SlideShare uma empresa Scribd logo
1 de 7
Baixar para ler offline
Kwantologia stosowana – kto ma rację?
Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie).
Część 3.6 – Osobliwość niejedno ma imię.
Najlepiej być średniakiem.
Takie, widzicie, prawo ewolucyjne jest. Może ono i mało efektowne,
może swoją zawartością nieciekawe na pierwsze oko – ale jest. No i
wszechświatowa zmiana je na każdym kroku preferuje.
Bo, dajmy na to, taki mikry. Wiadomo, coś takiego podskakuje i się
rzuca, ale na boisku toto pokopią po kostkach - albo i wyżej. A jak
się wnerwią, to i konusem nazwą – albo i gorzej. Czasami takiemu z
ambicji ślina cieknie, łokciami się w zbiorowości rozpycha i nawet
do stanowisk z tego przerostu dochodzi. Ale przecież i tak wie, że
na niego inni z góry patrzą, uwagi robią - nawet i celowo czy przez
nieuwagę spluną. Słowem, żadna przyjemność być maluchem.
A duży? Też nie inaczej. Również się głową w autobusie po suficie to
obija, nogi gdzieś daleko w dole się snują i nie wiadomo, w co się
włazi. No i w ogóle końcówki cielesne jakieś takie niezgrabne są u
takiego i jakby samoistne w przemieszczaniu. Słowem, duża ciałem i
gabarytem ewolucja to żadna tam przyjemność.
Ale najgorzej, widzicie, mają byty w sobie rozrosłe - takie w jedną
stronę rozrosłe, w drugą, a nawet i w każdą. Takie, co to grubasem w
podwórkowej mowie się określa. Nagromadzi taki byt w sobie zapasów
kwantowej energii, zajmuje siedzenie w pojeździe albo i dwa, obficie
się poci, sapie na chodach, w ogóle ciężko idzie i źle funkcjonuje w
każdym wymiarze. Słowem, przykrość na to patrzeć.
Prawda, sprawiedliwie trzeba opis uzupełnić, że taka olbrzymia, i w
sobie obficie ciałem obrosła ewolucja, to rzadko z zachcenia tak w
tę energetyczną nadmiarowość popada - że to zrządzenie losowe takim
kieruje i przypadek. Że tak się w okolicy ewolucyjnej porobiło, tak
wirowało kwantami, że olbrzym teraz się kręci albo i nadolbrzym. A
to, też wiadomo, nic dobrego tej nadmiernej konstrukcji nie wróży.
To się szybko dzieje i wybuchowo się dzieje.
Słowem, widzicie, średniactwo w ewolucji jest najlepsze.
Powiecie, że to tylko tak chwilowo, że lokalnie, że dawniej aż tak
nie było, bo i zasobów do skonsumowania nie było. Powiecie, że się
rozpędziłem w stanowieniu reguły.
A nie, zupełnie i nie. Na ten przykład spójrzcie w górę i światową
dal czasową oraz przestrzenną, w te tam gwiazdowe układy spójrzcie
i się przyjrzyjcie. I jak, widzicie? Jak jaka wielka w sobie taka
gwiazdowość, jak napakowana energią, to i od razu wiadomo, że długo
w swoim świeceniu nie pociągnie. A i koniec też ma spektakularny -
można powiedzieć, że wybuchowy. A nawet, że osobliwy. Jak olbrzymi
taki się bączek kręci, to się zaraz rozleci - w siebie się głęboko
zapadnie, a nadmiarowość prochem i pyłem po okolicy się rozejdzie.
Taka, widzicie, czarna dziura w czasoprzestrzeni z takiego bytu, co
to nadwagą się objawia – taki dół ciemnością wypełniony jedynie
się w obserwacji jakoś pokazuje.
I dużo tego jest w każdym kierunku.
Ale powyższe to tak ogólnie i na rozgrzewkę, dla wprowadzenia oraz
pokazania związku między gabarytami a szansą na istnienie. I nie o
ten element układanki gwiazdowej tu chodzi.
Pytanie, widzicie, w temacie jest ważniejsze: czy czarny dół, taka
osobliwość w ewolucji – czy to zbiór, czy jednostka?
Powiecie, że to pytanie z gatunku niedorzecznych i odlotowych, że
przecież badanie, że obserwacja, że wzorki – że wszystko w oczywisty
sposób podtyka zbiór i że tylko zbiór. Jaka galaktyka albo nawet i
lokalne zgrupowanie czegoś, tam się osobliwość pokazuje, mimo że jej
tak wprost nie widać.
A ja wam na to powiem, że wasza racja i owszem jest - ale ona taka
w sobie połowiczna; że wasza racja fizycznie pełna - ale mimo tego
dalej logicznie jednostronna i niepełna.
Spójrzcie na to tak - jest "twarz"? Jest. A jest każdorazowo inna?
Jest.
I z tego, widzicie, wynika szersze ustalenie.
Że jest logiczna jednostka (owa "twarzyczka") i że jest konkretnie
i detalicznie fizyczna jednostka (faktyczna buźka osobnicza).
Że jest "czarna dziura" - osobliwość znaczy się – i że jest takiego
czegoś konkretne i fizyczne w formie zbioru rozłożenie w świecie.
Że jest logiczna jednostka, która realizuje się fizycznie zbiorem.
Filozoficznie "twarz" – fizycznie twarz.
I zawsze tak. Rozumiecie?
A co więcej, że osobliwość to nie tylko zapaść, to nie tylko czerń i
horyzont zdarzeń – ale i druga postać brzegu: maksymalne oddalenie
elementów od siebie.
Jest osobliwość maksymalnego zbiegnięcia, tutaj w formule "czarnej
dziury", ale jest również osobliwość rozbiegnięcia, a więc "chmura
kwantów".
Z jednej strony logicznie ustalam w zmianie kierunek do zapaści – z
drugiej kierunek do rozproszenia. A zakres pomiędzy, to to wszystko,
co można tak czy owak zaobserwować.
Nie jedna, już opisana forma osobliwości, ale dwie - nie jeden brzeg
ewolucji, lecz dwa. I oba wzajemnie ściśle powiązane – wzajemnie się
warunkujące – wzajemnie i zawsze łącznie oddające to, co określa się
rzeczywistością.
Osobliwość to nie jeden brzeg ewolucyjnej zmiany, ale dwa - "góra"
i "dół" - maksymalne rozproszenie oraz maksymalne zbiegnięcie.
Rozumiecie?
W takiej analitycznej procedurze trzeba wyjść od stanu zero - czyli
pierwszej w nieskończoności Kosmosu zarysowanej sfery, wytworzonej
warstwy kwantowej. Zaistniała jako skutek nacisku zewnętrznego. Ale
i zmienia się kwantowo, według reguły.
Czyli - pierwszym stanem jest maksymalne oddalenie jednostek, które
tworzą zbiór w postaci wszechświata. A raczej, na taki moment, jest
to dopiero "zadatek", który może przekształcić się w wszechświat z
jego rytmem zmian. Proces w sensie logicznym rozpoczyna się stanem
maksymalnego, ale już wspólnego istnienia elementów składowych.
W maksymalnie logicznym sensie, gdzie wchodzi w grę nieskończoność,
w takim ujęciu przedłużenie torów oddalających się od wszechświata
kwantów można poprowadzić również w nieskończoność - i to byłoby w
analizie kosmicznej obecne. Jednak w tym przypadku, dla konkretnej
ewolucji, tu stanem maksymalnym jest jednokwantowa powłoka sfery, w
której następnie zaistnieje świat. Ten i tylko ten.
I proces dociskania, "pompowania" kwantami tej sfery trwa – długo
