności w tematyce biurkowania mi przybyło. Tylko, widzicie, centrala o sprawie nie zapomniała. Dziwne to było i zastanawiające - ale nie zapomniała. Cóż było robić, trzeba było jakieś sprawozdanie z działalności tak w ogóle wypichcić i wykazać
  • 3. po detalu, że dział zmysłów swoje wykonuje i że bardzo potrzebny. Sami rozumiecie. Czas to złudzenie. - Wiecie, od tego wyjaśnienie zacząłem. Że tak w świat otaczający spoglądamy. Ja tam, pisałem, na zmysłowym odcinku to doskonale wiem, ja tylko pojedyncze punkty rzeczywistości sobie notuję, punkt po punkcie podsyłam informacje na ten temat dalej, w kierunku działu interpretacji i świadomości. Oraz archiwum. Żadnej czasowej formy i niczego podobnego w tym na zewnątrz nie notuję, i jej najpewniej nie ma i być nie może. Czas i przestrzeń to w nas i wewnętrznie siedzi, jako składanie tych punktów; zbieranie sobie w kawałki i budowanie w całościowe elementy - inaczej to nie może iść i inaczej to nie może się centrali prezentować. A dlaczego to złudzenie i dlaczego się tak przedstawia? Dlaczego w oglądzie to konieczność? Tu głęboko i fundamentalnie poszedłem, aż do samego dolnego zakresu świata się schyliłem. Otóż sprawa w tym, że wszystko (że tak zwana rzeczywistość) posiada w sobie fakt, tam się dziejący najmniejszy fakt, który się przemieszcza. Sprawa dość dobrze i od dawna znana, czyli wyjaśniać detalicznie nie potrzeba. Chodzi jednak o to, że my, a ja zmysłowo w sposób szczególny, tego poziomu żadnym sposobem sięgnąć nie możemy - to wykracza poza nasze możliwości fizyczne. My, konstrukcja złożona i zbudowana z mnogich elementów składowych, żadnym działaniem technicznym i przyrządowym tej strefy nie uzyskamy - bo wszystko poniżej najmniejszego z tego tutejszego, to w poznanie nie wchodzi. Każdy tutejszy, nadprogowy i widoczny jakoś tam fakt, to złożenie - to wystające w tutejsze, ale z podstawą w zakresie podprogowym, fizyczne cielsko i zbiorowość. A przez to zmiana w toku zachodzenia. Wielowymiarowa zmiana. Dlatego wyklucza to uchwycenie elementu tej zmiany, jednostki tworzącej. Sprawa - pisałem w sprawozdaniu o czasie i przestrzeni - idzie aż z podstaw, od samego coś i nic. To trzeba tak widzieć, pokazywałem. Że to logicznie (ale nigdy zmysłowo i fizycznie) można wywnioskować, że w otoczeniu jest "jedynka" - najmniejsze z najmniejszych. To za działem interpretacji podaję. Że jest jakieś "coś", energia albo i podobnie, nazwa nie jest istotna, to może być materia. I że jest w kosmosie, też logicznej konstrukcji, "nic" - czyli zero, pustka. I w tym "nic" to "coś" się przemieszcza. Tylko że, i na to zwracam szczególną uwagę centrali, jest to ważne zagadnienie, warte poważnego rozpatrzenia. - Jako dział wstępny, tu zmysłowy, nie mamy możliwości rozbudowanej interpretacji, możemy w zagadnieniu tylko pokazać punkty szczególne, które dobitnie wykażą temat tak zwanego "czasu" i tak zwanej "przestrzeni". Ale jasnym i oczywistym jest, że trzeba to przekazać do innych działów i sprawę przenicować na wszelkie sposoby. Co tu jest ważne? Trzeba wyjść w analizie od takiego punktu, czyli jedynki matematycznej. - Fizycznie, powtarzam, niedostępnej nigdy, ale koniecznej logicznie. Żeby tutejsze nasze rejestrowanie świata objaśnić. Oto jest takie "coś" jedynkowe - i co? I odpowiedź: nic. Nic o tym