trwa. Kwanty tworzące to jednostki niepodzielne już do niczego, a
więc zapełnienie zakreślonej tak przestrzeni musi trwać. Tylko że w
takim przebiegu miliard w tę czy drugą stronę nie ma znaczenia – w
takim przebiegu do zaistnienia obserwatora, który to skonstatuje (a
i same miliardy wprowadzi w liczenie) - do tego momentu daleko albo
i jeszcze dalej...
Czy dla niezaistniałego bytu ma to jakieś znaczenie, czy wielki aż
po bezkres dystans czasu i przestrzeni ma dla takiego wartość inną
niż liczbowa?
Absolutnie nie - i żadne nie. Prawda?
Pompuje się, pompuje – pompuje – pompuje ten wszechświatowy balon,
zagęszcza w sobie - ciśnienie wewnętrzne pod naciskiem zewnętrznym
narasta – i w pewnym tam momencie to "iskrzy". Znaczy się zapala w
sobie, światłem czy innym podobnym fotonem rzuca się w przyrząd i
w obserwację. - Taka chwila, widzicie, w tym pompowaniu świata sobie
nastaje, że kwant do kwantu się zbliża, ciepło zaczyna drgać, jak w
każdym pompowaniu być to powinno, rozgrzewa się ciało, znaczy się w
tym nabieraniu-pozyskiwaniu masy ono się rozgrzewa, drga w sobie –
i się budzi do istnienia.
Pustka się kwantem w kwant zapełniła i zagęściła - no i fizycznego
coś może powstać.
Powstanie jedno, drugie, nawet i trzecie – czyli piramida elementów
się tworzy, a wszędzie na "zakrętach" zmiany osobliwość zaczyna po
oczach dawać sygnały.
Po prawdzie brzegowa osobliwość żadnych tam w odbiorze sygnałów nie
rzuca, chowa się poza obserwacją, ale czy to ważne – czy nie można
sobie na licencję poetyczną pozwolić przy takim czymś? No, można.
Tego żadnym tam sposobem nie widać, to tylko pośrednio daje o sobie
znać, ale osobliwość jest – musi być w tym przebiegu. W każdym ona
musi być.
Bo co jest końcem takiego zapadania się warstw kwantowych? Brzeg i
jego maksymalne zbiegnięcie.
Kiedy ściskać elementy do siebie, to w tym działaniu jest oczywisty
kres: można docisnąć kwanty na tyle, że już dalej się nie da. - To
fizycznie ekstremalnie kłopotliwy do opisu proces, zbliżanie się do
granicy zawsze jest trudne (a w tym przypadku szczególnie), jednak
logicznie i filozoficznie nie ma w tym niczego nadzwyczajnego – ot,
kwanty zbliżyły się tak do siebie, że już nie ma wolnego miejsca i
wszystko uprzednio odrębne, teraz jest już jednym ciałem, jednostką.
I kwantem tym samym.
Podkreślam - w opisie, który może prowadzić fizyk, w takim obrazie
nie ma miejsca na etap brzegowy, na punkt.
Kiedy fizyk opisuje przebieg zagęszczania się, więc dąży do granicy
i osobliwości, to dla niego zbliżanie się do takiego momentu zawsze
jest procesem o charakterze nie-skończonym – taki proces musi, musi
się toczyć w nieskończoność. W jego wewnętrznym, zbieżnym ze zmianą
opisem-doznaniem, tu nie ma brzegu, to jest poza.
Kiedy jest zmiana i opis - jest fizyk. Kiedy zmiana ustaje - nie ma
opisu i fizyka.
I jest zakres "poza". Wewnętrzny we wszechświecie, widać skutki tej
struktury, ale nie ma jej w obserwacji. Istnienie osobliwości jest
domeną filozofii. I tylko filozofii. Czyli zewnętrznego spojrzenia
na zmianę i jej rytmikę.
Słowem, końcem jest jednostka, kwant w formule "czarna dziura". A w
innym nazwaniu, ewolucyjnie szerszym – osobliwość.
I jest to osobliwość maksymalnego połączenia.
Na początku linii zmian jest osobliwość maksymalnego rozproszenia,
na końcu natomiast tworzy się osobliwość maksymalnego zbiegnięcia,
połączenie wszystkich wcześniejszych elementów w jednostkę.
Nie ma znaczenia, jak wielka to będzie jednostka. To może posiadać
gabaryty planety, gwiazdy czy wszechświata - ale będzie jednostką.
Skoro w tym "obiekcie" nie ma elementów składowych, skoro wszystko
tak zbiło się ze sobą, że nie ma pustki - to takie ciało jest tylko
i wyłącznie kwantem, jedynką w rozumieniu logicznym.
Na początku jest "chmura" jedynek (i kwantów) w zbiorze - na końcu
zapaści jest jedynka kwantowa i potencjalny, w tej chwili brzegowej
"zastygły" zbiór. Jednak za chwilę to się zmieni. Natomiast w takim
szczególnym i osobliwym punkcie jest tylko kwant - jest jednostka.
"Czarna dziura" to punkt-jednostka.
Ale, widzicie, to nie koniec, absolutnie nie koniec.
Bo co się dzieje, kiedy proces zmian osiąga maksymalne zbiegnięcie?
Ustaje, degraduje się, kończy?
Nic z tych rzeczy.
Przecież z chwilą maksymalnego połączenia się w jednostkę, w takie
"na mgnienie" zastygłe w zmianie ciało - teraz już nic na nie ciśnie
- bo co ma cisnąć?
W tym układzie nie ma siły, która mogłaby jeszcze coś więcej wcisnąć
w byt. W byt, który jest przecież maksymalnie, do ostatniego kwantu
dociśnięty.
W takim kwancie-jednostce proces uzyskuje swoje maksymalne w ewolucji
wszechświata złożenie. Jest jednostką.
I co może dziać się dalej?
Skoro nic nie ciśnie, to proces ani się zatrzyma w tym stadium, ani
będzie dziwaczny, ani nie pobiegnie w gdzieś czy kiedyś tam.
Jest osobliwość zawarta we wszechświecie? No jest. Może proces się
zatrzymać? Nie może. Jeżeli brak czynnika nacisku czy hamowania,
proces nie może się zatrzymać. A czy może przekształcać się inaczej
niż kwantowo? Nie może.
Czyli co może? - Może się warstwa po warstwie elementów złuszczać,
tracić zbiegnięte wcześniej w punkt kwanty na rzecz środowiska.
Oczywiście zawsze jednostkami, niepodzielnymi do niczego mniejszego
kwantami - ale musi tracić zasoby.
I nie tak jakoś delikatnie, więc przez parowanie - to jest wybuch. I
to w formule maksymalnie szybkiego oddalania się jednostek od stanu
osobliwego.
Że to w środowisku jest tonowane, że to nie jest absolutnie swobodny
albo niestabilny kierunkowo wybuch?
To oczywista oczywistość, przecież te kwanty mają do pokonania całą
strukturę wszechświata - po wiele razy wejdą w fizyczne konstrukcje
i ciała; zanim na dobre (na zawsze) opuszczą ten świat i popędzą do
nieskończoności, wielokrotnie się sprawdzą w dopełnianiu lokalnych
istnień.
Dlatego to nie jest "wybuch", a "proces wybuchania" – to wybuch pod
kontrolą samego wybuchu.
Do jakiego momentu może biec rozpraszanie elementów?
Do maksimum.
A więc tak daleko i długo - jak może. Czyli w większości do stanu
maksymalnego rozproszenia w tym wszechświecie. Do postaci kwantowej
chmury jednostek – do tła-brzegu.
Przecież warstwy oddalające się od osobliwości w niewielkim stopniu
od razu dotrą do brzegu i się oddalą w bezkres, większość od takiej
granicznej strefy się odbije, większość nie zostanie przepuszczona
przez ten graniczny ścisk i wróci, ponownie wejdzie w przebieg "do
środka", do maksymalnego zagęszczenia.
I przebędzie tę drogę wielokrotnie, zanim faktycznie ucieknie.
I dobrze, bo w ten sposób – nieco ubocznie – po drodze (to i owo) w
tym wielokrotnym zapętleniu może powstać.
Na przykład obserwator.
Czyli w historii "wszechświata" są aż trzy stany osobliwe.
W takiej zmianie, która oznacza ten świat i jego logiczną (podległą
regule, policzalną i przewidywalną) procedurę – w tym przebiegu można
wyróżnić etap pierwszy, maksymalne rozproszenie elementów – w drugim
i środkowym, maksymalne zbiegnięcie – w trzecim ponownie maksymalne
rozproszenie.
To jest pełny cykl zmian w ujęciu generalnym.
I osobliwość w formule "czarna dziura", czy zbiór takich faktów, to
tylko jeden z etapów zmiany.
Ważny, bardzo ważny - ale pozostałe są równie istotne. I wspólnie,
w jedności tworzą, warunkują to wszystko wokół
Dlatego - żeby całość wokół była zrozumiała, żeby nie potykać się o
sprzeczności i dylematy, w opis ewolucji (wszech)świata musi wejść,
na zasadzie koniecznej i łącznej, jeden oraz drugi punkt brzegowy
– muszą się w zobrazowaniu znaleźć dwie formy osobliwości.
"Czarne doły" to dobrze widoczny w powierzchownym (czyli fizycznym)
opisie skraj zmiany, jednak sam z siebie nie do wyjaśnienia; jeżeli
nie zostanie obudowany i dopełniony zakresem drugim, chmurą kwantów
– pozostanie logicznym dziwem.
"Czarne dziury" to wielce istotne (i pożyteczne) "zjawisko", wszak
zasilają podporogowo rzeczywistość. Ale zasilają jednostkami, czyli
elementami drugiego stanu osobliwego – kwantami logicznymi. Zasilają
poniżej rejestracji – więc są pomijane, niemierzalne. Ale na równi
tworzą to, co fizyk bada.
Dlatego obie formy osobliwości są istotne, odpowiadają za kształt i
stan postrzeganego.
Dla fizyka rozpad osobliwości ("czarnej dziury") do stanu-postaci w
formule osobliwości chmury (jednostek) – na skutek zachodzenia niżej
progu jego postrzegania – to prezentuje się jako niezwykłość, jako
"ciśnienie ujemne".
Przecież rejestruje skutek takiego przechodzenia od osobliwości do
osobliwości, wszystko od wszystkiego się oddala – a jednak wewnątrz
panuje stabilne ciśnienie. Dziw. - Że odpowiada za to tak pojmowana
i opisywana "zmiana osobliwa"? To fakt spoza fizyki – filozoficzny.
Dla fizyka wewnątrz zjawisko to ma postać "wybijania" energii "spod
podłogi" – tworzenia elementów z niczego, itp.
Czyli dziw dziwem poganiany – i w ogóle niedocieczone to jest.
Tylko że ten wypływający spod progu strumień elementów, który toczy
się zawsze do przodu (i przed siebie), to nic nadzwyczajnego – tak
przebiega zmiana od jednego stanu osobliwego do drugiego.
Raz proces dociera do jednego brzegu i się od niego odbija, a drugi
raz znajduje się na krawędzi i się zapada do jedności – i ponownie
zawraca. Raz się skupia (w czarny dół), a raz rozprasza do (chmury)
– i tak po wielekroć.
Wszystko pomiędzy tymi brzegami to fizyka. Zmiana zawsze toczy się
do przodu, choć zawsze w zapętleniu. A lokalnie w tym obserwator.
Ważne w tym opisie, zauważcie, jest filozoficzne spojrzenie – nie w
tym konkretnym, czyli w przebiegu dla tutejszego wszechświata, ale
faktycznie już dla całości zrozumienia.
Że, po pierwsze, są trzy etapy dla każdej ewolucji. - I że są dwa w
zmianie brzegi i punkty osobliwe, to po drugie.
Osobliwość to nie jedna forma, osobliwość niejedno ma imię. I każdej
bez wyjątku ewolucji to dotyczy. Każdej bez wyjątku.
Zauważcie, że nie ma znaczenia, co wezmę do analizy, jaki będę na
stoliku w laboratorium (czy na kartce papieru), obrabiał logicznie
w jego etapach pośrednich proces - w każdym wyróżnię początek, stan
maksymalnie rozproszony, później środek i maksymalne zrównoważenie
składników, czyli "po równo" stanu połączenia i rozproszenia – no
i na drugim brzegu koniec zmiany, ponownie osobliwość rozproszenia
składników. Aż do nieskończoności.
Maksymalne oddalenie, maksymalne połączenie, maksymalne oddalenie
– tak wygląda schemat zmiany w maksymalnym ujęciu. To są punkty w
zmianie, jej punkty brzegowe i osobliwe.
A co więcej, to też musicie uwzględnić w analizie, zawsze – zawsze
dopełnieniem jednej formy osobliwości jest w środowisku stan drugi
i symetrycznie w zmianie rozłożony.
Jeżeli wyróżniam - na przykład - w ewolucji osobliwość zbiegnięcia,
"czarną dziurę", mam w otoczeniu dopełnienie w postaci rozproszenia,
tło-brzeg jest zapełnione jednostkami kwantowymi. Jeżeli w procesie
wyróżniam maksymalne rozproszenie, to dopełnia to zbiór w ogromnej i
również rozproszonej postaci czarnych dołów. A dlatego rozproszonej,
że przecież funkcjonalnie to zbiór. Logicznie "czarne dziury" są w
analizie jednostką (spełniają te same funkcje) - ale realnie takich
obiektów jest wiele (i mnogość), dlatego są fizycznie wielością, są
zbiorem.
Dlatego każde wyróżnienie w zmianie jest jej zafałszowaniem, tylko
łączny obraz jest ujęciem poprawnym - i jedynie możliwym.
Ale na koniec jeszcze jedno warto sobie w kontekście osobliwości i
zakresu brzegowego w ewolucji przywołać. Tak dla rozrywki, ale też
żeby sobie skojarzyć to i owo.
Ot, takie tam komórki elementarne, po jednej stronie "jajeczko", a
po drugiej "plemniki". Niby tutejsze i niezwykłe w swojej ewolucji
zdarzenia – tak "podnoszone" i wyróżniane.
A to przecież realizacja tej generalnej ewolucyjnej procedury – to w
jednym przypadku maksymalne zbiegnięcie do postaci jednej kwantowej
struktury, a w drugim maksymalne rozproszenie w formie kwantowych
jednostek; tu jedynka, tu zbiór jedynek; tu jedynka w otoczeniu i w
dopełnieniu chmurą jedynek – tu chmura jako zbiór, ale zarazem też
jednostka liczenia; a tu jedynka i kwant, ale zarazem w zbiorze do
tego jajeczka podobnych jajeczek - już w innych ewolucjach i bytach
fizycznych.
A proces ewolucyjny to przechodzenie ze strony na stronę, raz się w
osobliwość jednego typu przeleje, raz w drugą – a pomiędzy, tak "po
drodze", coś się zadzieje.
Osobliwość niejedno ma imię. Na przykład moje. Albo Twoje.
cdn.
Janusz Łozowski