  • 4. powiedzieć nie można. Zupełnie nic. Jeżeli taka "jedynka" byłaby w stanie nieruchomym - co w pustce jest przecież niemożliwe - jednak gdyby bała, to wówczas o czymś takim żadnego sensownego i spójnego logicznie twierdzenia nie można byłoby podać; to sprzeczność. Taki poziom analizy ustala, że w Kosmosie niczego nieruchomego być nie może; w nieskończoności-wieczności nie ma zatrzymania. - Dlaczego? Ponieważ nie ma elementu, nie ma czynnika hamującego. To pierwszy generalny wniosek. - I dotyczy bezpośrednio pojmowania "czasu" oraz "przestrzeni". Czasu-i-przestrzeni pojmowanych tutaj i teraz, czyli lokalnie - ale również zawsze-i-wszędzie. Po drugie, warto się zastanowić, co się dzieje, kiedy taka jedynka się przemieszcza. To podstawa zrozumienia "czasu". Centrala musi w swoich analizach to uwzględnić w sposób szczególny. Jest owa punktowa jedynka czegoś - i co się dzieje? Przesuwa się o wartość jeden, o jednostkę. To może być dowolna jedynka, ale warto w opisie pozostać przy raz i na zawsze wyznaczonej jedynce. Czyli operować na wyróżnionym obserwacją poziomie elementem najmniejszym z najmniejszych - cegiełką tego zakresu. I co? Przesuwamy taką jedynkę czegoś o zakres równy tej jedynce. W formie opisowej można to ująć w taki sposób, że miejsce opróżnione jest równoważne jedynce. Że, gdyby jedynka ponownie się znalazła w tym punkcie, miejsce byłoby całkowicie zajęte. Mam świadomość, że brzmi to trochę zagmatwanie, ale centrala musi brać pod uwagę, że chodzi o zagadnienie fundamentalne, które można uchwycić tylko opisem ogólnym i obrazowym. I teraz najważniejsze - co się dzieje? W tym miejscu, w takim przesunięciu jedynki o jedynkę, aż na takim niskim poziomie należy umieścić "czas" i "przestrzeń" - tu się one zaczynają. Wieczny ruch "czegoś" poprzez "nic" - to w nieskończonym Kosmosie tworzy czas-i-przestrzeń. I wszystko. Przecież, szanowna centralo, takie przesunięcie wyznacza jednostkę najmniejszej zmiany. Coś przesunięte o jedynkę daje jedynkę czasu, czyli wyskalowanej zmiany. Jest skala i jej "jedynkowa" zmiana, a do tego jest kierunek zmiany. Że w sensie logicznym prosta w takim nieskończonym Kosmosie biegnie z zawsze do zawsze, to prawda - ale w ujęciu dla nas ważnym to jest zawsze odcinek, od do. Z jednostką ten odcinek budującą i – co istotne – z wyróżnialnym w tej zmianie punktem szczególnym: środkiem. A o wyskalowanej zmianie można już w analizie powiedzieć wszystko. Narzucić na tę zmianę rytm, ustalić jego powtarzalność i wewnętrzną dynamikę - i w ten sposób opisywać to, co było - i, zwłaszcza, co będzie. I chyba o to centrali chodzi, prawda? Po trzecie, w trakcie prac analitycznych dotarła do naszej komórki notatka z działu interpretacji, częściowo półprywatna, ale istotna - i dlatego zasługująca na drobną wzmiankę w raporcie. Otóż pojawiła się w wyniku prowadzonych między działami dyskusji, w tak zwanym międzyczasie, sprawa - gdzie w układzie współrzędnych
  • 5. lokuje się odniesienie do czasu? Początkowo wydawało się to tematem ubocznym i zbędnym - a na pewno nie adresowanym do działu zmysłów. Jednak w oczywisty sposób znajduje się to "po drodze", jest ściśle powiązane z całością zagadnienia - i dlatego się tu pojawia, acz w skromnym zakresie. Gdzie tak zwany czas w układzie współrzędnych? Jedyna możliwa dziś odpowiedź jest taka - że wszędzie. Wydaje się to na pierwszy rzut oka dziwne, nawet nie do akceptacji i wręcz do odrzucenia, ale nie widzimy innej możliwości. Owszem, w samym schemacie, w tej matematycznie wyprodukowanej konstrukcji, w tym wielodziałowym wyniku badawczym - w takim ujęciu nie ma osi dla czasu, dla zmiany. Tylko że - to warto uwypuklić - ta zmiana w takim schemacie jest, jako fakt integralny i na każdym poziomie. Głównie z tego powodu, że nawet samo myślenie o układzie jako całości czy fragmentami, już to dokonuje się, przebiega "w czasie". Również i kreślenie jest zawsze "w czasie". - Więcej, namysł matematyczny nie może być skrajnie pozbawiony