Mais conteúdo relacionado

Mais procurados

Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.Łozowski Janusz
 
Jak rozległy jest kosmos.
Jak rozległy jest kosmos.Jak rozległy jest kosmos.
Jak rozległy jest kosmos.kwantologia2
 
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.Łozowski Janusz
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4kwantologia2
 
Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.kwantologia2
 
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.
Kwantologia 3.4   ile istnieje wszechświatów.Kwantologia 3.4   ile istnieje wszechświatów.
Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 4.1 pompowanie wszechświata.
Kwantologia 4.1   pompowanie wszechświata.Kwantologia 4.1   pompowanie wszechświata.
Kwantologia 4.1 pompowanie wszechświata.Łozowski Janusz
 
Pompowanie wszechświata.
Pompowanie wszechświata.Pompowanie wszechświata.
Pompowanie wszechświata.kwantologia2
 
Kwantologia 5.4 podprogowy – nadprogowy.
Kwantologia 5.4   podprogowy – nadprogowy.Kwantologia 5.4   podprogowy – nadprogowy.
Kwantologia 5.4 podprogowy – nadprogowy.Łozowski Janusz
 
Suplement (rozmowa z sobą)
Suplement (rozmowa z sobą)Suplement (rozmowa z sobą)
Suplement (rozmowa z sobą)SUPLEMENT
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.Łozowski Janusz
 

Mais procurados (16)

Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.Kwantologia 2.8   wielki wybuch zmodernizowany.
Kwantologia 2.8 wielki wybuch zmodernizowany.
 
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
Kwantologia 5.1. jak rozległy jest kosmos.
 
Jak rozległy jest kosmos.
Jak rozległy jest kosmos.Jak rozległy jest kosmos.
Jak rozległy jest kosmos.
 
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.Kwantologia 7.3   kredowe koło pojęć.
Kwantologia 7.3 kredowe koło pojęć.
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4
 
Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.Promieniowanie reliktowe.
Promieniowanie reliktowe.
 
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.Kwantologia 5.5   promieniowanie reliktowe.
Kwantologia 5.5 promieniowanie reliktowe.
 
Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.
Kwantologia 3.4   ile istnieje wszechświatów.Kwantologia 3.4   ile istnieje wszechświatów.
Kwantologia 3.4 ile istnieje wszechświatów.
 
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
Kwantologia 12.6 – jedność wszędzie.
 
Kwantologia 4.1 pompowanie wszechświata.
Kwantologia 4.1   pompowanie wszechświata.Kwantologia 4.1   pompowanie wszechświata.
Kwantologia 4.1 pompowanie wszechświata.
 
Pompowanie wszechświata.
Pompowanie wszechświata.Pompowanie wszechświata.
Pompowanie wszechświata.
 
Kwantologia 5.4 podprogowy – nadprogowy.
Kwantologia 5.4   podprogowy – nadprogowy.Kwantologia 5.4   podprogowy – nadprogowy.
Kwantologia 5.4 podprogowy – nadprogowy.
 
Suplement (rozmowa z sobą)
Suplement (rozmowa z sobą)Suplement (rozmowa z sobą)
Suplement (rozmowa z sobą)
 
NIC, fundament.
NIC, fundament.NIC, fundament.
NIC, fundament.
 
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
Kwantologia 4.9   nic, fundament.Kwantologia 4.9   nic, fundament.
Kwantologia 4.9 nic, fundament.
 

Destaque

13 a portfolio draft
13 a portfolio draft13 a portfolio draft
13 a portfolio draftCody Rawlings
 
Διαφάνειες Psi
Διαφάνειες Psi Διαφάνειες Psi
Διαφάνειες Psi Evenizelos
 
Extended compliance in eni servizi
Extended compliance in eni serviziExtended compliance in eni servizi
Extended compliance in eni servizieFM srl
 
Bảng mô tả cv của nvbh
Bảng mô tả cv của nvbhBảng mô tả cv của nvbh
Bảng mô tả cv của nvbhLouis Nguyễn
 
Estrategias de mediación pedagógica
Estrategias de mediación pedagógicaEstrategias de mediación pedagógica
Estrategias de mediación pedagógicaIliana de la Cruz
 
Topic 2 period of colonisation and struggle for independence
Topic 2 period of colonisation and struggle for independenceTopic 2 period of colonisation and struggle for independence
Topic 2 period of colonisation and struggle for independenceChe Amm
 
Το χρέος και η απομείωση
 Το χρέος και η απομείωση Το χρέος και η απομείωση
Το χρέος και η απομείωσηPanayotis Sofianopoulos
 

Destaque (12)

Magic Events Solutions
Magic Events SolutionsMagic Events Solutions
Magic Events Solutions
 
13 a portfolio draft
13 a portfolio draft13 a portfolio draft
13 a portfolio draft
 