czasu, ponieważ żaden element w takim układzie nie jest faktem bez zmiany. Wszystko, co się na taki stan sumuje, to albo zmiana jako taka, albo opis zmiany; każdy punkt w układzie to złożenie i tym samym zmiana. Układ jest zmianą, ale również treść, którą oddaje, jest zmianą. To zawsze i tylko zmiana. Po czwarte, skoro centrala pyta się o tak zwaną "przestrzeń" - to trzeba podobnie odpowiedzieć: to złudzenie. Dokładnie tak samo - jak w przypadku "czasu" - również "przestrzeń" to złudzenie. I wynika z tej samej fundamentalnej procedury. Wszak jedynka przesunięta o jedynkę tworzy nie tylko rytm zmiany, ale i buduje przestrzeń. To, co za przestrzeń centrala, umysł nasz na co dzień uznaje. Przestrzeń to wyskalowana zmiana. Jedynka jako taka nie wchodzi w opis i poznanie, jedynki nie ma. Jedynka poznawalna jest wyłącznie logicznie; to podstawa dalszego działania, jednak w liczenie nie wchodzi. Dopiero jedynka w trakcie ruchu tworzy swoim przemieszczaniem się zbiór stanów, które łącznie, jako zbiór, mogą być mierzone lub które budują fakt - fizyczny fakt. Ponieważ zmiana na tym fundamentalnym poziomie jest znaczna, nawet bardzo szybka, to w moim zmysłowym odbiorze, a w konsekwencji też w interpretacji, jedynka w przemieszczaniu się wygląda jak ciało i struktura. Jedynka w trakcie ruchu buduje fizyczną cielesność. Ja widzę, rejestruję swoimi powolnymi zmysłami linię, ale to jeden szybko przesuwający się element - rejestruję ciągłość i konkret, a jednak w ujęciu logicznym to wielość odrębnych punktów, które dla mnie tworzą wrażenie ciągłości przez swój szybki ruch - uznaję coś za jedność, a to wielość zmieniająca się jednostkami, kwantowymi "tyknięciami". I tak dalej. Szanowna centralo, wszystko, co obserwujesz w otoczeniu, a nawet i w sobie, to złożenie. To ruch jednostki lub kilku jednostek, które skutkiem swojej szybkiej przemiany, budują dla ciebie - dla nas w odbiorze stałość. Nasza opoka, ta twarda w odbiorze opoka materii, którą co dnia i w każdej chwili doświadczamy, to jedynka w trakcie
  • 6. zachodzącej zmiany - to skwantowany ruch. Ponieważ tych jedynek, tych najmniejszych z najmniejszych, których do niczego już nie można rozdrobnić, tych "atomów" jest trochę - a nawet więcej - to w efekcie, w tym swoim pędzie, nieustająco tkają, i to jest najlepsze określenie - tkają rzeczywistość. To, co dla nas w odbiorze jest rzeczywistością. Tam na dnie jedynka się o jedynkę w ruchu przemieści, a to się zapętli z innymi jedynkami w okolicy - i w naszym zmysłowym, a później logicznym odbiorze to się złoży we wszystko. W nas i świat. Ostateczny wniosek, który jako poważny kierownik działu zmysłów i interpretacji danych powinienem złożyć na ręce centrali jest taki, że "czas", to, co za czas się powszechnie uznaje - że to złudzenie. Konieczne, to analiza tego pojęcia dobitnie pokazuje, ponieważ nie możemy tego inaczej wewnętrznie ująć. Przecież świat się zmienia i jakoś musimy to wyznaczać, stosować jednostkę zmiany. Że jednostka taka jest pochodną jednostki na samym dole oraz w proporcji wobec tamtej, to wnosi dopiero logiczna i pogłębiona refleksja. Istotne jest jednak to, że owej "jedynki" badanie fizyczne, a tym bardziej zmysłowe, nigdy nie sięgnie, i trzeba mieć tego pełną świadomość. Jest, musi być jedynka zmiany - ale tę jedynkę może z konkretnych danych wywieść namysł, centralnie sterowany proces badawczy. A to już jest przestrzeń działania i odpowiedzialności szanownego kierownictwa. Tak ośmielam się to sformułować. - I stoją za takim wnioskiem wszystkie wcześniejsze opisy i fakty. Dział zmysłów zrobił co mógł, teraz trzeba zawołać fachowca. cdn. Janusz Łozowski