Διαφάνειες Psi
Διαφάνειες Psi Διαφάνειες Psi
Διαφάνειες Psi
 
Extended compliance in eni servizi
Extended compliance in eni serviziExtended compliance in eni servizi
Extended compliance in eni servizi
 
Bảng mô tả cv của nvbh
Bảng mô tả cv của nvbhBảng mô tả cv của nvbh
Bảng mô tả cv của nvbh
 
Solstice and equinox
Solstice and equinoxSolstice and equinox
Solstice and equinox
 
CS6551 COMPUTER NETWORKS
CS6551 COMPUTER NETWORKSCS6551 COMPUTER NETWORKS
CS6551 COMPUTER NETWORKS
 
Estrategias de mediación pedagógica
Estrategias de mediación pedagógicaEstrategias de mediación pedagógica
Estrategias de mediación pedagógica
 
Tencent Company Review - December 2016
Tencent Company Review - December 2016Tencent Company Review - December 2016
Tencent Company Review - December 2016
 
Presentation4
Presentation4Presentation4
Presentation4
 
Topic 2 period of colonisation and struggle for independence
Topic 2 period of colonisation and struggle for independenceTopic 2 period of colonisation and struggle for independence
Topic 2 period of colonisation and struggle for independence
 
Το χρέος και η απομείωση
 Το χρέος και η απομείωση Το χρέος και η απομείωση
Το χρέος και η απομείωση
 

Semelhante a Kwantologia 3.6 osobliwość niejedno ma imię.

Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.kwantologia2
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9SUPLEMENT
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9kwantologia2
 
Suplement (rozmowa z sobą) 2
Suplement (rozmowa z sobą) 2Suplement (rozmowa z sobą) 2
Suplement (rozmowa z sobą) 2SUPLEMENT
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Łozowski Janusz
 
Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)kwantologia2
 
Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)SUPLEMENT
 
Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)Łozowski Janusz
 
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1SUPLEMENT
 
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1Łozowski Janusz
 
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1kwantologia2
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Łozowski Janusz
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.kwantologia2
 

Semelhante a Kwantologia 3.6 osobliwość niejedno ma imię. (19)

Abstrakcje to ja.
Abstrakcje to ja.Abstrakcje to ja.
Abstrakcje to ja.
 
Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.Wielki wybuch zmodernizowany.
Wielki wybuch zmodernizowany.
 
Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5Kwantologia stosowana 5
Kwantologia stosowana 5
 
Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4Kwantologia stosowana 4
Kwantologia stosowana 4
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9Kwantologia stosowana 9
Kwantologia stosowana 9
 
Suplement (rozmowa z sobą) 2
Suplement (rozmowa z sobą) 2Suplement (rozmowa z sobą) 2
Suplement (rozmowa z sobą) 2
 
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.Kwantologia 10.9 – eter, itp.
Kwantologia 10.9 – eter, itp.
 
Eter, itp.
Eter, itp.Eter, itp.
Eter, itp.
 
Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)
 
Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)
 
Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)Filozofia ewolucji (kwantów)
Filozofia ewolucji (kwantów)
 
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
 
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
 
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1Filozofia ewolucji (kwantów) 1
Filozofia ewolucji (kwantów) 1
 
pionowo-poziome.
pionowo-poziome.pionowo-poziome.
pionowo-poziome.
 
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
Kwantologia 11.5 – pionowo-poziome.
 
Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.Jedność wszędzie.
Jedność wszędzie.
 

Mais de Łozowski Janusz

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.Łozowski Janusz
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Łozowski Janusz
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Łozowski Janusz
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Łozowski Janusz
 

Mais de Łozowski Janusz (20)

Kwantologia ... 0 czyli 1.
Kwantologia ...   0 czyli 1.Kwantologia ...   0 czyli 1.
Kwantologia ... 0 czyli 1.
 
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.kwantologia ...   Wielowymiarowa płaszczyzna.
kwantologia ... Wielowymiarowa płaszczyzna.
 
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
Kwantologia ... - NIC-i-COŚ.
 
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).Kwantologia ... -  "grawitacja" (mamy cię).
Kwantologia ... - "grawitacja" (mamy cię).
 
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
Kwantologia 12.9 – ewolucja (kwantów).
 
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
Kwantologia 12.8 – czasoprzestrzeń abstrakcyjna.
 
Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.Kwantologia 12.7 – pole energii.
Kwantologia 12.7 – pole energii.
 
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
Kwantologia 12.5 – obserwator brzegowy.
 
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
Kwantologia 12.3 – wepchnięci w kanał.
 
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
Kwantologia 12.4 – zasada analogii.
 
Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.Kwantologia 12.1 – obserwator.
Kwantologia 12.1 – obserwator.
 
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
Kwantologia 11.8 – abstrakcja, czyli co.
 
Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.Kwantologia 11.9 – matematyka.
Kwantologia 11.9 – matematyka.
 
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
Kwantologia 11.6 – początek-środek-koniec.
 
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
Kwantologia 11.7 – poziomice, izobary, itp.
 
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
Kwantologia 11.4 – prosta-i-punkt.
 
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
Kwantologia 11.2 – byty niematerialne.
 
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
Kwantologia 11.3 – informacja, czyli co.
 
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.Kwantologia 11.1 – x-y-z.
Kwantologia 11.1 – x-y-z.
 
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
Kwantologia 10.7 – ciemna energia.
 

Kwantologia 3.6 osobliwość niejedno ma imię.

  • 1. Kwantologia stosowana – kto ma rację? Czyli o wyższości filozofii nad fizyką (lub odwrotnie). Część 3.6 – Osobliwość niejedno ma imię. Najlepiej być średniakiem. Takie, widzicie, prawo ewolucyjne jest. Może ono i mało efektowne, może swoją zawartością nieciekawe na pierwsze oko – ale jest. No i wszechświatowa zmiana je na każdym kroku preferuje. Bo, dajmy na to, taki mikry. Wiadomo, coś takiego podskakuje i się rzuca, ale na boisku toto pokopią po kostkach - albo i wyżej. A jak się wnerwią, to i konusem nazwą – albo i gorzej. Czasami takiemu z ambicji ślina cieknie, łokciami się w zbiorowości rozpycha i nawet do stanowisk z tego przerostu dochodzi. Ale przecież i tak wie, że na niego inni z góry patrzą, uwagi robią - nawet i celowo czy przez nieuwagę spluną. Słowem, żadna przyjemność być maluchem. A duży? Też nie inaczej. Również się głową w autobusie po suficie to obija, nogi gdzieś daleko w dole się snują i nie wiadomo, w co się włazi. No i w ogóle końcówki cielesne jakieś takie niezgrabne są u takiego i jakby samoistne w przemieszczaniu. Słowem, duża ciałem i gabarytem ewolucja to żadna tam przyjemność. Ale najgorzej, widzicie, mają byty w sobie rozrosłe - takie w jedną stronę rozrosłe, w drugą, a nawet i w każdą. Takie, co to grubasem w podwórkowej mowie się określa. Nagromadzi taki byt w sobie zapasów kwantowej energii, zajmuje siedzenie w pojeździe albo i dwa, obficie się poci, sapie na chodach, w ogóle ciężko idzie i źle funkcjonuje w każdym wymiarze. Słowem, przykrość na to patrzeć. Prawda, sprawiedliwie trzeba opis uzupełnić, że taka olbrzymia, i w sobie obficie ciałem obrosła ewolucja, to rzadko z zachcenia tak w tę energetyczną nadmiarowość popada - że to zrządzenie losowe takim kieruje i przypadek. Że tak się w okolicy ewolucyjnej porobiło, tak wirowało kwantami, że olbrzym teraz się kręci albo i nadolbrzym. A to, też wiadomo, nic dobrego tej nadmiernej konstrukcji nie wróży. To się szybko dzieje i wybuchowo się dzieje. Słowem, widzicie, średniactwo w ewolucji jest najlepsze. Powiecie, że to tylko tak chwilowo, że lokalnie, że dawniej aż tak nie było, bo i zasobów do skonsumowania nie było. Powiecie, że się rozpędziłem w stanowieniu reguły. A nie, zupełnie i nie. Na ten przykład spójrzcie w górę i światową dal czasową oraz przestrzenną, w te tam gwiazdowe układy spójrzcie i się przyjrzyjcie. I jak, widzicie? Jak jaka wielka w sobie taka gwiazdowość, jak napakowana energią, to i od razu wiadomo, że długo w swoim świeceniu nie pociągnie. A i koniec też ma spektakularny - można powiedzieć, że wybuchowy. A nawet, że osobliwy. Jak olbrzymi taki się bączek kręci, to się zaraz rozleci - w siebie się głęboko zapadnie, a nadmiarowość prochem i pyłem po okolicy się rozejdzie. Taka, widzicie, czarna dziura w czasoprzestrzeni z takiego bytu, co to nadwagą się objawia – taki dół ciemnością wypełniony jedynie się w obserwacji jakoś pokazuje.
  • 2. I dużo tego jest w każdym kierunku. Ale powyższe to tak ogólnie i na rozgrzewkę, dla wprowadzenia oraz pokazania związku między gabarytami a szansą na istnienie. I nie o ten element układanki gwiazdowej tu chodzi. Pytanie, widzicie, w temacie jest ważniejsze: czy czarny dół, taka osobliwość w ewolucji – czy to zbiór, czy jednostka? Powiecie, że to pytanie z gatunku niedorzecznych i odlotowych, że przecież badanie, że obserwacja, że wzorki – że wszystko w oczywisty sposób podtyka zbiór i że tylko zbiór. Jaka galaktyka albo nawet i lokalne zgrupowanie czegoś, tam się osobliwość pokazuje, mimo że jej tak wprost nie widać. A ja wam na to powiem, że wasza racja i owszem jest - ale ona taka w sobie połowiczna; że wasza racja fizycznie pełna - ale mimo tego dalej logicznie jednostronna i niepełna. Spójrzcie na to tak - jest "twarz"? Jest. A jest każdorazowo inna? Jest. I z tego, widzicie, wynika szersze ustalenie. Że jest logiczna jednostka (owa "twarzyczka") i że jest konkretnie i detalicznie fizyczna jednostka (faktyczna buźka osobnicza). Że jest "czarna dziura" - osobliwość znaczy się – i że jest takiego czegoś konkretne i fizyczne w formie zbioru rozłożenie w świecie. Że jest logiczna jednostka, która realizuje się fizycznie zbiorem. Filozoficznie "twarz" – fizycznie twarz. I zawsze tak. Rozumiecie? A co więcej, że osobliwość to nie tylko zapaść, to nie tylko czerń i horyzont zdarzeń – ale i druga postać brzegu: maksymalne oddalenie elementów od siebie. Jest osobliwość maksymalnego zbiegnięcia, tutaj w formule "czarnej dziury", ale jest również osobliwość rozbiegnięcia, a więc "chmura kwantów". Z jednej strony logicznie ustalam w zmianie kierunek do zapaści – z drugiej kierunek do rozproszenia. A zakres pomiędzy, to to wszystko, co można tak czy owak zaobserwować. Nie jedna, już opisana forma osobliwości, ale dwie - nie jeden brzeg ewolucji, lecz dwa. I oba wzajemnie ściśle powiązane – wzajemnie się warunkujące – wzajemnie i zawsze łącznie oddające to, co określa się rzeczywistością. Osobliwość to nie jeden brzeg ewolucyjnej zmiany, ale dwa - "góra" i "dół" - maksymalne rozproszenie oraz maksymalne zbiegnięcie. Rozumiecie? W takiej analitycznej procedurze trzeba wyjść od stanu zero - czyli pierwszej w nieskończoności Kosmosu zarysowanej sfery, wytworzonej warstwy kwantowej. Zaistniała jako skutek nacisku zewnętrznego. Ale
  • 3. i zmienia się kwantowo, według reguły. Czyli - pierwszym stanem jest maksymalne oddalenie jednostek, które tworzą zbiór w postaci wszechświata. A raczej, na taki moment, jest to dopiero "zadatek", który może przekształcić się w wszechświat z jego rytmem zmian. Proces w sensie logicznym rozpoczyna się stanem maksymalnego, ale już wspólnego istnienia elementów składowych. W maksymalnie logicznym sensie, gdzie wchodzi w grę nieskończoność, w takim ujęciu przedłużenie torów oddalających się od wszechświata kwantów można poprowadzić również w nieskończoność - i to byłoby w analizie kosmicznej obecne. Jednak w tym przypadku, dla konkretnej ewolucji, tu stanem maksymalnym jest jednokwantowa powłoka sfery, w której następnie zaistnieje świat. Ten i tylko ten. I proces dociskania, "pompowania" kwantami tej sfery trwa – długo trwa. Kwanty tworzące to jednostki niepodzielne już do niczego, a więc zapełnienie zakreślonej tak przestrzeni musi trwać. Tylko że w takim przebiegu miliard w tę czy drugą stronę nie ma znaczenia – w takim przebiegu do zaistnienia obserwatora, który to skonstatuje (a i same miliardy wprowadzi w liczenie) - do tego momentu daleko albo i jeszcze dalej... Czy dla niezaistniałego bytu ma to jakieś znaczenie, czy wielki aż po bezkres dystans czasu i przestrzeni ma dla takiego wartość inną niż liczbowa? Absolutnie nie - i żadne nie. Prawda? Pompuje się, pompuje – pompuje – pompuje ten wszechświatowy balon, zagęszcza w sobie - ciśnienie wewnętrzne pod naciskiem zewnętrznym narasta – i w pewnym tam momencie to "iskrzy". Znaczy się zapala w sobie, światłem czy innym podobnym fotonem rzuca się w przyrząd i w obserwację. - Taka chwila, widzicie, w tym pompowaniu świata sobie nastaje, że kwant do kwantu się zbliża, ciepło zaczyna drgać, jak w każdym pompowaniu być to powinno, rozgrzewa się ciało, znaczy się w tym nabieraniu-pozyskiwaniu masy ono się rozgrzewa, drga w sobie – i się budzi do istnienia. Pustka się kwantem w kwant zapełniła i zagęściła - no i fizycznego coś może powstać. Powstanie jedno, drugie, nawet i trzecie – czyli piramida elementów się tworzy, a wszędzie na "zakrętach" zmiany osobliwość zaczyna po oczach dawać sygnały. Po prawdzie brzegowa osobliwość żadnych tam w odbiorze sygnałów nie rzuca, chowa się poza obserwacją, ale czy to ważne – czy nie można sobie na licencję poetyczną pozwolić przy takim czymś? No, można. Tego żadnym tam sposobem nie widać, to tylko pośrednio daje o sobie znać, ale osobliwość jest – musi być w tym przebiegu. W każdym ona musi być. Bo co jest końcem takiego zapadania się warstw kwantowych? Brzeg i jego maksymalne zbiegnięcie. Kiedy ściskać elementy do siebie, to w tym działaniu jest oczywisty kres: można docisnąć kwanty na tyle, że już dalej się nie da. - To fizycznie ekstremalnie kłopotliwy do opisu proces, zbliżanie się do granicy zawsze jest trudne (a w tym przypadku szczególnie), jednak logicznie i filozoficznie nie ma w tym niczego nadzwyczajnego – ot,
  • 4. kwanty zbliżyły się tak do siebie, że już nie ma wolnego miejsca i wszystko uprzednio odrębne, teraz jest już jednym ciałem, jednostką. I kwantem tym samym. Podkreślam - w opisie, który może prowadzić fizyk, w takim obrazie nie ma miejsca na etap brzegowy, na punkt. Kiedy fizyk opisuje przebieg zagęszczania się, więc dąży do granicy i osobliwości, to dla niego zbliżanie się do takiego momentu zawsze jest procesem o charakterze nie-skończonym – taki proces musi, musi się toczyć w nieskończoność. W jego wewnętrznym, zbieżnym ze zmianą opisem-doznaniem, tu nie ma brzegu, to jest poza. Kiedy jest zmiana i opis - jest fizyk. Kiedy zmiana ustaje - nie ma opisu i fizyka. I jest zakres "poza". Wewnętrzny we wszechświecie, widać skutki tej struktury, ale nie ma jej w obserwacji. Istnienie osobliwości jest domeną filozofii. I tylko filozofii. Czyli zewnętrznego spojrzenia na zmianę i jej rytmikę. Słowem, końcem jest jednostka, kwant w formule "czarna dziura". A w innym nazwaniu, ewolucyjnie szerszym – osobliwość. I jest to osobliwość maksymalnego połączenia. Na początku linii zmian jest osobliwość maksymalnego rozproszenia, na końcu natomiast tworzy się osobliwość maksymalnego zbiegnięcia, połączenie wszystkich wcześniejszych elementów w jednostkę. Nie ma znaczenia, jak wielka to będzie jednostka. To może posiadać gabaryty planety, gwiazdy czy wszechświata - ale będzie jednostką. Skoro w tym "obiekcie" nie ma elementów składowych, skoro wszystko tak zbiło się ze sobą, że nie ma pustki - to takie ciało jest tylko i wyłącznie kwantem, jedynką w rozumieniu logicznym. Na początku jest "chmura" jedynek (i kwantów) w zbiorze - na końcu zapaści jest jedynka kwantowa i potencjalny, w tej chwili brzegowej "zastygły" zbiór. Jednak za chwilę to się zmieni. Natomiast w takim szczególnym i osobliwym punkcie jest tylko kwant - jest jednostka. "Czarna dziura" to punkt-jednostka. Ale, widzicie, to nie koniec, absolutnie nie koniec. Bo co się dzieje, kiedy proces zmian osiąga maksymalne zbiegnięcie? Ustaje, degraduje się, kończy? Nic z tych rzeczy. Przecież z chwilą maksymalnego połączenia się w jednostkę, w takie "na mgnienie" zastygłe w zmianie ciało - teraz już nic na nie ciśnie - bo co ma cisnąć? W tym układzie nie ma siły, która mogłaby jeszcze coś więcej wcisnąć w byt. W byt, który jest przecież maksymalnie, do ostatniego kwantu dociśnięty. W takim kwancie-jednostce proces uzyskuje swoje maksymalne w ewolucji wszechświata złożenie. Jest jednostką. I co może dziać się dalej? Skoro nic nie ciśnie, to proces ani się zatrzyma w tym stadium, ani będzie dziwaczny, ani nie pobiegnie w gdzieś czy kiedyś tam. Jest osobliwość zawarta we wszechświecie? No jest. Może proces się
  • 5. zatrzymać? Nie może. Jeżeli brak czynnika nacisku czy hamowania, proces nie może się zatrzymać. A czy może przekształcać się inaczej niż kwantowo? Nie może. Czyli co może? - Może się warstwa po warstwie elementów złuszczać, tracić zbiegnięte wcześniej w punkt kwanty na rzecz środowiska. Oczywiście zawsze jednostkami, niepodzielnymi do niczego mniejszego kwantami - ale musi tracić zasoby. I nie tak jakoś delikatnie, więc przez parowanie - to jest wybuch. I to w formule maksymalnie szybkiego oddalania się jednostek od stanu osobliwego. Że to w środowisku jest tonowane, że to nie jest absolutnie swobodny albo niestabilny kierunkowo wybuch? To oczywista oczywistość, przecież te kwanty mają do pokonania całą strukturę wszechświata - po wiele razy wejdą w fizyczne konstrukcje i ciała; zanim na dobre (na zawsze) opuszczą ten świat i popędzą do nieskończoności, wielokrotnie się sprawdzą w dopełnianiu lokalnych istnień. Dlatego to nie jest "wybuch", a "proces wybuchania" – to wybuch pod kontrolą samego wybuchu. Do jakiego momentu może biec rozpraszanie elementów? Do maksimum. A więc tak daleko i długo - jak może. Czyli w większości do stanu maksymalnego rozproszenia w tym wszechświecie. Do postaci kwantowej chmury jednostek – do tła-brzegu. Przecież warstwy oddalające się od osobliwości w niewielkim stopniu od razu dotrą do brzegu i się oddalą w bezkres, większość od takiej granicznej strefy się odbije, większość nie zostanie przepuszczona przez ten graniczny ścisk i wróci, ponownie wejdzie w przebieg "do środka", do maksymalnego zagęszczenia. I przebędzie tę drogę wielokrotnie, zanim faktycznie ucieknie. I dobrze, bo w ten sposób – nieco ubocznie – po drodze (to i owo) w tym wielokrotnym zapętleniu może powstać. Na przykład obserwator. Czyli w historii "wszechświata" są aż trzy stany osobliwe. W takiej zmianie, która oznacza ten świat i jego logiczną (podległą regule, policzalną i przewidywalną) procedurę – w tym przebiegu można wyróżnić etap pierwszy, maksymalne rozproszenie elementów – w drugim i środkowym, maksymalne zbiegnięcie – w trzecim ponownie maksymalne rozproszenie. To jest pełny cykl zmian w ujęciu generalnym. I osobliwość w formule "czarna dziura", czy zbiór takich faktów, to tylko jeden z etapów zmiany. Ważny, bardzo ważny - ale pozostałe są równie istotne. I wspólnie, w jedności tworzą, warunkują to wszystko wokół Dlatego - żeby całość wokół była zrozumiała, żeby nie potykać się o
  • 6. sprzeczności i dylematy, w opis ewolucji (wszech)świata musi wejść, na zasadzie koniecznej i łącznej, jeden oraz drugi punkt brzegowy – muszą się w zobrazowaniu znaleźć dwie formy osobliwości. "Czarne doły" to dobrze widoczny w powierzchownym (czyli fizycznym) opisie skraj zmiany, jednak sam z siebie nie do wyjaśnienia; jeżeli nie zostanie obudowany i dopełniony zakresem drugim, chmurą kwantów – pozostanie logicznym dziwem. "Czarne dziury" to wielce istotne (i pożyteczne) "zjawisko", wszak zasilają podporogowo rzeczywistość. Ale zasilają jednostkami, czyli elementami drugiego stanu osobliwego – kwantami logicznymi. Zasilają poniżej rejestracji – więc są pomijane, niemierzalne. Ale na równi tworzą to, co fizyk bada. Dlatego obie formy osobliwości są istotne, odpowiadają za kształt i stan postrzeganego. Dla fizyka rozpad osobliwości ("czarnej dziury") do stanu-postaci w formule osobliwości chmury (jednostek) – na skutek zachodzenia niżej progu jego postrzegania – to prezentuje się jako niezwykłość, jako "ciśnienie ujemne". Przecież rejestruje skutek takiego przechodzenia od osobliwości do osobliwości, wszystko od wszystkiego się oddala – a jednak wewnątrz panuje stabilne ciśnienie. Dziw. - Że odpowiada za to tak pojmowana i opisywana "zmiana osobliwa"? To fakt spoza fizyki – filozoficzny. Dla fizyka wewnątrz zjawisko to ma postać "wybijania" energii "spod podłogi" – tworzenia elementów z niczego, itp. Czyli dziw dziwem poganiany – i w ogóle niedocieczone to jest. Tylko że ten wypływający spod progu strumień elementów, który toczy się zawsze do przodu (i przed siebie), to nic nadzwyczajnego – tak przebiega zmiana od jednego stanu osobliwego do drugiego. Raz proces dociera do jednego brzegu i się od niego odbija, a drugi raz znajduje się na krawędzi i się zapada do jedności – i ponownie zawraca. Raz się skupia (w czarny dół), a raz rozprasza do (chmury) – i tak po wielekroć. Wszystko pomiędzy tymi brzegami to fizyka. Zmiana zawsze toczy się do przodu, choć zawsze w zapętleniu. A lokalnie w tym obserwator. Ważne w tym opisie, zauważcie, jest filozoficzne spojrzenie – nie w tym konkretnym, czyli w przebiegu dla tutejszego wszechświata, ale faktycznie już dla całości zrozumienia. Że, po pierwsze, są trzy etapy dla każdej ewolucji. - I że są dwa w zmianie brzegi i punkty osobliwe, to po drugie. Osobliwość to nie jedna forma, osobliwość niejedno ma imię. I każdej bez wyjątku ewolucji to dotyczy. Każdej bez wyjątku. Zauważcie, że nie ma znaczenia, co wezmę do analizy, jaki będę na stoliku w laboratorium (czy na kartce papieru), obrabiał logicznie w jego etapach pośrednich proces - w każdym wyróżnię początek, stan maksymalnie rozproszony, później środek i maksymalne zrównoważenie składników, czyli "po równo" stanu połączenia i rozproszenia – no i na drugim brzegu koniec zmiany, ponownie osobliwość rozproszenia
  • 7. składników. Aż do nieskończoności. Maksymalne oddalenie, maksymalne połączenie, maksymalne oddalenie – tak wygląda schemat zmiany w maksymalnym ujęciu. To są punkty w zmianie, jej punkty brzegowe i osobliwe. A co więcej, to też musicie uwzględnić w analizie, zawsze – zawsze dopełnieniem jednej formy osobliwości jest w środowisku stan drugi i symetrycznie w zmianie rozłożony. Jeżeli wyróżniam - na przykład - w ewolucji osobliwość zbiegnięcia, "czarną dziurę", mam w otoczeniu dopełnienie w postaci rozproszenia, tło-brzeg jest zapełnione jednostkami kwantowymi. Jeżeli w procesie wyróżniam maksymalne rozproszenie, to dopełnia to zbiór w ogromnej i również rozproszonej postaci czarnych dołów. A dlatego rozproszonej, że przecież funkcjonalnie to zbiór. Logicznie "czarne dziury" są w analizie jednostką (spełniają te same funkcje) - ale realnie takich obiektów jest wiele (i mnogość), dlatego są fizycznie wielością, są zbiorem. Dlatego każde wyróżnienie w zmianie jest jej zafałszowaniem, tylko łączny obraz jest ujęciem poprawnym - i jedynie możliwym. Ale na koniec jeszcze jedno warto sobie w kontekście osobliwości i zakresu brzegowego w ewolucji przywołać. Tak dla rozrywki, ale też żeby sobie skojarzyć to i owo. Ot, takie tam komórki elementarne, po jednej stronie "jajeczko", a po drugiej "plemniki". Niby tutejsze i niezwykłe w swojej ewolucji zdarzenia – tak "podnoszone" i wyróżniane. A to przecież realizacja tej generalnej ewolucyjnej procedury – to w jednym przypadku maksymalne zbiegnięcie do postaci jednej kwantowej struktury, a w drugim maksymalne rozproszenie w formie kwantowych jednostek; tu jedynka, tu zbiór jedynek; tu jedynka w otoczeniu i w dopełnieniu chmurą jedynek – tu chmura jako zbiór, ale zarazem też jednostka liczenia; a tu jedynka i kwant, ale zarazem w zbiorze do tego jajeczka podobnych jajeczek - już w innych ewolucjach i bytach fizycznych. A proces ewolucyjny to przechodzenie ze strony na stronę, raz się w osobliwość jednego typu przeleje, raz w drugą – a pomiędzy, tak "po drodze", coś się zadzieje. Osobliwość niejedno ma imię. Na przykład moje. Albo Twoje. cdn. Janusz Łozowski